-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
Ja też na początku nie byłem przekonany do ciemnych piw, do porterów bałtyckich też nie, RISów nie miałem nawet okazji jeszcze wtedy próbować. Wydaje mi się, że nie ma co się na siłę przełamywać, tylko co jakiś czas kupić/ wymienić się na ciemne piwo i powoli sobie próbować. A jeśli już warzysz, to nie zaszkodzi wg mnie nawet spróbować już swoich sił i uwarzyć porter bałtycki. W ciemno go uwarzyć, że tak powiem. Zanim Ci ewentualnie posmakują ciemne piwa to będziesz już miał wyleżakowany porter :-). Myślę, że nie pożałujesz, o ile masz już sprzęt i jego ogarnięcie pozwalające warzyć piwo o ekstrakcie ponad 20blg. Ja tak trochę zrobiłem. Uwarzyłem porter bałtycki jako 9 warkę. Potem okazało się, że na początku niepotrzebnie zacząłem za dużo go rozdawać i jak się przekonałem do ciemnych piw i jak ten mój się ułożył to zostałem z 10-15 buteleczkami.
-
Leżakowanie/dojrzewanie RISa w fermentorze
darinho odpowiedział(a) na huhur temat w Piaskownica piwowarska
Potwierdzam. Robiłem już kilka mocnych piw, w tym dwa RISy. I ten drugi (warka 70) był pierwszym tak długo leżakowanym przeze mnie piwem. Trzymałem na burzliwej 5 tygodni a potem na cichej 18 tygodni w szklanym balonie zalanym prawie do pełna i szczelnie zamkniętym. Stało to od listopada do marca w piwnicy, czyli akurat w okresie gdy temperatura wynosiła tam 0-8°C w zależności od pogody. Ostatnio butelkowałem, z dodatkiem świeżej gęstwy, ale już przed rozlewem czuć, że to jest super ułożone piwo, zapewne w dużej mierze dzięki leżakowaniu. Teraz fermentuje mi barley wine i zamierzam powtórzyć mniej więcej ten schemat. @huhur Jeśli chcesz się w coś takiego bawić to zdecydowanie polecam zainwestować w szklany balon, lub 2 mniejsze na różne dodatki. Jedną 20l warkę piwa imperialny porter podzieliłem kiedyś na 4 małe balony ,,dama" i dałem 4 różne dodatki. Też się da, ale jest z tym sporo roboty. Kilka butelek 0,33 wtedy nie zmieściło mi się do tych małych balonów więc rozlałem je do butelek. Okazało się, że było ono dla mnie lepsze od 2 wersji z dodatkami, więc czasem lepsze wrogiem gorszego. -
24,03,2019r. Lakowanie Zalakowałem dziś sobie trochę butelek. Głównie chodziło o: RIS z warki nr 70 (20szt) Porter z warki 77 (ponad 25szt) Porter z warki 50 (8szt po 0,5l) I zalakowałem też przy okazji po kilka sztuk: lager, rauchbock, grodziskie, milk stout. Będą do długiego leżakowania, dla sprawdzenia jak się zachowują takie piwa po długim czasie. Z początkowych warek to jeszcze sobie trochę zostawiałem na leżak, ale jakoś później praktycznie nic nie zostawiłem oprócz mocarzy oczywiście. Dlatego dziś zalakowałem sporo nawet tych lekkich piw. Bo potem trochę się żałuje, że człowiek mógł sobie coś zostawić a tego nie zrobił. A przy okazji trzeciej rocznicy założenia browaru (TU) piłem jasne piwo 12blg po ponad 2 latach od warzenia i było to bardzo ciekawe doświadczenie i myślę, ze warto coś takiego robić. A w mojej piwnicy jest dość wilgotno zwłaszcza przy zmianach temperatury i chcę mieć trochę piw zabezpieczonych.
-
Warka 87 25,03,2019r. Pils Niemiecki 46l 12blg 35IBU 5,2% alc. - pilzneński 6kg - pale ale 3,6kg + Magnum 50g + H. Hersbrucker 150g + H. Tradition 50g * gęstwa FM 30 z warki 82. Zacieranie - 26l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 15' 72°C/ 20' 78°C/ 5' Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 47l - 12,5 blg. Ostatnie wysłodziny miały 1,5 blg. Przy 40 litrze leciały 3blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. Miałem już 4 butelki z wodą w zamrażarce, i wiedziałem, że trzeba sporo odparować. + Magnum 50g w 10' + H. Mittelfruh 50g w 50' + H. Hersbrucker 100g w 58' + H. Hersbrucker 50g podczas chłodzenia, gdy brzeczka miała 65°C Chłodzenie do 13°C. Pod koniec chłodzenia wlałem 4 półtora litrowe butelki zmrożonej wody z kawałkami lodu, aby uzupełnić straty z odparowania. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 82 na cichą. Zamieszałem gęstwą na dnie i ok połowę wlałem do jednego wiadra a reszta została. Do wiader zlałem brzeczkę napowietrzając. Wiadra wstawiłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 11,04 Przeniosłem wiadra do 16°C, na ewentualne dofermentowanie. 24,04 Jedno wiadro zlałem na cichą. Zeszło do 2blg. Drugie zlałem do kega. Dobiłem 2,5 bar, trząsłem przez 15 sekund. Po paru minutach ponowne mieszanie i po paru kolejnych minutach znowu mieszanie ciągle na otwartej butli. Zamknąłem keg, jutro powtórzę tą operację. 25,04 Powtórzyłem ten sam schemat nagazowywania, ale podałem 2,8 - 3,0 bar. W kegu który nabijałem (i już wyszynkowałem trochę) ostatnio, było nieco mniej piwa i było ono zimniejsze o kilka stopni. Po kilku dniach w kegu było 0,8 bar. Piwo leje się ładnie jest wystarczająco średnio nisko nagazowane. Liczę, że dobicie tego kega do prawie 3 bar, przy cieplejszym piwie pozwoli mi uzyskać te 0,8bar podczas wyszynku, a może nieco więcej. Keg wstawiłem do chłodnej (ok 12°C) komórki i tam będzie czekał na swoją kolej. 07,05 Drugie wiadro też poszło do kega. Dobiłem 2.8 bar. 4 razy mieszałem po ok 30 sekund. Między każdym mieszaniem ok 10 minut przerwy. Keg wstawiłem do piwnicy i uznaję za nagazowany. Tak mi się wydaje, że powinno być ok. Dzisiejsze 2 kegi, nabijałem już nowo nabitą butlą CO2. 09,10,2019r. Piwo miałem tylko w kegach i już się skończyło, dziś tylko taka notka z pamięci. W zasadzie to niewiele mogę napisać. Piwo było ok, mam wrażenie, że wszystkie lagery z kega smakują bardzo podobnie. Obawiałem się nawet, że piwa w kegach jakoś mi się psują i spłaszczają bardzo mocno. Jednak jak lałem APA z kega to czuć było, że to APA i smakowała ona dobrze. Czyli to spłaszczenie dotyczy lagerów i bierze się też pewnie trochę stąd, że takie piwa pije się jakoś z mniejszą uwagą niż piwa z butelki i nie miałem żadnego lagera w kegu, który by się jakoś wyróżniał mocno. Np był chmielony na zimno. Uwagi. Bardzo dobrze poszło, jak zwykle ostatnimi czasy. 6,5h razem ze sprzątaniem. Prawdopodobnie jest to ostatnia warka w sezonie, ale to się jeszcze okaże. Surowce są w zapasie i jeśli będzie trzeba to coś uwarzę, ale plan jest taki, żeby już nie warzyć, bo piwa jest bardzo dużo. Dużo lagerów, mało ameryki i jeśli już coś będę warzył to właśnie coś na amerykańskich chmielach, bo tego mam mało. Kupiłem dziś szerszy wąż do zlewania o średnicy 12mm, wcześniejszy miał 10mm. Niby niewiele, ale pomaga i przyspiesza pracę. Zwłaszcza, że czasem trzeba zlewać piwo w jakiejś dziwnej pozycji, np. klęcząc lub jedną ręką trzymając wiadro itp.
