Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    757
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez darinho

  1. Ja bym próbował NaOH mimo, że do plastiku się nie poleca. I tak robiłem u siebie. Może też masz po prostu kegi, w których osad mocno zasechł, może było to piwo na mocno flokulujących drożdżach. Jak ja odbierałem swoje kegi to było tam jeszcze trochę piwa i wystarczyło je wypłukać ciepłą/ gorącą wodą. Może po prostu odpuść te kegi i weź następne jeśli masz taką możliwość.
  2. darinho

    Co to za kegi?

    Dzięki. To chyba zaryzykuje i kupię (i wezmę ze sobą głowicę) . Za 2 szt chcą raptem 60 zł.
  3. darinho

    Co to za kegi?

    Na targowisku znalazłem takie kegi. Jakieś niemieckie 50l. Mam kegerator na kegi petainer, czy te będą pasować do głowicy flach A? Mi wygląda, że tak, ale to kółko w środku jakieś takie nie ruchome. Nie wiem też po co jest to okrągłe wycięcie na górze fittingu, czy to może być odkręcany fitting?
  4. Akurat wczoraj otworzyłem swoje najstarsze piwko z warki nr 6 (lager) , zabutelkowane 09,04,2016r. Czyli minęły 3 lata i 20 tygodni. Piwo nie miało żadnych oznak przegazowania. Pięknie wyglądało. Pachniało nieźle i jak najbardziej dało się wypić. Dostało jakby trochę nut belgijskich nie wiem skąd, ale wypiłem bez problemu. Rewolucji żołądkowej dziś też nie miałem. Dodam tylko, że mam niezłe warunki do przechowywania. Ciemna piwnica zimą około 0*, wiosna/ jesień 10*, lato 22* max.
  5. Dodałem punkt 4a) jak odgazować piwo w kegu (nie wiem czemu od razu o tym nie napisałem, gdzieś mi to umknęło) i 4b) luźne wnioski po kilku rozlanych kegów w tym sezonie.
  6. Dziś kupiłem za 24zł ten zestaw. Stało tam jeszcze około pół palety, więc pewnie gdzie indziej też nie powinno być problemu z kupnem.
  7. Ten wpis to był taki trochę żart oczywiście, z racji braku warzenia. Ale jeśli będę robił wita to na pewno z tej pszenicy. Z resztą już tak robiłem nie raz.
  8. Bo to jakaś pszenica ostka zimowa jest.
  9. Warka 108 Witbier - 23.07 przygotowanie pszenicy ??.
  10. Nie mam doświadczenia w używaniu schładzarki, ale chodzi chyba o to, że jeśli piwo o temp 25* przepuscisz przez schładzarkę to ciężko będzie trafić z nagazowaniem tak żeby piwo ładnie się lało i nagazowanie było zadowalające. Na moje oko miesiąc spokojnie może postać, a głowicy nie trzeba odpinać jeśli rozlewasz 3-4 razy w tygodniu. Rozważałes schładzarkę na 5l beczułki? Coś w stylu Bier maxx https://m.olx.pl/oferta/bier-maxx-pomp-do-piwa-nalewak-chlodziarka-CID767-IDx7zYJ.html#position=1&page=1
  11. Od biedy jest jeszcze sklep z piwem ,,Kapsel" w którym jest piwny ogródek i można wypić piwko na miejscu. Tak, wiem, że to nie multitap :-)
  12. darinho

    lol :)

    Jakaś nowość od Fortuny? (sorry za słabe zdjęcie)
  13. Sezon zakończony, nie zanosi się na warzenie wcześniej niż we wrześniu/październiku. Dziś taki nieco blogowy wpis, ponieważ ostatnio zdarzyło się kilka ciekawszych rzeczy związanych z piwem. 1. Trzeciego maja wybrałem się z rodziną na samochodową objazdówkę (jako kierowca) po okolicach parku krajobrazowego Dolina Bobru. Zwiedzaliśmy m.in Zamek Lenno we Wleniu. Jako, że 5 minut drogi stamtąd znajduje się browar Dolina BoBru to zajechaliśmy tam na piwko. Na szczęście było otwarte. Można było wypić piwo z tanku na miejscu, z czego pasażerowie skorzystali lub kupić butelki na wynos. Kupiłem 3, bo tylko tyle akurat mieli. Cena 7 zł, a w kawiarni na zamku (5 minut drogi) to samo piwo 15zł (sic!) Rufus 16,8 blg, 6,3 alc. West coast IPA. Świetne, czyste lekko karmelowe z potężną dawką chmielu. Zdradziecko pijalne. Astrojla 15,5blg 5,1% alc. Milk Stout. Całkiem dobre, choć chyba najsłabsze z tych trzech. Mój milk stout z warki 69 bardziej mi podchodził. To było mało stout, a dużo milk wg mnie. Cerbiatto 14,4blg? 6,4% alc. Huell