Ślepy nie jesteś. Nie ma obowiązku, ale jak już podasz to masz podać dobrą wartość. Wystarczy życzliwy konkurent, mail, do IJHARS, kontrola i kara. Etykieta dla nich to świętość. Kiedyś browary podawały, bo to takie fajne było podać ile jest IBU w piwie. Zaprzestały jak dowiedziały się o konsekwencjach błędów na etykiecie.
Piwowar w browarze trzepie tyle warek rocznie, że wie na co może sobie pozwolić. Bazując na doświadczeniu, układa recepturę w programie, potem warzy. Większa szansa, że coś zawali przez brak higieny lub kontroli temperatury fermentacji niż błędną recepturę.
Czepiam się, bo Ty jako pierwszy napisałeś, że browary komercyjne są głupie. Napisałeś nie znając realiów pracy w browarze, to chciałem Ci je przybliżyć i zamknąć temat dlaczego nikt komercyjnie tak nie robi. Powodów jest więcej, ale myślę, że te co podałem wyżej wystarczą. anteks dopowiedział resztę. Zamiast autorytatywnie pisać, że browary są głupie, wystarczyło zapytać dlaczego tego nie robią.
Dyskutujemy o browarach, bo jako pierwszy odpowiedziałeś na zajawkę tematu podaną przez anteksa ?
A żeby wrócić do piwowarstwa domowego. Wolę wydać 9zł na 100g Magnum i mieć porządnego chmielu goryczkowego na 5-10 warek niż babrać się w odzyskiwanie chmielu z chmielenia na zimno, odcedzanie, porcjowanie, mrożenie itp. Wszystko to dla 90gr - 1,80zł oszczędności na warkę. Co więcej przestałem chmielić na zimno. Efekt może fajny, ale krótkotrwały, trzeba uważać przy butelkowaniu, aby nie zaciągnąć chmielu do butelki, gęstwa zafajdana chmielem, ryzyko trawiastości. Wolę hop burst lub hop stand. Fajny i długotrwały aromat.