Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 005
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Świeże skórki pomarańczy na koniec gotowania. Choć czy to będzie kontrować laktozę to mam wątpliwości. Moim zdaniem jeszcze bardziej podbije odczucie słodyczy. A pasować będą wszystkie takie piernikowe/korzenne przyprawy. Gałka muszkatołowa, ziele angielskie, goździki.
  2. Mrożenie często nie działa. Na 95% tutaj był właśnie problem.
  3. Czyli wygląda na to, że nie do końca dobrze interpretujesz aromat. Jak Ci się chce to wyślij mi butelkę i zobaczymy.
  4. Jest proste. Daj na 1-2 dni do 60C i masz utlenione. Problem w tym, że aromatów wynikających z utleniania jest mnóstwo a mało które są pozytywne. I niestety w ten sposób uzyskasz raczej te negatywne. Piwa mocne zyskują przez aromaty sherry, suszonych owoców, itd. Równie dobrze utlenienie może pójśc w mokry karton i jest nieciekawie. Jeśli temat Cię interesuje to na swoim blogu poświęciłem mu całe 3 wpisy: http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-1-wstep/ http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-2-sensoryka/ http://www.beerfreak.pl/utlenianie-i-starzenie-piwa-czesc-3-chemia/
  5. Z tej receptury, czy to samo piwo?
  6. Kantor dał najlepszy trop - aldehyd benzoesowy aka benzaldehyd = utlenienie. Choć szczerze mówiąc nie spotkałem się z piwem gdzie dominowałyby migdały a nie byłoby żadnych innych aromatów od utleniania. Jak ktoś natlenił piwo przy rozlewie albo przetrzymuje w cieple albo to i to, to może byc kwestia dni czy tygodni, a nie miesięcy. Drugi, tez dosyć sensowny trop to estry/fenole, które autor wątku w jakiś nietypowy sposób odbiera. Ludzie mają rózne osobiste deskryptory, które czasami nie zgadzają się z ogólnie przyjętymi. Jedyne pozostałe 2 rzeczy, z których mógłby wynikać ten aromat, które przychodzą mi do głowy to: Słód, ale to nie w wyniku nieświeżości ani niczego takiego, tylko po prostu ze specyficznie dobranej mieszanki słodów karmelowych/specjalnych. Tutaj nie ma to racji bytu. Dodatek niewydrylowanych owoców, najczęściej wiśni. Znów w tym przypadku nie ma to racji bytu.
  7. Zakażenie, ale nie bakteryjne tylko raczej dzikimi drożdżami. 1. Nas pytaj, jak dobre to pij. Jeśli chodzi o aspekty zdrowotne to nic Ci nie będzie. 2. Skoro z mango, to obstawiam, że dzikusy przeszły z owoców. 3. Goździk jeśli powstał w wyniku produkcji czystego 4-winylogwajakolu to może zmaleć, pieprzowość raczej nie. Ale te dzikusy pewnie na przestrzeni miesięcy będą sobie tam powoli coś dojadać i produkować, więc na cuda bym nie liczył. 4. Możliwe, ale mało prawdopodobne.
  8. Ze spokojem możesz dawać gęstwę z ciemnego do jasnego.
  9. Nie robiłem, ale nie trudno jest wywnioskować, że dobrego wita z tego z pewnoscią nie będzie.
  10. 20C to za dużo przy tych drożdżach. 18 to maksimum żeby uzyskać sensowny profil gdzie estry nie kłócą się z wędzonką.
  11. Oskaliber

    Chrzan?

    Ale co tak właściwie chcesz osiągnąć? Jeśli efekty aromatyczne to droga wolna, co kto lubi. Jeśli chodzi Ci wyłącznie o właściwości antybakteryjne to nie widzę tutaj większego sensu. Masę antybakteryjnych rzeczy można by do piwa wrzucić tylko po co. Odpowiednia dezynfekcja robi swoje, poza tym sam chmiel ma już takie właściwości.
  12. Lukrecjowo czy może bardziej anyżowo może smakować heksanian etylu, który jest typowym estrem. Nic dziwnego przy tych temperaturach.