Melon Session. Również zdradziecko pijalne. Czuć lekko melona, a poza tym typowe przyprawowe nuty sessiona. Bardzo dobre piwo. 2. Degustacja Westvletteren 12, Orval, Meteor (barley wine Raduga) z winnicy Lidla oraz Imperium Prunum zakupionego przez kolegę + mój domowy RIS. Jak to mówią, są rzeczy których robić się nie opłaca, ale warto je robić. Degustacja tak drogich piw się do nich zalicza. Westvletteren 12 - 55zł, Imperium Prunum ok 40zł. Orval 14zł, Meteor 14zł - wszystkie piwa w objętości 0,33l. Nie żałuję, bo tyle się słyszało o tych piwach (mowa o Westvletteren 12 i Imperium Prunum), że warto było mimo wszystko się z nimi rozprawić. O ile Imperium Prunum zrobiło na mnie duże wrażenie, na prawdę jest to sztos, porównywalny z Kordem, którego kiedyś sam sobie wypiłem. Ciekawe, treściwe, złożone, zero alko w aromacie i zapachu. O tyle za Westvletteren nie dałbym teraz więcej niż 10 zł. Fajne, ciemno bursztynowe, gęste, sycące, ale alkoholowe w aromacie i smaku. Kord bije je na głowę wg mnie złożonością i ułożeniem. Tutaj zawód i przehypowane piwo wg mnie. No i nie bez znaczenia jest też opakowanie. Imperium w kartoniku i tej pięknej butelce z nadrukiem prezentuje się po prostu świetnie. A W12, zwykła butelka z naklejka. Bieda. Meteor z Radugi, świetny. Mimo 32% ekstraktu i bagatela 14% alko, nie jest to wyczuwalne. Sztos pod każdym względem wart tych 14zł. Orvala też nie żałowałem. Bardzo fajne dzikie nuty stajenne. Piwo generalnie nie trafiło w me gusta, ale można je polecić jeśli ktoś chce poczuć okiełznaną dzikość w piwie. 3. Lotny Festiwal Piwa w Zielonej Górze. Od kiedy warzę to wybierałem się na WFDP, ale jakoś nie było sposobności i w tym roku też się nie uda. Teraz przyszedł lotny festiwal w ZG. Byłem w Piątek i Sobotę. Nie chcę się wymądrzać, bo to w zasadzie mój pierwszy festiwal, ale z tego co się ludzie spodziewali, że będzie Witnica, Koreb i Edi a było prawie 15 rasowych browarów, to jestem bardzo zadowolony z udziału. Fajna impreza, fajnie spróbować różnych piw z kranu i móc porozmawiać z piwowarem itp. W piątek przy namiocie organizatorów powiedziano mi, że mogę jako piwowar domowy wziąć swoje piwa do poczęstowania ludzi. Wziąłem i byłem w sobotę na festiwalu koło 17:30. Powiedziano mi, że degustacja piw domowych już się odbyła, że może w niedzielę bym mógł (nie mogłem) to ustalili, że wcisną mnie na godzinę 19:00. Załatwili stolik, kieliszki na ciężkie piwa i kubki na lżejsze i zapowiedzieli ze sceny, że są piwa domowe do spróbowania. Zeszło się sporo ludzi, którzy zadawali masę pytań (a ile procent?, a jakieś jasne Pan ma?, a to piwo to pasteryzowane?, a gdzie można kupic?, a ile blg i do ilu zeszło? itd) . Nie sądziłem, że ta degustacja będzie tak wyeksponowana, wtedy lepiej bym się przygotował. A tak miałem tylko gołe butelki z opisanym kapslem, który po chwili nie leżał już obok butelki, bo wszystko się wymieszało. Na szczęście organizatorzy trochę mi pomogli w nalewaniu na początku i wyszło w miarę dobrze. Piwa zebrały dobre recenzje. Chyba największe show zrobiło grodziskie z pąkami czarnej porzeczki z warki 80, marcowe (81) też ok, Ris z warki 70 tez ok. Miałem jeszcze Porter z warki 77, pils 73. Mniej chodliwe one były. Wcześniej tyle mojego piwa to było próbowane tylko na spotkaniu piwowarów w ZG. A tu miałem okazję pokazać się ,,Januszom", choć ktoś kto na taki festiwal przychodzi to nie jest do końca Januszem. 4. Przetestowałem w końcu mój nalewak. Na większym grillu w plenerze. Trochę zabawy z rozstawianiem jest, ale piwko lało się bardzo dobrze. 4 zamrożone 1.5 litrowe pety były na wpół zamrożone jeszcze na drugi dzień jak zwoziłem to wszystko z powrotem. 5. W planach odwiedziny w browarze Stacja Małomice. Mam do nich blisko, jest dojazd pociągiem. Piwa na festiwalu mieli dobre, udało się wstępnie umówić na zwiedzanie.
