Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Żywiec Porter. Warka nienajlepsza, bo wrześniowa, ale 3,33 za sztukę z kartą Delikarta przy zakupie 3 w Delikatesach Centrum to oferta nie najgorsza. Mityczny już Porter od Książęcego jest za 5,79 w Deilkatesach, w Stokrotce jak 3,8, ale znikalski, zaś w TESCO wszedł na 5,99.
  2. Zawartość alkoholu na poziomie 19-22. Zmiana nazwy na Destruktor. Smak nie do opisania.
  3. W międzyczasie dalsze postępowanie z Burton'em. Odfermentował pięknie, ale nie zyskał na wytrawności. Piwo jest nadal słodkie, miodowe, cytrusowo-rumowe i do tego z nienajgorszą goryczką. Trafi teraz na cichą, natomiast część do beczki, w której kończy się starzyć trójniak (lipa plus wielokwiat z dodatkiem jeżyn) coupage. Alkoholowość nie psuje smaku, choć przy przełykaniu czuć, a na pewno nie psuje aromatu. Kalkulatory obliczyły moc między 17,4 a 20,6vol czyli ten warunek też został spełniony. Na 100% jest więcej niż w poprzedniej warce.
  4. Bardzo jestem ciekaw jak się zmieniło przez te lata. Jak się coś wykluje, to inne starocie mogę podrzucić w związku z tematem historycznym.
  5. Weż ekstrakt z Bruntala-jasny albo pale malt, te z Gozdawy są trochę wybrakowane, trzeba posiłkować się cukrem trzcinowym, żeby dobić do rozsądnego blg, a drożdże zaś S-33, większość India Pale Ales robiłem na nich właśnie. Drożdże od Coopers'a trzymaj na kiedyś, np. robisz jakieś lekkie piwo (ledwo 12 blg) albo chcesz robić piw nagle, a nie masz drożdży, to dajesz dwie saszetki czyli razem 14g i są ciekawe efekty przy większych gęstościach (np. 15 blg i jedne drożdże Coopers wheat a drugie Coopers dark ale).
  6. Udało się zdobyć ten sam miód co w poprzednim, cukier nierafinowany demerara z Mauritiusa, trzy chmiele, Marynka, Tradition i Simcoe-ten ostatni się nadał, ze względu na charakter cytrusowy, a drożdże wziąłem do rumu alcotec, bo dobrze połączą się z cukrem trzcinowym. W ogóle motywem przewodnm piwa staje się rum. Drożdże rehydratowane, a nie sypane jak pisze na saszetce. Również wcale nie tak burzliwa fermentacja jak straszy saszetka, za to pachnie jak w jakiejś dżungli tropikalnej. Start na 34 blg i bez uciekania się do praktyk obejściowych, skrótowych, typu wymrażanie, to jest maksimum co można w browarze osiągnąć. Chmielu daliśmy sporo, 250g na całą warkę, z czego Marynka i Simcoe na goryczkę, a reszta Simcoe i Tradition na aromat i smak, miód dopiero przed zadaniem drożdży, do odpowiednio zimnej brzeczki. Na razie sobie pracuje. Jeśli zdrowie i pogoda pozwolą, to uwarzymy coś jeszcze, ale pewnie jedną warkę.
  7. Stanęło na 34 na start, czekamy na fermentację.
  8. Burton jutro, zapowiada się ciekawie, 3 chmiele, drożdże jakie wymyśliłem. Zobaczymy jak szacunki z kalkulatorów wyjdą w praniu, tj.warzeniu. Wg obliczeń 35,1blg na start, 17,98vol i 97,8 IBU.
  9. Bogi

