Skocz do zawartości

pepek84

Members
  • Postów

    1 428
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pepek84

  1. 1. Leona 2. elroy 3. MINIAK 4. Bogodar 5. Lutek ( z wyjątkiem 13-14.04) 6. Yanek 7. Longmen z żoną Kasią 8. Pepek84 z żoną Asią , ale to jeszcze zależy od terminu ( praca )
  2. Domestos , kilka godzin moczenia butelek w jego roztworze w wodzie gorącej po chłodzeniu i nawet najbardziej zasyfiałe butelki wymagają tylko kilkukrotnego płukania i są jak nowe. "Moje" butelki po opróżnieniu płuczę tylko w wodzie ( niekoniecznie tego samego dnia z powodu wymienionego wyżej ) i czekają sobie na potraktowanie piro i ponowne napełnienie. Nie trafiłem jeszcze żeby jakaś konkretna butelka miała infekcję od niedomycia. Czy do tego potrzebne są aż takie instalcje ? Moim zdaniem i tak nie domyją się , musiałbyś miec jakies kosmiczne ciśnienie w tym i do tego jakaś rotacyjną myjkę.
  3. Właśnie z nimi eksperymentuje Ale póki co , to moje drugie piwo które gdzies po drodze spieprzyłem. To stout owsiany, więc mentność nie jest jakoś szczególnie uciążliwa ale jest tak cholernie mętny , że aż czuć tę mętność przy piciu Jest pijalne , infekcji raczej nie ma , ale coś musiałem spieprzyć podczas zacierania , albo gotowania. A pozatym , osadów w butelce nie ma aż tak dużo żeby mi to przeszkadzało jakoś. Staram się robić jak piszesz scooby , ale mimo to ,na dnie butelek jest jakieś 1 ,2 mm osadu. lolo , jeśli się uda zrobić odpowiedni zapas , to 2 , 3 miesiące nie jest problem, trzeba warzyć ze 2 , 3 warki w miesiącu i tyle. Oczywiście , że nie tylko przy przelewaniu na cichą można złapać infekcję , ale jest to potencjaly etap który uważam że spokojnie można pomijać. Fermentacja cicha głównie ma na celu klarowanie piwa , co może się odbywac w jednym pojemniku - i się w moim przypadku udaje. Poza tym , z tego co widzę często bywa tak , że ludzie zbyt wcześnie przelewają i drożdże przestają pracować.
  4. A ja w ogóle przestałem robic cichą ,niezależnie od piwa. Piwa są klarowne równie dobrze jak wtedy kiedy przelewałem do nowego pojemnika. Jedyny minus jaki zauwazyłem to więcej osadu w butelkach. Jednak i na to jest sposób - cierpliwość , osad się zbija i powiedzmy po 2 , 3 miesiącach piwo można nalać spokojnie do końca . Gęstwę zbieram po 3 , 4 tygodniowej fermentacji i klarowaniu w jednym pojemniku i nie ma problemu z ich ponownym budzeniem. A to co mnie najbardziej skłoniło do nie przelwania ,to wniosek że im mniej przy piwie się gmera i kombinuje , tym wychodzi ono lepiej. Infekcje które miałem w piwach zawsze wychodziły po przelewaniu na cichą.
  5. pepek84

    Altbier

    Pewnie "jakiś" będzie miało , ale to jeszcze nie tragedia.Z przeniesieniem do chłodniejszego dobrze robisz, chociaż pewnie główna część fermentacji już za drożdżami. Oby tylko skok nie był zbyt duży , bo drożdże mogą powiedzieć good night
  6. Płukane drożdże stały czasami u mnie właśnie około pół roku i startowały. Dłużej , ale startowały.
  7. Od dawna piję kranówkę , moja rodzina także - bez gotowania. Piwo też robię na kranówce, Nie ze względów ekonomicznych. Woda jest dobra. Ale skoro masz wodę z wodociągu , to jak to możliwe ,że byłoby coś z nią nie tak i nikt nie zgłasza u Ciebie problemu ? Może problem tkwi u Ciebie w instalacji wodnej w domu ?
  8. pepek84

    gęstwa po W34/70

    To też . Kwestia jest też ilości drożdży , zależy oczywiście od piwa. , ale za dużo to i świnia nie zje.
  9. pepek84

