Skocz do zawartości

Undeath

Members
  • Postów

    7 679
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Treść opublikowana przez Undeath

  1. Lekceważenie widzisz tam gdzie chcesz, a nie tam gdzie je okazałem Nie za bardzo mnie to obchodzi czy czujesz się obrażony moją wypowiedzią czy za nazwanie Cię "Pan Chemik", Sam siebie tak zatytułowałeś i nie rozumiem dlaczego jest to dla Ciebie przytykiem. Pisałem bez ironii ani bez wyzwisk, staram się być merytoryczny i używać argumentów, choć niektórzy za to nazywają mnie naczelnym hejterem piwnym , znalazło by się też kilka innych pewnie przydomków i to zdecydowana większość pozytywnych. Potrafię przyjąć argumentacje i przyznać rację jak się mylę i zostanie udowodnione mi to. Nie zjadłem wszystkich rozumów i nie przeczytałem jeszcze wszystkich książek w danej dziedzinie. Jak Ci to nie odpowiada no to cóż c'est la vie. Moje argumenty i popierające dowody zostaw też innym do oceny, a nie tylko sobie. Podałem Ci przykłady zadałem pytania, dalej na żadne nie odpowiedziałeś i drugi raz piszesz to samo. 1) Poczytaj w artykule pierwotnym stężenia ClO2, które tam podałem, oraz w poprzednim poście. Nie chce mi się teraz szukać, ale to chyba Paweł Leszczyński podawał kiedyś poziom w ppm chloru, dzięki któremu możemy uzyskać aromaty chlorofenolowe w piwie i też to były śladowe ilości. 90% piwowarów odmierza wszystko na oko znam kilku co mierza na garści. Więc nie zdziwiłbym się jakby niejednokrotnie były wartości większe niż potrzebne do dezynfekcji, tak już ludzie mają - więcej to zawsze lepiej, mocniejsze stężenie jest bardziej biobójcze. Jaki jest sens wtedy tego środka jak trzeba go wrzątkiem poprawiać? Lepiej dać mu mocno obcieknąć na stojaku do butelek, ale co ja tam wiem zabutelkowałem tylko jakieś 200 tys. hl. piwa choć do butelek używałem w większości OXI albo kwas nadoctowy ale i ClO2 się zdarzało. Więc po raz kolejny piszę jest możliwość, że w styku z piwem może wystąpić chlorofenol. 2) Oczywiście, że chlor w wodzie użyty do procesu gorącego w większości wyparuje. Mamy też proces zimny - po fermentacji, a nie jednokrotnie piwowarzy mieli dziwaczne pomysły. Woda rozrabiana z cukrem często też jest wodociągowa. Nie zaprzeczyłem temu, że z wody kranowej też może powstać chlorofenol, tak samo jak wiele innych aromatów (np. jeżeli przekroczysz stężenie soli epson w wodzie lub jak mój kuzyn ma gnojówkę w kranie, a nie wodę) Co do sugestii innych ludzi, ślepe testy nie na tym polegają, a zawsze staram się przestrzegać by nie okazywać sugestii i pomocy innym osobą przy ocenie aromatu. 3.1) środowisko sędziowskie jest jak każde środowisko. Są jednostki władcze i wpływowe i są jednostki ulegające tym wpływom. Szkoda, że niestety byłeś przy wpływie osob, które uważały, że wiedzą wszystko lepiej, niestety jest to zachowanie, którego sam nie popieram i nie lubię gdy podczas konkursu, jakiś sędzia staje się sugestywny i w jego ocenie "pomocny". Każdy z nas zdawał egzamin i zgłębiał wiedzę sensoryczną, jedni są wyczuleni na pewne zapachy inni nie, ale nie wolno zaburzać oceny przez to. Starałem się niejednokrotnie by sędziowie dyskutowali po konkursach albo w przerwach, ale nigdy w trakcie. Natomiast patrząc na środowisko i wiedzę którą zdobyło przez kilka ostatnich lat oraz dyskusje w których niejednokrotnie brałem udział kształcąc się przy okazji i odkrywając nowe zależności nie zgodzę się z argumentem o obrażaniu się na sugestie o innych źródłach pochodzenia aromatu. Kiedyś tak było ale obecnie jeżeli podasz argumenty, badania itp. popierające tezę to raczej nikt Cię nie nawyzywa, że jak śmiesz podważać jakiś "dogmat". Natomiast jeżeli ktoś pisze mówi bzdury bez poparcia to nie dziwne, że