Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    2 997
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. BIAB jest znacznie mnie wydajne. Nie ma sensu się przenosić z oplotu, to jest krok do tyłu.
  2. Jak to Twoje pierwsze warki, to bym się słodem nie przejmował. Skup się na fermentacji i procesie, bo wszystkie słodowe niuanse i tak znikną pod ewentualnymi błędami.
  3. Tak jak mówią poprzednicy. Na początek ok, a jak będzie zwalniać to przenieś do domu. Nie, cicha nie nastąpi, bo cicha to nie proces biochemiczny, tylko technologiczny, polegający na przelaniu piwa do drugiego naczynia fermentacyjnego. Temat wałkowany milion razy, między innymi tutaj: https://www.piwo.org/forums/topic/954-fermentis-safale-us-05/page/8/?tab=comments#comment-463594 i tutaj https://www.piwo.org/forums/topic/27598-fermentacja-burzliwa-i-cicha/?tab=comments#comment-492271
  4. No właśnie to, że kveiki są estrowe i dają bardzo dużo do siebie. Więc jak chcesz na nich robić style, które mają być czyste pod względem profilu drożdżowego? To tak jakbyś chciał robić amerykę albo lagery na belgach. Oczywiście w piwowarstwie można wszystko, ale stylowego piwa z tego nie będzie. Zależy od konkretnego słodu, ale generalnie różnica jest.
  5. Dadzą. Sttyropian z petami stosuje mnóstwo osób, które nie mają lodówki.
  6. Co? Przecież jakiekolwiek neutralne drożdże amerykańskie w takiej temperaturze zrobią niepijalnego, estrowego potwora. Lagera w 23 stopniach to już nawet nie komentuję. Jedyne drożdże, które zrobią coś sensownego w 23-27C to kveiki i ewentualnie niektóre szczepy belgijskie.
  7. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale chyba nie chcesz zacierać tylko z jedną przerwą 72C? A co do długości to dla pewności zostaw na 3 tygodnie i tyle. Cichą sobie daruj. Żeby wyszło z tego coś sensownego to i tak najważniejsza jest temperatura fermentacji, o której w tej recepturze chyba nic nie ma. Musisz mieć z 17-18C temperatury otoczenia maksymalnie, a najlepiej trochę mniej.
  8. Na pewno nie zlewać po tak krótkim czasie. A najlepiej nie zlewać w ogóle.
  9. Po cichej na pewno jakiś smak zostanie, ale trzeba się liczyć z tym, że nie jest to tak intensywny owoc jak jakieś wiśnie czy marakuja. Więc trzeba go dać albo dużo więcej (co też przełoży się na wyższą kwasność), albo po prostu tak skomponować piwo, żeby żadne intensywne smaki go nie przykrywały i zwyczajnie zaakceptować to, że nie będzie to anansowa bomba. No i na pewno lepiej od soku sprawdzi się tutaj pulpa albo cały owoc.
  10. To jest bardziej termin sensoryczny, niż techniczny piwowarski, więc nie da się go przełożyć 1:1 na jakiś określony parametr piwa. Na początku warto zaznaczyć, że jeśli mówimy "podbudowa słodowa" a nie po prostu "słodowość" to raczej świadczy o tym, że słodowość jest na drugim (czy nawet trzecim, czwartym) planie czyli właśnie "podbudowuje" jakąś inną cechę, np. chmielowość. I tak jak można powiedzieć o AIPA, np. "w smaku dominujący chmiel, ale podbudowa słodowa przyjemnie go balansuje", tak już powiedzenie o koźlaku "dominująca podbudowa słodowa" nie ma większego sensu i powiemy raczej "dominująca słodowość". A jeśli chodzi o to skąd ona pochodzi, to tak jak powiedzieli poprzednicy, ekstrakt końcowy jest tu ważnym tropem, ale nie tylko. Trzeba rozróżnić treściwość i słodowość, bo to nie jest to samo. Treściwość to nie jest smak. Treściwość (można też powiedzieć ciało czy pełnia) to jest odczucie w ustach (po angielsku jest na to zgrabne słówko "mouthfeel", u nas niestety brakuje takiego odpowiednika), czyli im jest wyższa tym piwo wydaje się mniej wodniste a bardziej gęste, tęgie. Mało