Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez lechu555

  1. lechu555

    Chmiele w 2022 roku

    Pytanie dosyć ogólne. Mało ostatnimi czasy coś aktualizacji na temat rocznika 2022 chmieli. Czy możecie się podzielić wrażeniami z chmieli z owego roczników ? Nie ukrywam, że mam na myśli głównie chmiele nowofalowe US, Nowa Zelandia, Australia to co używamy głównie do aromatycznych górniaków, ale informacja o każdym się przyda na pewno. Pytanie bierze się z absolutnie tragicznych doświadczeń i masy zepsutego piwa na rocznikach 2021 (Citra, Mosaic, Simcoe, Galaxy, Cascade itd.) co budzi we mnie, uzasadnioną, nieufność do tych chmieli w roczniku 2022. Jeżeli macie już jakieś doświadczenia i możecie podać źródło chmielu, sposób i ilość chmielenia to będę wdzięczny. Nie koniecznie musi być w tym temacie, nawet lepiej jakby w temacie dotyczącym charakterystyki danego chmielu.
  2. Partial mash zawsze na propsie, pozdrawiam. I co teraz przeciwnicy ekstraktów hę powiecie?
  3. Nie miałem corneliusa, ale czy przypadkiem nie mają one wbudowanego zaworu bezpieczeństwa (tylko ma jaką wartość) można by mieć wywalone na spunding valve w tym przypadku?
  4. Pilzeńskiego bruntala to nie używałem, ale pale ale już tak i barwa jest wyraźnie ciemniejsza niżbym robił to na słodzie - miedziana. Trochę powątpiewam w możliwość uzyskania słomkowej barwy na ekstraktach, ale dam się przekonać jak będę miał okazję. Koledze doradzałem również spróbować drożdży Novalager skoro chce lecieć w stronę (paskudnego) żywca, ale uparł się już na USy, no to też ok, ale lager to nie będzie. @maniek929jeszcze tylko upewnijmy się wszyscy, że masz czym to szybko schłodzić po gotowaniu bo inaczej cały schemat chmielenia trzeba będzie RADYKALNIE zmienić.
  5. lechu555

