Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 014
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Jak chcę zrobić piwo 16blg to wysładzam do około 14-14,5 i po gotowaniu mam 16. Musisz poznać metodą prób i błędów swoje odparowanie i ile Ci ekstrakt podskoczy po gotowaniu. Na ilość nawet nie patrzę, ale jak utrzymujesz podobną wydajność to zawsze wychodzi mniej więcej tyle ile ma być. Do black IPA dają na sam koniec bo black IPA ma być czarna ale jak najmniej palona. Stout z kolei powinien być konkretnie palony.
  2. Widzę, że wchodzimy na poziom abstrakcji Komisji Europejskiej. Mnie całe życie uczono, ze ogórek to warzywo i tego się trzymam. https://pl.wikipedia.org/wiki/Warzywa- tutaj zdaje się jest to potwierdzone. Aromat warzywny to nie jest dla mnie aromat owocowy. Faktycznie można mieć pretensje do organizatora, że nie sprecyzował co jest owocem, ale moim zdaniem wystarczy odrobina zdrowego rozsądku. Co do eliminacji. Takie kategorie otwarte/półotwarte niestety mają to do siebie, że zawsze w pewnym stopniu zależą od indywidualnych preferencji danej komisji. Tyczy się to zarówno doboru owoca, jak i np. single hopów czy kategorii typu "wariacja na temat stoutu". Poza tym jak dostajesz kilka totalnie niepijalnych piw z chlorofenolem czy innymi intensywnymi wadami i w końcu przychodzi coś kontrowersyjnego, ale dosyć poprawnego technicznie, a w finale jest jeszcze dużo miejsc to może zostać puszczone na zasadzie "puścimy, a w finale niech ocenią dokładnie". Może się też zdażyć tak, że kilka piw jest wątpliwych i przejdzie "do dogrywki" podczas eliminacji, a na koniec okazuje się, że przeszło na przykład tylko 5 piw i zostało 6 "dogrywkowych". Wtedy zazwyczaj puszcza się wszystkie 6 do dokładnej oceny w finale bez wchodzenia w szczegóły. Eliminacje mają głównie na celu odsiać totalne gnioty. Piwa wątpliwe mogą przez nie przejść. Kolejna sprawa, że spotkałem się z teorią, że niektórym piwa z ogórkiem pachną melonem. Więc dochodzą jeszcze indywidualne deskryptory.
  3. Bartosz Markowski to ja. Swoje już powiedziałem. To z czym było piwo nie miało żadnego wpływu na ocenę, i tak nie wiedzieliśmy z czym ono jest i mogliśmy tylko się domyślać. Liczył się efekt ostateczny. A efekt był taki, że dla mnie piwo było niedobre w odbiorze i tyle. Nie zmęczyłbym nawet 330ml. Mi ten aromat osobiście przypominał nawet bardziej szparagi niż ogórka, był warzywny i bardziej kojarzył się z wadami związanymi ze związkami siarkowymi niż z rześkimi owocami. Z założeń stylu to miało być orzeźwiające, pijalne piwo na lato. Dla mnie nie było ani orzeźwiające ani pijalne.
  4. Większe ryzko złapania infekcji bawiąc się w takie mikro startery kilkustopniowe niz po normalnym zebraniu gęstwy.
  5. No właśnie, dlatego asekuracyjnie napisałem "dla mnie" Dla sprawy jest najwazniejsze, że aromat który wprowadza jest warzywny.
  6. Sędziowałem to piwo. Mimo, że z tego co pamiętam było raczej poprawne technicznie, to wybacz, ale dla mnie ono było zwyczajnie niedobre. Nie każdy dodatek pasuje do piwa. Oczywiście to jest kwestia gustu, podobnie jest z piwami czosnkowymi i podobnymi wynalazkami. A piwo, które pije się z trudem nie może zostać wysoko ocenione. Dochodzi kwestia czy ogórek traktujemy jako owoc. Dla mnie to warzywo. A na pewno wprowadza warzywny aromat do piwa, a nie owocowy, a tutaj liczy się efekt końcowy. A co do eliminacji to tak jak pisze kantor, podobno większośc piw była zwyczajnie zainfekowana od owoców. Po eliminacjach otworzyłem 3 losowe butelki i 2 z nich miały chlorofenol. Także chyba przechodziło wszystko co było choć trochę sensowne i niewadliwe. Ale to, że sędziowie powinni wiedzieć co oceniają to akurat prawda.
  7. 2.5v/v nie ma prawa wychodzić z butelki jak piwo jest dobrze odfermentowane. Dla mnie to jest bardzo sensowny poziom nagazowania w piwach, gdzie wysycenie ma być średnie do średnio wysokiego.
  8. Wysładzaj do ekstraktu a nie do objętości. Ja nawet nie licze ile wody wlewam do wysładzania. Mierzę co jakiś czas ekstrakt, jak jest tyle ile ma być to kończę. Dobre wytrząsanie fermentora wystarczy. Twoim większym problemem jest to, że zadanie drożdży do brzeczki o temperaturze 28C jest bardzo niekorzystne. Co w tym dziwnego, że porter potrzebował kilka godzin, żeby wystartować? Zamieszaj, daj zacierowi chwile na wyrównanie temperatury, zmierz w środku geometrycznym garnka. Ogólnie to wydaje mi się, że skupiasz się na mało istotnych rzeczach. Prawidłowa ilość/jakośc drożdzy, dobra temperatura fermentacji, rehydracja/startery, odpowiedni czas fermentacji - to są kluczowe czynniki które warto doszlifować na maxa, a nie ilość wody do wysładzania.