  14. Ja również odpuszczam butelki po krafcie. Jedynie ostatnio miałem 3 piwa z browaru Dolina BoBru i tamte o dziwo odchodziły same idealnie bez dodatkowych zabiegów. Myjka to dobre rozwiązanie, również do mycia wewnątrz. Ja ostatnio jeśli w ogóle chcę odklejać etykiety to robię tak: pełne butelki z piwem mniej więcej jednakowej wysokości wkładam do wiadra z wodą (nawet zimną). Są zanurzone po szyjkę i stoją w ciemnej piwnicy. Po wymoczeniu odklejam etykiety (same odchodzą zazwyczaj po 1-2 dniach), a jak już dane piwko zostanie wypite to i tak musiałbym wypłukać butelkę. Wtedy płuczę butelkę i dodatkowo usuwam ewentualne pozostałości kleju itp. Wg mnie jest to wygodne rozwiązanie, choć generalnie usuwam etykiety tylko z części piw. Te ,,gołe" częściej przeznaczam na poczęstunek, te z etykietami są głównie dla mnie.
  15. 2 godziny przebierania, i większość do wyrzucenia, ale dzięki i tak. Dobrze, że do autobusu mnie wypuścili ?. Z 1 metr kwadratowy wyszedł, prawy górny róg. Tylko nie mogłem zrozumieć czemu fajne unikatowe kapsle były pogięte a te po kasztelanie, harnasiu itp nie.
  16. Zrobione. W ramach podsumowania wrzucam galerię zdjęć chronologicznie od początku ;-). Kleiłem na klej do płytek i potem przejechałem jeszcze całość lakierem w sprayu. Gdyby ktoś robił coś podobnego to polecam na jedno popołudnie (4-5h) rozrabiać max 10kg kleju. W pierwszy dzień rozrobiłem od razu 15kg i to było za dużo, musiałem się pod wieczór spieszyć. Zwłaszcza klejenie na dole jest uciążliwe. I lewy bok też ciężko szedł, bo prawą rękę musiałem tak nienaturalnie trochę wykręcać, żeby przyczepiać kapsle w tej wnęce. Klej polecam zrobić gęsty i smarować 2-3 milimetry. U mnie ściana była krzywa, ale na prostszych odcinkach robiłem tak, że nakładałem warstwę, ściągałem nadmiar pacą z ząbkami i potem to co zostało wygładzałem. Wtedy była fajna grubość warstwy. Tak z grubsza licząc jest tam ok 3600 kapsli. Poszło na to 6 pięcio- kilogramowych worków kleju i dwie puszki lakieru, czyli jakieś 90 zł. Podziękowania za kapsle dla: TonyB, Undeath i dla Właściciela sklepu Kapsel w Zielonej Górze.