    Słód gryczany

    Dodałem 1kg na 5kg zasypu do stouta, ale kaszy gryczanej ciemnej i mam mieszane uczucia: oczekiwałem raczej podbicia paloności, prażonych klimatów, a mam zamiast, wspomnianą tutaj przez niektórych, kwaskowatość, ale zdecydowanie bardziej w smaku niż w aromacie. Myśląc o stoucie raczej nikt nie ma pierwszego skojarzenia: "rześki", ale takie właśnie to piwo przed zabutelkowaniem jest. Trochę z paniki zawaliłem to saazem (tak wiem, dziwne w stoucie, ale to jedyny chmiel który jak dotąd mnie nie zawiódł) na zimno coby jakoś może lekko przysłonić tę kwaskowatość, albo odwrócić od niej uwagę. Może to by się później ułożyło i tak, czort wie. Nie jest to zła kwaskowatość w żadnym razie, ale dziwnie to gra tam. Nie mniej jednak nie wiem czego się spodziewalem: rozgotowana kasza faktycznie jest kwaskowata, więc...
  6. jeżeli to jest mętna brzeczka to chyba nigdy nie warzyłeś w worku....
  7. Mogę tylko potewierdzić długi start tych drożdży. Zamiast startera dalem 8l warkę 10blg, w 13 (niestety, chociaż zobaczymy...) stopniach. 3.5 dnia to cholerstwo startowało, ale wystartowało. Przy czym za każdym razem jeszcze mieszałem gdy tylko przechodziłem obok. Zobaczymy co z tego będzie.
  8. No z tym mniejszym ryzykiem to niby tak, ale niby nie. Z serowarstwa wiem, że bakterie kwasu mlekowego laktozą nie gardzą, stąd też wolałbym dodać to podczas rozlewu coby nie dawać im szansy, i tak dość mają innych cukrów w brzeczce. Ale to tylko dla superpewności, szansa na dostanie się tam ich jest raczej mała. Gdyby poszło coś z piwem nie tak podczas fermentacji to zawsze laktoza zostanie niezużyta i może pójść do czego innego Jeżeli chcesz dodawać w garze to też ok, warto by znać chociaż blg przed i po dodaniu ażeby potem nie przestraszyć się, że stanęło na wysokim blg. Ale to takie uwagi może trochę na siłę z mojej strony. Jak widać nasze doświadczenia są inne. Nie twierdzę, że nie, nie mniej jednak może nie dostajemy 100% czystej laktozy. Kolorem bardzo przypomina mi ona po rozpuszczeniu kolor serwatki, więc może to co kupujemy posiada jakieś jej składniki powodujące taki a nie inny kolor.
  9. No bezbarwny to bym raczej nie powiedział. U mnie ma żółto zielonkawy po rozpuszczeniu. I pytanie po co dawać ją do brzeczki zamiast przed rozlewem.
  10. No właśnie nie wiem bo potem i tak wygrywają piwa o prostych recepturach... do pilznera, pale ale, bittera, hefeweizena, koelsha i długo by wymieniac jeszcze też bedziesz czynil zarzuty bo nie mają pierdyliard słodów? Nikt też nie chce robic piwa konkursowego, o ile fajnie takie uwarzyć o tyle nie jest to mus by pić dobre piwo. A wody to nie można i tak czy siak modyfikować? Ja też nie wiem z czego jest zacierana 99% piw w sklepach i nie przeszkadza mi to uznać dane piwo za dobre (jeżeli takie faktycznie jest). Co ma większe prawdopodobieństeo powodzenia: polecenie komuś piwa z ekstraktu, które łatwym wysiłkiem wyjdzie pijalne czy wrzucenie go w zacieranie, 8 godzin z życia plus sprzątanie up**** kuchni, prawdopodobne kłopoty z filtracją i potem wylądowanie na dziale ostry dyżur. Pewnie, że dużo osób zaczyna od zacierania i im wychodzi, ale nie każdy chce na to poświęcać tyle czasu i nie zawsze jest to konieczne. Jak ktoś się podjara to sobie dalej pójdzie w zacieranie. Pamiętaj o co gramy, nie o najlepsze piwo tylko o przyszłego potencjalnego piwowara oraz o oszczędność czasu dla zabieganych.
  11. zasadniczo się zgadzam, uzyskać jasną barwę na ekstraktach jest ciężko, najjaśniejszą jaką mi się udało to ta jaką przedstawiłem na zdjęciach w tym wątku. O pilsnerowskiej słomkowej barwie nie ma co marzyć nawet - taka natura ekstraktów, że w wyniku zagęszczania barwa się przyciemni. Nie mniej jednak nadal bym doradzał ekstrakty ludziom kompletnie wchodzącym w ten świat, ażeby chociaż podjarali się, że da się zrobić piwo w domu i kwestią czasu jest wtedy dokompletowanie sobie reszty sprzętu i zacieranie po Bożemu. A co do partial mashu - oczywiście, że tak !! Znacznie poszerza to możliwości. Nawet głupie zatarcie 0.5kg słodu + 0.5kg czegoś niesłodowanego może przynieść szereg możliwości do przeciętnej warki.
  12. Nie da się odpowiedzieć rozdzielając te dwie kwestie od siebie bo właśnie o tu chodzi, że godzimy się na spadek jakości piwa, ale zyskujemy prostotę i oszczędność czasu. Przy czym spadek owego smaku wcale nie musi być drastyczny i nadal takie piwo może być lepsze niż wiele sklepowych, a koncerniaków zwłaszcza. Więc jeżeli próbujesz nam podprogowo przekazać, że zacieranie będzie ogólnie lepsze, to my to wiemy. A na pewno da więcej możliwości kreowania smaków.
