No z grubsza na tym polega prowadzenie biznesu. Trzeba sprzedać produkt z możliwie dużym zyskiem. Jasne że piwowarstwo powinno być sztuką, ale jak nie zarobisz to kariera sztukmistrza szybko ci się skończy.
Jeśli chodzi o style, to jak prześledzisz sobie kilka historii, to wnioski nasuwają się same. Zaczyna Pinta, w pierwszych 3 piwach między innymi świetna Pierwsza Pomoc, która dość szybko wylatuje z rynku. Startuje Artezan z określoną wizją, ale prawdziwym hiciorem staje się AIPA i potem Pacific. Startuje Pracownia z nastawieniem na style brytyjskie i pijalność, a dziś ma już na koncie całą masę eksperymentów z nowofalowymi stylami i chmielami zza wielkiej wody. Nieważne jak mocno ktoś na forum będzie tupał nóżką, w Polsce wciąż mamy hype na określone style i to zupełnie naturalne że nowe browary od tych styli zaczynają. Jak sobie zbudują pozycję to być może będzie ich potem stać na eksperymenty albo nawet na uwarzenie pilsa.
Co do jakości to rynek nie jest nasycony, więc normalne że toleruje również piwa średnie i słabe. Nie ma żadnej Komisji Certyfikacji Piwowara-Rzemieślnika, więc to konsumenci muszą zdecydować portfelami. Browar otwiera kto chce, a jak pewnego dnia zacznie się robić ciasno na rynku, to ci słabsi odpadną. Tylko żeby do tego dojść to najpierw musimy mieć tych browarów za dużo i niektóre muszą być lepsze a inne gorsze.
I tak należy się cieszyć że mamy te całe internety i w tydzień od premiery praktycznie każde nowe piwo będzie opisane i zrecenzowane. Jak ktoś nie chce ryzykować 10zł, to spokojnie może poczekać na opinie innych.