Najgorsza ankieta z definicji daje popsute wyniki. Mam nadzieję, że to jest tylko pilotaż.
Przeszedłem przez pierwszą stronę Twojego narzędzia i mam kilka uwag/ pytań.
Pytanie drugie: częstość można zaznaczyć tylko raz, bez względu na gatunek alkoholu. Czy nie lepiej byłoby zrobić odwrotnie: w wierszach typy alkoholi, w kolumnach częstość spożywania, koniecznie z wytłumaczoną skalą. Cztery stopnie? Nie lepiej użyć nieparzystej skali likertopodobnej? I powtórzę jeszcze raz - z pełnym opisem.
Pytanie czwarte: brakuje mi opcji "w plenerze". Po zmianach związanych z dopuszczeniem picia nad Wisła w Wwie, Wartą w Poznaniu (innych miast nie mam obadanych) wydaje się to ważne.
Pytanie piąte: skąd ta typologia? Jakaś Polska Norma? Mi wydaje się nierozłączna: ciemne mocne i smakowe to np. Komes Porter Malinowy, ciemne lekkie i smakowe to np. Fortuna Śliwka, a jasne lekkie i smakowe to np. Bestbiry i EDI.
Pytanie siódme: pytasz o markę. Czy nie można byłoby analogicznie zapytać o styl? Np w pilotażu zrobić większy wybór oparty np. na BJCP a w badaniu właściwym wykorzystać wyłącznie te wskazywane najczęściej (arbitralnie przyjęta liczba/ % wskazań pilotażu). Wtedy też typologia z pytania piątego stanie się nieistotna - mniej istotna bo będziesz mógł zredukować style do tych ram.
Pytanie dziewiąte: sklep specjalistyczny a sklep alkoholowy. Jak je mam rozróżnić? Np. sieciówka Wielki Ben - gdzie ją przykleić?
Pytanie dziesiąte: jest marka - nie ma stylu piwnego. Uważam, że koniecznie trzeba uzupełnić.
IMHO jako pilotaż to narzędzie jest zrozumiałe.
Jako źródło wiedzy empirycznej do pracy magisterskiej - jest słabo fatalne.
Nie jestem socjologiem, nie jestem badaczem rynku na pełen etat, ale Brzezińskiego musiałem na blachę, z konstrukcją narzędzi do jakościówki i ilościówki miewam do czynienia minimum raz w roku. Dodatkowo siedzę w pokoju z socjologami i ekonomistami. Oni nie mają litości