jest zbywany. To jak dyskusja, że piwo zawiera bydlęcą żółć- nie widziałem ani razu żadnego dowodu na to, a ślady by zostały gdziekolwiek 3.2) Przeczytaj jeszcze raz na czym polega używanie starsanu, bo błędnie wyciągnąłeś wniosek. Po pierwsze napisałem to już wcześniej, starsan oprócz niskiego pH zawiera związki zmiękczające błonę, która pęka pod ich wpływem, gdzie następnie dostają się do środka kwas fosforowy i izopropanol, załatwiając komórkę. Więc to nie jest tak do końca, że nie jest biobójczy. Choć główne działanie starsanu to zmywanie powierzchni - złogów bytowania bakteri. Producent zapewnia, że dzieje się to w 60 s. wiadomo lepiej to robić dłużej dla pewności. Czytając mój artykuł dowiedziałbyś się, że dezynfekcja ma przebiegać dwu etapowo - pierwszy czyli mycie (ług lub podchloryn) drugi czyli uzupełnienie -dezynfekcja do czasu zlania brzeczki (oxi, desprey, OXI, starsan) 4) Widocznie tak to odebrałem i nie tylko ja. Twierdzenie przypadkowego forumowicza, a sprawdzenie tego to dwie różne rzeczy. To tak jakby mój szwagier się chwalił, że robi najlepszą pizze na świecie i wierzyłbym mu bez spróbowania jej Nie nie można zrobić dobrego piwa używając tylko wrzątku. Wytłumacz mi dlaczego więc żaden browar w skali makro tego nie robi? Przecież skoro tak się da to by obniżyło kosmicznie koszty w browarach. Niestety ten forumowicz z BB jestem pewien, że nie mówi pełnej prawdy i pewnie albo ma trwałe zakażenia ( przestał je wyczuwać bo jego piwa były takie od zawsze) to przynajmniej ma kilka infekcji rocznie. 5) Tak to są dzikie drożdże inne królestwo ale zasady działania te same. Miał Daniel robić na bakteriach też ale uznał to bez sensu - dzikie drożdże są często bardziej problematyczne niż bakterie w browarach więc sprawdzenie na nich też jest wartościowe. Bakterie, które atakują piwo to głównie lacto, pedio i octowe, ich budowa jest prosta. Na ektremofilne bakterie i tak trzeba robić pełną dezynfekcję więc... Miałem też artykuł, w którym było o ubijaniu bakterii różnymi środkami ale obecnie widzę, że zniknął z neta i chyba teraz jest płatny. I to nie koniec Każdy środek ma plusy i minus, ale jest skuteczny często pomimo braku magicznych właściwości biobójczych. Gdyby nie działały to by ludzie zweryfikowali i nie kupowali tego. Chce dopisać jeszcze enzymbrew do środków, może niedługo zrobię jakąś aktualizację tematu. Więc Panie Sławku T. nie bocz się, a jako chemik z wykształcenia powinno Ci być łatwiej udowodnić nam braku skuteczności danych środków, a nic takiego przez ostatnio 10 postów Twoich na forum nie zobaczyłem, więc mam wrażenie, że jest to jojczenie dla jojczenia.
  2. Nie jest skażony niczym gorzkim. Skażony jest on alkoholem niespożywczym - Propan-2-ol czyli w naszym języku Izopropanolem. Skład z tego co widzę praktycznie taki sam jak despray. Możesz spokojnie stosować ale pić odradzam
  3. Może nie grodziskie, ale taki 12-13 blg wędzone fajnie na SDS-ach wychodzą.
  4. O dokładnie, na angielskich stronach jest dokładne DIY rozpisane jak je robić. Na Amazonie się powoli pojawia oraz chinole już podróbki robią. Nieźle sobie to radzi - używałem przerobionego pegaza do rozlewu (musiałem na drukarce 3D dodrukować sobie taki pierścień zaciskowy) i trochę piwa już rozlałem. Chmielowe piwa do 3-4 miechów się nieźle trzymają pozostałe też do pół roku dają radę
  5. Z beergunem bym uważał. Z użytkowych opinii to ludzie są średnio zadowoleni z niego. Potrafią piwa się natlenić po zlaniu i szybciej się psują. Nalewarki przeciwciśnieniowe są optymalne obecnie. Na FB widziałem gdzieś fajną na złaczach JG i prostą w wykonaniu ale teraz nie mogę znaleźć. Pojawiają się też rozlewarki ibeer coś na zasadzie Pegas do PET.