  17. Przyszło ciepło, miałem czas, więc wziąłem się za wyklejanie. Niestety (albo stety) wyrobiłem od razu 3 woreczki kleju, co okazało się za dużą ilością. Żeby nie marnować go, to wyrobiłem całość tego dnia, i skończyłem o 21:00 jak już było ciemno i zimno. Ale przynajmniej udało się sporo zrobić. W zasadzie mam już materiał na wyklejenie reszty, mam dostać jeszcze trochę kapsli, więc na nie poczekam, aby może było trochę różnorodniej na ścianie. Bo teraz mam same częste już powtórki. Choć nawet jeśli kapsel na tych paru metrach kwadratowych powtarza się z 50 razy, to nie jest to zbyt widoczne, więc jest ok. Wrzucę jeszcze niedługo zdjęcia jak skończę i posprzątam. Będzie super, na żywo robi to jeszcze lepsze wrażenie. W zasadzie kapsli już nie potrzebuję, ale jakby ktoś miał to mogę przyjąć/ wymienić się na coś. Można zawsze okleić też drzwi itd ;-)
  18. Ja też na początku nie byłem przekonany do ciemnych piw, do porterów bałtyckich też nie, RISów nie miałem nawet okazji jeszcze wtedy próbować. Wydaje mi się, że nie ma co się na siłę przełamywać, tylko co jakiś czas kupić/ wymienić się na ciemne piwo i powoli sobie próbować. A jeśli już warzysz, to nie zaszkodzi wg mnie nawet spróbować już swoich sił i uwarzyć porter bałtycki. W ciemno go uwarzyć, że tak powiem. Zanim Ci ewentualnie posmakują ciemne piwa to będziesz już miał wyleżakowany porter :-). Myślę, że nie pożałujesz, o ile masz już sprzęt i jego ogarnięcie pozwalające warzyć piwo o ekstrakcie ponad 20blg. Ja tak trochę zrobiłem. Uwarzyłem porter bałtycki jako 9 warkę. Potem okazało się, że na początku niepotrzebnie zacząłem za dużo go rozdawać i jak się przekonałem do ciemnych piw i jak ten mój się ułożył to zostałem z 10-15 buteleczkami.
  19. Potwierdzam. Robiłem już kilka mocnych piw, w tym dwa RISy. I ten drugi (warka 70) był pierwszym tak długo leżakowanym przeze mnie piwem. Trzymałem na burzliwej 5 tygodni a potem na cichej 18 tygodni w szklanym balonie zalanym prawie do pełna i szczelnie zamkniętym. Stało to od listopada do marca w piwnicy, czyli akurat w okresie gdy temperatura wynosiła tam 0-8°C w zależności od pogody. Ostatnio butelkowałem, z dodatkiem świeżej gęstwy, ale już przed rozlewem czuć, że to jest super ułożone piwo, zapewne w dużej mierze dzięki leżakowaniu. Teraz fermentuje mi barley wine i zamierzam powtórzyć mniej więcej ten schemat. @huhur Jeśli chcesz się w coś takiego bawić to zdecydowanie polecam zainwestować w szklany balon, lub 2 mniejsze na różne dodatki. Jedną 20l warkę piwa imperialny porter podzieliłem kiedyś na 4 małe balony ,,dama" i dałem 4 różne dodatki. Też się da, ale jest z tym sporo roboty. Kilka butelek 0,33 wtedy nie zmieściło mi się do tych małych balonów więc rozlałem je do butelek. Okazało się, że było ono dla mnie lepsze od 2 wersji z dodatkami, więc czasem lepsze wrogiem gorszego.
  20. 24,03,2019r. Lakowanie Zalakowałem dziś sobie trochę butelek. Głównie chodziło o: RIS z warki nr 70 (20szt) Porter z warki 77 (ponad 25szt) Porter z warki 50 (8szt po 0,5l) I zalakowałem też przy okazji po kilka sztuk: lager, rauchbock, grodziskie, milk stout. Będą do długiego leżakowania, dla sprawdzenia jak się zachowują takie piwa po długim czasie. Z początkowych warek to jeszcze sobie trochę zostawiałem na leżak, ale jakoś później praktycznie nic nie zostawiłem oprócz mocarzy oczywiście. Dlatego dziś zalakowałem sporo nawet tych lekkich piw. Bo potem trochę się żałuje, że człowiek mógł sobie coś zostawić a tego nie zrobił. A przy okazji trzeciej rocznicy założenia browaru (TU) piłem jasne piwo 12blg po ponad 2 latach od warzenia i było to bardzo ciekawe doświadczenie i myślę, ze warto coś takiego robić. A w mojej piwnicy jest dość wilgotno zwłaszcza przy zmianach temperatury i chcę mieć trochę piw zabezpieczonych.
