Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    2 997
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Infekcje mogą smakować bardzo różnie i moment ich wystąpienia ma tutaj najmniejsze znaczenie. Choć na tym etapie piwo jest na tyle odporne, że z reguły jak coś tam ruszy to dzikie drożdże, czyli przeważnie wychodzą aromaty apteczne/końskie/wędzone/plastikowe/fenolowe/octowe/etc. Choć nie musi to być zasada, bo czasami jakaś mocniejsza bakteria też może odpalić. Ale ogólnie piwo na etapie rozlewu jest już mocno odporne. Mi się wielokrotnie zdarzyło nalać piwo do niezdezynfekowanej butelki i nigdy nie miałem z tego powodu problemów. Co więcej, lepiej nalać do umytej i niezdezynfekowanej niż niedomytej i zdezynfekowanej.
  2. No jest z reguły dosyć słaba i ciężko coś na to zaradzić. Tak jak mówiłem wcześniej, warto po uprażeniu powyciskać nadmiar tłuszczu na ręcznikach papierowych, ale mimo wszystko raczej nie oczekuj piany jak w normalnym piwie. Możesz coś tam z pszenicą pokombinować, ale nie wiem czy to coś da.
  3. Nie do końca tak to działa w przypadku brettów. Wpływ na smak jest praktycznie taki sam przy kilku tysiącach jak i przy kilku milionach komórek. No i na pewno nie będzie tak, że zdążą Ci już wnieść charakterystyczne aromaty, a jeszcze nie przegazują piwa. Spotkałem się z przypadkiem, kiedy bretty najpierw zjadły pozostałe dostępne cukry, a dopiero potem zaczęły zmieniać smak, ale nigdy nie widziałem scenariusza na odwrót. Więc jeśli chcesz znać moje zdanie, to uważam, że to raczej nie ma szans się udać. No chyba, że ekstrakt końcowy tego piwa był bardzo niski (tak w okolicy <1blg) i zabutelkowałeś je bez dodatku cukru i w tym momencie jest totalnie bez gazu, to wtedy może by to jakoś wypaliło. 3 miesiące trwa typowa fermentacja wtórna zadając bretty na cichą (bez bakterii oczywiście, bo te znacznie wydłużają proces), więc jeszcze w sumie możesz zdążyć zrobić takie piwo.
  4. Jak nie robiłeś jeszcze refermentacji? To te zabutelkowane masz sztucznie nagazowane? Już swoje zdanie na ten temat wyraziłem. Możesz próbować tak robić, do odważnych świat należy, ale jest bardzo duże ryzyko, że będziesz miał granaty. Jeśli to piwo jest już nagazowane to w sumie nie ryzyko tylko pewnik. Pomysłu z pasteryzacją natomiast nie rozumiem. Po co chcesz dodawać bretty, skoro zaraz chcesz je zabić?
  5. Nie robiłem, ale kilka piłem. Jak ktoś ogólnie lubi Sorachi, to nie widzę przeszkód, wychodzi tak jak powinien. Czasami nawet jak aromaty kokosowe zdominują te koperkowe, to zaczyna trochę przypominać piwa barrel aged, co jest całkiem ciekawym efektem.
  6. Przecież przez tydzień te bretty nic Ci tam nie przerobią. Ilość jaką wlejesz nie ma znaczenia, one nawet w minimalnej ilości będą normalnie jeść cukry resztkowe. Mój pomysł to zadać bretty na cichą i nie kombinować.
  7. Jest to wykonalne, ale bardzo trudne. Generalnie jak nie masz wprawy z brettami i szczepu, z którym jesteś zaznajomiony, to prawie na pewno skończy się granatami.
  8. Moim zdaniem za mało. Ale nie wiem jak te gotowce są mocno uprażone. Pół kilo dało mi takiego umiarkowanego kokosa. Niektórzy może i by nawet powiedzieli, że w tle. Dla mnie był raczej łatwo zauważalny, ale w żadnym wypadku nie dominujący. Na Twoim miejscu bym szedł gdzieś w 300-500g. Chociaż teraz zauważyłem, że Ty masz płatki, a nie wióry. Powierzchnia kontaktu mniejsza, więc może trzeba by dać nawet więcej. No i jeśli nie są zauważalnie brązowe to raczej są kiepsko uprażone, a to dosyć wyraźnie wzmacnia aromat.
