Przy dużym ekstrakcie trudno utrzymać zwykłą wydajność. Co do wysładzania na raty polecam metodę zatarcia połowy słodów (zaczynając od podstawowych) a następnie w uzyskanej brzeczce przedniej i sensownej części wysłodzin (takiej, żeby nie używać dodatkowej wody) zatarcie drugiej połowy zasypu. Oczywiście wydajność spada (u mnie przy porterze bałtyckim 24 blg było bodajże ok. 55% nie licząc pozostałości), ale można uzyskać wysoki ekstrakt bez tak długiego gotowania. Resztę wód wysłodkowych zapasteryzowałem i wykorzystałem do zacierania dunkelweizena zamiast części wody i efekt jest niezły, chociaż oczywiście nie taki, jak uczciwy zasyp - nadają się do wzbogacenia tła i lekkiego podbicia ekstraktu.
Co do głównego wątku- zdarzyło mi się zostawić piwo w kadzi filtracyjnej przez pół nocy i nic się z nim dziwnego nie działo za wyjątkiem bardzo słabej piany (ale być może to kwestia zasypu), a jeśli bym musiał zostawić brzeczkę, to bym podgrzał do zagotowania, szczelnie przykrył gar i nie ruszał, żeby zminimalizować ryzyko infekcji. Temperatury zacierania nie są wystarczające do wybicia przetrwalników niektórych mikroorganizmów, które mogą się potencjalnie rozwinąć. Jeśli naprawdę nie ma jak, to przynajmniej bym zagrzał zacier do tych 78 stopni i liczył, że nic się nie przypałęta.
Albo bym zmienił podejście i spróbował brew in a bag.