Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 005
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Dla mnie karmel do wywalenia. Słodowość w IIPA jest wystarczająca na zwykłym Pale Ale już od samego ekstraktu. Ja lubię nawet cukru trochę dodać, żeby to uwytrawnić. Ale jak preferujesz karmelowe IPA to możesz zrobić i tak. Dałbym też więcej chmielu na koniec gotowania, ten Cascade w zasadzie cały do przesunięcia bo na 30min to marnotrawstwo. Sprawdziłeś ile z tego IBU wychodzi? Oblicz i tę dawkę Simcoe dobierz sobie odpowiednio do ekstraktu początkowego i preferencji, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. No i piwa o tym ekstrakcie to dla mnie tylko na gęstwie, a nie żadnych sucharach. Uwaga przedmówcy też całkowicie słuszna.
  2. Za pierwszym razem 1028 London Ale, a teraz 1335 British Ale II. Blendy dzikusów akurat lubią wolno się rozkręcać, także w Twoim przypadku bym się nie przejmował. U mnie były ewidentne trupy. Ani nic nie puchnęły, ani nie odpaliły na mieszadle.
  3. #75 ENGLISH GOLDEN ALE (OG: 11.8, EBC: 13, IBU: 34) Zasyp: Słód Pale Ale – 3.7kg (94%) [3.0kg Marris Otter Thomas Fawcett + 0.7kg Viking] Słód Pale Crystal 90EBC Thomas Fawcett – 0.25kg (6%) Zacieranie: 64-67°C – 75' bez mash outu Gotowanie/Chmielenie (60min): 40' – 10g Zeus (15,7% ak) 15' – 4g Mech irlandzki 10' – 34g East Kent Goldings (4,5% ak) + 17g Cascade (7,1% ak) + 4g pożywka drożdżowa 05' – 33g East Kent Goldings (4,5% ak) + 16g Cascade (7,1% ak) 01' – 33g East Kent Goldings (4,5% ak) + 16g Cascade (7,1% ak) Chmiele aromatyczne 2018, Zeus 2017. Schłodzone do 16.5°C. Wyszło 21.5 litra ze starterem. Po skończeniu gotowania przelałem do fermentora bez napowietrzania i odczekałem jeszcze 2.5 godziny, żeby dać się trochę bardziej rozchulać starterowi. Następnie napowietrzanie mikserem 2,5 minuty. Drożdże: Wyeast 1335 British Ale II (data produkcji 22.08.2019) (starter 1.5l, 22h; aktywowane ale przez noc nic nie napuchnęły; ostatecznie nie ruszyły) Safale US-05 (1 paczka, awaryjnie, bez uwadniania) Fermentacja: Start jakoś przed upływem trzeciej doby po dodaniu awaryjnej paczki US-05. Burzliwa (21 dni): 1 dzień – temp otoczenia 16°C 12 dni – temp otoczenia 17°C 7 dni – temp otoczenia 18°C 1 dzień – temp otoczenia 20°C Cicha – brak Rozlew: Odfermentowane do 2.25°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 5.2%) Rozlew (21.5l) z 116g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.25v/v) Komentarz: Drożdże nic nie napuchnęły i starter również coś słabo. Niewidoczna jakakolwiek aktywność (ani piany, ani CO2). Obawiam się, że drugi raz pod rząd trafiłem martwe Wyeasty, ale mimo, że ekstrakt nie spadł to mam wrażenie, że naprodukowały trochę estrów i jakichś swoich aromatów w tym starterze, więc zaryzykowałem i go zadałem. Jak nic nie odpali po jakimś czasie to się będę ratował jakimiś US-05. Update 23.09.2019: 48h od zadania zero aktywności. Wsypałem saszetkę US-05, żeby ratować sytuację (bez rehydracji). Update 24.09.2019: 20h od zadania US-05 widać pierwsze krążki i fermentacja rusza. Oby były szybsze niż jakieś dzikusy dookoła, bo w trzeciej dobie to już ryzyko spore. Update 12.10.2019: Na szczęście obyło się bez infekcji. Piwo ok, ale jednak brakuje tego brytyjskiego charakteru drożdżowego.
  4. Miał ktoś ostatnio problemy z Wyeastami z Twój browar? Wygląda na to, że drugi raz pod rząd trafiłem paczkę z samymi trupami. A data produkcji sprzed miesiąca. Za pierwszym razem zwaliłem to na transport kurierem latem, ale teraz to już jest coś ewidentnie nie tak.
  5. Akurat podczas rehydracji drożdże się nie mnożą. Ale co do samego tematu to nie widzę sensu robić startera w tym przypadku.