-
Warka 86 19,03,2019r. Polski Pils 47l 12 blg 30 IBU 5,2% alc. - pilzneński 6kg - pale ale 3,6kg + Marynka 50g + Izabella 150g * gęstwa FM 30 z warki 82. Na ten moment to przedostatnia warka w sezonie. Na pewno będzie jeszcze jeden lager ponad 40l. A potem się zobaczy. Surowce jeszcze są jakby co. Pewnie wyjdzie tak, że będzie jeszcze witbier 20l i american wheat 40l na S-33, bo mam na to surowce. Zacieranie - 26l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 5' 72°C/ 40' zacierało się ok, musiałem wyjść na chwilę. 78°C/ 5' Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 48 - 50l - 12,5 blg. Ostatnie wysłodziny miały 1 blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie. Miałem już 4 butelki z wodą w zamrażarce, i wiedziałem, że trzeba sporo odparować. + Marynka 50g w 10' + Izabella 50g w 50' + Izabella 100g w 58' Chłodzenie do 13°C. Pod koniec chłodzenia wlałem 4 półtora litrowe butelki schłodzonej wody, aby uzupełnić straty z odparowania. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 82 na cichą. Zamieszałem gęstwą na dnie i ok połowę wlałem do jednego wiadra a reszta została. Do wiader zlałem brzeczkę napowietrzając. Wiadra wstawiłem do piwnicy w której jest obecnie 6°C. 11,04 Przeniosłem wiadra do 16°C, na ewentualne dofermentowanie. 24,04 Jedno wiadro zlałem na cichą. Zeszło do 2 blg. Drugie zlałem do kega. Dobiłem 2,5 bar, trząsłem przez 15 sekund. Po paru minutach ponowne mieszanie i po paru kolejnych minutach znowu mieszanie ciągle na otwartej butli. Zamknąłem keg, jutro powtórzę tą operację. 25,04 Powtórzyłem ten sam schemat nagazowywania, ale podałem 2,8 - 3,0 bar. W kegu który nabijałem (i już wyszynkowałem trochę) ostatnio, było nieco mniej piwa i było ono zimniejsze o kilka stopni. Po kilku dniach w kegu było 0,8 bar. Piwo leje się ładnie jest wystarczająco średnio nisko nagazowane. Liczę, że dobicie tego kega do prawie 3 bar, przy cieplejszym piwie pozwoli mi uzyskać te 0,8bar podczas wyszynku, a może nieco więcej. Keg wstawiłem do chłodnej (ok 12°C) komórki i tam będzie czekał na swoją kolej. 07,05 Drugie wiadro też poszło do kega. Dobiłem 2.8 bar. 4 razy mieszałem po ok 30 sekund. Między każdym mieszaniem ok 10 minut przerwy. Keg wstawiłem do piwnicy i uznaję za nagazowany. Tak mi się wydaje, że powinno być ok. 09,10,2019r. Piwo miałem tylko w kegach i już się skończyło, dziś tylko taka notka z pamięci. W zasadzie to niewiele mogę napisać. Piwo było ok, mam wrażenie, że wszystkie lagery z kega smakują bardzo podobnie. Obawiałem się nawet, że piwa w kegach jakoś mi się psują i spłaszczają bardzo mocno. Jednak jak lałem APA z kega to czuć było, że to APA i smakowała ona dobrze. Czyli to spłaszczenie dotyczy lagerów i bierze się też pewnie trochę stąd, że takie piwa pije się jakoś z mniejszą uwagą niż piwa z butelki i nie miałem żadnego lagera w kegu, który by się jakoś wyróżniał mocno. Np był chmielony na zimno.
-
Kilka pytań o kegerator - porady techniczne
darinho odpowiedział(a) na artiwie15 temat w Piaskownica piwowarska
Nie musi być w lodówce. Nie wiem czy może stać pochylona. Długość przewodu nie ma znaczenia. To znaczy ma znaczenie, bo jak nie sięgnie z butli do głowicy to gaz nie wypchnie piwa ;-) Wg mnie jest to zbędne, ale nie mam dużego doświadczenia w kegowaniu. Teoria mówi, że najlepiej jakby kolumna była chłodzona z tego co mi wiadomo. Tu długość przewodu piwnego ma znaczenie, mówi się, że powinien mieć minimum 1,5m. W sumie nie wiem, nigdy nie kupowałem, ale jakoś jestem na 99,9% pewien, że jest już nagazowane takie piwo i wystarczy podłączyć. Zwróć uwagę jaki fitting będzie miał keg, który kupisz. Musi pasować do głowicy. -
Ostatnio uczyłem się wywoływać zdjęcia w Empiku przez internet i okazało się, że można tam sobie zrobić fajne gadżety z własnymi zdjęciami. Okazało się też po krótkim sprawdzeniu, że jest to banalnie proste. Postanowiłem zrobić sobie koszulkę z logo Browar Szyszyna, podobnym jak mam na kapslu ,,firmowym". Koszt to 35zł, bo odbiór w salonie Empik za darmo. Wyszło jak dla mnie całkiem spoko, ciekawe jak będzie po praniu.
