Z tą manią to może być prawda, ciekawe ilu piwowarów ma chorobę dwubiegunową, a ilu depresję czy piwowarstwo ma na to wpływ ("Kolejna infekcja, ja się chyba zabiję!", "O, to najlepsze piwo jakie zrobiłem, najlepsze na świecie, co ja mówię we wszechświecie, jutro wyślę paczkę do wszystkich prezydentów") :smilies:
W temacie piątku, jeśli jest impreza, to owszem wypijam więcej, np. dziś przygotowałem 8 piwek (w tym dwa Burtońskie-zwykłe i beczkowe), przyjaciel przyniesie parę, mamy też derenióweczki, likiery, koniaczek i miód, będzie dobrze Ale jeśli nie ma imprezy, to jak mam ochotę, to się napiję, ale nie ze względu na piątek, czy że wolne, tylko, że mam ochotę-np. teraz mam ochotę na tonik i właśnie go piję.