  6. To sobie nie wierz ale tak po prostu jest. Wiadomo czasem nagazuje się szybciej czasem wolniej, a to co ja piszę to optimum nagazowania - czyli odpowiedni gaz do stylu. Oczywiście, że minie noc zanim dojdzie do 18C nie zmienia to faktu, że namnażanie drożdży nastąpi po prostu szybciej, a przy tym produkcja estrów. Daje dobre rady wynikające z własnego doświadczenia oraz z doświadczeń na konkursach piwowarskich oraz godzinnych dyskusji z innymi piwowarami i każdy doświadczony piwowar Ci powie - refermentacja w temp. fermentacji, a najlepsze jest gazowanie w kegu i rozlew nalewarką (uniknięcie natlenienia).
  7. Lagerowanie historycznie było potrzebne do uzyskania pełni smaku piwa, pełnego odfermentowania oraz klarowania trunku. Tak np. warzone marcowe w Świdnicy czekało w piwnicach (jaskiniach zwanych lodowymi gdzie było cały rok około 4C) do października czyli ponad pół roku. W tamtych czasach nie znano specyfiki drożdży i było to poniekąd "ułatwienie". Obecnie w browarach restauracyjnych używa się pojęcia dojrzewanie piwa - czyli zostawienie lagera w tanku pod ciśnieniem na kilka tygodni 4-5 co najmniej. Choć wiadomo teraz rządzi pieniądz to i często piwo w tanku po 2 tygodniach ląduje już w kuflach Na skalę domową wpływ lagerowania jest niewyczuwalny, przy dużej skali 10-20 hl lagerowanie ma już rację bytu i ma wpływ na smak.
  8. Z praktyki Panowie wam powiem - jaka temperatura fermentacji taka referementacji. Czyli jak chcecie zrobić dobrego pilsa to zalecam refermentacje robić także w temp. fermentacji - 9C. Ogólnie u mnie miałem sytuację, że po fermentacji miewałem piwo fajne czyste, a po refermentacji wyłaziły estry w dużych ilościach. Bardzo mi to nie pasowało i właśnie okazało się, że robiłem szkolny błąd jak kolega @Piotr Ba czyli refermentacja w temp. pokojowej. Drożdże w tym momencie pobudzone czystym cukrem przy namnażaniu produkowały sporo niechcianych aromatów. Refermentacja przy lagerach w 10C trwa dłużej bo nawet 2 miesiące do prawidłowego nagazowania, ale zapewniam, że wolnieszy proces przekłada się dobrze na smak piwa. Powtórzę to jeszcze raz lagerowanie w warunkach domowych nie ma sensu. Z przeprowadzonych przeze mnie doświadczeń gdzie warząc 2*20 l (drożdże te same warunki fermentacji te same) jedno piwo poszło na lagerowanie -1-2C, a drugie w kegu czekało na tamto w temp. fermentacji - 10 C, w ślepych próbach nie było praktycznie żadnych różnic miedzy nimi Drugi test był z butelkami jednej warki jedna skrzynka szła na 10C druga na lagerowanie jak wyżej, w ślepych testach znowu nie było różnic. Dodam, że ślepe testy robiły różne osoby - bez kursów, z kursem, a także sędziowie piwowarscy. Trzecia próba była z piwem nielagerowanym Lagerowanie ma sens w warunkach dużych browarów - pozwala na wyklarowanie piwa i ułożenie smaku. Jest istotna różnica między wielkim browarem, a fermentacją w domu - trzymanie piwa pod ciśnieniem w tanku. W warunkach domowych przeprowadzimy to w kegach i to jedyne rozsądne rozwiązanie. Jeżeli chcemy koniecznie lać w butelki to zainwestować w nalewarkę przeciwciśnieniową, a samo nagazowanie przeprowadzać w kegu, można się wtedy pokusić o lagerowanie. U mnie najlepsze pilsy to właśnie fermentacja w 10-12C około 2-3 tygodnie, potem zlanie do kega i sztuczne nagazowanie. Po 4-5 tygodniach leżakowania w piwnicy 10C albo w lodówce 4C idzie do picia.
