Skocz do zawartości

Degustacje piw sklepowych


Bogi

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Kaniutek napisał:

To sobie kolega wybrał punkt odniesienia! Żywca nie daję rady pić od 30 lat. Nawet jako studenta mnie on odrzucał. A wiadomo, że w tym okresie życia człowiek pije wszystko i nie wybrzydza - gdyby miało procent, to by wypił i umarłemu oko.

"Wypić żywca, żeby podnieść sobie piwowarskie ego" - zrobiło mi się autentycznie przykro...

Tu nie chodzi o to. Nawet jeśli robisz bardzo dobre piwa w domu i nawet jeśli masz zdobyte medale w konkursach to niestety żadna warka nie jest w 100 proc. powtarzalna i w domu często są piwa które po prostu mają wady tzn nieprawidłowe estry lub fenole. Takie tzw piwa do szybkiego wypicia na upał lub do grilla. Tu nie chodzi o to czy moja Ipa popisowa jest lepsza od komercyjnej, tylko czy zwykłe jakieś piwo domowe seryjne z wadami ma się do wad komercji. Tu jeszcze pół biedy jak sam wykryjesz swoje wady. Ten lager co dla mnie jest czysty i pachnie lubelskim dla Ciebie np może śmierdzieć i być niepijalnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ warząc dany styl staram się spróbować komercyjnych odpowiedników sięgnąłem po:

1033c5efaccdaa52b615b95da993e0a3.webp

 

Do nabycia w sieci dyskontów Netto, cena jak dobrze pamiętam poniżej 4zł za 0,5l.

Klarowne, piana biała, średniopęcherzykowa, średnio trwała.

Aromat słodowy, w tle zbożowy, chmiel słabo odczuwalny.

W smaku pełne, zbożowe, goryczka lekko zaakcentowana, kontrująca słodowość.

Bardzo pijalne, szczególnie w gorące dni

Dobry przedstawiciel stylu, moim zdaniem lepszy, niż Paulaner Helles

 

butelka 0,5 z szerokim kołnierzem, wygodna dla posiadaczy kapslownic ręcznych.

Etykieta na kleju wodnorozpuszczalnym, łatwo odchodzą po namoczeniu

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny 4 + 4 wg Lidl'a i choć może oferta troszkę okrojona, to ciekawostki poniższe można było wyrwać w dobrej cenie.

 

Browar za Miastem, Uśmiech Losu, kwas z wiśnią i aronią, 10 blg i 3vol bodajże

 

Wygląda naturalnie, więc brzydko, w zapachu kompot wiśniowy, nuta kwaskowata, ale nie kwaśna ani octowa, odrobina jogurtu, troszeczkę przypomina młode, niskoalkoholowe wina włoskie, typowo stołowe, w nucie dolnej morele, pestki wiśni, w smaku jest obłędne-bardzo owocowe i zarazem wytrawne, orzeźwiające, cierpkie od aronii, kwaskowate od wiśni, brakuje gęstości.

 

Recraft, Berliner Weisse, też aronia i wiśnia, 9 blg i 3,5vol

 

Dla porównania, bardziej połyskliwa barwa, ładniejsze wiśnie mieli, piany brak, w aromacie galaretka wiśniowa i szejk waniliowy, bardziej spożywczo i bardziej na bogato, w nucie dolnej wiśnie, soczyste, kierunek młodego wina wiśniowego, w smaku bardzo ułożone, wiśnie najsampierw, potem cierpka aronia i na finiszu lekki kwas, przewija się trochę wanilii. Lepsze od poprzednika.

 

dla kalibracji przed następnym kwasem, Wrężel Big Game Three torfowy ris z herbatą

 

Piany brak, aromat głównie czekoladowy, bliżej dym, torf, zapałki, szczapki, węgiel, gęsto, ale bez chmielu i bez herbaty, nuta dolna może troszkę herbaciana. Aromat w każdym razie ubożuchny. W smaku czekoladowe, kakaowe, lekka goryczka, taniczność herbaty, ale nic z tego co było w aromacie, żeby bardziej się rozwinęło, duża pijalność, przydałaby się kwaśność, mocno rozbieżne. Nie wszak do dumania i sączenia, 

 

Browar Stu Mostów, Berliner Weisse, ze truskawką

 

W aromacie głównie truskawki ze śmietaną, nuta dolna jogurt, ze wszystkich kwasów najlepszy, w smaku orzeźwiające, lemoniadowo, truskawki z Asti, ale nie za słodko, duże wysycenie, nie wiem na ile zasługa browaru z Berlina (bo to kooperacja), ale super.