-
Warka 85 16,03,2019r. APA 43l 11,5 blg 37 IBU 4,7% alc. - pale ale 9,2kg - red crystal 50g (jakaś resztka) + Citra (zbiór 2017r.) 50g + Simcoe (zbiór 2014r.) 40g + Zeus (zbiór 2014r.) 30g + Amarillo (zbiór 2017r.) 50g * gęstwa US-05 z warki 83. Po ok 3-4 łyżki z dna na wiadro brzeczki. Zacieranie - 25l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 5' 72°C/ 20' 78°C/ 5' Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 46l - 11,5 blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Zeus 30g w 10' + Citra 15g w 50' + Amarillo 15g w 50' + Citra 35g w 58' + Amarillo 35g w 58' + Simcoe 40g w 58' Chłodzenie do 16°C. Pod koniec chłodzenia wlałem 2 półtora litrowe butelki schłodzonej wody, aby uzupełnić straty z odparowania. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 83 na cichą. Do zlanej i napowietrzonej już brzeczki dodałem po ok 3-4 łyżki gęstwy na wiaderko i zamieszałem. Wiadra (jedno 20 drugie 23l) postawiłem na razie na ganek w 10°C, licząc na szybki start. Po paru dniach przeniosę w cieplejsze miejsce. Chyba, że nie ruszy to od razu do cieplejszego dam. 17,03 Jakoś niemrawo ruszało, i zdążyło się schłodzić, więc dla pewności przeniosłem do piwnicy w 16°C. Nazajutrz już ładnie pracuje. 02,04 Zlałem oba na cichą. Zeszło do 2,25, w sensie ani nie 2 ani nie 2,5. Zapowiada się dobrze. Wiadra stoją w 16°C. 11,04 Rozlew. 117g cukru w 1l wody i łącznie wyszło 20l do rozlewu. Refermentacja w 18-20*. Drugie wiadro, 22l poszło do kega. Zlałem przez głowicę nabiłem 2,5 bar i mieszałem minutę. Odłączyłem butlę a keg wstawiłem na ganek (ok 8°C). Jutro powtórzę te czynności i piwo powinno być już ok. 24.04 wyniosłem do piwnicy. 28.04 wygląd jak na zdjęciach. Ładny, czysty chmielowy aromat, w smaku słodkawo z wyraźną goryczką. 03,07,2019r. Piwo nadal trzyma dobry poziom. 09,10,2019r. Piwo nie przegazowało się. Wygląd jak na zdjęciach. Aromat dla mnie niezły, chmieloowo - słodowy. Jest trochę słodko, ale też w miarę rześko. Może czuć nieco mokrą szmatę z utlenienia, ale to już jakbym się miał czepiać. W smaku też lekka słodycz, posmak chmielowy i biszkoptowo karmelowy (a może nieco żywiczny). Ogólnie piwo jest na prawdę bardzo dobre. Ciekawe jakby je ocenił, ktoś kto się zna na sensoryce. Mi smakuje, a sporo kupnych też piłem i potrafię to w miarę obiektywnie ocenić. Dla mnie to piwo jest dowodem na to, że: można używać starych, dobrze przechowywanych chmieli i można piwo na amerykańskich chmielach śmiało pić po pół roku stania w butelce. 24.11.2019r. Ostatnia butelka. Wygląd - jak na zdjęciach. A w zasadzie to jaśniejsze, bo zdjęcie przyciemnia. Ładne, nie przegazowane, nie wychodzi z butelki. Aromat - przyjemny, słodko owocowy chmielowy. Jak wyżej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - też jak wyżej. Piwo trzyma dobry poziom. Uwagi - Tuż przed zagotowaniem skończył mi się gaz w butli. Szybko podmieniłem butlę. Ta która się skończyła była nabijana na stacji benzynowej i zrobiłem na niej 10 warek, z czego 5 było ponad 40-sto litrowych. Wcześniej jak mierzyłem na butlach z punktu wymiany to też robiłem 10 warek, ale ok 20 litrowych. Czyli coś w tym jest, że lepiej jest nabijać sobie butle na stacji.
-
Warka 84 11,03,2019r. Barley Wine 20l 24 blg 105 IBU 8,8% alc. - pale ale 10kg - karmelowy 150 0,45 - karmelowy 300 0,2 - cukier 0,5kg + Nugget (zbiór 2016r.) 30g + Summit (zbiór 2016r.) 30g + Zeus (zbiór 2014r.) 30g + Epic (zbiór 2017r.) 30g + Sybilla 30g * gęstwa US-05 z warki 83. Jako, że chmiele nie grają tu pierwszych skrzypiec użyłem mocno goryczkowych odmian kupionych ostatnio w promocji. Zwolnił się balon 20l po RISie z warki 70, więc Barley Wine po ok 6-8 tygodni fermentacji też trafi do balona na leżak. Pytanie tylko na ile (?) Może rozlew dopiero wrzesień-październik na gęstwie po pierwszych piwach nowego sezonu. Się zobaczy. Zacieranie - 24l wody 70°C wsypałem słód 64°C/ 1h i 30' 72°C/ 45' 78°C/ 5' Ciągle ta próba jodowa mi się nie podobała, stąd tak długie zacieranie. Zatarło się wg mnie dopiero po ok 30' przerwy w 72°C. Jako, że chyba część zatarła się na słodko, postanowiłem, że dodam 0,5kg cukru, aby nadać nieco wytrawności. No i podbić ekstrakt przy okazji. Filtracja - sprawnie poszło. W kotle 25l - 20 blg. Ostatnie wysłodziny przy 25-tym litrze miały 10 blg. Cienkusza odpuszczam. Gotowanie - 70' intensywnie + Nugget 30g w 10' + Summit 30g w 10' + Zeus 30g w 10' + Epic 30g w 65' + Sybilla 30g w 65' Chłodzenie do 16°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 83 na cichą. Dzisiejszą brzeczkę zlałem wprost na drożdże w wiadrze po tamtej warce. Liczę na szybki start więc wiadro dałem na ganek w 8°C. 12,03 Faktycznie szybko ruszyło. Na razie zostawiam w tej temperaturze. 16,03 Przeniosłem wiadro do piwnicy do 16°C, aby przypadkiem fermentacja się nie zatrzymała. 11,04 Przeniosłem fermentor do pomieszczenia w którym jest ok 18-20. Postoi tam ze 2 tygodnie i zleję na cichą do balonu. 24.04 Zlałem na cichą do szklanego balona, zeszło do 7 blg. Jest 18—19 l, bo było bardzo dużo gęstwy. Myślałem nawet o tym żeby zlać do wiadra i potem i dopiero potem do balona. Balon stoi w piwnicy, w obecnie 10 stopniach. Rozlew za jakieś pół roku, na początku przyszłego sezonu jak będę miał gęstwę US 05. Jest fajnie wyklejające, dość gęste. Ciężko ocenić smak na tym etapie, bo to pierwsze BW, ale mam wrażenie, że będzie dobrze. Mam wrażenie, że czuć amerykańskie chmiele. Nie spodziewałem się tego. 14,11,19r. No i faktycznie przetrzymałem to piwo, aż do początku kolejnego sezonu. Mam 1 piwo na drożdżach US-05, niedługo będę je zlewał na cichą (lub od razu do rozlewu) to odbiorę nieco drożdży i rozleję w butelki Barley Wine. Dziś przeniosłem piwo z piwnicy 7°C, na ganek do 10°C, następnie na dniach przeniosę je w nieco wyższą temperaturę i tak do 18°C, żeby trochę postało przed rozlewem w tych 18°C, aby drożdże nie były w szoku i aby po przeniesieniu z piwnicy ewentualne osady miały kilka dni na opadnięcie po przenoszeniu. 