  9. Działa szybciej niż NaOH, zmywa wszystkie osady i zabrudzenia, nie jest tak żrący jak ług. Dodatkowe składniki zmiękczają kamień piwny i osady. Moim zdaniem PBW jest fajny ale za drogi obecnie. Drugą alternatywą do PBW polecam Enzybrew 10 - posiada on dodatkowo enzymy rozwalające wiązania. Lepsze efekty miałem od tego drugiego środka niż od PBW.
  10. Ciężko jednoznacznie określić. Siarczyny mają to do siebie, że odkażają i będąc w płynie i jako opar. Piro w wodzie tworzy lekki kwas siarkowy, z którego z czasem paruje dwutlenek siarki (2 HSO3 (-) + H2O -> 2 H2SO3 -> 2 H2O + 2 SO2) I teraz jest milion zmiennych - szybkość reakcji, temp. reakcji, czy naczynie wietrzone czy szczelnie zamknięte, ilość piro itp. itd. Z swojej praktyki wiem, że po nasypaniu do balonu/wiadra piro (5-10 g), które szło na bok czyli było nieużywane jakiś czas dobrze zabezpieczało wiadro przed zarastaniem. Jeden balon po otwarciu po półrocznej przerwie walnął mi tak siarą w nozdrza, że aż mnie zatchnęło Opary nie uleciały i krążyły w balonie, a na dnie była już sama czysta woda bez kwaśnego posmaku.
  11. Nie oczywiście, że nie Skład : etanol 45 % hm., 2-propanol 30 % hm., czwartorzędowy związek amoniowy 0,5 % hm. (Nie zawiera aldehydów.) Możesz wymieszać izopropanol z etanolem utrzymując 70% Choć etanol lepiej wypić... Ogólnie alkohole 70% dają takie same efekty jak Desprej. Ten 3 składnik to prawdopodobnie chlorek didecylodimetyloamonium 0,5 %, który ma za zadanie zmiękczenie błony komórkowej bakterii. Obędzie się bez niego
  12. Kup alkohol izopropylowy 70%: https://allegro.pl/listing?string=alkohol izopropylowy 70%&bmatch=cl-e2101-d3718-c3682-ele-1-2-0304 I masz to samo co desprej.
  13. Ciekawa sprawa Panie chemik. Nie mów, że to mit bo kilka razy tego doświadczyłem - kranówki dostaję co jakiś czas badania i poziom chloru w niej ma bardzo małe wahania. Na konkursach piwowarskich też sporo piw wadliwych przychodziło i po rozmowach z piwowarami wychodziło, że używali środków chlorowych. Oczywiście, że chlorowana woda może pomóc w tym, ale idzie złapać też od samego ClO2 aromat chlorofenolowy - sam nie raz płukałem nim gęstwy i jak źle wymierzyłem dawkę to potrafiło źle zapachnieć. ClO2 używałem przez jakieś 100 warek i mała praktykę z nim odbyłem - jest to bardzo dobry środek jednak dla mnie jego aromat dyskwalifikuje i raczej wolałbym płukać po nim wiadro co już robi go bezużytecznym do naszych celów. Więc nie mów, że to mit bo dostępne w necie badania i deskryptory tego aromatu potwierdzają, że tak się dzieje. "No cóż, słyszałem o piwowarach domowych, którzy w ogóle nie dezynfekują sprzętu i naczyń i jakoś to działa." uśmiałem się XD bo co szwagrowi smakuje? To jest mit powielany od lat! Takie piwa potem lądują na spotkaniach piwowarów domowych i te osoby są zadziwione, że nikt ich piw nie chce pić bo są syf kiła i mogiła. Sprzed 2 tygodni mam taki właśnie przykład - znajomego Ojciec warzy już ładnych 5 lat piwa i bardzo chciał mi dać do spróbowania, bo wszyscy jego piwami się zachwycają. Okazało się że dezynfekcja wrzątkiem zaciąganie piwa gębą itp. Poprosiłem o jeszcze kilka butelek jego piw nie dlatego, że faktycznie dobre ale właśnie z cała paletą infekcji - od kapuchy kiszonej po apteczne nuty - będę miał na panele sensoryczne by pokazać właśnie do czego doprowadza brak jakiejkolwiek chemii w browarze. Polecam wrócić jeszcze do artykułu z pierwszej strony, pisałem tam, że starsan to środek usuwający osady i zabrudzenia, na których bytują bakterie i sam w sobie to nie jest remedium na każdy problem - ale skuteczny utrwalacz już umytej powierzchni. Po za tym obniżenie pH przez ten środek powoduje brak możliwości namnażania się i bytowania bakteriom - co samo w sobie sprawia, że jednak jest to środek dezynfekcyjny. Napisz mi