Ehh, z opisu wynika że chyba trafiła się "drożdżowa butelka".
W każdej warce trafia mi się kilka butelek z których piwo wychodzi albo przynajmniej mocno buzuje przy otwieraniu. Podnosi się wtedy osad, chmiele stają się słabiej wyczuwalne, ogólnie piwo sporo traci (zwłaszcza że warzę głównie APA/IPA/IIPA). Szukam przyczyny. Na razie głównym podejrzanym jest osad z drożdży i pozostałości po chmieleniu na zimno. Być może jest tak, że jeśli do ostatnich butelek trafia tego za dużo to daje to takie efekty. W normalnych butelkach chmielowość jest "zbalansowana", chociaż i tak piwo przy takim chmieleniu powinno mieć max 19Blg, a ma prawdopodobnie ponad 20 (balingometr mi przekłamywał).
Zmywacz do paznokci / rozpuszczalnik to raczej problem z temperaturą fermentacji. Jako infekcję parę osób zidentyfikowało dziwne apteczno-kwaśne nuty, ale to może być Sorchi Ace.
Wczoraj zdegustowałem tripel (Centzon).
Z butelki nie uciekło, ale rzeczywiście był mocno wysycony. Jak na tripla przystało, a nawet trochę bardziej. Miałem trochę problemów z uspokojeniem osadu, ale dałem mu postać i tylko na tym zyskał. Trochę CO2 uciekło, drożdże opadły, ogrzał się dzięki czemu aromat zrobił się pełniejszy. Piwo bardzo dobre. Pełne ale nie przesadnie słodowe, lekko owocowe, bez wyczuwalnego alkoholu, chmiel zblansowany. Piana początkowo bardzo obftia (wysycenie), z czasem się redukuje ale jest spora jak na piwo z wysokim ekstraktem. Zaskakująco klarowne jak na tripla, w dodatku domowego. Smakowało mi.