  13. Nie mam szczęścia do udowodnienia dobroci tego ekstraktu. Póki co nie daję jeszcze znać o efektach bo o ile piwa przeszły i odfermentowały ok to coś mi się zejsrało i 3 warki (nie tylko na tym ekstrakcie) w temp ok. 10 w piwie czuć ewidentnie gumę balonową i ogólnie słodko. Albo nie domyłem fermentora, albo w butelkach jakimś cudem jeszcze zostały jakieś inne drożdże. W wyższych temperaturach serwowania piwo jest takie jakiego oczekiwalibyśmy od drożdży W43/70 i 100% słodu pilzeńskiego i masą chmielu Amora Preta i Izabella (te akurat nic nie dały poza goryczką) Kwas jak na złość też mi się nadkaził dzikimi drożdżami i czuć aptekę, albo to kwestia trzymanych do końca lactobaccilusów, ale raczej to pierwsze bo po 3 dniach zakwaszania pojawiła się typowa piana dla rozpoczęcia fermentacji sacharomyccesami. W każdym razie, pamiętam o temacie i jeszcze tu k... wrócę, z Olem...
  14. daj znać jak wyszło, ja dałem tego, wydaje mi się, wystarczająco dużo, ale efektów poza goryczką za bardzo nie było
  15. Kto ma możliwość to może kupić sobie Raciborskie Amora Preta Single Hop Pils w Aldi, o ile jeszcze jest, i się przekonać o tym chmielu. Goryczka jest i nawet fajna, ale aromatu tam się nie doszukacie za wiele.
  16. Pachnie wam ten chmiel? Dałem go ze 150 g na whirpool i potem jakieś 50g na zimno na ok 25l i ledwo go czuć. Smak brzeczki przed zadaniem drożdży był super, ale po tym została z niego tylko goryczka, która jest całkiem ok swoją drogą, jak dla mnie to bliżej jej do pilsnerowskiej niż nowofalowej. Aromatu praktycznie zero.
  17. Bez problemu, zakręcasz kanister i w pokojowej mi nic się nie stało.
  18. Normalka, u mnie też praktycznie zawsze zaczyna powoli bulkać. Nic strasznego.
  19. jeżeli ktoś ma łączone pola na płycie to i nawet grzałki nie ma co kupować
  20. Termometr raczej nie. Z całej tej paniki dodałem jeszcze 1,5kg słodu pszenicznego niewędzonego i starałem się zbledować trochę zacier blenderem ręcznym, słód jest wyraźnie teraz w mniejszych kawałkach. Póki co jeszcze stoi to i dogrzewam. Najdłuższe zacieranie w moim życiu Czekam aż próbka się wychłodzi i sprawdzę ostateczne BLG. Balingomierza bym nie podejrzewał, chociaż przyznam, że dałem go do normalnej wody z kranu i pokazywał poziom ponad 0, mniej więcej o 2 stopnie wyżej, tam gdzie zaczyna się czerwone pole. Drugi balingomierz to samo dokładnie. Balingomierze z Browinu. Kupowane w tym samym czasie. Zakładając, że oszukują o te 2 BLG, które mogę uwzględnić w pomiarze to samego balingomierza bym w momencie pisania pierwszego postu nie podejrzewał. Nawet jeśli tam było realnie 5bLG (zamiast 3) to po prostu brzeczka była ledwie słodkawa. Teraz już nie dojdę co było przyczyną. Trochę się wystraszyłem, że jakimś cudem warunki wędzenia słodu pozbawiły go enzymów - w panice przychodzą różne durnowate tłumaczenia sobie świata. Albo faktycznie był kiepsko ześrutowany albo domieszka "normalnego" słodu pomogł. [EDYTA] Schłodzona próbka pokazuje 11 BLG na balingomierzu. Czy jeśli brać poprawkę to realnie jest 13BLG. Chyba się uratowało.
  21. Akurat zacieram słód pszeniczny wędzony dębem z Viking Malt i już godzinę to leży w 68 stopnia (dogrzewam gdy spada do 62), ale ledwo mam 3,5blg z 4,5 kg słodu (4kg pszeniczny, reszta czekoladowy i jęczmień prażony) w ok 30l zacieru. Słód ześrutowany domyślnie przy zakupie, dopiero co otrzymałem. O ile coś się nie zmieniło to słody wędzone są aktywne enzymatycznie. Ktoś miał podobnie? [EDYTA]: jest 6blg, ale opornie to idzie jakoś.
  22. Ja w instrukcji nie szukałem ile obciążenia to wytrsymuje, nie wiem nawet czy taka informacja tam jest. Ale jeżeli już to można napisać do producenta może powiedza. Warto by spróbować bo może niepotrzebny wydatek będę z tym kociołkiem. Ale to już Twoja wola jak coś
  23. No więc w ramach eksperymentu bo i tak miałem dużo zejsranych piw to wlałem to badziewie do fermentora i zadałem pół paczki SafBrew BR-8 i po paru dniach ewidentnie coś czuć i daję słowo, że to stajnia, chociaż 5 dni to trochę krótko jak na to by cokolwiek czuć, ale cholera go wie. Dziwny zapach, ale nie nieprzyjemny. Ciągle jest w piwie wyraźne nasycenie, chociaż jalbym otworzył butelki z pierwotnym piwem i zostawił to po paru godzinach po gazie by nie było śladu, stąd też wnioskuję, że bretty coś robią już. Nie mam kompletnie obycia w dzikich drożdżach i jeżeli to po tych umownych 3 miechach pójdzie nadal w tę stronę to czym takie coś się chmieli by to się komponowało ze sobą? Jak pot to i przychodzi na myśl jakiś "skarpeciany" chmiel, ale kompletnie się nie znam, nigdy nawet nie piłem piwa o takich aromatach i smakach. Ogólnie piwo ewidentnie przechodzi jakąś transformacje, nie ma chamskości od drożdży S-04, goryczka też jakby powoli łagodniała. Przyszło mi też na myśl, że ten zapach to może od któregoś z chmieli bo w nieuanych piwach było na zimno dane srogo galaxy, citra i mosaic, ok 8g/l, wszystko rocznik 2021. Wyczytałem na forum, że galaxy może dawać kocie szczochy jak cos pójdzie nie tak, ale to chyba nie ten przypadek bo jednak o wiele bardziej przypomina to konia. No chyba, że tak degraduje się chmiel powoli i skończy to na szczochach.
  24. A czemu boisz sie posadzić gar na płycie? Ja mam płytę elektroluxa, modelu nie pamiętam, cztery pola i na dwóch kładę cały 40l gar wypchany po brzegi, więc jeśli boisz się o masę to moim zdaniem nie ma co aż tak bardzo, ale nie wiem jaką masz tą płytę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.