18,11 Przeniosłem do 18°C. Na dniach rozlew. 20,11 Rozlew. Piwo zlałem z balona do wiadra z kranikiem. Na dnie był już syrop cukrowy. W połowie zlewania dodałem 3 duże łyżki gęstwy US-05 z warki 88. Założenia to: 18°C, 19l i 1,8 vol of CO2. Ayrop to było 65g cukru rozpuszczone w 0,5l wody i dobrze wymieszane z piwem. Butelki stoją w 18-20°C. Zapowiada się świetnie. 28,11 Wyniosłem do piwnicy. 01,12,2019r. Miałem pełną recenzję napisaną, ale po wejściu w inną zakładkę wszystko mi znikło, więc teraz tak po krótce. Wygląd - piękny. Piwo w butelce jest klarowne, ale na dnie jest nieco osadu i po wlaniu do szkła piwo jest opalizujące. Barwa to ciemny bursztyn, rubin. Jest obrączka z piany, która po kilku chwilach całkowicie się redukuje. Ale i tak bardzo fajnie, że jest. Aromat - na początku wydawał się dość słaby, w miarę spijania stawał się coraz lepszy. Słodki, słodowy takie typowo bursztynowo-słodowo-biszkoptowe nuty. Sporo skojarzeń z wiśnią, czyli słodycz i lekka kwaśność jednocześnie. Są też suszone owoce, figi, daktyle, rodzynki. Odniosłem też wrażenie, że czuć wpływ amerykańskich chmieli. Jest chyba nieco żywiczności i słodkich owoców od chmielu. Smak - słodko, słodko potem wyraźna goryczkowa kontra i na koniec bardzo lekka kwaśność. Na końcu też delikatnie zaznacza się alkohol. Czuć go w taki likierowy sposób, jako dopełnienie całości i lekkie rozgrzewanie. Czuć po prostu, że mamy do czynienia z czymś poważnym. Wg mnie jest też posmak amerykańskich chmieli, słodkie owoce i bardzo delikatna żywica. Ogólnie - dla mnie sztos, wszystko mi tutaj gra. Oprócz Komesa i Meteora z Radugi jest to dopiero trzeci Barley Wine jaki piłem, więc nie mam dużego porównania. Mam jeszcze jednego Meteora i z nim zrobię niedługo bezpośrednią konfrontację. 06,12 Zrobiłem bezpośrednie porównanie z Meteor i z Komes Barley Wine. Test nie był na ślepo. W skrócie wyszło mi, że meteor najlepszy raczej pod każdym względem. Może w smaku mój mógł z nim konkurować. Wyszło też, że wg mnie mój był gorszy od Komesa tylko pod względem wyglądu. Komes w aromacie jakiś taki trochę dziwny, chyba przez te amerykańskie chmiele, niby intensywniejszy, ale bardziej alkoholowy i nie ułożony, rozedrgany. W smaku alkohol był jeszcze bardziej wyraźny. Także mój wypadł nieźle. Trochę to zweryfikowało moją opinię o moim piwie, ale nadal uważam, że jest ono bardzo dobre. Zwłaszcza w smaku, bo aromat trochę kuleje. 30,01,20r. Jak powyżej we wpisie z 1,12.19r. Tym razem piana zredukowała się do małej obrączki, która pozostała do końca i nie znikła całkowicie. 29,03,20r. Jak wyżej, ale chyba jeszcze lepiej. Nadal nieco czuć alko w smaku. 02,08,2020r. Jak wyżej z tym, że aromat bardzo ładny. Piwo prosto z piwnicy, a teraz jest tam 18-20°C, więc jest ciepłe, degustacyjne. Alkohol w smaku jak dla mnie w tle. Wygląd niezmiennie piękny. Sztos. 20,11,2020r. Generalnie jak wyżej. Chyba ciut lepsza pianka, bo obrączka utrzymuje się do końca. I chyba wcześniej było nieco mocniej czuć wpływ chmielu. Mam wrażenie, że teraz są już nuty utlenienia bardziej, a wcześniej chmiel się tam jeszcze gdzieś przebijał. Choć nuta żywicy jakby nadal obecna w smaku. No sztos, co tu dużo pisać. Alkohol nadal delikatnie wyczuwalny, na odpowiednim poziomie dla tego voltażu. 15,01,2021r. Piwko ma jakieś 12°C. Wygląd - piękny. Piwo w butelce jest klarowne, ale na dnie jest nieco osadu i po wlaniu do szkła piwo jest opalizujące. Barwa to ciemny bursztyn, rubin. Jest obrączka z piany, która po kilku chwilach całkowicie się redukuje. Ale i tak bardzo fajnie, że jest. Aromat - piękny słodki aromat suszonych owoców. Suszone jabłko, rodzynki, daktyle. Smak - słodko, słodko potem wyraźna goryczkowa kontra i na koniec bardzo lekka kwaśność. Na końcu też delikatnie zaznacza się alkohol. Czuć go w taki likierowy sposób, jako dopełnienie całości i lekkie rozgrzewanie. Czuć po prostu, że mamy do czynienia z czymś poważnym. Z amerykańskich chmieli została chyba tylko delikatna żywiczność. W smaku suszone owoce, przypieczony delikatnie biszkopt. Ogólnie - Świetne piwo, jak dla mnie sztosik. Jest jeszcze nieco alkoholu do ułożenia się, ale już jest super. 01,04,2021 Odczucia jak wyżej. Piana nieco lepsza, chyba najładniejsza jak dotąd w tym piwie. Aromat jak dla mnie jest genialny, smak świetny, ułożone i złożone. Sztos jak nic. Trzeba sprawdzić ile go jeszcze zostało, ale kilkanaście butelek na pewno, więc spoko. Ciekawe jak teraz by wypadł aromat w porównaniu z innymi BW. Bo wcześniej wypadł średnio. 01.08.2021r. Zdjęcia z dzisiaj. Piwko sztos. Dla mnie genialne pod każdym względem. Wygląd piękny, aromat super. Smak raczej w kierunku deserowości, ale nie ulep. Alkohol schowany świetnie. Na dzisiaj to bym powiedział, że to najlepsze moje mocne piwo. A piszę nie bez podstaw, bo z racji deszczowego chłodniejszego dnia degustowałem też RIS 100 i quintupel 94. Tamte też super, ale bw kompletniejsze choćby że względu na pianę i nieco wyższe wysycenie. 26,03,2022r. Ogólnie jak wyżej. Sztos. 19,092022r. Wygląd - klarowne, piękne, jak na foto. Piana jak na voltaż ładna. Aromat - słodki, delikatnie kwaśno. Takie suszone owoce, z lekko kwaskowym suszonym jabłkiem, śliwką. Do tego figa rodzynka daktyl. Te klimaty. Pachnie pięknie po prostu. Smak - gęste, wyklejające. Bardzo niskie wysycenie, ale nie flauta. Słodko, po chwili fajna goryczkowa kontra. Goryczka ogólnie średnio-wysoka, ale pod słodyczą jej odczucie jest średnie. Kwaśność niska. W smaku słodowość, suszone owoce, jakiś taki gęsty kompot jakby zrobił. Alkoholu nieco jest jak na voltaż to lekko tylko wyczuwalny. Ogólnie - sztos, jedno z najlepszych piw moich. Na leżaku jeszcze jakieś 15 buteleczek, więc super. Cieszę się, że je uwarzyłem, bo miałem wtedy poważne wątpliwości czy robić BW czy RIS. 15,03,2023r. Ogólnie - jak wyżej. Zostało ok 13 buteleczek. 