Skocz do zawartości

Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie.


Undeath

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, markus383 napisał:

Mam pytanie co do sody kaustycznej. Jak czyścicie sprzęt tym środkiem? Na Alchemii słyszałem, że zalewają cały fermentor, ale to dla mnie nieekonomiczne. Czy może rozpuszczacie np. 30 g sody w litrze wody i używacie gąbki do wyszorowania sprzętu?

Planuję właśnie rozpuścić te 30 g w litrze letniej wody i dokładnie wyczyścić najpierw balon 5 litrowy do którego przeleję miód pitny, a następnie fermentor 30 litrowy po zakażeniu. Czy takie stężenie nie będzie szkodliwe dla skóry? Może zastosować jeszcze rękawiczki?

 

Tak jak wspomnial kolega powyzej, nie musisz napelniac calego wiadra - wystarczy pare litrow i goraca woda oraz odpowiednie stezenie i czas dzialania. Wielokrotne potrzasanie w odstepach czasowych. Zrobisz mozna powiedziec symulacje systemu czyszczenia tankow w browarach - tanki maja glowice spryskujace, nie sa wypelniane do pelna roztworem lugu.

Naturalnie rekawice oraz okulary ochronne - oczy masz tylko jedne, a poparzenia skory raczej tez Ci sa malo potrzebne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2019 o 08:13, Undeath napisał:

Starsan reaguje z niektórymi plastikami. Tak samo jest z wężykami igielotywymi - zmętnia je i robią się śliskie. Wrzuć do NaOH na chwilę i umyj dokładnie, zmlecznienie powinno minąć. Na przyszłość krótki kontakt -5 minut wystarczy żeby starsan wszystko wybił co jest na powierzchni takiego urządzenia.

 

Pomogło… trochę. Dzięki! Jest mętne ale trochę przejrzyste. NaOH miałem wymieszane kilkanaście tygodni temu, ale zakładam nieśmiało, że nie ma to znaczenia jeśli zalałem kilka razy (co chwila nowym bo mam tego 5l) i w międzyczasie myłem gąbką z tym drapiącym czymś i płynem do mycia naczyń.

Myślę, że będę mógł z tym żyć, ale tak czy siak minus dla bouncer.beer za wyprodukowanie tego gadgetu z materiału który reaguje z popularnym środkiem do dezynfekcji.  Teraz mam zagwozdkę bo chciałem kupić drugi z drobniejszym sitkiem, ale w tej sytuacji sam nie wiem. No ale to już off topic więc cii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wariat napisał:

Teraz mam zagwozdkę bo chciałem kupić drugi z drobniejszym sitkiem, ale w tej sytuacji sam nie wiem.

Jak potrzebujesz to kup, tylko w starsanie nie trzymaj tak długo. Daniel sprawdzał przeżywalność niechcianych gości w naszym piwie i po 5 minutach w Starsan nie było się czego bać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Mibor napisał:

Jak potrzebujesz to kup, tylko w starsanie nie trzymaj tak długo. Daniel sprawdzał przeżywalność niechcianych gości w naszym piwie i po 5 minutach w Starsan nie było się czego bać.

Wiesz to nie chodzi o to, że bałem się, że coś przeżyje tylko o wygodę. W czasie warzenia duperele leżą zalane starsanem i jak są potrzebne to je biorę i są zdezynfekowane. Jeśli mam ten filtr namoczyć na 5 minut to to jest to samo 5 minut kiedy bawię się w whirpool czy jak mu tam… w skrócie mieszam w garze jak porypany. :D

Ale Amerykanie stanęli jednak na wysokości zadania i napisali,  że chcą mój adres żeby mi wyslać nową szklankę więc jestem udobruchany. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 15.12.2014 o 08:42, Łukasz napisał:

 

Używałem NaOH, CLO2 i nadwęglanu - potem wyczytałem, że jest coś takiego jak Starsan i ściągnąłem go z USA jeszcze przed tym zanim był dostępny w PL. Od tej pory NaOH doraźnie, a Starsan na bieżąco.

Ja używałem StarSar od zawsze (czasem VWP) a jednak to nie wystarczyło: caly sezon lagerowy, cytując klasyka, poszedł się je#°C psu w d#%@e.. Coś mi wlazło na sprzęt: pierwsze warki były przy rozlewie dobre, dopiero po jakimś czasie w butelkach nabrały "smakow", które przykrywają nawet mocne chmielenie (smaki raczej apteczne). Ostatniej warki nawet nie rozlewałem, bo czułem już smak tego paskudztwa przy przelewaniu na cichą. Na oko piwo wyglądało ok: żadnego filmu na powierzchni, w miare klarowne.. Czy to zakarzenie dzikimi drożdżami? Chce przejechać wszystko, łącznie z butelkami, ługiem sodowym. Myślicie, ze da sobie radę?

