Ja na przykład mam tak ,że w połowie spijania jakiegoś konkretnego piwa już mam lekki przesyt i kolejne butelki już otwieram czegoś innego . A nie wyobrażam sobie zrobić powiedzmy ze 100 litrów jednego konkrenego stylu i "walczyć" z tym przez kilka miesięcy Lepiej warzyć różne style , co sam nadal robie , i jak koledzy pisali wracać co jakiś czas do niektórych. Pozatym , po jednej warce ( zakładając że piwo wyszło udane , bez większych wad ) można już powiedzieć , że styl mi pasuje i chętnie uwarzę coś podobnego lub raczej niezbyt mi podchodzi , chociaż ja do tej pory nie miałem czegoś takiego . Trzeba robić zapiski i przy kolejnej planowanej warce w tym samym stylu przemyśleć co by się ewentualnie zmieniło .
Świat piwa jest tak różnorodny że szkoda ograniczać się do jegnego stylu , to robią za nas koncerny atakujące nas bez litości lagerami - sikaczami .