Zasadniczo browar warka #83: nie-Koźlak (majowy hehe) Ciemna czternastka
Na gęstwę po #81 miałem pomysł, żeby zrobić tropical stout. Szykowałem się, ale ostatecznie stanęło na stylu bardziej lubianym. Miałem wątpliwości czy iść w SMaSH (Monach 2 + Sybilla), czy coś kombinować i stanęło na mieszaniu. Niedużym jak widać w zasypie, ale jednak nie SMaSH. Planuję wreszcie natlenić brzeczkę i po raz pierwszy użyć pożywki.
Tymczasem dzień zaczyna się od namoczenia gara w celu usunięcia przypalenia. Poprzednio kończyłem późno i namaczałem krótko (20-30 minut?) Dwa razy nadwęglan, łącznie jakieś dwie godziny dał radę.
sprzęt
Klarstein Braumeister Pro 45, zanurzeniowa z nierdzewki 1/2 cala
zasyp
5,00 Monachijski 1 Weyerman
1,25 pilzneński Viking
0,25 CaraMunich 1 Weyerman
zacieranie
27 litrów niemodyfikowanej kranówki, zasyp ok 17.50
52°C przez 10 minut (2200W -> 2500W)
62°C przez 30 minut (2200W)
72°C przez 30 minut (2500W -> 2200W)
78°C przez 5 minut (2200W)
i tutaj okazało się, że brzeczka gromadzi się w koszu, tak jakby coś blokowało dół.
filtracja i wysładzanie:
9 litrów niemodyfikowanej kranówki.
Podniosłem kosz, zamieszałem złoże, dodałem część wody do wysładzania. Podniosłem rurkę, ale wyszarpnąłem ją i sporo syfu wleciało na dół. Dodałem resztę, zamieszałem jeszcze raz, podniosłem o kolejny próg. Ciurka jakby chciało a nie mogło. Zakładam że będzie kapało do późna ale osączy się. Nie wiem co z nocą hehe. Jest 19.40
Brzeczka zeszła na tyle, że mogłem naciąć złoże przy dnie jakbym karton siepał. Podniosłem kosz do najwyższej pozycji i cieknie całkiem żwawo. Zastanawia mnie tylko ile tego syfu jest w garze, ile w pompie etc., i jak & kiedy sie go pozbyć
uzyskano niecałe 31 l brzeczki o BLG rzędu 12 (po przeliczeniach).
chmielenie: (2800W do wrzenia, potem 2000W przez pierwsze 70 minut, potem 2500, żeby odparować więcej przez 20-30 minut i dość do 27 litrów na gotowanie z chmielem). Łącznie 150 minut wrzenia.
@ 60 minut: Tradition 2020 4,3%AA 50 g
@ 30 minut chłodnica
@ 20 minut łyżeczka do herbaty mchu irlandzkiego
chłodzenie chłodnicą z karbowanki do 25°C
w garze było jakieś 23 litry, w fermentorze wylądowało niecałe 20l brzeczki o BLG rzędu 14
zniesione do piwnicy na dochłodzenie.
No i zamiast koźlaka będę miał lżejszego ciemnego lagerka. Znowu za dużo wody, wydłużone gotowanie tylko częściowo rozwiązało ten problem. Jest 1.30, jutro czeka mnie mycie kotła.
Drożdże:
FM 31 gęstwa ok 350 ml łącznie z czego 250 to drożdże, zadana w niedzielę przed 21
Fermentacja piwnica ~10°C otoczenia - planowanie 2 tygodnie przed wniesieniem na górę na pomiary/ dofermentowanie/ posprzątanie.
Po pierwszej dobie nie było nic widać (poniedziałek wieczór), po drugiej i pół (środa rano) ładna biała piana i widoczny ruch w toni.
edit 22.05: temperatura w piwnicy rosła przez minione tygodnie, z 10 do 14°C, dzisiaj wniosłem wiadro na górę w celu w sumie nie wiem, diacetylowej, dofermentowania, sprzątania. Rozlew za jakiś tydzień.
Parametry założone (WORT 70% wydajności) -> zaobserwowane (WORT 58% wydajności)
V: 20 l -> 19,5
BLG: 16,4 ->14,2
FG: 4,3 > 2,6
ABV: 6,6 -> 6,2
IBU: 21,8 ->
edit 06.06: wreszcie w butelkach. 130 g białego cukru, w ok. 0,8 l wody. Kupiłem butelki, które miały być grubymi, ciężkimi Vichy z wysokim kołnierzem. W paczce było takich niestety znacząca mniejszość. 30 kilka do 40 stanowiły Vichy Light z niskim kołnierzem. Sprawę ogarnąłem za późno, więc rozlew musiałem robić z tym co miałem. Eterna poddaje się przy niskich kołnierzach, na szczęście wygrzebana z czeluści szafy Greta dała radę. Próbka smakuje słabo. Oby w sierpniu-wrześniu było lepiej.
Edit 27.10: płasko, zapach jeszcze delikatnie karmelowy ale w smaku już eurolagerowy kwasek, może trochę kartonu? No fuj, generalnie fuj. Zastanawiam się skąd to i wychodzi mi, że to utlenienie przy rozlewie jest. Zgubiłem rurkę z zaworkiem i lałem tylko wężykiem. No tak bym obstawiał kurde.