Skocz do zawartości

kantor

Members
  • Postów

    2 771
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez kantor

  1. Piłem akurat wczoraj, co ciekawe smakował jak normalny lekki milk stout, nie powiedziałbym, że to jakieś tak nisko odfermentowane piwo, żaden ulepek, niestety u mnie z lekką kanalizą był.

     

    Zrób jakiegoś milk stouta z bazą słodową koło 7-8°Blg, dobij z laktozą do 10°Blg i powinno być dobre piwo koło 2-2,5% alk.

  2. Coś w tym stylu,

    https://retributionbrewing.co.uk/commercial-brew-days/brew-days-2/imperial-brown-stout-1848-barclay-perkins-ibs-barrel-project/

    złożyłem z 3 receptur zasyp, coś koło tego wyszło 25% brown/12% amber/ 3% chocolate (wszystkie Fawcetta)

     

    Z tym układaniem browna to chyba trochę przesada, kiedyś robiłem już innego klona, tylko lżejszego z 40% brown/ 60% pale i dość młody był fajny (16°Blg, powiedzmy chyba po 3 miesiącach) ponadto ładnie się starzał pod względem smaków słodowych ale skopałem fermentacje i zbyt estrowy mi wyszedł i jeszcze do tego się przegazował.

     

    Do 15,5°Blg zeszło ale mam wrażenie (i nadzieję ;) ) że taka była fermentowalność takiej brzeczki, nie zacierałem zbytnio na wytrawnie

     

    edit:

    Ponadto FFT szybko się nagazowało, w 2-3 dni i leży już te 3-4 tygodnie i nie zdeformowało czy rozszczelniło butelki, wydaje się więc, że nagazowanie w FFT, póki co, jest stabilne.

  3. US-05 ;)

     

    W sumie to chciałem koło 27°Blg (pod względem zasypu to miał być klon historycznego Imperial Brown Stoutu Barclaysa) ale jakoś tak odparowało :D

    Ale dzięki temu myślę, że jestem już gotowy do Jopejskiego.

  4.  

     

    A tak zapytam całkiem neutralnie, bez podtekstów: robiłeś tak już kiedyś, czy po prostu doświadczenie ci mówi, że tak będzie optymalnie?

    Nie mam pojęcia czy tak będzie optymalnie, pewnie nie ma jakiejś większej bazy przypadków próby nagazowania trudnego piwa, żeby określić która metoda jest optymalna.

     

    A z mojego doświadczenia to tak nagazowałem bragotta, później przy piwie ok 12% alk to dodałem Bayanusy już przed rozlewem do fermentora na kilka dni, normalnie się nagazował, niestety była lekka autoliza (ale taka bardziej szlachetna sos sojowy, maggi).

  5. Tak, drożdże różnią się pod tym względem, najlepiej dodać te same lub o niższej fermentowalności (np. Bayanusy).

     

    Inna też sprawa, jak w takich warunkach drożdże będą miały ochotę na jedzenie cukrów złożonych.

    A jeszcze inna sprawa, to jak drożdże padły, to też nie ma pewności czy na pewno dojadły do końca podczas samej fermentacji.

  6. Spróbowałem jeszcze inaczej - po chłopsku. (...)

    Ta metoda też nie uwzględnia kontrakcji objętościowej, więc jest obarczona błędem.

     

    Masz trzy wzory, każdy błędny :D

     

    Jak bardzo Cię ten problem nurtuję to wykonaj jakiś roztwór testowy (albo dwa, trzy) z wody, cukru i EtOH, zmierz gęstość, podstaw do wzorów, przedstaw analizę błędów w tym wątku :)

     

    edit:

    Albo odparuj alkohol z nalewki, jak już wspomniano wyżej (i oczywiście podziel się wynikiem w wątku) ;)

  7. Jak piwo jest butelkowane dofermentowane, to nic nie jest dojadane później.

    Mam ris, piwa na Brettach itp. ze stabilnym wysyceniem po 2-3 latach, kiedyś jak nie pilnowałem dofermentowania, to przy trudniejszych drożdżach (np. S-04, belgijskie) miałem przegazowanie po 2-3 miesiącach praktycznie w każdej warce.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.