19,12,2023r. Ogólnie - jak wyżej. Jest już super ułożone od dawna i zakładam, że nie będzie się teraz zmieniać. No chyba, że się nagle przegazuje czy coś, ale nie zanosi się na to. Zostało chyba 11 buteleczek. Niby sporo, ale trzeba oszczędzać. 10,02,2024r. Porównanie #84 i # 157 Do tej pory uważałem Barley Wine z warki 84 za jedno z najlepszych moich piw ogólnie. Ciekawe jak wypadnie w bezpośredniej konfrontacji z niedawno zabutelkowanym BW z warki 157 leżakowanej z kostkami dębu po beczce Scherry Oloroso. Będę próbował jako pierwsze ciągle #84. Wygląd - #84 troszkę ciemniejsze, bursztynowe, klarowniejsze choć opalizujące, piana taka sama. #157 wysycenie bardzo drobniutkie, długo zawieszone bąbelki w piwie trochę jak na azocie. Jaśniejsze, bardziej herbata niż bursztyn, mętniejsze. Oba prezentują się generalnie dość podobnie, ale ładniejsze jest #84 Aromat - #84 świetny, bogaty, słodki aromat suszonych owoców. Daktyl, figa, rodzynka, Takie słodkie suszone owoce. Lekki fajny likierowy alkohol w tle. Trochę jakby wziąć esencję z kompotu z suszu i na tym nalewkę walnąć. Lekki karmel, skarmelizowane ciasto z owocami. Dopisek po powąchaniu warki 157. Aromat #84 broni się i jest porównywalny lub nawet lepszy. Podstawowe wersje RISów czasem w konfrontacji z drewnem wydają się być toporne. Tutaj tego nie ma jest bardziej słodko, bardziej owocowo, ale też dostojnie. #157 mniej intensywny, też suszone owoce, ale mniej słodko. Jest to złamane drewnem. Z jednej strony aromat suszonych owoców jest stłumiony a z drugiej wzbogacony drewnem. Ostatnio też go próbowałem i tam chyba pisałem, że drewno słabo wyczuwalne. W bezpośrednim porównaniu zdecydowanie czuć, że poszło tu drewno. Choć proporcje aromatu są jakoś 50/50 Owoce/drewno Smak - #84 gęste i wyklejające. Słodko, słodko potem goryczka średnia, kwaśność niska. Goryczka ładnie kontruje, ale odbiór raczej deserowy. W smaku dzieję się świetnie. Suszone owoce jak z aromatu czyli daktyl, figa, rodzynka. Mam wrażenie, że czuję delikatny żywiczno-owocowy wpływ amerykańskich chmieli. Jest przyjemny karmel, słodowość. Jest kapitalnie. #157 gęste i wyklejające i bardzo gładkie. Bardzo gładkie i nie chodzi o to, że zero gazu. Słodko, słodko goryczka podobna lub nieco mocniejsza niż w #84. Kwaśność taka sama bym powiedział. Goryczka nieco wzmocniona alkoholem, ale nie przeszkadzającym. W smaku suszone owoce daktyl, figa, rodzynka. Lekkie drewno, taniny, nieco alkoholu w dobrej formie likierowej. Lekki przyjemny karmel, skarmelizowane ciasto z owocami. Jest bardzo bardzo dobrze. Ogólnie - BW #84 zdecydowanie dorównuje. Na teraz daję remis 9,5/10. Minusy to opalizacja i piana mogłaby być lepsza. Ale w obu cienka warstwa/obrączka trzyma się do końca degustacji. Poza ty wszystko gra i buczy. #84 ma bardziej deserowy, owocowy charakter a #157 deserowy ale trochę mocniej złamany goryczką oraz drewnem. Wymaga jeszcze lekkiego ułożenia pewnie. Jak porównywałem RISy podstawowe z wersjami z płatkami to była większa dysproporcja. Podstawowe wersje nawet długo leżakujące zawsze wydawały się lekko toporne, jednowymiarowe, nachalne w porównaniu z dostojnymi wersjami z płatkami. Tutaj jest remis może nawet ze wskazaniem na wersję podstawową. Zabawne, bo pamiętam jak się przy pierwszym Barley Wine wahałem czy w ogóle warzyć ten styl czy nie zrobić po prostu RISa. Teraz bym żałował.
-
Odświeżę temat. Piwo z warki 60, czyli z posta powyżej zostało zrecenzowane na kanale Birofile vlog o piwie. Nie był we współpracy ;-) . Ostatnio uwarzyłem je ponownie i jak zwykle zapowiada się świetnie (TU) Ktoś może w międzyczasie też robił to piwo? Recka od 18:15
- 22 odpowiedzi
-
- czarna porzeczka
- pąki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czegoś nie rozumiesz. Kurła w 2014r w Browamatorze to były chmiele a nie to co teraz jakieś siano wysyłajo, bo za duży popyt ;-). A tak serio to AIPA robiłem 2 razy, ale ogólnie to potwierdzam, że te dwa o których pisałem wyżej to jedne z najlepszych piw na amerykańskich chmielach jakie zrobiłem. Z tego co wiem to gość od którego to kupowałem trzymał to w zamrażarce (to zdobywca pucharu pspd, więc jestem w stanie uwierzyć). No i jak te piwa tak dobrze wyszły to myślałem, że to zasługa dobrej fermentacji, bo się do tego przyłożyłem, zwłaszcza przy AIPA. A jak czytam ten wątek ostatnio to po prostu naszły mnie pewne wątpliwości. Nie twierdzę, że mam rację, że to wina chmieli z TB, ale jakaś tam lampka się zapaliła.
-
To ciekawe co piszecie. Zdecydowaną większość surowców zamawiam z TB. Jakiś czas temu kupiłem sporo starych surowców za mniej niż pół ceny od jednego piwowara. Były tam m.in chmiele. Wszystkie z browamatora, zbiór 2014 i 2015. Zrobiłem na nich AIPA i częściowo z nich APA i są to najlepsze piwa na amerykańskich chmielach wg mnie jakie do tej pory zrobiłem. Nie, żeby wcześniejsze były bardzo słabe, ale zawsze coś jakby się pałętało w aromacie. Zwaliłem to na to, że teraz bardzo fajnie mi poszły fermentacje. Wcześniej mogło z tym być trochę gorzej (za wysoka temperatura). Ale może to była też wina nie najlepszego chmielu (?). A tak na marginesie to słody z Vikinga z tego roku są bardzo brzydkie. Te stare co kupiłem od piwowara to był Wayermann i Bestmalz. Lepsze worki z foliową wyściółką, jasne ładne słody. Te co zamówiłem teraz na jesień jakieś takie czarne. Może to wina suszy i ogólnie słabego ziarna, nie wiem. Nawet mam zdjęcie porównawcze. Na żywo różnica jest większa. Po prawej Viking po lewej Bestmalz.