 

 

Edytowane przez korek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, dziedzicpruski napisał:

 

starsan to jest taki kosmetyczny środek na koniec.

Zawsze tak samo uważałem.. nie mówię, że jest zły, ale, jak widać, nie wszystko jest w stanie zneutralizować.. dziwne tylko, że mi to się teraz właśnie przyczepiło, bo warzę w najczystszych warunkach w mojej piwowarskiej karierze.. no ale cóż.. soloneza czas zacząć!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy, który prowadzi komercyjną destylarnię rzemieślnicza w Czechach, a który używa plastikowych beczek do fermentacji owoców, polecał zawsze poza oczywistym, porzadnym myciem wodą tuż po zakończeniu fermentacji, przed nowym nastawem przepłukanie fermentora wrzątkiem. Wysoka temperatura dociera wszędzie, nawet tam, gdzie sa zakamarki i rysy.

Stosowałem z powodzeniem tę radę przy winach owocowych, również w beczkach, które wcześniej czyściłem w środku metalowym druciakiem, a ich reputacja higieniczna była bardzo wątpliwa.

Oczywiscie, potem chemia, jak Bóg przykazał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Kaniutek napisał:

Wysoka temperatura dociera wszędzie, nawet tam, gdzie sa zakamarki i rysy.

Bajki, panie. Po nalaniu wody z czajnika, np do szklanki to od razu 90°.

Na ciepło to tylko ług.

Od niedawna po wstępnym czyszczeniu (miękka gąbka, Ludwik) spryskuję fermentor spirytem 70% i zamykam.

Każdy sobie rzepkę skrobie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używałem StarSar od zawsze (czasem VWP) a jednak to nie wystarczyło: caly sezon lagerowy, cytując klasyka, poszedł się je#°C psu w d#%@e.. Coś mi wlazło na sprzęt: pierwsze warki były przy rozlewie dobre, dopiero po jakimś czasie w butelkach nabrały "smakow", które przykrywają nawet mocne chmielenie (smaki raczej apteczne). Ostatniej warki nawet nie rozlewałem, bo czułem już smak tego paskudztwa przy przelewaniu na cichą. Na oko piwo wyglądało ok: żadnego filmu na powierzchni, w miare klarowne.. Czy to zakarzenie dzikimi drożdżami? Chce przejechać wszystko, łącznie z butelkami, ługiem sodowym. Myślicie, ze da sobie radę?
 
 
Też miałem taką infekcje. Teraz soda jest w użyciu za każdym razem. Do tego starsan i apteka nie wróciła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, korek napisał:

Coś mi wlazło na sprzęt: pierwsze warki były przy rozlewie dobre, dopiero po jakimś czasie w butelkach nabrały "smakow", które przykrywają nawet mocne chmielenie (smaki raczej apteczne).

Albo i nie wlazło... ja walczyłem z nieistniejącym stworem, a okazało się, że smaki apteczne zapewniła mi mocno chlorowana woda z kranu. Spróbuj tabletek campden albo filtrowania i sprawdź czy dalej masz problem.

Pozdrawiam

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie powiem Ci, że sam się zastanawiałem, czy to aby nie coś z wodą, bo problem zbiegł się z przeprowadzką na nowe mieszkanie.. ale woda raczej nie pachnie chlorem: pijemy normalnie filtrowaną bez gotowania i jest ok..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.04.2019 o 16:23, korek napisał:

Ja używałem StarSar od zawsze (czasem VWP) a jednak to nie wystarczyło: caly sezon lagerowy, cytując klasyka, poszedł się je#°C psu w d#%@e.. Coś mi wlazło na sprzęt: pierwsze warki były przy rozlewie dobre, dopiero po jakimś czasie w butelkach nabrały "smakow", które przykrywają nawet mocne chmielenie (smaki raczej apteczne). Ostatniej warki nawet nie rozlewałem, bo czułem już smak tego paskudztwa przy przelewaniu na cichą. Na oko piwo wyglądało ok: żadnego filmu na powierzchni, w miare klarowne.. Czy to zakarzenie dzikimi drożdżami? Chce przejechać wszystko, łącznie z butelkami, ługiem sodowym. Myślicie, ze da sobie radę?

 

 

 

Starsan jest dobrym srodkiem, ale podstawa kazdej dezynfekcji obojetnie jakim kwasem jest poprzednie wymycie lugiem, czy innym srodkiem alkalicznym do czyszczenia.

