Witajcie. Też nie zakładam nowego tematu bo nie ma sensu mnożyć tych samych. Pytanie z cyklu " co to jest i czy już wylewać "
A tak na serio , dzisiaj butelkowałem Bittera. Stał na cichej fermentacji miesiąc i 6 dni dokładnie od 18 września. Z braku czasu dopiero dzisiaj się zabrałem za niego. Po otwarciu fermentora ukazał mi się dziwny widok , po powierzchni pływa dziwna błona. Praktycznie przeźroczysta , lekko zabarwiona na biało. Po chwili zaczęła tonąć i zniknęła pod powierzchnią płynu. Kiedy przy dekantowaniu pozostały jakieś 3 litry coś nagle zatkało rurkę. Okazało się, że to ta błona , wciągnęło ją do rurki . Resztę piwa wylałem bo osad się mocno zamieszał po kombinacjach z rurką. Piwo w końcu zabutelkowałem , a błonę przelałem do kufla , zalałem wodą , żeby zrobić fotkę.
I teraz tak . Piwo w smaku jest dobre chociaż lekko kwaskowe , ale bardziej tutaj jest kwestia naprawdę wysokiego IBU . Pierwszy raz robiłem tak mocno chmielone piwo. Jest pijalne , powiem więcej , jest smaczne. Ale zapach. W zapachu czuć mocną kwaśność , ale taką chemiczną , dziwną ,sztuczną. Nie jest to zbyt przyjemny zapach , aczkolwiek nie odrzuca.
Tutaj fotka tego czegoś co wyłowiłem z piwa .
http://www.piwo.org/galeria/displayimage.php?pid=3544&fullsize=1
Jest to mocno zbite , w ręce przypomina do złudzenia meduzę wyjętą z morza Ale jak ona mogłaby wpaść do piwa przez szczelnie zamknięty fermentor ?
Macie pomysł co to ? Spotkał się ktoś z czymś takim ? Jak oceniacie szanse na pijalność tego piwa ?