-
Warka 83 28,02,2019r. Grodziskie 46l 8,5blg 28 IBU 3,6% alc. - pszeniczny wędzony dębem 2,2 - jęczmienny wędzony czereśnią 2 - pale ale 1,6 - pszeniczny jasny 1,4kg + Sybilla 50g + Iunga 33g * gęstwa US - 05 z warki 80. Miało być ok 50l i 7,7-7,9 blg, ale przygotowałem za mało wody do wysładzania, i miałem też tylko dwie butelki zmrożonej wody do chłodzenia, bo zapomniałem kupić. Efekt jest taki, że wyszło za mało litrów i za wysoki ekstrakt, mimo, że podczas gotowania dolałem z 5l wrzątku prawie pod rant gara. Z wyliczeń wynika, że mogę dolać do każdego z wiader po 1,5 litrowej butelce wody i powinien wyjść zakładany ekstrakt. Może tak zrobię, zobaczy się, na konkurs to nie idzie, więc bez spiny. W ogóle te moje wszystkie grodziskie to taka umowna nazwa, bo surowce nie prawilne, nie 100% pszenicznego. Ale staram się zawsze mieć 50% słodu pszenicznego i około połowę z tego wędzoną, bo nie lubię mocnego wędzenia. Zacieranie - 25l wody 70°C wsypałem słód 63°C/ 1h i 5' 72°C/ 15' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło dobrze nie licząc tego, że miałem za mało wody. Choć jak zmierzyłem ostatnie wysłodziny to i tak już leciało 1blg, więc dalsze wysładzanie w sumie i tak nie miało sensu. Lepiej dolać wody. Do ok 28-30l wody do wysładzania dodałem 15g chlorku wapnia. (nie wiem po co :-) ) W kotle 44l - ok 9,8 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. W 30 minucie dolałem ok 5l wrzątku, tyle ile wlazło do gara. +Iunga 33g w 10' + Sybilla 50g w 50' Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 2* 1,5l butelki z lodem. Schłodziłem całość do 17°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 80 na cichą. Połowę gęstwy przeniosłem do czystego wiadra a resztę zostawiłem i na to zlałem brzeczkę. Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Wiadra stoją w piwnicy w 16-17°C. Jest 2* 23l. Browar jedzie w tej chili na pełnej mocy przerobowej. Wszystkie wiadra zajęte, ale zaraz dwa z warki 79 się zwolnią. 16,03 Pierwsze wiadro zlałem na cichą 11,03 jak robiłem barley wine. Dziś zlałem na cichą drugie wiadro, bo brałem gęstwę do APA, warka 85. Zeszło do 1,5 blg. 18,03,2019 ROZLEW. Trochę krótka ta ,,cicha" w tym jednym wiadrze, ale jutro możliwe warzenie i potrzebuję 2 wiadra. Poza tym dziś wolne z racji oddania krwi, a rozlew to w sam raz taka lekka praca ? 150g cukru rozpuszczone w 2l wody. Zrobiłem 2 takie syropy, bo w obu wiadrach było po ok 22,5l piwa. Cel to nagazowanie na poziomie 2,6 vol. Jest ok 3,2g cukru na 0,5l piwa. Refermentacja w 20°C W końcu udało mi się kupić skrzynki na piwo. Próbowałem w lokalnym sklepie, w Dino, Żabce, Intermarche - nigdzie nie można kupić, chyba, że razem z piwem. Tyle dobrego, że w Żabce zapytałem gdzie bym mógł kupić i babeczka rzuciła, że może w hurtowni Eurocash. Okazało się, że trafiła. Bez żadnego problemu kupiłem 6 szt po 8 zł za sztukę. 24,03 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 8-9°C. 06,06,19r. Wygląd jak na zdjęciach. Piana dość słaba, niskie wysycenie jak na grodziskie . Aromat - Dla mnie pachnie ładnie, ale czyste grodziskie to to raczej nie jest. Coś tam się lekko pałęta, jakieś estry pewnie, chyba, że to czereśniowa wędzonka (nie wykluczone) Lekka ogniskowa wędzonka ze zbożowo słodowym aromatem. Smak - dość pełne jak na taki balling. Na początku ta pełnia ,,słodycz" delikatna, po chwili wychodzi fajny wędzony posmak i średnia goryczkowa kontra, jak na grodziskie to nawet średnio wysoka pewnie. Piłem dziś w temperaturze pewnie 16°C, bo w piwnicy jest 18 z racji upałów, a do lodówki dałem na chwilkę. Trochę przez to i przez niskie wysycenie piwu brakuje rześkości. Ogólnie - bardzo udane piwo jak dla mnie. Grodziskie to jest tylko z nazwy, dla uproszczenia. Surowce nie prawilne, za mało gazu, słaba piana. Ale piwo około grodziskie to jak dla mnie spoko. 7,5/10. 16,11,2019r. Generalnie jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Piłem niemal prosto z lodówki, i jest pijalnie i rześko. Lepsza piana niż na zdjęciu i sklarowało się trochę, ale nie do końca. 01,11,2020r. Jedna z zalakowanych butelek. Wygląd - słomka, opalizujące. Obfita piana, góra w miarę ładna dołem grubopęcherzykowa. Nie ma gushingu ani przegazowania, ale nalewać trzeba ostrożnie, bo w chwili wlania do szkła od razu się pieni. Ale jeszcze w granicach normy dla grodziskiego. Aromat - pachnie przyjemnie. Jest lekka wędzonka, jest też miód wielokwiatowy, dość wyraźny. Pół miód pół wędzonka jak dla mnie. A może jednak miód przeważa. Smak - delikatna słodycz na początku, podbita miodem. Potem wchodzi średnia goryczka i kwaśność pod koniec na normalnym piwnym poziomie. Smakuje miodowo, wędzonka obecna, ale nieco schowana. Ogólnie - jako grodziskie to słabo z racji utlenienia. Jako lekkie piwo ponad półtora roku od rozlewu to jest na prawdę niezłe. Miód jest wyraźny, ale przynajmniej czysty, że tak powiem. Do tego stopnia, że śmiało można by na etykiecie napisać grodziskie miodowe :-) 31,12,2021r. Wypite niecałe pół. Tak na szybko, po bieganiu. Wygląd - jak wyżej. Trzeba nalewać ostrożnie, piana rośnie, ale jak na grodziskie to tak w górnych granicach normy. Aromat - Nie skupiałem się, pachnie ok, wędzonka chyba jeszcze mocniej przykryta niż poprzednio. Smak - Wędzonka trochę w tle, lekkie, orzeźwiające. Pije się ok, nie czułem miodu tym razem. Bardziej kwiaty, a to może w sumie i miód był wielokwiatowy. Ogólnie - Też jak wyżej. Zastanawiam się czy to, że użyty był tu słód wędzony czereśnią a nie dębem wpłynął na to, że wędzonka jest słabsza. Podejrzewam, że tradycyjna dębowa przetrwałaby mocniej. Ale zepsute nie jest, da się śmiało wypić. Jak na stare piwo to jest spoko.
-
I jak ta Izabella z warki 76?