Zdezynfekowany brud pozostanie brudem. Mozna powiedziec ze kwas jest taka wisienka na torcie. Neutralizuje lug i dobija to co nie jest golym okiem widoczne.

 

W dniu 14.04.2019 o 19:17, zielony07 napisał:

Bajki, panie. Po nalaniu wody z czajnika, np do szklanki to od razu 90°.

Na ciepło to tylko ług.

Od niedawna po wstępnym czyszczeniu (miękka gąbka, Ludwik) spryskuję fermentor spirytem 70% i zamykam.

Każdy sobie rzepkę skrobie....

 

Mozna i tak ale szkoda troche tego alko :D

 

W dniu 14.04.2019 o 18:54, Kaniutek napisał:

Znajomy, który prowadzi komercyjną destylarnię rzemieślnicza w Czechach, a który używa plastikowych beczek do fermentacji owoców, polecał zawsze poza oczywistym, porzadnym myciem wodą tuż po zakończeniu fermentacji, przed nowym nastawem przepłukanie fermentora wrzątkiem. Wysoka temperatura dociera wszędzie, nawet tam, gdzie sa zakamarki i rysy.

Stosowałem z powodzeniem tę radę przy winach owocowych, również w beczkach, które wcześniej czyściłem w środku metalowym druciakiem, a ich reputacja higieniczna była bardzo wątpliwa.

Oczywiscie, potem chemia, jak Bóg przykazał...

 

Naturalnie ze mozesz "sterylizowac" wrzatkiem. Tylko ze musisz to robic minimum 30 min w temperaturze powyzej 80 stopni, co raczej w domowych warunkach jest malo realne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.04.2019 o 19:34, MistrzSuspensu napisał:

http://www.scientificglass.co.uk/pdf/SGL_Glass_Traps_Chemical_Composition_of_Borosilicate_glass.pdf

 

Na wykresie 2 masz wykres rocznego ubytku grubości szkła w mm w zależności od stężenia i temperatury. Jeśli nie używałeś kolby do podgrzewania roztworów NaOH, albo nie przechowywałeś roztworów miesiącami w kolbie to nic nie powinno się dziać

 

W dniu 2.04.2019 o 10:02, Undeath napisał:

Teoria swoje, a w praktyce dziura jest - może była ukryta wada lekka i teraz wyszło to. Zrobię zdjęcie później tego dokładnie. Kolba jak niżej w użytku jak sprawdziłem najstarsze zdjęcia początek 2013 roku.

 

W dniu 2.04.2019 o 18:30, MistrzSuspensu napisał:

Jasne, wszystko zależy od jakości wykonania. Pomiary robi się pewnie dla idealnie wykonanego produktu, z minimalną ilością wad. Mi kiedyś kolba pękła przy podgrzewaniu, a zapewne też teoretycznie nie powinna :)

Ja staram się przy myciu trzymać maksymalnie tylko przez noc buteleczki czy kolby ze szkła borokrzemowego w sodzie.

 

Taka historia z dzisiejszego poranka. Co prawda nie szkło borokrzemowe, a zapewne szkło sodowe, z którego jest wykonana większość balonów do wina. Leżakowałem w nim piwo kilka miesięcy na drewnie. Czas leżakowania podyktowany lenistwem.  Zabutelkowałem. W balonie z racji czasu porobiły się osady. Używam do takich spraw OXI, ale nie dopilnowałem zapasów i było go za mało. Postanowiłem użyć NaOH, stężenie 2%, roztworu było tyle że zakrywało dno na kilka centymetrów. Granulki sypałem do zimnej wody. Wytrząchałem. Nie powiem, z osadem ług poradził sobie świetnie. Na dnie zostało jeszcze trochę zmatowienia, więc postanowiłem potrzymać trochę dłużej. Zostawiłem balon w brodziku, poszedłem posprzątać po butelkowaniu. Usłyszałem trzaśnięcie i sypiące się szkło. Balon teraz wygląda tak:

2019-04-17_15-09-26_057.thumb.jpg.e598273a7fe211ff33843c0cb577fdf8.jpg

 

 

Cieszę się, że nie pękł jak nim trząchałem. Tutaj dopatruję się działania NaOH jako jednego z czynników ciągu przyczynowo skutkowego. Balon który miałem miał bardzo nierówną ściankę. Przy takich naczyniach często są naprężenia. Zmiana temperatur podczas mycia, potem zimna woda, znowu podniesienie temperatury na skutek rozpuszczania się wodorotlenku sodu, nie wytrzymał. Przy szkle taka sytuacja jest ryzykowana. Nie dość, że sam ług jest niebezpieczny, to jeszcze ostre szkło może poważnie poranić. Poniżej wizualizacja jaka jest różnica grubości szkła pomiędzy odłamkiem bliżej dna a środkiem balona jest dwukrotna. Nie ukrywam, kupiłem tani balon.