  6. Ja chmieliłem tradycyjnymi niemieckimi odmianami. Hellertau Tradition i Tettnanger bodajże. Po 30g każdego na 20 litrów. Podobnie jest chmielony z tego co pamiętam Schneider Weisse Tap 5 Meine Hopfen-Weisse. To jest co prawda weizenbock, ale pokazuje, że aromaty weizenowe można bardzo ciekawie połączyć z klasycznym chmieleniem. Polecam sobie spróbować jak ktoś będzie miał okazję. Nowofalowe chmielenie też pewnie by zagrało dobrze. Jakaś Citra, Mosaic czy Galaxy.
  7. Mógł sprawić stres, ale równie dobrze infekcja. Ciężko powiedzieć bez spróbowania.
  8. W piwowarstwie można generalnie wszystko. Piłem komercyjne weizeny chmielone na zimno, raz sam takiego robiłem i jest to jak najbardziej ciekawe połączenie. Ale trzeba mieć na uwadze, że wtedy przestaje to już być stylowy weizen. Na konkursie na przykład takim piwem nic już nie ugrasz. Jak chcesz mieć prawdziwego weizena to tak jak mówią przedmówcy, odpuść całkiem chmielenie poza goryczkowym, ale jak chcesz eksperymentować i się bawić to czemu nie. Pasować będzie w zasadzie każdy chmiel, który nadaje się do chmielenia na zimno. Jak chcesz widzieć jakie piwa można/trzeba chmielić na zimno to sobie poczytaj opisy stylów, masz np. na tutejszej wiki.
  9. Infekcje mogą smakować bardzo różnie i moment ich wystąpienia ma tutaj najmniejsze znaczenie. Choć na tym etapie piwo jest na tyle odporne, że z reguły jak coś tam ruszy to dzikie drożdże, czyli przeważnie wychodzą aromaty apteczne/końskie/wędzone/plastikowe/fenolowe/octowe/etc. Choć nie musi to być zasada, bo czasami jakaś mocniejsza bakteria też może odpalić. Ale ogólnie piwo na etapie rozlewu jest już mocno odporne. Mi się wielokrotnie zdarzyło nalać piwo do niezdezynfekowanej butelki i nigdy nie miałem z tego powodu problemów. Co więcej, lepiej nalać do umytej i niezdezynfekowanej niż niedomytej i zdezynfekowanej.
  10. No jest z reguły dosyć słaba i ciężko coś na to zaradzić. Tak jak mówiłem wcześniej, warto po uprażeniu powyciskać nadmiar tłuszczu na ręcznikach papierowych, ale mimo wszystko raczej nie oczekuj piany jak w normalnym piwie. Możesz coś tam z pszenicą pokombinować, ale nie wiem czy to coś da.
  11. Nie do końca tak to działa w przypadku brettów. Wpływ na smak jest praktycznie taki sam przy kilku tysiącach jak i przy kilku milionach komórek. No i na pewno nie będzie tak, że zdążą Ci już wnieść charakterystyczne aromaty, a jeszcze nie przegazują piwa. Spotkałem się z przypadkiem, kiedy bretty najpierw zjadły pozostałe dostępne cukry, a dopiero potem zaczęły zmieniać smak, ale nigdy nie widziałem scenariusza na odwrót. Więc jeśli chcesz znać moje zdanie, to uważam, że to raczej nie ma szans się udać. No chyba, że ekstrakt końcowy tego piwa był bardzo niski (tak w okolicy <1blg) i zabutelkowałeś je bez dodatku cukru i w tym momencie jest totalnie bez gazu, to wtedy może by to jakoś wypaliło. 3 miesiące trwa typowa fermentacja wtórna zadając bretty na cichą (bez bakterii oczywiście, bo te znacznie wydłużają proces), więc jeszcze w sumie możesz zdążyć zrobić takie piwo.
  12. Jak nie robiłeś jeszcze refermentacji? To te zabutelkowane masz sztucznie nagazowane? Już swoje zdanie na ten temat wyraziłem. Możesz próbować tak robić, do odważnych świat należy, ale jest bardzo duże ryzyko, że będziesz miał granaty. Jeśli to piwo jest już nagazowane to w sumie nie ryzyko tylko pewnik. Pomysłu z pasteryzacją natomiast nie rozumiem. Po co chcesz dodawać bretty, skoro zaraz chcesz je zabić?
  13. Nie robiłem, ale kilka piłem. Jak ktoś ogólnie lubi Sorachi, to nie widzę przeszkód, wychodzi tak jak powinien. Czasami nawet jak aromaty kokosowe zdominują te koperkowe, to zaczyna trochę przypominać piwa barrel aged, co jest całkiem ciekawym efektem.
  14. Przecież przez tydzień te bretty nic Ci tam nie przerobią. Ilość jaką wlejesz nie ma znaczenia, one nawet w minimalnej ilości będą normalnie jeść cukry resztkowe. Mój pomysł to zadać bretty na cichą i nie kombinować.