  21. Warka 87 25,03,2019r. Pils Niemiecki 46l 12blg 35IBU 5,2% alc. - pilzneński 6kg - pale ale 3,6kg + Magnum 50g + H. Hersbrucker 150g + H. Tradition 50g * gęstwa FM 30 z warki 82. Zacieranie - 26l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 15' 72°C/ 20' 78°C/ 5' Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 47l - 12,5 blg. Ostatnie wysłodziny miały 1,5 blg. Przy 40 litrze leciały 3blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. Miałem już 4 butelki z wodą w zamrażarce, i wiedziałem, że trzeba sporo odparować. + Magnum 50g w 10' + H. Mittelfruh 50g w 50' + H. Hersbrucker 100g w 58' + H. Hersbrucker 50g podczas chłodzenia, gdy brzeczka miała 65°C Chłodzenie do 13°C. Pod koniec chłodzenia wlałem 4 półtora litrowe butelki zmrożonej wody z kawałkami lodu, aby uzupełnić straty z odparowania. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 82 na cichą. Zamieszałem gęstwą na dnie i ok połowę wlałem do jednego wiadra a reszta została. Do wiader zlałem brzeczkę napowietrzając. Wiadra wstawiłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 11,04 Przeniosłem wiadra do 16°C, na ewentualne dofermentowanie. 24,04 Jedno wiadro zlałem na cichą. Zeszło do 2blg. Drugie zlałem do kega. Dobiłem 2,5 bar, trząsłem przez 15 sekund. Po paru minutach ponowne mieszanie i po paru kolejnych minutach znowu mieszanie ciągle na otwartej butli. Zamknąłem keg, jutro powtórzę tą operację. 25,04 Powtórzyłem ten sam schemat nagazowywania, ale podałem 2,8 - 3,0 bar. W kegu który nabijałem (i już wyszynkowałem trochę) ostatnio, było nieco mniej piwa i było ono zimniejsze o kilka stopni. Po kilku dniach w kegu było 0,8 bar. Piwo leje się ładnie jest wystarczająco średnio nisko nagazowane. Liczę, że dobicie tego kega do prawie 3 bar, przy cieplejszym piwie pozwoli mi uzyskać te 0,8bar podczas wyszynku, a może nieco więcej. Keg wstawiłem do chłodnej (ok 12°C) komórki i tam będzie czekał na swoją kolej. 07,05 Drugie wiadro też poszło do kega. Dobiłem 2.8 bar. 4 razy mieszałem po ok 30 sekund. Między każdym mieszaniem ok 10 minut przerwy. Keg wstawiłem do piwnicy i uznaję za nagazowany. Tak mi się wydaje, że powinno być ok. Dzisiejsze 2 kegi, nabijałem już nowo nabitą butlą CO2. 09,10,2019r. Piwo miałem tylko w kegach i już się skończyło, dziś tylko taka notka z pamięci. W zasadzie to niewiele mogę napisać. Piwo było ok, mam wrażenie, że wszystkie lagery z kega smakują bardzo podobnie. Obawiałem się nawet, że piwa w kegach jakoś mi się psują i spłaszczają bardzo mocno. Jednak jak lałem APA z kega to czuć było, że to APA i smakowała ona dobrze. Czyli to spłaszczenie dotyczy lagerów i bierze się też pewnie trochę stąd, że takie piwa pije się jakoś z mniejszą uwagą niż piwa z butelki i nie miałem żadnego lagera w kegu, który by się jakoś wyróżniał mocno. Np był chmielony na zimno. Uwagi. Bardzo dobrze poszło, jak zwykle ostatnimi czasy. 6,5h razem ze sprzątaniem. Prawdopodobnie jest to ostatnia warka w sezonie, ale to się jeszcze okaże. Surowce są w zapasie i jeśli będzie trzeba to coś uwarzę, ale plan jest taki, żeby już nie warzyć, bo piwa jest bardzo dużo. Dużo lagerów, mało ameryki i jeśli już coś będę warzył to właśnie coś na amerykańskich chmielach, bo tego mam mało. Kupiłem dziś szerszy wąż do zlewania o średnicy 12mm, wcześniejszy miał 10mm. Niby niewiele, ale pomaga i przyspiesza pracę. Zwłaszcza, że czasem trzeba zlewać piwo w jakiejś dziwnej pozycji, np. klęcząc lub jedną ręką trzymając wiadro itp.