    gęstwa po W34/70

    Raczej polecam zebranie gęstwy ( płukanie bym oduścił, jeśli gęstwa będzie od razu użyta ) i zadanie w nowym pojemniku.
  10. Czy już jest zaplanowny jakiś termin na marzec ? Grafik trzeba w pracy ustalić
  11. Płukane drożdże przechowywałem kilka miesięcy i ruszały , oczywiście trzeba przyłożyć się do dezynfekcji całego sprzetu. Przechowujesz w lodówce , przed warzeniem wyjmujesz na kilka godzin i robisz starter kilka dni wcześniej , w zależności od potrzeb.
  12. Do tej pory go używam , pomimo .że posiadam elektroniczny z IKEA to zdarzyło mi się go zalać i nie do końca mu ufam. . Bardziej chodzi o porównanie wskazań przez dwa termometry. Mój akurat nie przekłamuje , sprawdzane z kilkoma innymi , a najprościej wsadzić pod pachę ( potem oczywiście umyć )
  13. Użyj cukru , i tak nie poczujesz żadnej różnicy , a ekstrakt zostaw na przykład na startery. A jeśli już ,to przegotowałbym to tak samo jak cukier i dodał do piwa.
  14. Najpierw 62 , potem 72 , słody wsyp do wody o temp około 65C , powinno się ustabilizować na około 62. Nie trzeba wychładzać , nie ma to znaczenia.
  15. Generalnie jest okej Słody zamówiłbym śrutowane , zobaczysz wtedy jak mniej więcej powinien być ześrutowany słód. Zacierałbym 30 minut w 62C i 30 w 72C. Zacierając tylko w 72 będziesz miał słabo odfermentowane piwo. Próbę jodową wykonaj wcześniej , zanim podniesiesz temp do 78. Jeśli wyjdzie pozytywnie , zacieraj dalej ,jesli negatywnie , wtedy możesz podgrzać. A jeśli sprawdzić po podniesieniu do 78 , to już jak to się mówi po ptokach , enzymy ubite. Blg po gotowaniu zmierz jeszcze zanim wyłączysz palnik , próbę doprowadź do 20 stopni ( możesz w wyższej i przeliczyć ,ale jakieś 100 ml schłodzisz w kilka minut , wlejesz to potem z powrotem do wrzącej brzeczki. Ponowne doprowadzenie do wrzenia zajmie sporo czasu ,szkoda energii. Jeśli za wysokie , dolej wody , jeśli za niskie , gotuj dalej. Tyle że po dodaniu aromatycznych chmieli dłuższe gotowanie spowoduje że zamienią sie w goryczkę a nie pójdą w aromat. W zależności jak podgrzewasz i w czym brzeczkę ,licz się z odparowaniem około 3 , 4 llitrów. Na fermentacje cichą przelewaj po sprawdzeniu Blg , to jest wyznacznik końca fermentacji burzliwej ,ale nie założona ilość dni. Piwo dolnej fermentacji na tych drożdżach będzie wymagało zdecydowanie dłuższego dojrzewania niż 2 czy 4 tygodnie . Masz na tyle butelek z zamknięciem patentowym ? Nie chcesz odrazu zamówić kapslownicy i kapsli?
  16. Myślę .że i tak warto choćby posłuchać. Pewnie w mikrofon się zaopatrzę za jakiś czas.
  17. Ja zawsze staram się miec cokolwiek w razie W. Albo saszetkę , albo pół , albo gęstwę. Szczególnie jak nie nastawiasz startera , tylko dajesz uwodnione. Różnie może być. Kilkanaście złotych za dodatkową paczkę to niewiele ,a masz spokojną głowę. A zamknięta saszetka w lodówce może stać i stać. Dwa razy taką sytuację miałem , raz to było w przypadku gęstwy , raz w przypadku uwodnionych suchych , i własnie uratowały mnie awaryjne drożdże trzymane na czarną godzinę w lodówce.
  18. A można bez mikrofonu i kamerki dzisiaj ? narazie nie posiadam sprzętu
  19. Też ich używałem , miałem ich naprawdę sporą ilość. Kilka pierwszych warek było w takich butelkach i problemu żadnego. Tak jak pisał kolega wyżej , kwestia ograniczenia dostępu światła. Z_bychu : Poradziłeś sobie jakoś z etykietami ? Pamiętam ,że próbowałem odkleić kilka , ale nie było szans
  20. Dezynfekcja perlatora chyba będzie bardziej utrudniona niż łyżki. Od jakiegoś czasu planowałem uciąć końcówkę mieszadła bo wrzucając ją do fermentora do dezynfekcji nie mieściła się pod przykrywką i trzeba było wyginać. Teraz mam powód żeby ją obciać . Łyżkę i tak dezynfekuję , więc w zasadzie nic nowego ze sprzętu do dezynfekcji nie dochodzi. Świetny pomysł !
  21. Ja leję po kilka kropel do każej butelki . Całość zalewam wodą w kastrze budowlanej ( wchodzi około 50 butelek ) zalewam gorącą wodą po chłodzeniu brzeczki, do całości leję jakieś 50 ml domestosa jeszcze i po kilku godzinach butelki jak nowe. Trzeba pamiętać o bardzo dokładnym płukaniu takich butelek. Taki sposób stosuje tylko do mycia zapuszczonych butelek. Dezynfekcji to chyba nie zostąpi , chyba żeby lać piwo odrazu po myciu Dokładnie wypłukane czekają na rozlew . I bezpośrednio przed rozlewem dezynfekcja piro.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.