  13. toś se odpowiedział OXI, wg niektórych (i mnie), to nie do końca dezynfekuje ale ja siE nie znam, ja tylko lubię dobre piwo Od początku warzenia nigdy nie użyłem do dezynfekcji niczego innego niż OXI. Nigdy nie miałem żadnej infekcji. Nie twórzcie jakichś dziwnych mitów na poczekaniu. Środek dobry jak każdy inny jak się go używa zgodnie z instrukcją. Rozumiem, że ten aromat i smak może wyjść z czasem? Mam takie PIPA, które właściwie z dnia na dzień staje się coraz gorsze. Taki aromat pojawił się w trakcie fermentacji po uchyleniu fermentora, później było OK - choć jedna z osób pijących w okresie, gdy ja uważałem je za OK - przy otwieraniu poczuła bandaż (nie ma żadnej wiedzy o sensoryce). Może wychodzić z czasem, ale jak się zacznie pojawiać to już nie zniknie.
  14. "Chemiczny" to w zasadzie może być wszystko. Od octanu etylu (rozpuszczalnik, zmywacz do paznokci) co przy tych temperaturach nie było by niczym dziwnym, przez aldehyd octowy (farba emulsyjna, zielone jabłko), po chlorofenol (apteka, bandaże, dentysta) który wskazywałby na infekcję. Musisz bardziej sprecyzować.
  15. Na cichej będziesz miał przecież oddzielone od większości drożdży. Nic się nie stanie. Ja fermentując piwa typu BW to na burzliwej trzymam miesiąc.
  16. Jak wyżej. Kolumnę z wadami wypełnia się w odniesieniu do konkretnego stylu. Jak dostałeś 1 za banana w triplu, to oznacza, że intensywność banana lekko wykraczała poza granice stylu. Tam się wpisuje tylko wady, a nie cechy piwa. W przeciwnym wypadku dobrze uwarzony belg powinien dostawać zawsze 2/3 za estry/fenole itd. W przyczynach odrzucenia nie ma nic o bananie. Z metryczki wynika, że piwo odpadło za niezgodnośc ze stylem i zbyt wyraźną alkoholowość.
  17. 50g to za dużo. Zamiast wanilii itd. będziesz miał aromat drewnianej deski. Lepiej dać mniej ale na dłużej. Np. 10-20g na miesiąc czy dwa (czas orientacyjny, najlepiej co jakiś czas próbować i zadecydować kiedy starczy. Alkohol w którym macerujesz płatki najlepiej wlać razem z nimi, jeśli chcesz uzyskać jakiś aromat od niego pochodzący.
  18. Aromat nie znika tylko nos się przyzwyczaja i buchnięcie aromatu nie jest tak ewidentne jak przy pierwszym niuchu. Ale bez przesady, jak piwo jest dobrze nachmielone to przecież czuć to cały czas. A jeśli miałym coś doradzić - nie przykrywać aromatów chmielowych słodami karmelowymi, używać świeżych i intensywnie pachnących odmian chmielu, zadbać o prawidłową fermentację tak, aby żadne jej niepożądane produkty uboczne nie zasłaniały bukietu piwa, pić mocno chmielowe piwa jak najbardziej świeże.
  19. Pewnie tak. Truskawki użyte do oryginału tez były wcześniej mrożone.
  20. To, że często wychodzi jogurt/kompot to fakt. Ja tylko podważam teorię, że truskawka to nie jest aromatyczny owoc i uważam, że chmielem/fermentacją nie masz szans uzyskać takiej intensywności jak właśnie owocem. W finale piw na truskawkach było najwięcej, chyba z 5. Wszystkie były dosyć mocno aromatyczne. Często szło to jednak właśnie w jogurt truskawkowy. Były to i tak niezłe piwa, choć ta jogurtowość zabija rześkość i nie każdemu może przypaść do gustu. Grand Champion natomiast był również na truskawkach, ale wyróżniał go czysty, rześki, truskawkowy aromat, który mi osobiście kojarzył się bardzo z sorbetem truskawkowym. Wczoraj rozmawiałem z autorem i mówił, że dał 5kg truskawek na 20l na cichą. Rozmawiałem też z finalistami z dalszych miejsc, których piwa właśnie były jogurtowe i oni dawali część do gotowania, część na cichą. Wniosek pierwszy jest taki, że truskawka tylko na cichą, nigdy do gotowania. A wniosek drugi jest taki, że umiejętnie użyta truskawka może dać bardzo intensywny i rześki aromat
  21. Biorąc pod uwagę wybór wczorajszego Grand Championa i doświadczenia z sędziowania tej kategorii jestem zmuszony się nie zgodzić
  22. Podobno było całe mnóstwo zwyczajnych błędów fermentacji. Za lekko zły balans by piwo nie odpadło przy takim poziomie.
  23. W eliminacjach nie przyznaje się punktów. Otrzymują je dopiero piwa finałowe. Z tego co słyszałem od innych sędziów poziom w Session IPA był fatalny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.