  15. Jest to wykonalne, ale bardzo trudne. Generalnie jak nie masz wprawy z brettami i szczepu, z którym jesteś zaznajomiony, to prawie na pewno skończy się granatami.
  16. Moim zdaniem za mało. Ale nie wiem jak te gotowce są mocno uprażone. Pół kilo dało mi takiego umiarkowanego kokosa. Niektórzy może i by nawet powiedzieli, że w tle. Dla mnie był raczej łatwo zauważalny, ale w żadnym wypadku nie dominujący. Na Twoim miejscu bym szedł gdzieś w 300-500g. Chociaż teraz zauważyłem, że Ty masz płatki, a nie wióry. Powierzchnia kontaktu mniejsza, więc może trzeba by dać nawet więcej. No i jeśli nie są zauważalnie brązowe to raczej są kiepsko uprażone, a to dosyć wyraźnie wzmacnia aromat.
  17. Nie piłem piwa, o którym piszesz, ale generalnie jeśli chodzi o kokosa, to kupujesz wióry (bez żadnych dodatków/konserwantów), wrzucasz na patelnię i prażysz często mieszając. Jak prażysz to rzecz jasna bez żadnych dodatkowych olejów. Potem aplikujesz na cichą. Warto wcześniej (po uprażeniu) wrzucić go na kilka warstw ręczników papierowych i powyciskać nadmiar tłuszczu. Warto również wpakować go w jakąś rajstopę i czymś obciążyć. Tylko trzeba pamiętać, żeby zbyt gęsto nie upychać, bo jak zewnętrzne warstwy napęcznieją to do wewnętrznych w ogóle nie dojdzie piwo i nic się z niego nie wypłucze. Jeśli chodzi o ilość to oczywiście zależy od konkretnego piwa i balansu z pozostałymi składowymi. Pół kilo na 20 litrów jest sensownym punktem początkowym, od którego można zacząć kombinowanie.
  18. To jest niestety śmiesznie mało. Bez startera jest ryzyko, że się nie zakwasi albo kiepsko zakwasi.
  19. Na pierwszy raz zdecydowanie Sanprobi IBS albo Swanson L. Plantarum. 15-20 kapsułek na 20 litrów. Pamiętaj o przegotowaniu wcześniej i odcięciu od tlenu. Jak to zrobisz to naprawdę ciężko jest coś zepsuć. Z recepturą nie ma co kombinować. Baza pilzneński + ewentualnie trochę pszenicznego. Chmielenie symboliczne na goryczkę na kilka IBU. Fermentacja neutralnym szczepem, np. US-05. Owoce na cichą na 3-4 tygodnie i tyle.
  20. Regulamin jest dopracowywany, ale 3 butelki to będzie raczej minimum, a bardziej prawdopodobne są 4. Niestety nie możemy robić pojedynczych wyjątków. Dopracowujemy szczegóły. Wysyłka będzie pewnie standardowo około 1-3 tygodnie przed konkursem, więc jak ktoś chce warzyć to trzeba celować w ten termin. Formularz powinien być pod koniec miesiąca.
  21. Marakuja czy jakieś cytrusy przeważnie będą dobrze grać z IPA. Owoce takie jak wiśnie czy maliny użyte z głową mogą zagrać w każdym piwie. Ogólnie dosyć szerokie pole do kombinacji tu jest.
  22. Arbuz jest ciężkim owocem do użycia w piwie. Daje bardzo nikły aromat i często wprowadza posmaki ogórkowe. Jak jesteś uparty to ja bym dodał jakąś końską ilość bez skór.
  23. Oskaliber

    INFEKCJE

    Ale jakie ma znaczenia co to jest i gdzie tu jest jakieś ryzyko? Żadne chorobotwórcze organizmy w piwie się nie rozwiną, więc powstaje jedynie kwestia czy to nam smakuje czy nie. Ewentualnie można się jeszcze bać granatów, ale w takim wypadku można zostawić takie podejrzane piwo na miesiąc i sprawdzić ekstrakt żeby zweryfikować, czy coś tam dojada. Przy okazji robi się z tego też test czy czas nie wpływa negatywnie na smak.
  24. Oskaliber

    INFEKCJE

    Niekoniecznie kanał. Jak w smaku jest wszystko ok, to ja bym albo butelkował, albo zostawił jeszcze chwilę żeby się upewnić, czy nie zmierza ku gorszemu. Polecam zapoznać się z algorytmem na końcu: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/ Nie wiadomo czy to są w ogóle bakterie. Nie wiadomo czy konsumują jakiekolwiek cukry. Nie wiadomo czy nie są np. obligatoryjnymi tlenowcami i w butelce ich działanie zostanie całkowicie zatrzymane. Są organizmy wytwarzające biofilm a nie wpływające zupełnie na smak piwa. Jeśli smakuje w porządku to wylewanie od razu jest bez sensu.
  25. 24h to tyle co nic. Pewnie ruszą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.