 

Wrężel, Tropical, wydanie puszkowe, 8zł, to już bez promocji

 

Etykietka ładniejsza niż na butelkach, w zapachu sok pomarańczowy, w oddali sok ananasowy, same soki zapuszkowali?-myślę sobie. Buchnęło zapachem aż miło, w nucie dolnej trochę żywicy, olejku terpentynowego. W smaku bardzo owocowe, goryczka taniczna, rachityczna. To w ogóle nie jest to, co było w butelkach, dość gęste, a przez brak kontry dla soków i słodyczy, równie męczące.

 

 

 

 

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maryensztadt sour imperial IPA mango 

 

Normalnie chodzi już po naście złotych, a w lidl'u za 8. W zapachu mocno mango, owocowo, do tego jogurt oczywiście, nuta dolna bardzo olejkowa, na razie na plus, w smaku jest kwaśne, gorzkie na początku, ale potem znowu owocowe, ogólnie bardzo jednak na plus i dodatkowo jest w całym tym piwie pierwiastek IPA. Godne polecenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzekomo dziś, koincydencja z Dniem Ojca, miał być Dzień Grodziskiego. Myślałem, że inicjatywa prosto z Grodziska, uwarunkowana historycznie itd i już miałem po coś sięgnąć, ale wyszło, że współczesny pomysł, pompowany na siłę, że jak początek lata to żeby uczcić-niby letnie piwo. Moim zdaniem mimo wszystko Grodziskie nie pretenduje do miany piwa letniego, prędzej stawiałbym na jakieś zwykłe pszeniczne albo saison'a. Grodziszkie jest jednak ciężkie mimo niskich parametrów i nie wyobrażam sobie, żeby wypić tak kilka o, aż tak pijalne nie jest. Druga kwestia, kiedy Grodziskie było naprawdę popularne I powszechne, były kompletnie inne gusta i teraz nie da się tak zachęcić, żeby do tych gustów wrócić. Z porterem jest przecież tak samo, nie w każdej knajpie, a jak ktoś pije to garstka, aczkolwiek jest bardziej pijalny i letni-dla mnie np. do pstrąga wakacyjnego jak znalazł. 1000% Pijalne i letnie to są belgi, blond zwłaszcza, przełożenie jest takie jak między silną wędzonką z Bambergu a solidnym marcowym, to ostatnie spokojnie się wypije litr za litrem, a to pierwsze?

 

Dlatego żeby uczcić lato wziąłem na warsztat Pinta Belgian Tripel with American hops kupiony w ramach 4 +4

 

I cóż widzim, proszę wycieczki? Dużo owoców suszonych, jabłek, brzoskwiń, cytryn, nuta mineralnego rizlinga, tropikalny sznyt, rzeczywiście lekko i letnio, w nucie dolnej rozmaryn-podejrzewałem go, ze względu na tego rizlinga, do tego pszenica, chałka, ogólnie przyjemnie, nie ma efektu wow. W smaku piwo jest oleiste, nawet jałowcowe, i owocowe. Cierpkie, gruszkowe trochę. Goryczka jest troszkę za wysoka i profil zbyt czysty jak na belgię, pijalność duża, ale 100% tripel to nie jest-zbyt ułożone i brakuje mu słodyczy. Chmielenie może zostać, piwo jest dobre, ale nie zachwycające, tak jak napisali na kontrze.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuacja 4 + 4 

 

Wrężel Dee Wee, czyli pszeniczne DDH IPA

 

