Czas uzupełnić zaległości z weekendu. A trochę się działo...
1. W piątek przelałem na cichą dwa fermentory z monachijskim.
To na drożdżach munich lager odfermentowało do ok 3°Blg (notatki zostawiłem na fementorze ), natomiast zdziwiłem się bardzo gdy zmierzyłem to zadane drożdżami bavarian lager: ballingomierz zatrzymał się na ok 6°Blg i nie chciał zejść niżej. Może było ich za mało (ok 0,6l starter), albo było im za zimno? No cóż... przelałem na cichą... Dam mu teraz pewnie z miesiąc i zobaczymy...
2. Również w piątek w nocy zabutelkowałem portera.
Porter miał 3tyg burzliwej, potem 5 tygodni cichej, a potem dostał jeszcze prezent w postaci 3 tygodni lagerowania w temp ok 0-1°C.
Ponieważ pierwszy raz robiłem lagerowanie i obawiałem się czy została wystarczająca ilość drożdży, to na wszelki wypadek dałem łyżkę drożdży bezpośrednio z fermentora z przelewanego w p. 1 monachijskiego.
Miałem też mały dylemat ile dać surowca do refermentacji? Niby piwo stało w 0°C i wg kalkulatora powinienem dać niecałe 50g glukozy. Ale piwo wyjąłem z lodówki ok 20tej, i zawiozłem na górę (ok 20°C) i tak stało ok ok 1szej w nocy, więc na pewno się trochę ogrzało i odgazowało. Tylko jak bardzo? Do 5°C? Może do 7? Albo może 10°C? W końcu dałem ok 0,4l brzeczki + 35g cukru - powinno to być odpowiednikiem ok 2g/but.
Miałem zabutelkować kilka butelek bez dodatku drożdży, ale zapomniałem. Tak więc nie będzie eksperymentu.
Aha, ballingomierz pokazał ok 6-6,2°Blg, ale brzeczka była zimna (nie mierzyłem temp.) i trzeba odjąć jeszcze ok 0,5°Blg. Tak więc gęstość końcowa portera to ok 5,5°Blg. Jeszcze nigdy mi tak mocno porter nie odfermentował! Wg różnych wzorów będzie miał ok 8,7-9,5% alk. Mocarz...
3. W sobotę nastawiłem też mały (ok 0,6l) starter z saszetki 3068 (te numerki drożdży to chyba każdy zna ). Pożywka w saszetce zbita w środę, w czwartek wieczorem już była praktycznie napuchnięta. W piątek nie mogłem nastawić, bo wróciłem późno do domu (p. p. 1 i 2), ale w sobotę nie była dużo bardziej napuchnięta niż w piątek. W planie za parę dni jakiś mały pszeniczniak (pewnie trochę eksperymentalny) a potem weizenbock.
4. No i również w sobotę nastawiłem też w ?Browar Staśka pierwsze piwo dolnej fermentacji. Ale o tym w następnym odcinku.