Skocz do zawartości

Stasiek

Members
  • Postów

    2 423
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Stasiek

  1. Nie pochwalam zostawiania chmielenia na następny dzień, ale znam parę osób które tak z powodzeniem robią i wydaje mi się, że problemem nie było samo zostawienie brzeczki, a to, że po filtracji brzeczka nie została zagotowana. Przegotowując zabijamy całe to niechciane towarzystwo i spokojnie powinna wytrzymać kilkanaście godzin.
  2. I jak tu nie wierzyć w przesądy... Moja trzynasta warka warzona u Infama to 60l pszenicznego zadane trzema różnymi drożdżami. Przy przelewaniu na cichą OK, przy butelkowaniu było "kwaskowe", po paru tygodniach w butelkach kwaśne.
  3. A skąd je wziąłeś. Tak jak ci kucharze z tv, z poza kamery? Że niby skąd wyczarowałem piwo, które dolałem? To proste: z fermentora. Nie przelałem wszystkiego, bo mi się nie zmieściło do balona (18l). Reszta czekała na butelkowanie, no to dolałem jeszcze z pół litra. Tylko teraz mam kolejny problem. Piwa w balonie nalane pod korek. I jak to po przelaniu na cichą, trochę ruszyło. I dziś widzę w rurce fermentacyjnej piwo zmieszane z wodą. Tak więc ostrzeżenie numer dwa: Lepiej zostawić chyba woreczek z chmielem wystający nad lustro piwa niż narazić piwo na wyjście rurką. No właśnie tego się obawiałem, czyli 100g kuleczek, które sobie kupiłem w BA, to mogę sobie wsadzić. Może do granulatu te 100g kulek by wystarczyło. Do szyszek proponowałbym dać przynajmniej drugie tyle. Hmm... nie wiem gdzie są kulki (nie widać przez balon), ale przypuszczam, że jako że są cięższe większość opadła na dno. Zresztą chyba nie ma znaczenia czy pływają po powierzchni czy są zanurzone - obciążają tak samo. Oczywiście nie cały woreczek pływał - obciążenie jednak działało, tylko za mało i nad powierzchnię piwa wystawało może z 1-2cm.
  4. No więc nie za bardzo się dało. Dziś przelałem IPA na cichą do balona z naprawdę wąską szyjką. Jakimś cudem udało mi się przełożyć 20g chmielu w woreczku obciążonym kulkami. Ale niestety po wlaniu piwa pływał on po powierzchni i za nic nie chciał zatonąć. W końcu dolałem piwa prawie pod korek, tak że worek się schował pod powierzchnią ze względu na przewężenie balona. Mam nadzieję, że przy tych "kombinacjach" z włożeniem chmielu do balonu nie zakaziłem czymś młodego piwa... I mam też nadzieję, że że po cichej dostanę piękny chmielowy aromat. Muszę w miejscu więc ostrzec potencjalnych amatorów chmielenia na zimno, że 150g obciążenia nie wystarcza to zatopienia 20g chmielu.
  5. A ja przypadkiem zrobiłem raz eksperyment w drugą stronę. Tzn jako dodatki dałem kolendrę, curacao i zwykłą pomarańcze a gdy już schłodziłem i miałem zadać drożdżami to... okazało się, że starter Belgian Ale jakoś podejrzanie wygląda. Nie ryzykowałem i zadałem tym czym miałem. Czyli US-56. I też wyszedł bardzo dobry witbier. Chyba nawet piliśmy to piwo na ostatniej imprezie u Infama, ale pewnie "zginął gdzieś w tłoku".
  6. Jeśli teraz ją słabo czuć, to najprawdopodobniej po paru tygodniach zniknie zupełnie. Możesz ew. trochę się "ratować" i przygotować wywar ze skórki i dodać przy przelewaniu na cichą, albo przy butelkowaniu. No chyba, że takie jakie jest będzie Ci smakować. Bo generalnie wydaje mi się, że bezpieczniej dać mniej niż przedobrzyć.
  7. Stasiek

    BrewLog - startujemy

    No tak, zorientowałem się chwilę po wysłaniu. Bardzo ciekawa jest baza receptur na beertools. Tam też można zmieniać jednostki, ale najbardziej mi się podoba opcja skalowania receptur. A może coś takiego dałoby się wdrożyć?
  8. Stasiek