  9. Nie piłem piwa, o którym piszesz, ale generalnie jeśli chodzi o kokosa, to kupujesz wióry (bez żadnych dodatków/konserwantów), wrzucasz na patelnię i prażysz często mieszając. Jak prażysz to rzecz jasna bez żadnych dodatkowych olejów. Potem aplikujesz na cichą. Warto wcześniej (po uprażeniu) wrzucić go na kilka warstw ręczników papierowych i powyciskać nadmiar tłuszczu. Warto również wpakować go w jakąś rajstopę i czymś obciążyć. Tylko trzeba pamiętać, żeby zbyt gęsto nie upychać, bo jak zewnętrzne warstwy napęcznieją to do wewnętrznych w ogóle nie dojdzie piwo i nic się z niego nie wypłucze. Jeśli chodzi o ilość to oczywiście zależy od konkretnego piwa i balansu z pozostałymi składowymi. Pół kilo na 20 litrów jest sensownym punktem początkowym, od którego można zacząć kombinowanie.
  10. To jest niestety śmiesznie mało. Bez startera jest ryzyko, że się nie zakwasi albo kiepsko zakwasi.
  11. Na pierwszy raz zdecydowanie Sanprobi IBS albo Swanson L. Plantarum. 15-20 kapsułek na 20 litrów. Pamiętaj o przegotowaniu wcześniej i odcięciu od tlenu. Jak to zrobisz to naprawdę ciężko jest coś zepsuć. Z recepturą nie ma co kombinować. Baza pilzneński + ewentualnie trochę pszenicznego. Chmielenie symboliczne na goryczkę na kilka IBU. Fermentacja neutralnym szczepem, np. US-05. Owoce na cichą na 3-4 tygodnie i tyle.
  12. Regulamin jest dopracowywany, ale 3 butelki to będzie raczej minimum, a bardziej prawdopodobne są 4. Niestety nie możemy robić pojedynczych wyjątków. Dopracowujemy szczegóły. Wysyłka będzie pewnie standardowo około 1-3 tygodnie przed konkursem, więc jak ktoś chce warzyć to trzeba celować w ten termin. Formularz powinien być pod koniec miesiąca.
  13. Marakuja czy jakieś cytrusy przeważnie będą dobrze grać z IPA. Owoce takie jak wiśnie czy maliny użyte z głową mogą zagrać w każdym piwie. Ogólnie dosyć szerokie pole do kombinacji tu jest.
  14. Arbuz jest ciężkim owocem do użycia w piwie. Daje bardzo nikły aromat i często wprowadza posmaki ogórkowe. Jak jesteś uparty to ja bym dodał jakąś końską ilość bez skór.
  15. Ale jakie ma znaczenia co to jest i gdzie tu jest jakieś ryzyko? Żadne chorobotwórcze organizmy w piwie się nie rozwiną, więc powstaje jedynie kwestia czy to nam smakuje czy nie. Ewentualnie można się jeszcze bać granatów, ale w takim wypadku można zostawić takie podejrzane piwo na miesiąc i sprawdzić ekstrakt żeby zweryfikować, czy coś tam dojada. Przy okazji robi się z tego też test czy czas nie wpływa negatywnie na smak.
  16. Niekoniecznie kanał. Jak w smaku jest wszystko ok, to ja bym albo butelkował, albo zostawił jeszcze chwilę żeby się upewnić, czy nie zmierza ku gorszemu. Polecam zapoznać się z algorytmem na końcu: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/ Nie wiadomo czy to są w ogóle bakterie. Nie wiadomo czy konsumują jakiekolwiek cukry. Nie wiadomo czy nie są np. obligatoryjnymi tlenowcami i w butelce ich działanie zostanie całkowicie zatrzymane. Są organizmy wytwarzające biofilm a nie wpływające zupełnie na smak piwa. Jeśli smakuje w porządku to wylewanie od razu jest bez sensu.
