koval_blazej Opublikowano 16 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2016 niemniej przy niższej temp refermentacji w butelce w piwie rozpuści się więcej CO2 co zmniejsza ryzyko wystąpienia granatów. nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale z punktu widzenia fizyki i piwowarstwa jest to bzdura. Owszem gazy mają lepszą rozpuszczalność w cieczach przy niższej temperaturze, ale powodem "granatów" jest niedofermentowanie lub infekcja powodujące nadmierne nagazowanie (przekraczające rozsądne granice wytrzymałości butelki) i żadne chłodzenie temu nie zaradzi w żaden sposób. To jest akurat prawda, zresztą sam to potwierdzasz pisząc o rozpuszczalności gazów w niższych temperaturach. Kiedyś nieumyślnie przetestowałem to w praktyce - piwo, które przy wyższej temp (po ok. kilku tygodniach) wybuchło, bez problemu przetrwało kilka miesięcy w niższej temp i nic się z nim nie stało. To oczywiście nie znaczy, że złotą zasadą piwowara powinno być: niedofermentuj piwa i wrzuć do niskiej temperatury to wszystko będzie ok, ale niższa temperatura może być wystarczająca do zatrzymania granatów, które występują przy wyższej temp. A czy przyczyną nie będzie raczej uśpienie drożdży (ewentualnych bakterii pewnie też) niż większa rozpuszczalność CO2? Enethion 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jancewicz Opublikowano 16 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2016 niemniej przy niższej temp refermentacji w butelce w piwie rozpuści się więcej CO2 co zmniejsza ryzyko wystąpienia granatów. nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale z punktu widzenia fizyki i piwowarstwa jest to bzdura. Owszem gazy mają lepszą rozpuszczalność w cieczach przy niższej temperaturze, ale powodem "granatów" jest niedofermentowanie lub infekcja powodujące nadmierne nagazowanie (przekraczające rozsądne granice wytrzymałości butelki) i żadne chłodzenie temu nie zaradzi w żaden sposób. To jest akurat prawda, zresztą sam to potwierdzasz pisząc o rozpuszczalności gazów w niższych temperaturach. Kiedyś nieumyślnie przetestowałem to w praktyce - piwo, które przy wyższej temp (po ok. kilku tygodniach) wybuchło, bez problemu przetrwało kilka miesięcy w niższej temp i nic się z nim nie stało. To oczywiście nie znaczy, że złotą zasadą piwowara powinno być: niedofermentuj piwa i wrzuć do niskiej temperatury to wszystko będzie ok, ale niższa temperatura może być wystarczająca do zatrzymania granatów, które występują przy wyższej temp. A czy przyczyną nie będzie raczej uśpienie drożdży (ewentualnych bakterii pewnie też) niż większa rozpuszczalność CO2? otóż to...! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wilczur Opublikowano 16 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2016 Kiedyś nieumyślnie przetestowałem to w praktyce - piwo, które przy wyższej temp (po ok. kilku tygodniach) wybuchło, bez problemu przetrwało kilka miesięcy w niższej temp i nic się z nim nie stało. A jak dla mnie to nie jest przetestowane. Żeby było przetestowane [pomijając większą próbę] musiałbyś mieć jednakowo nagazowane piwo w każdej butelce, a w warunkach domowych - mocno wątpię (o ile nie butelkowałeś po nagazowaniu w kegu, ale i tak minimalne wahania będą). W dodatku wszystkie butelki musiałyby być idealnie tej samej jakości (grubość, wytrzymałość, itd.). Jak już te warunki spełnimy, to się okaże, że granaty i tak będą jak piwo przeniesiemy w cieplejsze miejsce, a jeśli zdążymy je otworzyć, to piwo będzie najprawdopodobniej przegazowane, co stwarza ryzyko gushingu. No i na koniec chyba zapomnieliśmy gdzieś tutaj o jednej rzeczy: co się dzieje z objętością cieczy, w której rozpuszcza się gaz? Oczywiście rośnie. Może nie aż tak żeby przyćmić objętość tej samej masy gazu nierozpuszczonego, ale rośnie. W którymś momencie butelka