    Piwo + herbata

    To Ameryki nie odkrył.
  10. Bogi

    Piwo + herbata

    Herbatę na zimno ekstrahowano do zapomnianego, a kiedyś bardzo popularnego likieru creme de the. Mieszankę herbat takich jak zielona, gunpowder i chińska imperial gotowano w 6 litrach wody, studzono, dolewano kolejne 6 litrów i macerowano aż do następnego dnia. Inna metoda polegała na wzięciu jednej części najlepszej herbaty na 3 części zimnej wody i podgrzaniu tylko na 10 minut, a potem natychmiastowym ochłodzeniu. To były przepisy z lat 1804-1841. Późniejsze skupiały się na gotowaniu herbat przez 2 godziny lub nawet 3-dniowej perkolacji. W każdym razie myśl przewodnią likiernictwa francuskiego można z dobrym skutkiem wykorzystać do piwowarstwa.
  11. 31 lekkie nagazowanie daje. Z opisów najstarszego Burton'a słowa nie ma o tym, że miał pianę-aspekt tylko estetyczny. Zobaczymy, skupię się jednak na 35, tak jak pierwotnie zaplanowałem.
  12. Burgundzkie już na cichej, wyjdzie dość ciekawe. Potem Burton, w planach albo 35blg albo 45blg czyli żeby odzwierciedlić rok 1748. Na razie zbieram składniki, mam już zamówione drożdże, które moim zdaniem świetnie poradzą sobie z tematem, ale na razie cicho sza.
  13. Miało być Korsarskie, ale jest za ciepło, wracamy do warzenia z czymś innym, żadnej filozofii, dość tradycyjne, a co wyjdzie zobaczymy. Wstępnie nazwaliśmy Burgundy Ale.
  14. Z roku na rok coraz lepiej. A do tego jaka frekwencja i atmosfera. Odnośnie piw zlotowych najbardziej w pamięci mi utkwiły oba stauty (jeden mleczny był), oraz pils wielozbożowy, a ze Starego Browaru troszkę odmienione Ryżowe IPA, z łańcuckim poczynań piłem tylko Mityng, jakiś Vermont, Poleczkę i naturalnie 14-tkę, a Dimitra pili inni, bo ja już wybyłem. Na różnych spotkaniach związanych z trunkami bywałem, jednak bije je na głowę ten zlot i może właśnie, że piwowarów. Jednak atmosferę tworzą ludzie, a tych właśnie (czyli Zlotowiczów i Zlotowiczki) cechuje największa życzliwość i bezinteresowność.
  15. Bogi

    lol :)

    To nie pokemon, tylko fuzja z Dragonball'a, gdzie dwóch super Sajan łączy się w jednego potężniejszego od ich obu razem, po fuzji ten zaś może przejść w następny stopień.
  16. Jak już chcesz bourbon, a właściwie ciekawy alkohol, szukaj czegoś, co ma jednak jakiś procent. Wlanie 40% trunku to w efekcie popsucie smaku, duża utrata płynu i nic więcej. Odczucia to jedno, a konkrety to drugie, wino może być alkoholowe, ale nie musi mieć tego alkoholu dużo, wyczuwasz w smaku między innymi alkohole wyższe i stąd takie wrażenie. Jak piecze, to prędzej zaoctowane jest, a nie utlenione, dlatego w smaku nie sprawia przyjemności, w przeciwieństwie do win wymienionych. Prawidłowa nuta sherry to orzechy laskowe, im słodsze tym bardziej pod likier nocino, im wytrawniejsze (amontillado, palo cortado, czy fino), tym ta nuta jest bardziej utleniona i dochodzi lukrecja i migdały.
  17. Skąd w winie czerwonym nuty wina białego? Na dzikich drożdżach za diabła nie dojdzie do 20%, nawet o 14% bym się martwił. Beczka, która nadaje się do miodu i wina, spełni swoje zadanie w stosunku do piwa, ale trzeba pamiętać o wlewaniu na zmianę, więc mocniejszy trunek, potem słabszy, mocniejszy i znowu słabszy. Ostatni okres w beczce w naszym browarze to był Windsor ale, potem wino wiśniowe, a teraz miód kupażowany z dwóch trójniaków z dodatkiem jeżyn. Beczka jest cały czas ta sama, właśnie z Pawłowianki. Który bourbon planujesz wlać do beczki? Jakbyś miał new make (tzw. white dog'a), to miało by sens, bourbon'y sprzedawane już teraz mają starzenie za sobą i dodatkowo są już "proof" czyli po dolaniu wody przed butelkowaniem. Do beczki, w kwestii alkoholu, należy wlewać trunek mający co najmniej 63%.
  18. Bogi

