warka 50 - S27 witbier trochę eksperymentalny - warzona 2009/11/17
Woda: oligocen + kilka litrów kranówy (znów mi zabrakło do wysładzania)
Zasyp:
- pilzneński 2,8kg 54,2% (w tym 0,25kg do kleikowania płatków)
- zakwaszający 0,07kg 1,4%
- płatki pszenne (Sante) - 1,5kg
- płatki owsiane górskie (Kupiec) - 0,4kg
- mąka pszenna chlebowa (BogutynMłyn) 0,4kg
Kleikowanie płatków:
12 litrów wody + 2,3kg płatków/mąki +0,25kg słodu i:
- 30' 66°C
- 30' 80°C - w piekarniku z termoobiegiem.
- 15' 80 -> ok 75°C - wyjąłem z piekarnika żeby trochę przestygło bo sporo tego było w stosunku do gęstego zacieru na przerwie białkowej.
Zacieranie:
55°C - zasyp słodów
- 25' 51°C - białkowa
- 60' 63°C - podjazd przez dodanie gorącego (75°C) kleiku. Wyliczyłem w miarę dobrze - temperatura ustaliła się na 63-64°C i garnek do piekarnika na 60°C. Po ok 50 minutach zamieszałem, i zrobiłem próbę jodową, ale była niepewna.
- 25' 72°C - podgrzałem do 72°C i znów do piekarnika ustawionego na 70°C. Po 20 minutach próba jodowa negatywna.
- 10' 76°C - podgrzanie do filtracji
Trochę się obawiałem filtracji (prawie 50% surowców niesłodowanych), ale może nie była błyskawiczna (65'), ale i też się nic nie przypychało - leciało wolno ale stale.
Chmielenie:
- 60' - Marynka szyszki '06 - 10g - dylematy miałem straszne, ale jednak zaryzykowałem i dałem trochę tego starego chmielu
- 60' - Lubelski szyszki '08 - 10g
- 40' - Marynka szyszki '08 - 5g - na wszelki wypadek. Ale i tak chyba za mało, chociaż może dla mnie mało, ale dla stylu będzie ok.
Przyprawy:
- 20g kolendy indyjskiej - świeżo utarta w moździerzu
- 20g curacao (dzięki Infam)
- 30g świeżo startej skórki z 2 pomarańczy (rok temu taką ilość skórki starłem z 3 pomarańczy)
Przyprawy po połowie dodane na ostatnie 10 minut oraz 3 minuty gotowania. Uwaga: przyprawy były w woreczkach muślinowych, które wyjąłem z brzeczki przed chłodzeniem.
Wyszło 24l brzeczki prawie 13°Blg + 0,6l odzyskane z osadów i zabutelkowane do refermentacji.
Zadane gęstwą drożdży Belgian Ardennes po S26 po 2tyg w lodówce, ożywiona odrobiną świeżej brzeczki.
Niby drożdże nie-witbierowe, ale w końcu belgijskie, na pewno lepsze niż US-56 na których zrobiłem witbiera rok temu a i tak smakował na panelu.