W zapachu mango, marakuja, guawa, kiwi, tropikalne owoce, w nucie dolnej żywica, ale na granicy auto-sugestii, pachnie po prostu jak ajpa. W smaku cytryna, miąższ banana, bardzo owocowo, ale goryczka też bardzo, ...lekka. Piwo ma duże orzeźwienie i nawet jest trochę słodyczy, pszenica chyba tylko na złagodzenie. Nie jest to piwo pszeniczne, ale IPA owszem, ma nawet niezłe parametry, niecałe 16 i 6. Ewidentnie Wrężlowi takie piwa wychodzą. Teraz jeszcze powinno podkręcić to na Imperial, dodać trochę soku i sukces murowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie z serii 4 +4, Wrężel Big Game nr 3 czyli braggot

 

Cóż, w tej cenie... ale nie uprzedzajmy faktów. Gwoli przypomnienia (było to na prelekcji) bragawd to cwrwf zmieszany z miodem pitnym. Nie było w nim chmielu, prędzej przyprawy i jeśli cwrwf był protoplastą barley wine, to bragawd był bardziej gęsty, czyli na pewno gęściejszy niż inkryminowany (ledwo 25 blg).

 

Stosunkowo za dużo piany i zbyt klarowne. W zapachu miód gryczany, nie tak mocny, jak np. w suktinisie, ale wyraźny, i tyle, w nucie dolnej lekko opiekane kromki chleba żytniego, ubogo, w smaku miód pitny gryczany półtrójniak (też nie bardzo, bo gryczany to bardziej do miodów królewskich), na finiszu lekka goryczka, piwo bardzo jednowymiarowe, o ile piwo, bo goryczka może być z gryczanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Bojan kontynuuje romans z Żabką i specjalnie dla Żabki, w anturażu letnim, ŻAPA i ŻIPA, 4zł za buteleczkę 0,33. 

 

ŻAPA 12,1 i 4,5 ma mniej gazu, za to ŻIPA 15,1 i 5,5 ma tego gazu więcej. ŻAPA solidny owocowy zapach, marakuja, banan, lekko rumianek, w chmieleniu poza Sabro i Citra jest Lubelski, bez szału, typowa ajpa srajpa. W nucie dolnej owoce cytrusowe, pomarańcza i limonka, natomiast ŻIPA pachnie sokowo i oleiście, dużo marakuji, ładnie wkomponowane kiwi, chmiele Amarillo, Cascade, Citra, Chinook, w nucie dolnej sok pomarańczowo-grejpfrutowy. W przypadku smaku ŻAPA bardzo wodnista, łodygowa, do tego mocno pszeniczna, piwo bardzo słabe. ŻIPA trochę lepsza, goryczkę ma większą, ale nie dostosowaną do parametrów-albo zmienić te albo zmniejszyć ilość chmielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do Lidl'a trafiły 4-paki Piraat'y Triple Hop za 22zł, GD za 24zł, zestaw piw brytyjskich (w środku Pedigree, Hobgoblin, Cumberland, Razor back, a z nowych McEwan's Levy (szkockie 70 szylingowe, w każdym razie najsłabsze w browarze, 3,2%, podczas gdy browar warzy nadal Edinburgh Ale (czyli Burton'a) Champion) i Bombardier (zamiast Bomber'a), 40zł. Dodattkowo dość dużo Belhaven Scottish Stout, już za 7zł i niestety:

 

W zapachu kawa ziarnista, świeżo palona, rodzynki, bakalie, winogrona, krem czekoladowy, w nucie dolnej pikantnie i palono. W smaku caly ten piękny anturaż pryska. Piwo jest mocno wędzone, dym gryzący, zwielokrotniony przez niskie parametry (należy pamiętać, że to funkcjonuje jako draught, więc łapie raptem 4%). Dodajmy do tego duży charakter wytrawny, za bardzo gazowane i mamy nieudaną warkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Żabki trafiło takie coś: Brooklyn Brewery Brooklyn Pilsner

 

