Ja robiłem kiedyś imbirowe ale. Zacierałem po angielsku: 60' w 67°C. Zasyp też wydawał mi się być dość "słodki": 12% carapils + 13% caraamber (reszta pilzneński). Ale i tak mimo to piwo odfermentowało z 12,5°Blg do 2,5°Blg.
Imbiru dałem 100g na ostatnie 10 minut gotowania (23l brzeczki). Imbir czuć w smaku, ale moim zdaniem nie dominuje piwa. Wydaje mi się, że to dawka "bezpieczna".
Chyba w Dori wątku dyskutowaliśmy kiedyś o tym jak to się dzieje, że u mnie te 100g jest tak akurat, a flood pisze, że dał 70g i ciężko wypić. I doszliśmy do wstępnych wniosków, że może to kwestia skórki korzenia? Ja obierałem korzeń przed starciem, Dori również. Flood starł cały razem ze skórką...
Edit: jeszcze na "imbirowość" może wpływać sposób dodania imbiru (w siateczkach czy bez) oraz to czy wyjęty był od razu po wyłączeniu grzania czy po chłodzeniu. Tu fragment dyskusji na ten temat.