-
Warka 82 20,02,2019r. Czeski pils 43l 12blg 35 IBU - pilzneński 9,2kg +Premiant 65g + Saaz 100g + Iunga 10g * gęstwa FM30 z warki 79. Ostatnia część trylogii. Następne będzie warzone ponad 40l grodziskiego, gdzieś tak za trochę ponad tydzień. Potem znowu tydzień fermentacji i zmierzę się z Barley Wine. Zacieranie - 27l wody 68°C wsypałem słód 63°C/ 1h i 15' 72°C/ 10' 78°C/ 2' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. W kotle 46l - 12blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Premiant 65g w 10' + Iunga 10g w 10' dla podniesienia goryczki, czeskiego już więcej nie miałem, więc poszła Iunga. + Saaz 30g w 50' + Saaz 70g w 58' Chłodzenie do 14°C. Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 2* 1,5l butelki z lodem. Było ok 12,2blg, więc jeszcze potem dolałem do każdego wiadra po 0,5l wody z butelki już nie zmrożonej a zwykłej (8*) Pod koniec chłodzenia termometr wyskoczył z tej plastikowej obejmy i wpadł mi do brzeczki ? Na szczęście udało się go łygą wyłowić i przy tym nie potłuc. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 79 na cichą. Potem zlałem dzisiejszą brzeczkę do wiader napowietrzając. Gęstwę zlałem prosto z wiadra dzieląc ją mniej więcej po połowie. Wiadra stoją na ganku w 8°C. Oczywiście nie zapomniałem jak zwykle pogłaskać fermentory, żeby fermentacja się udała :-) 19,03 Zlałem jedno wiadro, aby zebrać gęstwę do warki 86. Zeszło do 1,5blg. Drugie wiadro zleję jak będę robił kolejną warkę. 24,03 Rozlew tego wiadra co jest wcześniej zalałem na cichą. 108g w 0,89l wody. Refermentacja w 18-20°C. Drugie wiadro nadal na ,,burzliwej" 25,03 Zlałem drugie wiadro na cichą, aby pobrać drożdże do warki 87. 02,04 Zlałem piwo do beczki. Jest ok 20-21l piwo ma ok 10°C. Zrobiłem strzał 2,5 bar mieszałem przez ok minutę. Zamknąłem głowicę. Po ok 1h znów puściłem 2,5 bar i mieszałem przez ok 1 minutę. Zamknąłem i tak już zostawiam do wyszynku. Beczka stoi w 10°C. - wyniosłem piwo butelkowane do piwnicy w której jest obecnie 8°C. 03,08,2019r. Butelka. Wygląd jak na zdjęciu. Piwo prosto z lodówki. Aromat - Rześki, zbożowo- słodowy aromat. Wydaje mi się, że aromat jest czysty, pachnie przyjemnie, po prostu piwnie. Smak - pełne, średnia dobra krótka goryczka. W sumie nie ma co pisać o tym piwie więcej. Dość czysty zbożowo-słodowy smak, bardziej zbożowy, może nawet taki jakby ziemisty lekko. Ogólnie - wg mnie dobry lager domowy, dałbym mu 8/10. Niczym się nie wyróżnia, ale jest solidny i co bardzo ważne nic mi tu nie przeszkadza, jest pijalnie.
-
Belgian Marcowe ☺️. Dzięki. Ostatnio jak wpisuję kolejną warkę to wklejam szablon z poprzedniej warki i potem zmieniam dane. Mogą się przez to trafiać takie kwiatki. Choć to akurat było co innego, bo ostatnio nie używałem Fm20.
-
Warka 81 19,02,2019r. Marcowe 21,5L 13,5blg 25IBU 5,4% alc. - monachijski 3,1 - pale ale 2,3 - Caramunich III 0,25 - Caraaroma 0,1kg + Iunga 20g + Sybilla 20g * gęstwa FM30 z warki 79. Jednak warzenie już dzisiaj, ale jutro też będzie. Taki maraton się trafił. Zacieranie - 19l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 1h i 5' 72°C/ 15' 78°C/ 2' i filtracja. Filtracja - poszło wg mnie bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Zawróciłem ok 3l brzeczki. W kotle 25 - 12blg, Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Iunga 20g w 5' + Sybilla (2016r.) 20g w 55' Chłodzenie do 13°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko tym razem bez pończochy. Nic nie dolewałem tym razem, bo było akurat 13,5blg, a tyle mniej więcej chciałem osiągnąć. Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Potem zlałem na cichą jedno wiadro warki 79. Gęstwę z dna wlałem do dzisiejszej warki. Wiadro stoi na ganku w 8°C. 16,03,19r. Zlałem na cichą. Zeszło do 3 blg. Zapowiada się dobrze, a na pewno będzie bardzo ładne to piwo, bo klarowność już jest bardzo dobra a piwo ma piękną wpadającą w czerwień barwę. 24,03 ROZLEW. 113g cukru w 0,85l wody. Refermentacja w 18-20°C. Zapowiada się całkiem dobrze. Piwo już teraz jest klarowne, wygląda pięknie, pachnie i smakuje ok. 02,04 Wyniosłem do piwnicy. Jest tam obecnie 8°C. 15,06 Piwko prosto z lodówki. Wygląd jak na zdjęciu, ale piana jakoś tym razem dużo lepsza (zdjęcia nie są z dzisiaj) Piękna beżowa, drobniutka choć niska warstwa pianki, która tworzy lacing. Aromat - zbożowo karmelowo wiśniowy. Nie wiem skąd ta wiśnia, ale mam takie skojarzenie. Ten karmel taki nie nachalny, delikatnie czuć też orzechy laskowe. Jest czysto, aromat przyjemny, lekko słodki - super. Smak - słodkawo, potem delikatna kontra goryczkowa, która to mogłaby być nieco wyższa (tak ze 30 IBU). Piwo idzie w kierunku słodkiego, ale tak przyjemnie słodkiego, nie jest słabo pijalne przez to. Smakuje orzechowo, karmelowo, zbożowo. Po kilku łykach goryczka zaznacza się nieco mocniej i bardzo dobrze, bo osiąga wg mnie idealny poziom. Ogólnie - piwo bardzo dobre. Bardzo dobrze wygląda, jest zbalansowane, nie nudne, pijalne, nie czuć alkoholu co przy 13,5blg potrafi się zdarzyć. Dla mnie to 9,5/10 w swojej klasie, wszystko mi w nim gra. Receptura zdecydowanie do powtórki. Choć nie jestem wielkim fanem tego stylu, to doceniam to piwo. Plusem jest też to, że jest to fajne piwo do poczęstowania tzw. Januszy, bo ładnie wygląda, nie bucha chmielem, wędzonką itp. Przypomina w sumie nieco koncerniaka, ale jednak jest inne, czuć tę wyjątkowość, domowy sznyt. 23,11,2019r. Ostatnia butelka. Wygląd - jak wyżej. Aromat - jak wyżej. Smak - Jak wyżej. Tym razem nie mam wrażenia, że zwiększyłbym goryczkę, jest spoko. Ogólnie - też jak wyżej. Piwo trzyma po prostu swój bardzo dobry poziom. Jest to jeden z moich lepszych lagerów.