Zapach korzenno-ziołowy,można obstawiać niemieckie chmiele,w nucie dolnej kwiatowo.W smaku nieźle zaakcentowana goryczka,ale piwo ma mało ciała,więc odczuwa się ją za bardzo.Do takiego Radebergera np. nie ma startu,ale przyzwoity pils,od biedy i od chmielu użytego można przyjąć,że niemiecki.Ciekawe tylko jak długo będzie takie?W żabce jest za 4zł,pojemność durnowata,400ml,ani to 500 ani 330,mogliby się na coś zdecydować. Warzone na licencji w Okocimiu.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanę się jakowym boomersem czy innym dziadersem, ale na tapecie najnowsze pudełko belgów i automatycznie najnowsze warki. W ten piątek będzie można ten zestaw nabyć za 20zł (6 prawdziwych piw), więc przejdźmy do meritum:

 

Piraat Triple Hop warka 04.05.24, czyli niedaleko od ostatniego wypustu, więc warto porównać. Jest podobnie, szczególnie dużo rumianku i kwiatu czarnego bzu, nuta dolna ziemista bardziej. Smak owocowy, chmiel nieprzesadzony, goryczka na granicy, za tu mirabelki, renklody, jabłka pieczone, marmolada pigwowa, no feeria barw owocowych. Ewidentna poprawa, nie jakiś tam pisz-pan-pilzner czy strong lager czy malt liquor, ale Belg, leciutki i zarazem pikantny Tintin (w sumie też blondyn)

 

Piraat

 

Najnowsza warka, 19.04.2024, duży gushing, tym razem skórka mandarynki, odrobina goździków, absolutnie lekkie, zapach nie przymierzając witbier, nuta dolna liście limonki kaffir i znowu mandarynka. Jakby się ktoś pytał, to właśnie tak ma pachnieć coś mandarynkowo, sok to nie wszystko, w smaku paprykowe, ale nie piekące, bardzo ułożone, cynamonu nie ma, chmiel gdzieś tam w dali, za to jest lekkie ukłucie limonki. Żebym nie był taki dziader/boomer, powiem po młodzieżowemu, choć to chyba nie ten wiek: rozpierdala system, czyli punk'owo, nie masz przyszłości (no future), zostań Piraat'em (tego też życzyłem mojemu szwagrowi na 50tkę)

 

GD

 

12.04.24. Największym pogromcą smoków był Święty Jerzy i przywołując znany wierszyk, zaczynający się od słów: "Jerzy w jeżyn wierzył moc, więc gdy przyszła ciemna noc, chyżo, mężnie w las pobieżył, las zaś rósł przy Białowieży" warto bestię okiełznać, zwłaszcza po mocy wlanej przez piracką brać. Mocno bakaliowo, ale piana też wysoka. Owoce cytrusowe, ale też duża kontra ziemista, goryczka żółta, oman. Nuta dolna kwiat pomarańczy i lekko grejpfrut, fajnie. W smaku mało chmielu i mało ciała, odrobinę pikanterii jak w ginger beer. Złe nie jest, ale kurdupel też nie, a na blonda za ciemne.  

 

GD 9000, nie zmienię zdania, że to jest marka samochodu

 

Wyjdźmy może od tych destylatów, 20.04.24. Jest morela, mało owoców, a bardzo korzenne. Pachnie lekko znowu i przyjemnie. W nucie dolnej dużo goździków. Obawiam się smaku, ale poza acetonem jest dużo persicot i likieru Mandarin Napoleon, z tą marką, to naprawdę jest szaleństwo, fast and furious? Bardziej to drugie. Kurde, jest za lekko na takie parametry, nie ma może fajerwerków, ale cyrk się pali, pomieszanie z poplątaniem.

 

Edycja (11.08), zostały przecież Bornem'y:

 

Dubbel

 

Dużo więcej kakao od ostatniego razu, odrobina cynamonu, papryki wędzonej i rumianku. Bogatsze. W nucie dolnej bardzo kawowe, kawa przedłużana mlekiem, trochę syropu o smaku piernika. W smaku słodkawo-pikantne, gęste, palone, ale nie przypalone, smaczne i przynajmniej kontemplacyjne. Naprawdę dobre.