proszę Panie Chemiku jakie szczepy bakterii psujące piwo działają w pH poniżej 2,4? Co do samej tezy "Widocznie większość operacji piwowarów nie wymaga rzeczywistej dezynfekcji, skoro takie środki są uważane za skuteczne." Zapewniam Cię, że nie jest prawdziwa. Zapraszam Cię na konkursy piwowarskie - powąchasz sobie kwiatki jakie tam spływają. W jednej kategorii na 50 piw potrafi przyjść nawet 30 wadliwych - infekcyjnych. Wyrobienie sobie nawyku dobrej dezynfekcji to kilkadziesiąt warek. Na początku jak sprzęt jest nowy i nie zarośnięty jeszcze jakoś to działa potem zaczynają się cyrki. Jak pisałem od początku artykułu i miał on na celu przekonanie ludzi w tamtych czasach do dwuetapowej dezynfekcji wiader i sprzętu. Pierwszy etap to Ług/Podchloryn/PBW albo nowość Enzymbrew, drugi etap to dezynfekcja podtrzymująca - OXI, Piro, ClO2 i Starsan. Swiadomość higieny w browarze wtedy mocno kulała ale to ponownie odsyłam do wstępu w artykule. W karcie charakterystyki i opisie produktu wyraźnie piszą co robi Starsan - nigdzie nie twierdzili, że to złoty środek, który za dotknięciem piany magicznie wybija wszystko. https://static.abstore.pl/design/accounts/marxam/img/bazowy/star-san-hb4.pdf Co do samego faktu używania go - jest wygodny po prostu. I technicznie czy jest on drogi? Nie wydaje mi się - 118 ml czyli najmniejsza ilość to niecałe 50 zł, używając go jednorazowo starcza to na realnie na jakieś 70 warek czyli u 90% piwoorgowców na 3 lata. W porównaniu OXI to koszt około 7 zł za 1 kg. 4 g na 1 litr roztworu zużywa go bardzo szybko 100-150 g na warkę schodzi (wiadra, butelki i sprzęt), zwłaszcza że po 30 min. przestaje działać. ClO2 - technicznie najtańszy ale ja ciągle będę uważał, że aromat i trucie się chlorem dla mnie go eliminuje. No i piro został - siarczyny znane od lat też jest w miarę tani, tak jak w przypadku chloru aromat dla mnie dyskwalifikuje - kto choć raz zaciągnął się siarą po piro wie o czym mówię. O alkoholu nie wspominam bo to najdroższy środek. Niech każdy używa co chce - uważasz, że Starsan nie jest wart swojej ceny okej - natomiast moja praktyka i wielu osób z forum pokazuje, że pomimo "braku - biobójczego składu" spełnia swoje zadanie. EDIT: A propo skuteczności środków dezynfekcji zapomniałem o tym eksperymencie:
  14. 05.03.2021warka 346 Homeopatycznie wędzony Koźlak (receptura własna)  SKŁAD: Malteurope Mep@Munich- 9,5 kg Steinbach wędzony bukiem - 2 kg Caraaroma- 0,15 kg Special X bestmalz - 0,2 kg Cookie Castlemalting -0,15 kg Puławski 7,2% - 70 g Drożdże: Staroprameny oraz Munich Lager Śrutowanie: 12 kg w kilka minut. Modyfikacja Wody: Do wody do wysładzania 35 litrów dodałem 15 ml kwasu mlekowego. Profil wody: Ca: 79 mg/l ; Mg 16 mg/l ; Na 11 mg/l ; Cl 16 mg/l ; SO4 164 mg/l ; CaCO3 - 263 ppm ; Rezydualna alkaliczność CaCO3 - 197,3 ppm; pH 7,2. Brak pozostałych modyfikacji ZACIERANIE: woda do zasypu - 38l 64C- 35' podgrzewanie 10 minut 74-15' 5' - 78C mash out WYSŁADZANIE: Ciągłe około 35 litrów bez korekty GOTOWANIE 70': FWH Puławski 70 g Po gotowaniu parametry piwa: Wyszły 45l o gęstości 16,2 blg przy wydajności 68% oraz IBU 28 Odczyt z refraktometru: 16,9 Brix SG: OG - 1.066 Chłodzenie chłodnicą zanurzeniową do 11C w 40 minut około 350 litrów. FERMENTACJA: 346.1 20 litry Staropramen Planowana burzliwa: 10C-21 dni FG - 1.01? wiadro I 346.2 25 litrów Munich lager Planowana burzliwa: 10C -15 dni - na fermentacje wrzucę śliwkę wędzoną o ile dorwę FG - 1.01? wiadro II [EDIT] - Czas 6 h
  15. Dziękuje za czujność Może zrobią Piłsudski chmiel Choć Puławski też był zasłużony dla Polski Bywa, że człowiek za szybko chce coś zapisać i się nie zastanowi Piwka już sobie pyrkają w garażu. Lag dość spory - 48 h pomimo 10 minutowego natlenienia kamieniem i dość świeżych drożdży. Temp. obecnie 9C.
