Leniuszki. Zadałem fiolkę do 9 litrów ok 11 blg i po dwóch tygodniach w ok. 11 stopniach otoczenia zeszły prawie do wyniku z FFT czyli 1.5. Ale o dziwo kolejne pokolenia z gestwy potrzebują więcej czasu. 1 pokolenie, 28 litrów 11.5 blg, zaczęło fermentację w ok. 10 stopniach otoczenia, po 2 dniach nastąpiło trwające wciąż ocieplenie i temperatura skoczyła do ok. 14 stopni, czyli górny zakresu tych drożdży. Zejście do poziomu FFT, zajęło im 3 tygodnie. Kolejne pokolenie zadałem do 26.5 litrów 12,3 blg i wyniosłem do pomieszczenia, w którym było ok. 5 stopni. Lagu jakiegoś strasznie długiego nie było, dokładnie nie wiem bo wyjechałem do roboty. Jak wróciłem po pięciu dniach od zadania drożdży trwała już spokojna fermentacja, nie za częste bulkanie, piana też nie jakaś strasznie obfita. Termometr na wiadrze wskazywał coś pomiędzy 6 a 8 stopni. Stwierdziłem, że zostawię takie warunki na kolejny tydzień. Po tygodniu był już wyraźny pierścień na wiadrze z fazy krążków wysokich. Przeniosłem na kolejny tydzień do pomieszczenia o temperaturze ok. 14 stopni, żeby drożdże dokończyły robotę bo w ten weekend chciałem robić na nich jeszcze portera. Po tygodniu w 14 stopniach zmierzylem blg mimo, że wzrokowo można było ocenić, że to jeszcze nie koniec, wynik 5.2. Jeśli w końcu za tydzień uda mi się zrobić tego portera to burzliwa skończy się chyba w połowie maja. Nie jest to szczególnie szybko fermentujacy szczep, nawet gdy pracuje w swoich górnych zakresach. Analogicznie ma się sprawa z refermentacją, bez trzymania w temperaturze pokojowej, po miesiącu w ok 5 stopniach, nagazowanie bardzo niskie, ale z tym mi się akurat bardzo nie spieszy.