 

Tripel

 

Nie winogrono, a wino i to nawet sauternes, karmel, zamiast imbiru, cynamon, goździk. Nuta dolna słodka i tokajska. Ewidentna poprawa od ostatniego razu. Smak niestety płaski, gorzkawy i mocno kwaśny jednocześnie, utlenione wino, finisz gorzkawy, ale przyjemny, limonki więcej niż ostatnio, a to już na minus. Trochę kwaśnych gruszek czy jabłek, smakuje jak nieprzefermentowany zacier, nie jest tak straszne jak cydr normandzki, ale niebezpiecznie blisko. Dubbel w tej chwili oddalił się od tripla o lata świetlne.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

GD Smoked

 

Piwo bardzo drogie, 19zł, ma być solidny dodatek słodu wędzonego, piana zwarta, ale mała, w aromacie ognisko, oscypek, kiełbasa mocno napieprzona, gruszki w occie, wanilia, nuta dolna pieczone jabłka, smak bardzo pikantne, palone, ale już nie ma nut wędzonych, pikanteria papryki, tataraku, goryczka iluzoryczna i ziemista, z czasem jest męczące, bo nie ma kontry słodyczy. Zwykły GD dużo lepszy. Pieprz potem drapie w gardle, a z aromatu wynika jakby to był Rauchbier. Wychodzi też na to, że Belgia w temacie IPA, wędzone, porter nie ma doświadczenia, tak samo jak Czechy nie mają doświadczenia w górnej fermentacji. Od Smoked oczekiwałbym dużo słodyczy, oleistości, skontrowanych dymem i palonością.

 

Lidl, Crafty Brewing Irish Lager/Irish Stout

 

Lager mocno chmielony, korzenny, nuta dolna bardzo kwiatowa, czarny bez, rumianek. Smak bardzo lekki, dobrze nachmielone, bardzo pijalne, typowo niemiecki pils.

 

Staut kawa, karmel, wiśnia, dużo kakao, nuta dolna świeżo palona kawa. W smaku kawowe, ziarniste, lekko palone, ale jest dość duża i kaskadowa goryczka

 

St Bernardus Abt 12

 

Rodzynki, dżem brzoskwiniowy, destylat czarnej porzeczki, głóg, madeira, w nucie dolnej suszone owoce i wanilia, smak złożony, goryczka ziemista, słodycz gruszki, ciemny chleb, na finiszu cynamon, świetne (święte?) pijalne i bogate.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Limburgse Witte Lemon,   W zapachu dużo świeżej cytryny, ale też sznyt aksamitnej pszenicy, w nucie dolnej banany, niekoniecznie goździk, ale lekko kolendra. W smaku piwo pełne, cytryna na początku, ale potem już tylko pszenica i nawet na finiszu lekko chmiel połączony z lekko kwaśną pikanterią. "Lekko" to najtrafniejszy opis. Uwarzone super, do tego ma tylko 2,3vol, a nic z wodnistości czy innych kierunków koncernowych soczków. 12zł, ale warto.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PINTA KWAS JOTA – CURRANT SOUR ALE - Piwo porzeczkowe, wyraźnie kwaśne, dość rześkie. Smak zdominowany przez posmak porzeczki. Wg. browaru kwasowość pochodzi od pracy bakterii - kwas mlekowy, ale i z owoców (kwas cytrynowy). Wytrawny finisz typowy dla piwa dzikiego. Barwa ciemnoczerwona, obfita, różowa piana. Zasadniczo to piwo to praktycznie czysty sok z porzeczki z piwnym posmakiem i nieco alkoholu. Przypomina wino robione w domu. Piłem zaraz po dostawie i polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, steelliras napisał:

PINTA KWAS JOTA – CURRANT SOUR ALE - Piwo porzeczkowe, wyraźnie kwaśne, dość rześkie. Smak zdominowany przez posmak porzeczki. Wg. browaru kwasowość pochodzi od pracy bakterii - kwas mlekowy, ale i z owoców (kwas cytrynowy). Wytrawny finisz typowy dla piwa dzikiego. Barwa ciemnoczerwona, obfita, różowa piana. Zasadniczo to piwo to praktycznie czysty sok z porzeczki z piwnym posmakiem i nieco alkoholu. Przypomina wino robione w domu. Piłem zaraz po dostawie i polecam.