  16. 27.02.2021warka 345 Mandaria Pils (receptura własna)  SKŁAD: Malteurope Mep@pils- 7,6 kg Carapils- 0,4 kg Puławski 7,2% - 60 g Mandaria bavaria 8,4% - 50 g Drożdże: Staroprameny oraz Munich Lager Śrutowanie: 8 kg w kilka minut. Modyfikacja Wody: Do wody do wysładzania 35 litrów dodałem 15 ml kwasu mlekowego. Profil wody: Ca: 79 mg/l ; Mg 16 mg/l ; Na 11 mg/l ; Cl 16 mg/l ; SO4 164 mg/l ; CaCO3 - 263 ppm ; Rezydualna alkaliczność CaCO3 - 197,3 ppm; pH 7,2. Brak pozostałych modyfikacji ZACIERANIE: woda do zasypu - 26l 64C- 35' podgrzewanie 10 minut 74-15' 5' - 78C mash out WYSŁADZANIE: Ciągłe około 35 litrów bez korekty GOTOWANIE 70': FWH Puławski 60 g 0' Madaria Bavaria 50 g Po gotowaniu parametry piwa: Wyszły 41l o gęstości 12,8 blg przy wydajności 68% oraz IBU 30 Odczyt z refraktometru: 13,3 Brix SG: OG - 1.052 Chłodzenie chłodnicą zanurzeniową do 11C w 40 minut około 350 litrów. FERMENTACJA: 345.1 21 litry Staropramen Planowana burzliwa: 10C-21 dni FG - 1.01? wiadro I 345.2 20 litrów Munich lager Planowana burzliwa: 10C -15 dni Cicha: 50 g Mandaria Bavaria FG - 1.01? wiadro II [EDIT] - Czas 6 h - 1,5 l zebrałem na startery
  17. Czekamy, aż się uspokoi - żaden lokal i tak nam nie udostępni miejsca pod spotkanie. Musimy poczekać aż zniosą restrykcje.
  18. Możesz się nie zgadzać ale jak Ci siepnie aromatem aptecznym w piwie - chlorofenolem to wątpię by było to przyjemne do piwa. Resztki pochlorowych środków mogą zrobić kuku w piwie - sprawdzone na ClO2 Więc doradzam jednak płukać.
