Właśnie z nimi eksperymentuje Ale póki co , to moje drugie piwo które gdzies po drodze spieprzyłem. To stout owsiany, więc mentność nie jest jakoś szczególnie uciążliwa ale jest tak cholernie mętny , że aż czuć tę mętność przy piciu Jest pijalne , infekcji raczej nie ma , ale coś musiałem spieprzyć podczas zacierania , albo gotowania.
A pozatym , osadów w butelce nie ma aż tak dużo żeby mi to przeszkadzało jakoś. Staram się robić jak piszesz scooby , ale mimo to ,na dnie butelek jest jakieś 1 ,2 mm osadu.
lolo , jeśli się uda zrobić odpowiedni zapas , to 2 , 3 miesiące nie jest problem, trzeba warzyć ze 2 , 3 warki w miesiącu i tyle. Oczywiście , że nie tylko przy przelewaniu na cichą można złapać infekcję , ale jest to potencjaly etap który uważam że spokojnie można pomijać. Fermentacja cicha głównie ma na celu klarowanie piwa , co może się odbywac w jednym pojemniku - i się w moim przypadku udaje. Poza tym , z tego co widzę często bywa tak , że ludzie zbyt wcześnie przelewają i drożdże przestają pracować.