Tylko, że jak na lodówce mam kaprys zrobić lagera w 8C to naciskam kilka razy guzik i tyle. Jak chce sobie zrobić fermentację z temperaturą rosnącą o 1C na dobę to naciskam raz na dobę 1 guzik i mam. W styropianowym pudle jednak trzeba trochę pokombinować ile tych petów wsadzić, co jaki czas wymieniać, itd. aby osiągnąć pożądaną temperaturę.
Nie krytykuję oczywiście styropianowych pudeł. Jak ktoś zaczyna przygodę i chce mieć sensowne temperatury fermentacji to jak najbardziej warto. Ale porównywanie komfortu lodówki do pudła to nieporozumienie. Jeśli ktoś trochę piwa uwarzył i wie, że to hobby wessało go już na stałe, to zamiast kupować refraktometry, phmetry, jakieś wymyślne filtratory i inne pierdoły, moim zdaniem o wiele bardziej warto tę kasę wyłożyć na lodówkę ze sterownikiem, bo z fermentacją można robić co się chce. A wszyscy wiemy, że fermentacja jest kluczowa do zrobienia dobrego piwa, a dopiero potem cała reszta.