    Piwowar w Familiadzie

    Tylko, że teraz są dobre czasy, bo się produkuje wiele rzeczy samemu, a nie chodzi do sklepu po gotowe i gorsze.
  19. Bardzo ciekawa sytuacja z Lidl'a kupując 2 Spitfire'y oszczędzamy 2zł, a Amber Pils kosztuje 2,29, w efekcie otrzymujemyils za 29 groszy. Tyle matematyki, teraz oceny: Spitfire, bardzo, ale to bardzo się zmienił: Oceniam, bo piwo zmieniło się diametralnie i to in plus. Bardzo ciemne, bliżej amber ale . W aromacie melasa i EKG. Ziołowo. Zapach słodki, wyraziste korzenne przyprawy-gałka, imbir. W smaku dla odmiany goryczka chlebowa-razowiec albo białoruskie wódki chlebowe, kożlakowo, potem ziemistość i piołun. Smak lepszy niż kiedyś, więcej niuansów, tak jakby gryźć granulat albo żuć liście bylicy. Za 4zł w Lidl'u ŻADEN kraft tego nie odda. Całkowicie inne piwo jak kiedyś. Przykrywa kapelusz obecne Bishop's Finger, a zbliża się niebezpiecznie do 1698 Celebration Ale czy jak to oni tam zwą. Zaskoczenie. Amber Pils Chmielone na zimno Lubelskim, Marynką i Puławskim. 11,3 blg 5,0vol. Określane jako sesyjne-parametry się zgadzają. Aromat korzenno-żywiczny, ciężki i oleisty. W nucie dolnej sam Lubelski. W smaku gorzkie, ale mało pilsowe, kaskadowa goryczka jak w ale. Ciekawa mineralność, finisz pilsowy. Raczej interpretacja stylu-za mało rześkie, choć nie mocne, to dość pełne. W tej cenie jak najbardziej, ale niestety nic odkrywczego. 3/5 dla ścisłości, ale za 29 groszy???
  20. Bo to ma być goblet, do piw w stylu trapistów, nawet chyba znalazłem inspirację Komesa oczywiście też przesadzona, bo to jak nasz kielich półgarncowy. Przeważnie, ze względu, że piwo jest w 0,25-0,33 litra, to powinien być mniejszy i poręczniejszy.
  21. Bogi

    anniversary beer

    Burtońskie i do beczki. Jak zbliży się do pełnoletności można otwierać, albo jeszcze lepiej potrzymać jak będzie chciał się żenić. Poczytaj jeszcze tutaj
  22. Bogi

    12C. English IPA

    IPA to skrót od India Pale Ale, gdzie Ale to jest rodzaj nijaki, więc odmienia się jako ono (czytaj piwo). Dlatego zostało specjalnie stworzone, było mocniej chmielone, jego moc Nie pasuje jako przykład Jaipur, bo to American IPA, nie bardzo również Ridgeway, bo w składzie jest Cascade
  23. Między 12-14 stopni przeważnie miałem i było ok. Drożdże jakie chcesz, albo uniwersalne (np. TERDENS), albo bayanusy-tym akurat temperatura niepotrzebna aż tak, albo konkretne. PIwowarskie też dobre, ale bardziej te pracujące właśnie w niższych temperaturach (np. Nottingham'y).
  24. Co zimę, jak tylko mróz ściśnie, żeby fermentowało w niższej temperaturze, staramy się uskuteczniać Korsarskie czyli piwo do rozgrzewania korsarzy podczas wojaży:) Ogólny przepis jest bardzo prosty: 2 x ekstrakt słodowy jasny albo 1 jasny, 1 ciemny 2 x cukier trzcinowy (możesz mieszać demerarę z muscovado, albo dać tylko jeden rodzaj) 16 litrów 30g chmielu o średniej zawartości alfa kwasów na 30 minut, chmiel niech się maceruje w siateczce aż rozpuścisz cukier, potem drożdże (ostatnio dawałem szampańskie), do balona, rurka na blow-off i do piwnicy, pod warunkiem, że tam już jest odpowiednia temperatura. Spokojnie 2 tygodnie, a nawet miesiąc fermentacji burzliwej, potem cicha i butelkowanie. Na nagazowanie trzeba czekać, ale warto. Beczka krzywdy nie zrobi, bo zbyt gęste. Początkowo celowałem w ponad 20 (22-23), z trzecim pojechaliśmy na 26 i następne powinno też startować z tego pułapu. Ale musi być mróz i temperatura w piwnicy, jak jest za ciepło, nie warzymy-jak z winami lodowymi.
  25. 15.11. Zabutelkowaliśmy Windsor Ale nr 3. 7,4vol, 59,5 IBU, chmiel Hallertau Tradition, rajskie ziarna zamiast kardamonu, mniej kolendry, miód wielokwiat-bardzo ładnie wyczuwalny. Rezygnacja z barwy ciemnej, więc pewnie wyszło w kierunku amber albo nawet i gold :P. Czekamy na mróz i może jeszcze w tym roku poleci Korsarskie na drożdżach burgundzkich tym razem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.