2019-04-17_15-09-28_255.thumb.jpg.9d1178674adf1cdac88e5f3f2dd17bf0.jpg

 

Zatem nawet jak hydroliza szkła z NaOH w roli głównej przebiega powoli, to są takie sytuacje których nie przewidzisz. Wpis dodałem tylko w celu uświadomienia tego, że szkło jest kruche i nawet jak nie skaleczy to ług może nieźle poparzyć.

I jeszcze na koniec, dygresyjnie, warto kupić kolbę z szeroką szyjką. Te 3 litrowe świetnie domywa zmywarka. Nawet napisy potrafi zmyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mnie postraszyłeś, bo zamierzam niedługo opróżnić balon i go od razu umyć.

6 godzin temu, DanielN napisał:

Używam do takich spraw OXI, ale nie dopilnowałem zapasów i było go za mało.

Ja zalewałem balony gotowym roztworem NaOH, między innymi by ograniczyć wpływ temperatury. OXI daje radę? Zawsze to trochę bezpieczniejszy środek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, kowalczyka napisał:

Jeśli się nie mylę to kiedyś Undeath opisywał podobny skutek użycia naoh do przepłukania gąsiora.

 

Tak 2 balonów się tak pozbyłem. Teraz używam na bardzo krótki kontakt NaOH - wczoraj musiałem przemyć akurat gąsiorek bo mi się cydr zepsuł. Ważne jest przy myciu balony by nie rozrabiać w balonie nowego NaOH tylko użyć taki przechodzony - np. 2 dniowy z mycia fermentora sprzed paru dni. Podejrzewam, że reakcja łączenia się suchego granulatu z wodą bardzo negatywnie wpływa na szkło i jego naprężenia. U mnie w jednym balonie pękło całe dno - podniosłem za szyjkę,a dno zostało oblewając wszystko w koło oczywiście ługiem. W drugim przypadku wyniosłem balon na dwór na chwilę zimą bo nie miałem miejsca akurat w brodziku gdzie myje sprzęt. Zapomniałem o nim, a rano w kawałkach leżał zalewając cały stół i rozpuszczając na nim farbę.  Trzasnęło mi też kilka słoików do gęstw w rękach - przy próbie zakręcania albo jak wrzuciłem do wiadra z Starsanem. 

 

Więc na pewno NaOH wpływa na zwykłe szkło sodowe i tylko kontakt do wymycia dawać szybki, choć i tak nie ma gwarancji że kiedyś nie walnie. Generalnie ja przesiadłem się na petainery z tego powodu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
5 minut temu, korek napisał:

Ok. A ile dac czasu NaOH na dezynfekcje? Jedni pisza o 30tu minutach, inni o calej dobie..

 

Jeśli mam sprzęt który jest mocno usyfiony lub wiaderka po zakażeniach / brettach daje dobę lub wiecej. Do wiaderek w których fermentuje i które sa porządnie umyte daje 30 - 60 min.

Edytowane przez leonzn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, korek napisał:

A wiaderko do wysładzania i mieszadło tez potraktować kaustykiem?.

Jak tylko wysładzasz to daruj sobie ,jak rozlewasz z niego to takie wiadro jest większym zagrożeniem niż normalne, u mnie od straczwęża jest strasznie porysowane, do rozlewu mam drugie.

A mieszadło też możesz,a właściwie powinieneś.

Edytowane przez dziedzicpruski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam osobne wiadra do wysładzania i do butelkowania, to do butelkowania to wiedziałem, że obowiązkowo trzeba odkazić. No a co do tego do wysładzania, to nie miałem pewności. Mieszadło też wrzucę na wszelki wypadek, bo je trzymam w brzeczce aż do pełnego wychłodzenia. Dzięki za odpowiedź.

 

P.S. Wrzuciłem wszystko do roztworu 100g/3L i odstawiam na 24 h. Jakichś tam zbyt spektakularnych efektów przy wsypywaniu sody nie zauważyłem..

Edytowane przez korek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2019 o 16:57, korek napisał:

Jakichś tam zbyt spektakularnych efektów przy wsypywaniu sody nie zauważyłem..

To dobrze, efekt podobny jak po wsypaniu proszku do prania. Tylko niech cie to nie zmyli. Jak wpiszesz w google NaOH Burn widać efekty pomyłek, błędów czy ignorancji. Tylko nie przy jedzeniu lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.