Nie zgadzam się. Najlepszym i najtańszym sposobem jest inwestycja w wiedzę. Książki, czas poświęcony, studia, czasopisma, wycieczki po browarach, dyskusje.
Miałem w pracy lodówkę ze sterownikiem PID. Miała opcje grzania i chłodzenia. Nastawiłem sobie piwo, wrzuciłem na 18 stopni na stałe i ucieszyłem się, że mam spokój. No i wyszedł aldehyd octowy. I musiało minąć dużo czasu zanim drożdże już w butelkach sobie z nim poradziły.
Wniosek: najpierw się nauczyć, potem działać. Jak już przeczytasz trochę to sam będziesz wiedział po jakie rozwiązanie sięgnąć w Twoich warunkach, warkach i z jakimi drożdżami. Potem sukcesywnie będziesz mógł ten swój sprzęt ewaluować. Kupienie sprzętu nie robi piwa. Drożdże robią piwa. Poznaj się z nimi. Jakie są fazy fermentacji, co się w nich mniej więcej dzieje i jak parametry wpływają na poszczególne fazy. Wtedy możesz się zastanowić nad kontrolą parametrów. Jak chcesz badać proces, obserwować go? Czym? Potem dopiero wchodzi kontrola temperatury fermentacji.
Dobre piwo można uzyskać nawet w torbie izolowanej z wkładami z lodówki turystycznej albo w pudle styropianowym. Oczywiście lodówka to wygoda, ale jeżeli nie wiesz jak zaprogramować sterownik, kiedy podwyższać temperaturę to może być efekt taki, że proces spowolni, drożdże opadną na dno i będą dojadać i dojadać, i nie wiadomo czy wszystko licho dożrą.
Życzę powodzenia i pamiętaj, że lodówka to tylko narzędzie do osiągnięcia celu, a wiedza to potęga