  19. Cześć, W tej recepturze do wysładzania miało być 35 - literówka dodatkowo Wyżej pisałem jak modyfikowałem wodę. Często jednak wychodzi prawie 40-45 l. To nie są idealnie dokładne liczby - nie mam podziałek w garach. Wychodzi tak mniej więcej z wody którą odmierzam wiaderkiem 10 l. Czynników jest kilka - po pierwsze woda w młócie zostaje w stosunku 1:1 zazwyczaj plus do tego zawsze zostawiam końcówkę wody po wysładzaniu i rozrzedzam resztki młóta nią - łatwiej mi to wtedy usunąć z kadzi i wynieść na kompost. W tej fazie z 10-12 litrów znika. Druga rzecz to straty - 1-2 litry zawsze zostaną w chmielinach odzyskuje to na startery ale nie podaję często tej liczby. Odparowanie też mam wysokie około 6-7 l podczas 60 minut. Gar warzelny zalewam wysłodzinami do maks 55 l. Do APA daje tak 50-100 g w zależności od chmielu. EKG nie dam na cichą - miało zrobić swoje w Bitterze, a do APA idzie Citra/simcoe. Mała niezgodność drożdży bo miałem dwa brytyjczyki robić ale przeterminowałem jedne drożdże i nie wystartowały
  20. 29.01.2021warka 344 Bitter i APA (receptura własna)  SKŁAD: Malteurope Mep@Pale Ale- 7,6 kg Carahell - 0,25 kg Cookie - 0,15 kg Chinook pl - 70 g EKG - 50 g Drożdże: WLP 005 Brittish Ale oraz WLP 090 San diego Super Śrutowanie: 8 kg w kilka minut. Modyfikacja Wody: Do wody do wysładzania 35 litrów dodałem 15 ml kwasu mlekowego i 4 g Chlorku wapnia. Do wody do zacierania dodałem 1 g soli kuchennej NaCl -celem zwiększenia chlorków. Profil wody: Ca: 79 mg/l ; Mg 16 mg/l ; Na 11 mg/l ; Cl 16 mg/l ; SO4 164 mg/l ; CaCO3 - 263 ppm ; Rezydualna alkaliczność CaCO3 - 197,3 ppm; pH 7,2. Po modyfikacji chlorki na poziomie 50 mg/l, sód ponad 50 mg/l ale w tym piwie nie ma on znaczenia. ZACIERANIE: woda do zasypu - 28l 64C- 35' podgrzewanie 10 minut 74-25' 5' - 78C mash out WYSŁADZANIE: Ciągłe około 45 litrów bez korekty GOTOWANIE 65': FWH Chinook PL 70 g 0' EKG 50 g Po gotowaniu parametry piwa: Wyszły 40l o gęstości 12,6 blg przy wydajności 68% oraz IBU 36 Odczyt z refraktometru: 13,1 Brix SG: OG - 1.051 Chłodzenie chłodnicą zanurzeniową do 19C w 35 minut około 200 litrów. FERMENTACJA: 344.1 20 litry SDS Planowana burzliwa: 19C-19 dni FG - 1.01? wiadro I 344.2 20 litrów Brittish Ale Planowana burzliwa: 19C -10 dni Cicha: Citra FG - 1.01? wiadro II [EDIT] - Czas 6 h - 2 litry straty z chmielin odzyskałem na startery - Gładko poszło nawet po takiej przerwie. Mam już ochotę na bitterka, zwłaszcza że w piwnicy posucha - sam porter został. Starter do Brittishów z przygodami - miałem źle zgrzaną wewnętrzną paczkę z drożdżami i wyciekły do zewnętrznej. Zadałem mimo to do startera - pachnie i wygląda dobrze. Planowałem na tych drożdżach jeszcze dwa piwa ale zobaczymy co się będzie działo - jako że nie mam nic innego i nie chce mi się domawiać na szybko to zaryzykuje. Jutro mam nadzieje ogarnę zlewanie Pilsów.
  21. Mam obawę, że WLP zrzuci winę na transport i przechowywanie drożdży - uszkodzenie mechaniczne. Napisałem do sklepu zobaczymy czy coś zrobią z tym.
