#6 BWB - Belgijski Weizen (72% Planu) Trochę zmodyfikowany zasyp dwukrotnie już warzonego weizenbocka, puszczony na gęstwie belgijskich drożdży. Jestem strasznie ciekawy efektu. Zasyp: Pszeniczny Optima 4 kg / Pilzneński Optima 3 kg / Monachijski Optima 1 kg 8 kg słodu razy 3,5 daje wymaganie 28 l wody. 28 l wody plus 8 kg słodu daje ok.35 litrów zacieru. Przerwy: 40-38°C przez 60 minut odbiór około 8 litrów dekoktu, zagotowanie, zawrócenie - całość około 25 minut 56-24°C przez 15-20 minut odbiór około 10 litrów dekoktu, zagotowanie, zawrócenie - całość około 20 minut (dodatkowa grzałka) 68°C przez ok 50 minut Niestety rozpoczęcie recyrkulacji ze względu na użycie części wody z HLT do porządków i następne jej uzupełnienie zimną nie przyniosło wygrzewu tylko spadek temperatury, przez jakieś 30 minut wzrosła do 70°C i zaczęliśmy spuszczać i wysładzać. Wysładzanie: Do objętości na oko 30-35 litra, czyli nieduże. Reszta poszła w kanał, nie mieliśmy jak zabrać się za cienkusza. Chmielenie: w 30 minucie: magnum granulat 15 g na wyłączenie: cascade szyszka 36 g Chłodzenie: naturalnie przez noc i kawałek dnia Nie wiem jak parametry brzeczki, teoretycznie BT wyliczył ok. 18 BLG, 8 ABV i nie więcej niż 30 IBU. Najpóźniej w środę uzupełnię. edit 2.2: Wyszło ok.24 l o 13,5 BLG@11°C tzn. okolice 13BLG - no nie wierzę, za słabo odparowaliśmy i będzie belgijski weizen kurde. Daje to nowy gatunek piwa Belgijski Weizen (72%) Bock edit 05.02: wczoraj pobrana próbka mega mętna, nieco alkoholowa, grzałka się rozbujała i mam wrażenie, że fermentacja już się skończyła - mimo piany w próbce wskazanie w okolicach 2,5 - 3 BLG. Przestawiłem czujnik termostatu, po weekendzie wyłączę grzałke w ogóle, niech się klaruje w chłodniejszym. Nie wiem czy nie zlać na cichą z kolendrą, czy nie dość już kombinacji. edit 13.02: wczoraj BLG: 2 w 6°C co daje ok.1,5 i przekłada się na ABV: 6,4 Butelkowanie jutro, jak tylko odbiorę kapsle. edit 14.02: W butelkach 23 litry z dodatkiem syropu ze 175 g cukru białego. Wysycenie wysokie, rzędu 3,3 jednostki. Czas wymodzić etę.
edit 08.04.15: dzisiaj po okresie wstrzemięźliwości w Wielkim Poście, próbuje kilku ostatnich wypustów. Najlepsze jak dotychczas. Jakby wziąć weizenbocka, ująć mu mętności i procent alkoholu ale zostawić pełnię smaku i zapachu. Strasznie ciekawa kombinacja - nalane idealnie klarowne. Po połowie szklanki zaczyna jednak męczyć, zalepiać. Znów ciekawe co jutro powiedzą koledzy.
edit 08.05.15: dzisiaj próbowane smakuje inaczej. Odczucie słodowości zniknęło, pojawiła się wytrawność połączona z jabłuszkiem - piwo przypomina mi Satyra z kolaboracji Olimp/ Szalpiw.