1. Zacierasz słowa.
2. Żeby było szybciej możesz zacierać w zaizolowanym fermentorze z kranikiem i filtratorem na dnie - upraszczasz i przyśpieszasz.
3 & 4. To się nazywa wysładzanie i nie robisz go do 20 litrów, tylko do 20 kilku (bo stracisz podczas gotowania i w osadach gorących), a jeśli masz refraktometr możesz zrobić do 2 BLG. Ja z grubsza wysładzam ilością wody zbliżoną do użytej do zacierania.
5. Tutaj powinieneś raczej najpierw chłodzić, potem przelewać schłodzoną brzeczkę do fermentora zostawiając osad w garze (delikatna dekantacja wężykiem, przelewanie przez zdezynfekowane sito -> co tam działa i nie zakaża brzeczki).
8. Gdy fermentacja się zakończy całkowicie - wtedy butelkujemy.
Nie wiem co jeszcze można usprawnić. Piszesz dość oględnie, o tym co Ci w Twoim piwie nie pasowało też z w sumie nic nie napisałeś. Milczysz o dezynfekcji.
edit: w międzyczasie napisałeś, że brzeczkę, która musi być już sterylna (wrzenie ją wysterylizowało) przelewasz przez filtrator. Na ślepo obstawiam, że tam coś się może dziać złego.