  9. I skąd niby wiesz, że tlenowiec?
  10. Będę jakoś w połowie sierpnia. Odezwij się na priv albo ja się odezwę jak nie zapomnę.
  11. Świeże skórki pomarańczy na koniec gotowania. Choć czy to będzie kontrować laktozę to mam wątpliwości. Moim zdaniem jeszcze bardziej podbije odczucie słodyczy. A pasować będą wszystkie takie piernikowe/korzenne przyprawy. Gałka muszkatołowa, ziele angielskie, goździki.
  12. Mrożenie często nie działa. Na 95% tutaj był właśnie problem.
  13. Czyli wygląda na to, że nie do końca dobrze interpretujesz aromat. Jak Ci się chce to wyślij mi butelkę i zobaczymy.
  14. Jest proste. Daj na 1-2 dni do 60C i masz utlenione. Problem w tym, że aromatów wynikających z utleniania jest mnóstwo a mało które są pozytywne. I niestety w ten sposób uzyskasz raczej te negatywne. Piwa mocne zyskują przez aromaty sherry, suszonych owoców, itd. Równie dobrze utlenienie może pójśc w mokry karton i jest nieciekawie. Jeśli temat Cię interesuje to na swoim blogu poświęciłem mu całe 3 wpisy: http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-1-wstep/ http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-2-sensoryka/ http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-3-chemia/
  15. Z tej receptury, czy to samo piwo?
  16. Kantor dał najlepszy trop - aldehyd benzoesowy aka benzaldehyd = utlenienie. Choć szczerze mówiąc nie spotkałem się z piwem gdzie dominowałyby migdały a nie byłoby żadnych innych aromatów od utleniania. Jak ktoś natlenił piwo przy rozlewie albo przetrzymuje w cieple albo to i to, to może byc kwestia dni czy tygodni, a nie miesięcy. Drugi, tez dosyć sensowny trop to estry/fenole, które autor wątku w jakiś nietypowy sposób odbiera. Ludzie mają rózne osobiste deskryptory, które czasami nie zgadzają się z ogólnie przyjętymi. Jedyne pozostałe 2 rzeczy, z których mógłby wynikać ten aromat, które przychodzą mi do głowy to: Słód, ale to nie w wyniku nieświeżości ani niczego takiego, tylko po prostu ze specyficznie dobranej mieszanki słodów karmelowych/specjalnych. Tutaj nie ma to racji bytu. Dodatek niewydrylowanych owoców, najczęściej wiśni. Znów w tym przypadku nie ma to racji bytu.
  17. Zakażenie, ale nie bakteryjne tylko raczej dzikimi drożdżami. 1. Nas pytaj, jak dobre to pij. Jeśli chodzi o aspekty zdrowotne to nic Ci nie będzie. 2. Skoro z mango, to obstawiam, że dzikusy przeszły z owoców. 3. Goździk jeśli powstał w wyniku produkcji czystego 4-winylogwajakolu to może zmaleć, pieprzowość raczej nie. Ale te dzikusy pewnie na przestrzeni miesięcy będą sobie tam powoli coś dojadać i produkować, więc na cuda bym nie liczył. 4. Możliwe, ale mało prawdopodobne.
  18. Ze spokojem możesz dawać gęstwę z ciemnego do jasnego.
  19. Nie robiłem, ale nie trudno jest wywnioskować, że dobrego wita z tego z pewnoscią nie będzie.
  20. 20C to za dużo przy tych drożdżach. 18 to maksimum żeby uzyskać sensowny profil gdzie estry nie kłócą się z wędzonką.
  21. Oskaliber

    Chrzan?

    Ale co tak właściwie chcesz osiągnąć? Jeśli efekty aromatyczne to droga wolna, co kto lubi. Jeśli chodzi Ci wyłącznie o właściwości antybakteryjne to nie widzę tutaj większego sensu. Masę antybakteryjnych rzeczy można by do piwa wrzucić tylko po co. Odpowiednia dezynfekcja robi swoje, poza tym sam chmiel ma już takie właściwości.
  22. Lukrecjowo czy może bardziej anyżowo może smakować heksanian etylu, który jest typowym estrem. Nic dziwnego przy tych temperaturach.
  23. toś se odpowiedział OXI, wg niektórych (i mnie), to nie do końca dezynfekuje ale ja siE nie znam, ja tylko lubię dobre piwo Od początku warzenia nigdy nie użyłem do dezynfekcji niczego innego niż OXI. Nigdy nie miałem żadnej infekcji. Nie twórzcie jakichś dziwnych mitów na poczekaniu. Środek dobry jak każdy inny jak się go używa zgodnie z instrukcją. Rozumiem, że ten aromat i smak może wyjść z czasem? Mam takie PIPA, które właściwie z dnia na dzień staje się coraz gorsze. Taki aromat pojawił się w trakcie fermentacji po uchyleniu fermentora, później było OK - choć jedna z osób pijących w okresie, gdy ja uważałem je za OK - przy otwieraniu poczuła bandaż (nie ma żadnej wiedzy o sensoryce). Może wychodzić z czasem, ale jak się zacznie pojawiać to już nie zniknie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.