treściwy będzie amerykański lager, a mocno treściwy będzie przeważnie barleywine czy RIS, zupełnie niezależnie od tego jak smakują. Treściwość zależy od ekstraktu końcowego, ale też początkowego, bo mimo że cukrów jest tyle samo, to inne związki wnoszone przez słód również ją podnoszą. Zwróćcie uwagę, że przecież piwo 20blg odfermentowane do 3blg będzie zwykle bardziej treściwe niż 10blg odfermentowane do 3blg. Podnoszą ją także beta-glukany, które możemy dostarczyć np. przez żyto czy płatki owsiane. Ale oprócz tego zależy też ona od konkretnego szczepu drożdży i tego ile produkuje glicerolu, który również podnosi treściwość. Takich mniejszych niuansów jeszcze by się tu dało kilka znaleźć. Drugą kwestią jest słodowość jako odczucie smaku. Tutaj chodzi już nie tyle o cukry resztkowe co po prostu związki chemiczne zawarte w słodzie wnoszące określone aromaty/smaki, takie jak np. zbożowość, karmel, herbatnik, biszkopty, suszone owoce, skórka chleba i opiekane klimaty melanoidynowe, czy w słodach palonych kawa, czekolada (choć te ostatnie dla wygody i rozróżnienia określamy raczej jako palone, a nie słodowe). I tak w tym wypadku słody karmelowe, jakieś abbeye, biscuity, melanoidynowe wniosą więcej takich smaków przy takim samym ekstrakcie końcowym. Podobnie więcej takich smaków wniosą słody bazowe takie jak monachijski czy wiedeński, mniej pale ale, a najmniej pilzneński i jakieś jego wariacje. Jeżeli zalezy nam na zmniejszeniu słodowości, to możemy też ten efekt "rozcieńczyć" dodając np. cukier czy ryż, które wniosą ekstrakt bez wnoszenia smaku. Ale słody to nie wszystko, bo słodowość może podbić też proces, np. długie gotowanie gdzie zachodzą reakcje Maillarda czy zacieranie dekokcyjne. No i tak z grubsza można powiedzieć, ze "podbudowa słodowa" jest połączeniem tych dwóch cech, choć chyba nawet bym powiedział, że z naciskiem na tę drugą. Bo piwo, które jest mało treściwe i trochę wodniste też może być "podbudowane" smakami słodowymi, dzięki którym nie staje się kompletną wodą. Dobrym przykładem będzie tutaj grodziskie. Warto dodać, że nie jest to określenie ani pozytywne, ani negatywne, bo jej obecność i natężenie jest zależne od stylu piwa.
  11. Ananasa wnosi w mniejszej lub większej ilości większość tych słodszych, bardziej tropikalnych nowofalowych chmieli. Trzeba tylko ustrzelić dobre proporcje, żeby wyszedł na pierwszy plan. Delayed Spaceship z Maltgarden, który się ostatnio pojawił jest bardzo ananasowy. Chmielony Sabro i Galaxy.
  12. Widzę, że prawie dobrą dekadę temu odbywała się tutaj dyskusja o flokulacji tych drożdży. Dla potomnych wtrącę tylko swoje trzy grosze, że jest to zdecydowanie najmocniej flokujący szczep drożdży z jakim miałem do czynienia w całej swojej piwowarskiej karierze. Już po jakimś miesiącu od zlania do butelek, piwa można przelewać do końca w ogóle nie przejmując się osadem na dnie i mają one klarowność filtrowanego koncerniaka. Osad jest tak zbity, że aż trochę ciężko taką butelkę potem dobrze wypłukać. Profil smakowy też jest bez zarzutu, więc jeśli komuś zależy na klarownych lagerach to zdecydowanie polecam.
  13. Utlenienie akurat przyciemnia, a nie rozjaśnia. Ale tu masz niewielką różnice, może to wynikać po prostu z nieco ciemniejszej/jaśniejszej partii jakiegoś słodu specjalnego. Domyślam się, że to jakieś mocno chmielone piwo? Niestety uniknięcie szybkiego utlenienia w warunkach domowych w takich piwach to nie jest prosta sprawa. Przede wszystkim trzymanie piwa w chłodzie pomaga, kwas askorbinowy też sprawuje się całkiem nieźle, no i oczywistość czyli minimalizacja natleniania na wszystkich etapach po fermentacji.