-
Warka 80 18,02,2019r. Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU 3,2% alk. - pale ale 1,8 - Pszeniczny wędzony dębem 1,8kg + Iunga 25g + Sybilla 15g + Pąki czarnej porzeczki 65g zebrane dzień wcześniej * US - 05 Będzie kilka warek w dość krótkim czasie. Już w środę kolejne warzenie. A te US - 05 rozkręcę potem jeszcze na >40l zwykłego grodziskiego i potem na gęstwie zrobię Barley Wine. Zacieranie - 15l wody 70°C wsypałem słód 64°C/ 45' Już praktycznie się zatarło 72°C/ 10' tak dla pewności, bo już zatarte i tak. 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło wg mnie bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Zawróciłem ok 3l brzeczki. Do wysładzania zużyłem ok 16l wody. W kotle 26-27l - 7blg, Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Iunga 25g w 10' + Sybilla (2016r.) 15g w 50' + pąki 65g świeżo posiekane. Chłodzenie do 14°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko tym razem bez pończochy. Schłodziłem do 15*, było ok 22l 8,1-8,2 blg, więc dolałem 1,5l przygotowanej wcześniej zmrożonej wody. Spadło do 14°C i wg wyliczeń jest właśnie 7,7blg. Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Wiadro stoi w piwnicy w 16°C. Zadałem standardowo uwodnione drożdże i zamieszałem. 28,02 Zlałem na cichą. Nie mierzyłem blg. Wiadro stoi teraz w ok 18-20°C. Pachnie świetnie. Chyba jak będę gotował wodę z cukrem do refermentacji to wrzucę tam jeszcze z 10-20 g świeżych pąków. 10,03 ROZLEW 151g cukru rozpuściłem w 1,5l wody. Cel to 2,6vol of Co2. Piwo zapowiada się bardzo dobrze. Jako, że tego samego dnia rozlewałem RISa z warki 70 (używałem do RISa gęstwy z tego piwa do refermantacji) to zrezygnowałem ze zbierania pąków i dodawania ich do syropu cukrowego. Poza tym dziś padało, a poza tym aromat jest i tak intensywny, że nie trzeba nić wg mnie poprawiać. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 1,5blg. 18,03 Wyniosłem do piwnicy. 23,03 Próba, piwo ma ok 8°C: Wygląd - jasne złoto/ ciemna słomka. Mocno opalizujące, jednolicie. Wygląda ładnie choć wolałbym klarowne. Piana niezła na ok 1 palec. Aromat - ewidentny i dominujący świeży zapach pąków - to lubię. Jest bardzo dobrze. Puryści by narzekali, że nie czuć wędzonki, ale mi to nie przeszkadza w ogóle. Jest to wariacja na temat grodziskiego przy czym moje ,,grodziskie" są uproszczonymi wersjami tego stylu. Smak - lekko słodkawe, lekko pełne i lekko gorzkie zarazem. Potem jest też lekka kwaśność. Smakuje też pąkowo, ale tu już zaznacza się wędzoność delikatnie. Będzie ona powoli wychodzić na wierzch wraz z układaniem się piwa. Jak na 7,7 blg to piwo nie jest puste w smaku. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. To piwo jest chyba najbardziej powtarzalną warką jaką robię. Bardzo rześkie, pijalne, nisko alkoholowe i tanie w produkcji. Czego chcieć więcej od piwa (?). Dla mnie 9/10 23.11.19r. Ostatnia butelka. Wygląd jak na zdjęciu. Niemal klarowne. Aromat - jak wyżej. Świeże pąki. Mam wrażenie, że nieco słodu i wędzonki się przebija z tyłu. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jak wyżej, sztos nawet w zimny choć słoneczny dzień. 19,02,2022r. Jednak nie była to ostatnia butelka, miałem jeszcze zalakowaną na leżaku, I to jest chyba przed ostatnia butelka. Wygląd - klar, bez przegazowania żadnego, super piana na dwa palce, drobna. Perfekt. Aromat - porzeczka, typowe pąki porzeczek. Świeżo. Smak - wysycenie wysokie, odpowiednie dla grodziskiego. W szkle spokojne, mało bąbelków. Po wzięciu łyka uaktywniają się one w ustach, musując mocno, szampanowo. Lekka słodycz, porzeczka, średnio niska goryczkowa kontra, kwaśność na koniec niska. W smaku biszkoptowa delikatna słodycz, porzeczka i lekka wędzonka. Wędzonka się tak razem z goryczką zaznacza. Ogólnie - Jak dla mnie super. Absolutnie nie czuję tu upływu czasu. Patrzę teraz, że od warzenia 3 lata + 1 dzień. Trzyma się świetnie. Myślałem, że spróbuję trochę i może połowę wyleję, ale piwo jest zbyt dobre. 03,11,2024r. Ostatnia butelka skitrana i zalakowana. To już na pewno ostatnia 😞 Ogólnie - piwo miało ok 10°C wypite na pół ze szwagrem, który zna to piwo i je lubi. Bez przegazowania, nie wylatuje z butelki. Wysycenie jest dośc wysoki jak na grodziskie w sam raz. Ładnie leje się do szkła, spokojnie, bez pienienia się. Aromat porzeczki zmieszany z wędzonką, słodem i ziemistością. W smaku w porządku. Nie skupiałem się na nim zbyt mocno. Smakuje jak zazwyczaj pewnie z lekkimi zmianami. Ale generalnie trzyma super formę. Bym powiedział, że na świeżo piwo pachnie pąkami roztartymi w palcach, a teraz pachnie jak jesienne liście roztarte w palcach. Trochę rześkości i świeżości ubyło. Jak na ten voltaz to jest super.
-
Ja bym spróbował przewiercic dziurę przez rączkę i przez trzpień i skręcić to na śrubę. Ale jak nie masz wiertarki to będzie ciężko Ja mam w trzpien wkreconą srubę z odciętym łebkiem i na to nakladam wiertarke i hula tak juz ok 60 warek a srutownik z biowinu.
-
Dzieki. W takim razie się wytrzymam. A jak będę musiał korygować blg to użyję max 0,3 - 0,5 l na 20l.
-
Witam. Szukam info o wykorzystaniu syropu klonowego w piwie. Mam 1l butelkę, jakoś do innych celów go raczej nie wykorzystam, więc pomyślałem o piwie. Na początku wiosny będę robił Barley Wine i może będzie potrzeba korekty ekstraktu. Czy syrop klonowy wnosi jakieś aromaty do piwa? Czy można go traktować trochę jak ekstrakt słodowy? Wiadomo, że to nie to samo, ale chyba lepsze to niż cukier. Choć wyczytałem, że syrop klonowy to w 75% sacharoza. A tak na marginesie to fajne zapiski, w zasadzie chyba moje ulubione, bo nie są to tylko suche receptury :-)
-
Wg mnie zestaw który podlinkowałeś to chyba najlepszy zestaw jaki widziałem (nie oceniam ceny). Wszystko co trzeba na początek, bez często występujących w zestawach zbędnych rzeczy (typu szalki petriego :-)). Na Twoim miejscu wziąłbym to co w zestawie, ale zamiast grety kupił od razu kapslownicę stołową (np Regina) i dla pewności kupiłbym jodowy wskaźnik skrobii. Będziesz potrzebował oczywiście jeszcze garnka i przyda się waga kuchenna. To tyle. Kapslownica Greta na początek też oczywiście może być. A co? Masz aluminiowy? Jeśli tak to się od biedy nada, choć pewnie wiele osób Ci go odradzi. A jak nie masz żadnego to emaliowany wystarczy.
-
Powtarza się. Np TU był niedawno.
-
Nie napisałem o kogo chodzi :-). Ale tak, chodzi o Pana Mariana. Wymieniliśmy się ze 2 razy, fajne rzeczy mi wysłał w zamian, a nawet o nie nie prosiłem.
-
Tak. Mam swoje ,,firmowe'' kapsle i kilka razy już wysyłałem, zawsze dostając coś w zamian, albo dostając propozycję wysłania czegoś w zamian lub nawet propozycję po prostu kupienia kapsli. Generalnie nie mam z tym problemu. Zaczęło się od tego, że na spotkaniu piwowarów w ZG dałem piwo z kapslem i potem wysłałem kapsle i etykiety jednemu kolekcjonerowi z Grodziska. Potem te kapsle trafiły do jakiegoś internetowego albumu kapsli i potem więcej osób zaczęło się zgłaszać. Więc jeśli ktoś pierwszy raz dostaje takie pytanie to niech się liczy z tym, że na pewno potem tych zapytań będzie więcej. Właśnie dziś zgłosiła się kolejna osoba, ale napisała nazwę mojego browaru domowego z błędem ☹️ . Chyba nici z wysyłki ;-).