    BrewLog - startujemy

    Na ich stronie piszą m.in.: Więc akurat do tego i polonizacja (spolonizowanie?) nie jest konieczne. Aczkolwiek na pewno byłoby wygodniej... Edit: sorry, sam się poprawie: OG/blg raczej jest luźno związane z US/metric units.
  9. Kiedyś też miałem taki biały nalot. I też na stoucie. Tzn nie wiem czy dokładnie taki, ale mogę Cię pocieszyć, że w moim przypadku nie miało to wpływu na późniejszy smak piwa. Może u Ciebie to też "nieinwazyjne" bakterie. EDIT: właśnie zauważyłem, że jest też Twój post w/w wątku, więc to nie pierwszy przypadek "kożuszka" u Ciebie. Ale, tak jak napisałem, może tym razem będą to te bakterie które tylko powodują kiepski wygląd, a nie wpływają na smak. Daj znać za parę tygodni.
  10. W tytule artykułu oczywiście ważenie. Jest też znajomy akcent: w filmie wykorzystano fragment filmu z tego warzenia.
  11. Ballingometr zgaduję, że też sprawdziłeś czy dobrze wskazuje? A może za grubo śrutujesz?
  12. Temperatura kleikowania jęczmienia to ok 61-65°C więc chyba nie ma konieczności oddzielnego jego kleikowania, skleikuje się przy zacieraniu. Ja zawsze starałem się podtrzymywać temperaturę przerwy podczas przygotowywania dekoktu, ale szczerze mówiąc nie wiem czy jest to niezbędne. Tak czy inaczej, jeśli w takiej temperaturze wlejesz dekokt, to i tak będziesz musiał podgrzać, bo nie starczy go żeby podejść do 72°C.
  13. Stasiek

    tripel, dubbel

    Oba powyższe piwa warzyłem w lipcu zeszłego roku, tak więc temperatura była stosunkowo wysoka. Wg moich notatek temperatura (otoczenia - termometr leżał na fermentorze) wahała się od 20°C do 23°Blg. Przy tripelu nawet jeden dzień doszła do 24°C, po czym zniosłem fermentor do piwnicy, gdzie była stała temperatura 22°C.
  14. Stasiek

    tripel, dubbel

    Sorry, faktycznie trochę skopałem. Spieszyłem się trochę, bo jechałem na warzenie. Zaraz wyedytuję i wpiszę kg zasypu i ile z tego wyszło litrów.
  15. Stasiek

    tripel, dubbel

    W zeszłe wakacje robiłem dubbela i tripela. Oba przepisy w oparciu o książkę "Znakomite piwa, sprawdzone receptury". Tripel: - pilzneński: 4,95 kg (90%) - monachijski: 0,55 kg (10%) - cukier (dałem zwykły): 1 kg (18% w stosunku do wagi słodu) Zacieranie: - 25' w 64°C - 35' w 72°C Chmielenie: 60' - 15g marynki +5g magnum 2006 5' - 10g marynki +10g lubelskiego Do fermentacji poszło ok 23l 19,5°Blg. Odfermentował do 3,5°Blg. Po pół roku jest już prawie dobry do picia. Ci co byli w piątek u Infama mogą spróbować potwierdzić. Dubbel: - pilzneński: 3,5 kg (66%) - pszeniczny: 0,65 kg (12%) - monachijski: 0,5 kg (9%) - karmel jasny: 0,35 kg (6%) - caramunich II: 0,21 kg (5%) - karmelizowany w piekarniku: 0,1 kg (2%) - dość mocno skarmelizowałem, bo miałem mało słodów ciemnych. - cukier karmelizowany: 0,5 kg (9,5% - w stosunku do wagi słodu) - rodzynki 100g - dane na ostatnie 10min chmielenia. Zacieranie podobnie jak tripela. Chmielenie: 60' - 15g marynki +10g magnum 2006 10' - 20g marynki Do fermentacji poszło 25l 16°Blg. To również po pół roku jest już bardzo dobre. Drożdże do obu piw to THG.
  16. Stasiek