 

Prosiłbym bardzo o nie pozycjonowanie sklepu z alkoholem na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mort Subite, Mort Subite Oude Kriek Lambic

Dzisiaj, 11:41

Mieszanka dwóch lambików, stary z wiśniami, a młody, żeby dodać odrobinę gazu i alkoholu. Stąd też 6,5vol i 375ml.

Barwa brązowy kraplak, w dodatku jest zmętnienie. Piana maleńki kożuszek. W nucie górnej ocet balsamiczny, wino cabernet, ciasto z bakaliami, tort szwarcwaldzki. Pięknie. W nucie dolnej więcej pestek i więcej octu. W smaku kwaśne, wiśniowe, alkoholu nic, 1000% wiśni, dżem wiśniowy, nie ten niskosłodzony, kwas nie wykrzywia, dodaje tylko "kropkę nad i." Perfekcja w każdym calu.

 

IMG_20220913_113018.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez degustacji ale z pytaniem. Piliście w ciągu ostatnich powiedzmy 2 lat dobrą warkę piwa Argus Porter? Kiedyś to piwo trzymało poziom, potem wg mnie zdecydowanie obniżyło loty. Ja piłem je ostatnio chyba tuż po zmiany szaty graficznej puszki (warka z datą 03,09,2020r.) i wtedy było beznadziejne, sama barwa to był jasny koźlak max. Dziś dałem mu szansę. Widzę, że poziom alko to 8%, czyli ekstrakt też pewnie spadł. Tym razem barwa bez zarzutu, aromat słodki, alkoholowy, nijaki jak na porter. Bardziej jak czeskie tmave tylko słodsze z alkoholem. W smaku nijakość, alkohol, szkoda to pić.

 

Czy tylko ja tak trafiałem, czy raczej to norma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, darinho napisał:

Czy tylko ja tak trafiałem, czy raczej to norma?

Otwarłem jednego po 4 miesiącach w piwnicy i było tak jak piszesz - okropnie alkoholowy, słodki i może też metaliczny? Zawsze miałem tego portera za przyzwoite piwo, zwłaszcza w tej cenie, ale jeśli aktualny "poziom" się utrzyma, to szkoda tych 3zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na bieżąco sprawę opisują na b.biz, jeśli nie trafiliście tam jeszcze to rzućcie okiem.

 

Ja kilka razy piłem łódzkiego czyli jego bazową wersji i raczej był zjazd. Skoro piwo matka ma dołek, to wersja "budzetowsza"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zasada napisał:

Na bieżąco sprawę opisują na b.biz, jeśli nie trafiliście tam jeszcze to rzućcie okiem.

 

Ja kilka razy piłem łódzkiego czyli jego bazową wersji i raczej był zjazd. Skoro piwo matka ma dołek, to wersja "budzetowsza"...

Czyli Łódzki i Argus to jakby to samo? Ja akurat na Argusa dobrego (lub bardzo dobrego) chyba nigdy nie trafiłem a na Łódzkiego kilka razy tak. Choć kilka razy zawód też był. No i ogólnie Łódzki chyba częściej próbowałem, bo był w Aldiku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak propo degustacji to tego argusa to wypiłem może 50ml. I otworzyłem sobie stare Żywiec Porter z datą 05,09,2019r. Tu jest konkret, jak na porter to aż za ostro. Mocno palone, gorzkie, palona lekka kwaśność, trochę śliwki i chleba. Ogólnie wytrawne. Jak na bałtycki to aż za intensywne. Ale charakter swój ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, darinho napisał:

Czyli Łódzki i Argus to jakby to samo?

Nie to samo, ale ta sama warzelnia stąd przekonanie, że to piwa zbliżone.

Argusa nigdy nie piłem więc nie wiem jak jest naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lindemans, Framboise

 

Prezencja piękna, gaz jest, ładnie huknęło, ale bez gushing'u. Zapach soku malinowego, listkówki, krzaków po deszczu, takie ciastko malinowa chmurka, słodko, ale jest też nuta cukru kandyzu. W nucie dolnej wino fragolino, lekko jogurt. W smaku przede wszystkim kwaśne, słodyczy odrobina, maliny ziemiste, wysycenie sporawe, szczypie w język. Bardzo orzeźwiające, nie słodkie, wystarczająco gęste, przez to dużo nie wejdzie, 330ml to w sam raz żeby nie puszyło. Oczywiście, 0,75 można zamknąć korkiem na powrót i dokończyć na drugi dzień. W porównaniu z nim kriek wypada odrobinę blado.
 