  22. Cześć, Mam mały problem - kupiłem drożdże WLP 005 jakiś czas temu. Dziś nastawiałem starter dla nich. Paczki WLP te nowe składają się z folii zewnętrznej i paczuszki z drożdżami w zgrzanym woreczku. Problem mam natury takiej, że ten wewnętrzny woreczek nie był dobrze zgrzany i puścił na "szwie" i nastąpił wyciek drożdży do drugiej paczki. Drożdże zadałem do startera licząc się z ewentualną infekcją, bo doszło pewnie do skażenia. Zobaczymy co się stanie w starterze. Sprawa, o którą mi chodzi w tym przypadku to reklamacja. Czy ktoś miał podobną sytuacje? Reklamować taką sprawę do sklepu i niech on się kopie z producentem? Pozdrawiam
  23. Słabo mi poszło zapisywanie notatek w zeszłym roku. Nawet podsumowania nie było. Ogółem w 2020 zrobiłem około 16 warek Najsłabiej do tej pory, ale warzę też na dużych garach jako kontrakt więc ogółem uzbierałoby się tego piwa ponad 200 tys. l. Skupiając się na domowym warzeniu, notatki sporządziłem do warki American Wheat, Po tym piwie powstały jeszcze podwójne warki: Polskiego Ale, Session IPA, Hazy IPA, Pszeniczen, AIPA, APA i Hazy APA. Notatek uznałem, że nie będę uzupełniał - korzystałem z poprzednich przepisów jota w jotę z nowymi rocznikami chmieli, a Hazy piwa robiłem na przepisach domyślnych najlepszych piw w tym stylu. Zrobiłem jedno kwaśne piwo oraz zdążyłem uwarzyć w grudniu jeszcze Pilsa, który lageruje obecnie, oraz kolejną APA, której jedno wiadro poszło przed chwilą do kibla (zdjęcia poniżej). Czyli ogółem zrobiłem 32*20 l = 640l w tym jedno zakażenie wylane do kibla. Słabo w porównaniu do ubiegłych lat, ale spożycie też mocno spadło u mnie z braku czasu. Co do piw uwarzonych w tym roku to w sumie oprócz portera to nie mam czym się zbytnio pochwalić. AIPA wychodziły w miarę dobre, za to mam awersję do piw typu Hazy. Nie podchodzi mi ten styl, drożdże do nich "hazy Dazy" to nieporozumienie. Dam jeszcze szansę temu stylowi na london fogach niedługo, ale o ile sklepowe od czasu do czasu mogę się napić, tak w domu brakuje mi goryczki, oraz pełnia owsiana jest do bani moim zdaniem. Nie jestem fanem owsa. No cóż nie każdy musi lubić wszystko. Najmilej oprócz portera wspominam kwaśne piwo. Ponownie zrobiłem piwo z sokiem z limonki i cytryny oraz z skórkami, na lato przegenialne piwo. Zrobiłem też bardzo smaczną pszenicę, ale to już sprawdzony przepis z poprzednich lat. Teraz mniej przyjemna rzecz czyli poniższa infekcja. W sumie nie jestem pewny w jakim punkcie to złapałem bo jestem raczej skrupulatny w dezynfekcji. Infekcje już identyczną miałem - musi u mnie latać jakiś szczep dzikich drożdży czy bakterii ją powodujący, nie ukrywam, że ostatnio robię z żoną dużo kiszonek (kimczi, kwasy buraczane, kapusta, kalafior) oraz wypiekam chleby z zakwasów. Możliwe że gdzieś źle zdezynfekowałem ręce i przy przelewaniu na cichą coś poszło. Ogólnie piwo śmierdzi aldehydem octowym oraz fenolami aptecznymi. Po przelaniu do kega lub butelek pojawiłoby się też pewnie aromat wymiocin - pieluchy dziecka. Nie chciało mi się z tym męczyć więc poszło w kibel. Plany jakie? Miałem pisać tutaj co jakiś czas, średnio się udaje, trochę brak chęci i zapału. Odpalam też projekt mały z blogiem pod stroną z browarem kontraktowym, będę chciał tam robić wpisy właśnie z warzenia domowego oraz zacząć jakieś cykle mini artykułów. Jednak to jeszcze chwila do tego pomysłu. Sprzęt obecnie mam dopracowany tak że warzenie zajmuje mi z myciem i śrutowaniem około 5-6 h. Do tego nie mam żadnych wysiłkowych rzeczy z przekładaniem młóta. Jedyna rzecz jaką bym jeszcze sobie ogarnął to nowy sterownik bo Palmer szczerze jest do dupy! Najbliższe plany na warki: Zlać pilsy do kegów. Uwarzyć albo marcowe albo wiedeńskiego. Potem przechodzę do koźlaka wędzonego dawno go nie robiłem i zapasy się wyczerpały. Po koźlaku pewnie poleci Porter. Kupiłem drożdże British ale i popełnie już dawno nie robionego w browarze Bittera, być może na ten weekend się uda. Po tym chce odtworzyć jedno proste piwko które piłem w UK koło notthingham - Pale ale z dodatkiem amarillo i citry, fermentowane nisko jak na brytola. Dalej pewnie jakieś ciemne zrobię, a potem się zobaczy. Chcę wrócić trochę do domowego laboratorium kwasów jak będzie czas Więc nie obiecuje, że będę pisał regularnie ale od czasu do czasu na pewno coś skrobnę.
  24. Prawa jest oczywiście gorsza i szybciej znika. Zawsze tłuszcz z przypraw trochę się do tego przyczynia, ale bardziej widziałem, że przyprawy typu Imbir też dokładają cegiełkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.