  17. 24h to tyle co nic. Pewnie ruszą.
  18. Hefe-weizen musi. Go przeważnie nazywa się w uproszczeniu piwem pszenicznym. Ale jest cała masa stylów "pszenicznych", które nie powinny być bananowe. A poza tym możesz sobie oprzeć na pszenicy jakiekolwiek piwo sobie wymyślisz i wtedy ono nic nie musi.
  19. Nie. Po burzliwej powinieneś mieć już piwo przefermentowane do końca i na cichej nic nie powinno więcej spaść. Czasami zdarza się, że dojedzą te 0,5-1blg ale to wynika z błędów podczas burzliwej. Cichej nie trzeba w ogóle robić jeśli nie masz ku temu konkretnych powodów.
  20. Wątpię, żeby Pinta wypuściła piwo z kwasem masłowym. Nie spotkałem się też z sytuacją, kiedy komuś kolendra pachniałaby wymiocinami. Są ludzie, którzy nie trawią zapachu jej liści, ale skojarzenia są przeważnie raczej mydlane. No i amerykańskie chmiele ogólnie nie dają raczej aromatu kolendry. Tak więc podsumowując obstawiałbym, że po prostu jakiś aromat chmielowy Ci się tak kojarzy. Ile ludzi tyle deskryptorów.
  21. To taki profil, w którym drożdże nie wnoszą zbyt wiele nut od siebie (przede wszystkim estrów i fenoli) i piwo jest skupione na posmakach słodowych i chmielowych. To czy jest to wadą czy zaletą zależy od tego jakie piwo chcesz uzyskać. Piwo wcale nie musi być wtedy puste. Często estry tylko przeszkadzają w odbiorze innych jego cech. Ale są też oczywiście takie style, gdzie grają one pierwsze skrzypce i są najważniejszą cechą bukietu. S-04 bym czystymi nie nazwał. Są estrowe w stylu angielskim. Nie jakoś bardzo mocno (przy niższych temperaturach) ale zdecydowanie zauważalnie. Jak chcesz czyste suchary to zdecydowanie lepiej nadają się US-05. 15-16C powinno być na początku ok, najlepiej trochę podnoś w miarę postępu fermentacji. Niższa temperatura = czystszy profil. Wyższa = więcej estrów.
  22. No chyba nie. Przychodzi człowiek i nie mówi nic o hobby, tylko że nisko chmielony lager mu nie smakował, a smakowało mu jakieś piwo istniejące już prawdopodobnie tylko w jego wspomnieniach, którego nawet nie umie opisać, a nawet jakby umiał to nie ma na nie pewnie warunków technologicznych. Nic sensownego się w takim wypadku nie da doradzić. Ty mu dałeś przepis na proste piwo, które może mu zasmakuje, a może nie, ale w żaden sposób nie odpowiada na to o co pytał.
  23. Ekstrakt końcowy nie ma znaczenia. Jak masz infekcję dzikimi drożdżami to mogą zejść nawet do wartości ujemnych i zrobić granaty również z piwa, które tak głęboko odfermentowało. Choć jeśli problem pojawił się tak szybko to obstawiałbym raczej źle rozmieszany surowiec do refermentacji. Pozostałe butelki są równo nagazowane? Ewentualnie jakaś pomyłka przy dodawaniu surowca do tej konkretnej butelki (jeśli nie dodajesz do całości syropem). W ostateczności jakaś wadliwa butelka. Albo kolega rozbił i się nie chce przyznać
  24. Podbijam pytanie wyżej. Wpłaty akurat się aktualizują automatycznie jeśli się płaci przez system, ale przydałoby się info, czy dotarło w całości.
  25. Co chcesz tak naprawdę. Poza mango owoce nie powodują specjalnie dużych strat. Tylko inna sprawa, że owoce nie uczynią mocno goryczkowego piwa jakimś super przystępnym. Będzie trochę bardziej kwaskowate, ale nadal gorzkie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.