    Wina domowe

    Ja też właściwie zanim zacząłem się bawić w piwowarstwo to parę lat robiłem wina. Ale to były takie wina robione "babcinym sposobem", tzn. np całe winogrona (trochę tylko zgniecione) wrzucałem do balona, to zalewałem syropem cukrowym, dolewałem wody, zadawałem drożdżami i sobie fermentowało. Po około miesiącu zlewałem znad owoców, stało sobie kolejny miesiąc albo dwa, i do butelek. Korkownicy nie miałem, więc wlewałem do butelek po wódce lub winie. Mimo partyzanckich metod, wino jednak się udawało. Było bardzo aromatyczne i takie "intensywne" (może dlatego, że stało stosunkowo długo z owocami). Nie bawiłem się w żadne leżakowanie. Wypijane było w ciągu kilku miesięcy, max pół roku. Aa... przepraszam. Z każdego wina starałem się zostawić po jednej butelce i te kilkanaście butelek czeka na jakąś dobrą okazję. Otworzyłem kilka miesięcy temu wiśniowe z 1999 roku. Bardzo słodkie. I bardzo dobre. Sam się zdziwiłem. Może właśnie dzięki tej słodyczy tak się dobrze przechowało. Edit: Kopyr mi przypomniał: kilka razy też robiłem wino z ryżu. Ciekawe czy ten sam przepis. Jako dodatki m.in. pieprz, ziele angielskie, tymianek, imbir, gałka muszkatołowa. Baaardzo smakowało dziewczynom.
  17. Hmm... może ja miałem jakieś marne. Być może dam w przyszłym tygodniu do IPA, to sprawdzę...
  18. Użyłem tego wynalazku raz - rok temu przy bitterze. Niecałe pół tabletki trochę pokruszyłem i dałem do balona. Niestety kiepsko się rozpuścił. Po zlaniu piwa do butelkowania na dnie były dość duże grudki. Nie jestem pewien czy mieszanie tu coś pomoże. Już lepiej dobrze pokruszyć tą tabletkę.
  19. A ja podkreślę w tym akapicie też coś innego: No bo, gdzie niby mieli by dodać skoro nie gotowali brzeczki. A tak... ponad godzina warzenia i to z dekokcją, zawsze trochę tej goryczki powstanie... No tak... ciekawe jak wyliczyć IBU przy takim sposobie dodawania chmielu? Chyba żaden z programów nie ma takiej opcji.
  20. Nie nie. Wyszło nam dokładnie to samo, tylko ja zaokrągliłem. Dokładnie powinno być 29g. Z czego powiedzmy 25g na godzinę, a 4g później (czyli to samo co napisał Infam.)
  21. Liczysz proporcjonalnie. Tzn proporcjonalnie do wzrostu a-k zmniejszasz ilość. Czyli w tym przypadku dla Marynki: 8/11 *40g = ok 30g. Zauważ też że przepis ten jest na 33l, więc jeśli planujesz zrobić mniej, to tez proporcjonalnie trzeba zmniejszyć ilość. EDIT: He... spóźniłem się o minutę. Ale napisaliśmy z grubsza to samo.
  22. E... no fakt, przeczytałem ciąg dalszy i nawet już miałem napisane, że to wg książki "nieefektywna metoda", ale w końcu usunąłem i napisałem ogólnie o gotowaniu... Ale generalnie chmielenie przy zacieraniu może warto by kiedyś wypróbować?
  23. Daj im chwilę... jak dojdą do ładu to napiszą co i jak. Ja stawiam na to, że ci co mają rabaty 5, 10, 11% to je zachowają. A nowi będą mieli rabaty po nowemu.
  24. W trakcie zacierania nie dochodzi do wrzenia, więc nie wiem czy to źródło potwierdza w ogóle to o czym piszesz. Powyższy link powinien wyglądać tak: http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=10617&dirids=1 i jest to książka J. Bełzy z 1840 roku swego czasu chyba prezentowana na forum. Przejrzałem trochę tą książkę i jedynie co mniej więcej przypomina to co robi BNP jest na stronie 26-27. Cytuję: "niektórzy [...]biorą pewną ilość płynu z zacieru, wsypują doń chmielu i to wszystko ogrzewają przez kwadrans, poczem dolewają więcej cieczy zacierowej a skoro cała masa bliska jest zawrzenia wlewają ją do pozostałego zacieru." Ale dalej jest już o normalnym wrzeniu brzeczki w kotle, więc nie wydaje się, żeby takie chmielenie w zacierze zwalniało z gotowania i/lub również normalnego chmielenia.
  25. Eeee... sam nie wypadnie. Mam balon z naprawdę wąską szyjka, a jak ten chmiel jeszcze nasiąknie i zrobi się go więcej... Dobra... w sumie to masz rację, nie ma co się martwić na zapas. Jak nie będzie chciał wyjść to ostatecznie jakimś haczykiem można rozwalić woreczek i wyjąć rozsypany chmiel.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.