  22. Warka 86 19,03,2019r. Polski Pils 47l 12 blg 30 IBU 5,2% alc. - pilzneński 6kg - pale ale 3,6kg + Marynka 50g + Izabella 150g * gęstwa FM 30 z warki 82. Na ten moment to przedostatnia warka w sezonie. Na pewno będzie jeszcze jeden lager ponad 40l. A potem się zobaczy. Surowce jeszcze są jakby co. Pewnie wyjdzie tak, że będzie jeszcze witbier 20l i american wheat 40l na S-33, bo mam na to surowce. Zacieranie - 26l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 5' 72°C/ 40' zacierało się ok, musiałem wyjść na chwilę. 78°C/ 5' Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 48 - 50l - 12,5 blg. Ostatnie wysłodziny miały 1 blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie. Miałem już 4 butelki z wodą w zamrażarce, i wiedziałem, że trzeba sporo odparować. + Marynka 50g w 10' + Izabella 50g w 50' + Izabella 100g w 58' Chłodzenie do 13°C. Pod koniec chłodzenia wlałem 4 półtora litrowe butelki schłodzonej wody, aby uzupełnić straty z odparowania. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 82 na cichą. Zamieszałem gęstwą na dnie i ok połowę wlałem do jednego wiadra a reszta została. Do wiader zlałem brzeczkę napowietrzając. Wiadra wstawiłem do piwnicy w której jest obecnie 6°C. 11,04 Przeniosłem wiadra do 16°C, na ewentualne dofermentowanie. 24,04 Jedno wiadro zlałem na cichą. Zeszło do 2 blg. Drugie zlałem do kega. Dobiłem 2,5 bar, trząsłem przez 15 sekund. Po paru minutach ponowne mieszanie i po paru kolejnych minutach znowu mieszanie ciągle na otwartej butli. Zamknąłem keg, jutro powtórzę tą operację. 25,04 Powtórzyłem ten sam schemat nagazowywania, ale podałem 2,8 - 3,0 bar. W kegu który nabijałem (i już wyszynkowałem trochę) ostatnio, było nieco mniej piwa i było ono zimniejsze o kilka stopni. Po kilku dniach w kegu było 0,8 bar. Piwo leje się ładnie jest wystarczająco średnio nisko nagazowane. Liczę, że dobicie tego kega do prawie 3 bar, przy cieplejszym piwie pozwoli mi uzyskać te 0,8bar podczas wyszynku, a może nieco więcej. Keg wstawiłem do chłodnej (ok 12°C) komórki i tam będzie czekał na swoją kolej. 07,05 Drugie wiadro też poszło do kega. Dobiłem 2.8 bar. 4 razy mieszałem po ok 30 sekund. Między każdym mieszaniem ok 10 minut przerwy. Keg wstawiłem do piwnicy i uznaję za nagazowany. Tak mi się wydaje, że powinno być ok. 09,10,2019r. Piwo miałem tylko w kegach i już się skończyło, dziś tylko taka notka z pamięci. W zasadzie to niewiele mogę napisać. Piwo było ok, mam wrażenie, że wszystkie lagery z kega smakują bardzo podobnie. Obawiałem się nawet, że piwa w kegach jakoś mi się psują i spłaszczają bardzo mocno. Jednak jak lałem APA z kega to czuć było, że to APA i smakowała ona dobrze. Czyli to spłaszczenie dotyczy lagerów i bierze się też pewnie trochę stąd, że takie piwa pije się jakoś z mniejszą uwagą niż piwa z butelki i nie miałem żadnego lagera w kegu, który by się jakoś wyróżniał mocno. Np był chmielony na zimno.
  23. Nie musi być w lodówce. Nie wiem czy może stać pochylona. Długość przewodu nie ma znaczenia. To znaczy ma znaczenie, bo jak nie sięgnie z butli do głowicy to gaz nie wypchnie piwa ;-) Wg mnie jest to zbędne, ale nie mam dużego doświadczenia w kegowaniu. Teoria mówi, że najlepiej jakby kolumna była chłodzona z tego co mi wiadomo. Tu długość przewodu piwnego ma znaczenie, mówi się, że powinien mieć minimum 1,5m. W sumie nie wiem, nigdy nie kupowałem, ale jakoś jestem na 99,9% pewien, że jest już nagazowane takie piwo i wystarczy podłączyć. Zwróć uwagę jaki fitting będzie miał keg, który kupisz. Musi pasować do głowicy.
  24. Ostatnio uczyłem się wywoływać zdjęcia w Empiku przez internet i okazało się, że można tam sobie zrobić fajne gadżety z własnymi zdjęciami. Okazało się też po krótkim sprawdzeniu, że jest to banalnie proste. Postanowiłem zrobić sobie koszulkę z logo Browar Szyszyna, podobnym jak mam na kapslu ,,firmowym". Koszt to 35zł, bo odbiór w salonie Empik za darmo. Wyszło jak dla mnie całkiem spoko, ciekawe jak będzie po praniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.