 

IMG_20220918_174928.jpg

 

Gulden Draak Brewmaster

 

Piwo jest hołdem od głównego browarnika, jakim aktualnie jest Jef Versele, dla swjego dziadka, Jozefa Van Steenberge oraz 230-lecia założenia browaru. Inspiracją miały być podróże do USA. Piwo jest leżakowane w beczce po whiskey lub whisky-pogrzebawszy troszkę można znaleźć informację, że w grę wchodzi 8 tygodni leżakowania, zaś trunki, po jakich beczki GD ma, to: Old Forrester, Early Times i Jim Beam, oraz Laphroaig. Powinno to wyjść w aromacie. Zobaczymy.

Kolor bardzo ładny, kierunek ciemnobursztynowego bitter'a, bo takie mam skojarzenie. Przy otwieraniu lekko syczy, ale przecież to nadal smok. Nuta górna gryząca beczka, bardzo waniliowo i estrowo, są bakalie, ciastka migdałowe cantuccini, żytni chleb, pieczone banany, pomarańcza, goździki, ciastka maślane. Jak na razie obstawiam Old Forrester, bo jest bogato i żytnio-a ze wszystkich trzech właśnie on ma najwięcej żyta w zasypie. Nuta dolna-bardzo bourbonowa, słodko, oleiście, sok śliwkowy, bardzo w oddali przyprawy. Diametralnie różni się od normalnego GD i to na etapie aromatu.

W smaku bardzo lekkie, waniliowe, likierowe, ale nie ciężkie, bo dość, dość nachmielone, chmiel ziemisty. Wyczuwalna taniczność z beczki, idąca delikatnie w kierunku kwaśności. Rzeczywiście bourbon'owe, słodkie i smaczne i dodatkowo zachowuje typowy sznyt GD.

IMG_20220920_181415.jpg

 

Augustijn, Donker

 

Jak w naszym sklepie osiedlowym na stoisku alkoholowym wyodrębniono coś, co się dzisiaj nazywa "stand" i tam były piwa zagraniczne. Kiedy Van Pur 18 kosztował 1,78 w porywach do 2zł, to tam były małe buteleczki i do tego w cenie paru złociszy. Pamiętam jak dziś, był tam Wel Scotch, Red Erik, Gaulouise, Augustijn, Pink Killer, prawdziwy Guinness Foreign Extra i różne tam inne. Co jakiś czas, zbierało się grosz i kupowało jedno-dwa piwa, żeby pokosztować.
I dlatego odświeżam sobie po nastu latach owego augustyna, właśnie odmiana ciemna. Etykietka wtedy była inna, dużo skąpiej informacji, ale zawsze to to samo piwo.

Brąz ma trochę refleksów przygaszonych czerwieni, piana nieduża. W aromacie suszone owoce, nie śliwki, jabłka, gruszki, rodzynki, kawa ziarnista, bardzo bogato, ale nie za gęsto, raczej kierunek wytrawny, w nucie dolnej odrobinę likieru waniliowego. W smaku głębokie, lekko kwaśne, kakaowe, duży kierunek kawy przedłużanej wodą oczywiście ładnie wysycone, chmielu nie za dużo, ale w sam raz. Na pewno nie rzuca na kolana jak wtedy, ale jest bardzo na plus. Z ciekawostek dawnej etykiety, dowiadywaliśmy się z Tatą, że jest to piwo belgijskie refermentowane w butelce, w składzie woda, słód, chmiel i drożdże. Dzisiaj możemy przeczytać, że to piwo klasztorne, ma szczególny słodki-gorzki smak, który miło Cię zachwyci, a w składzie z nowości jest cukier i ryż. Prawa markietingu. A i jeszcze jest że alkohol jest szkodliwy dla zdrowia, podczas gdy na tamtej, dawnej etykiecie najważniejsze było do kiedy spożyć 

IMG_20220920_193309.jpg

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.