Ja bym proponował bardziej radykalne rozwiązanie, czyli zlać wszystko do fermentora, odgazować i ponownie zabutelkować. Oczywiście spowoduje to utlenianie piwa, ale jest to imo mniejsze zło, pod warunkiem dość szybkiego spożycia. Ewentualnie wystaw na balkon, ale zużyj szybko.
Piwo na 100% jest niedofermentowane, nie wiadomo do jakiego poziomu co2 się jeszcze nasyci, więc granaty są mocno prawdopodobne.
Osad o którym piszesz to drożdże, i niemal zawsze jest on obecny w piwie domowym, ale po odpowiednim sklarowaniu jest go mniej i zostaje na dnie butelki. W twoim przypadku jest wzburzony przez gaz i dostaje się do szklanki.
Na przyszłość - po tych 7 dniach daj piwu jeszcze drugie, albo i trzecie 7. A podstawowe informacje znajdziesz też na wiki.