  14. Tutaj zapewne utlenienie. Ewentualnie bardziej przyciemnić może dłuższe gotowanie, a rozjaśnić większe zmętnienie.
  15. Nie da się rozpoznać na podstawie wyglądu błony tego czym jest zakażone piwo. Było to wałkowane milion razy. Proponuję lekturę: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/
  16. Jak mówili poprzednicy - drożdże. A na przyszłość proponuje sobie zerknąć na to: http://www.beerfreak.pl/jak-rozpoznac-infekcje-piwa-quiz/. Masz tam opisany między innymi dokładnie swój przypadek.
  17. To jest infekcja dzikimi drożdżami na bank. Aptekę produkują w 95% przypadków dzikie drożdże, może z 5% to problemy z chlorem. Potraktuj teraz porządnie sprzęt NaOH albo najlepiej kup nowy, bo tego bardzo ciężko się pozbyć i łatwo przechodzi na kolejne warki.
  18. Ja bym dodał na cichą wymoczoną w spirytusie. Gotowanie może zabić sporo aromatu. Robiłem tak z liśćmi kolendry i w miarę zdało egzamin. W miarę bo jednak liście kolendry są bardzo wrażliwe na wszelką obróbkę i łatwo tracą aromat, więc żadna bomba zapachowa to nie była, ale było wyczuwalne. Myślę, że z pietruszką może być lepiej, bo ona jest odporniejsza.
  19. #83 SCHWARZBIER (OG: 13.1, EBC: 63, IBU: 28) Zasyp: Słód pilzneński – 3.0kg (69%) Słód monachijski typ II Wayermann – 1.0kg (23%) Słód Carafa II Special – 0.35kg (8%) Zacieranie: 63-61°C – 30' 15min grzania 73-69°C – 30' mash out 76°C Gotowanie/Chmielenie (70min): 60' – 20g Iunga (10,5% ak) 15' – 20g Hallertau Hersbrucker (2,8% ak) + 4g Mech irlandzki 10' – 2g Wyeast Nutrient Blend 05' – 20g Hallertau Hersbrucker (2,8% ak) Chmiele 2019. Schłodzone do 9.2°C. Wyszło około 21 litrów. Napowietrzanie mikserem 3 minuty. Drożdże: Saflager W-34/70 (2 paczki, uwodnione w 24°C, temperatura zbita brzeczką do 17~°C przed zadaniem) Fermentacja: Burzliwa (31 dni): 1 dzień – temp otoczenia 8°C 5 dni – temp otoczenia 9°C 5 dni – temp otoczenia 10°C 1 dzień – temp otoczenia 11°C 2 dni – temp otoczenia 12°C 5 dni – temp otoczenia 14°C 4 dni – temp otoczenia 16°C 7 dni – temp otoczenia 17-18°C 1 dzień – temp otoczenia 5°C Cicha – brak Rozlew: Odfermentowane do 3.5°Blg (7.3Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.3%) Rozlew (21l) z 115g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.35v/v) Refermentacja w ~11°C.
  20. Woda odparowuje, a cukier zostaje, więc wynik się zwiększa. Prawidłowa jest wartość mierzona od razu po naniesieniu próbki na refraktometr.
  21. Jak już jest nieprzyjemny to się raczej nie ułoży. Myślałem, że jest bardziej neutralny, w końcu goździk nie jest taki zły.
  22. Po co sobie brudzić dzikusami kolejny sprzęt? Przelejesz i wąż masz do wywalenia, szklany balon będziesz musiał pieścić NaOH, a z tego piwa i tak najpewniej nic już dobrego nie będzie. Ja bym zostawił w tym samym i zobaczył co się zadzieje przez miesiąc czy dwa.
  23. Nie widać infekcji na tych zdjęciach, ale nie każda infekcja daje wizualne objawy. Wąchaj po pobraniu próbki do szkła, nie ma sensu z wiadra. Zapachu nie, ale jak jest skumulowany pod wiadrem to można poczuć charakterystyczne "duszenie".
  24. Pomysł z gotowaniem fatalny. Prędzej jeszcze bardziej to zaszkodzi niż coś pomoże. Piwo pewnie jest kiepskie przez zbyt wysoką temperaturę fermentacji.
  25. Monach do wywalenia. Przesunąłbym trochę chmielu z 15min na końcówkę/chłodzenie. Reszta może być. I tak na marginesie - gramów, a nie gram
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.