i tak nie wytrzyma. Ależ ja nie twierdzę, że to był jakiś bardzo miarodajny, naukowy test. Tym bardziej, że tak jak pisałem wydarzył się trochę przypadkowo. Natomiast mówimy o tym samym piwie, które było przegazowane. Na 40 butelek pękła tylko ta jedna trzymana w wyższej temperaturze. Dlatego skłaniam się ku teorii, że to nie był przypadek. A czy przyczyną nie będzie raczej uśpienie drożdży (ewentualnych bakterii pewnie też) niż większa rozpuszczalność CO2? No nie za bardzo, skoro w tej temperaturze piwo się nagazowało. Dodam, że mocno, bo piwo było przegazowane, ale nie na tyle, żeby wybuchnąć, co zdarzyło się z tym samym piwem trzymanym w wyższej temperaturze. Igorrodz 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
flbc.piaseczno Opublikowano 16 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2016 Na szklo nikt nie da gwarancji cisnieniowej. Należy pamiętać że szkło jest bezpostaciowe i potrafi płynąć. Dlatego lepiej uważać by nie mieć granatów. Ja kiedyś podarowalem 3 butelki znajomym uprządzając by szybko wypili. Ci po wypiciu jednego doszli do wniosku że tak dobrym trunkiem poczestuja za dwa tygodnie gosci. Efekt do przewidzenia, dobrze że nikogo nie było akurat przy stole jak wybuchły granaty. Oczywiście pretensja do mnie.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO Opublikowano 16 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2016 Na szklo nikt nie da gwarancji cisnieniowej. Należy pamiętać że szkło jest bezpostaciowe i potrafi płynąć. Dlatego lepiej uważać by nie mieć granatów. Ja kiedyś podarowalem 3 butelki znajomym uprządzając by szybko wypili. Ci po wypiciu jednego doszli do wniosku że tak dobrym trunkiem poczestuja za dwa tygodnie gosci. Efekt do przewidzenia, dobrze że nikogo nie było akurat przy stole jak wybuchły granaty. Oczywiście pretensja do mnie.. co ma rzekome płynięcie szkła wspólnego z granatam?... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Enethion Opublikowano 17 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2016 Na szklo nikt nie da gwarancji cisnieniowej. Należy pamiętać że szkło jest bezpostaciowe i potrafi płynąć. Dlatego lepiej uważać by nie mieć granatów. Ja kiedyś podarowalem 3 butelki znajomym uprządzając by szybko wypili. Ci po wypiciu jednego doszli do wniosku że tak dobrym trunkiem poczestuja za dwa tygodnie gosci. Efekt do przewidzenia, dobrze że nikogo nie było akurat przy stole jak wybuchły granaty. Oczywiście pretensja do mnie.. co ma rzekome płynięcie szkła wspólnego z granatam?... Chociażby to, że dochodzi do miejscowego osłabienia materiału i może wytrzymać dużo niższe ciśnienie. Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
flbc.piaseczno Opublikowano 17 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2016 Dzięki za szybką odpowiedź. Dodać do tego często porysowane butelki i trzeba uważać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wariat Opublikowano 29 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Października 2017 Tak sobie czytam, przeglądam. Wszystko przez to, że wczoraj rozlewałem moje drugie w życiu piwo nie chciałem za dużo w wiadrze zostawić i poszłooo… Później przy samym rozlewie do ostatniej butelki to już samo gęste znów poleciało, ale to spoko, oznaczyłem ją na kapslu będzie jako jedna z tych na których będę sprawdzał na początku jak mu się wyleżało. No ale czytam i kombinuję i ok przelewać przez worek (pończocha, siatka serowarska, no worek) ale chodzi też o to, żeby już piwa nie napowietrzać i to mi się trochę kłóci. I znalazłem takie cudo: http://allegro.pl/filtr-grawitacyjny-do-wina-piwa-nalewek-soku-i6718739873.html i się zastanawiam jeśli bym przelał przez to najpierw po cichej do drugiego wiadra i później znów przez filtr do butelek to mogłoby być cacy. Chyba, że się zatka to nie. Ale jeśli się zatka to zawsze można ten filtr podmienić na kawałek siatki metalowej z oczkami 0,5mm przefiltrowane dwa razy powinno odsiać wszystkie śmieci. Czy może to zupełnie zły pomysł Waszym zdaniem? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matz Opublikowano 30 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2017 Czy dobrze rozumiem, że filtracja z niewykorzystaniem pończochy/worka polega na tym, że przelewając z fermentora do pojemnika rozlewczego zlewa się przez ten materiał? Próbowałem przelewać z pończocha założona na wężyk, ale to była tragedia. Najlepsze byłyby jakieś zdjęcia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wizi Opublikowano 30 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2017 Załóż pończochę na wylot wężyka, ale tak aby swobodnie z niego zwisała. Przepływający chmiel będzie się powoli osadzał i w konsekwencji powstanie w pończosze całkiem spora kula chmielu. Igorrodz 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lewelyn Opublikowano 19 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2020 Ostatnio pierwszy raz chmieliłem na zimno, filtrowałem przez pończochę i klops piwo mętne i pływają w nim kawałki chmielu co mogłem zrobić nie tak ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
punix Opublikowano 19 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2020 49 minut temu, Lewelyn napisał: Ostatnio pierwszy raz chmieliłem na zimno, filtrowałem przez pończochę i klops piwo mętne i pływają w nim kawałki chmielu co mogłem zrobić nie tak ? Może zassałeś dużo chmielu z dna? Pończocha się rozciąga, jak już więcej chmielu się do niej dostatnie i piesek przepuszcza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
smerf08365 Opublikowano 18 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 Witam. Czy taki kosz, do zaparzania herbaty, jak na zdjęciu poniżej, zda egzamin (podobny chyba choć trochę do hopspidera ?)? Chodzi oczywiście o przefiltrowanie chmielin po cichej. Myślę, żeby wężyk przymocować to tego koszyka po stronie pełnego fermentora, tak żeby go nie zatopić. Co myślicie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koora Opublikowano 18 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 Za małe dziurki i się szybko zapchają. Polecam po stronie fermentora druciak założony na rurkę. A po drugiej stronie stronie pończocha złożona na dwa razy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
smerf08365 Opublikowano 18 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 31 minut temu, Koora napisał: Za małe dziurki i się szybko zapchają. Polecam po stronie fermentora druciak założony na rurkę. A po drugiej stronie stronie pończocha złożona na dwa razy. Pończochę kładziesz na dno fermentora? Czym ją mocujesz do wężyka? Jaki materiał stosujesz (w sensie jaki DEN)? I czy brzeczka nie napowietrza się przy tym sposobie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
smola Opublikowano 18 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 Ja naciągam wygotowane podkolanówki 40 den na hop spidera, ale jeśli go nie masz, nic nie stoi na przeszkodzie włożyć wężyk w podkolanówki i trzymać ręką, ewentualnie zaczepić o ucho wiadra. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
punix Opublikowano 18 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 31 minut temu, smerf08365 napisał: Pończochę kładziesz na dno fermentora? Czym ją mocujesz do wężyka? Jaki materiał stosujesz (w sensie jaki DEN)? I czy brzeczka nie napowietrza się przy tym sposobie? Można trytytką złapać. Zwiększonych efektów napowietrzenia nie zaobserwowałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Ba Opublikowano 21 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2023 A gdyby na zimno zawiesić do środka wiaderka hopspider i tam wrzucić chmiel ? Potem przed rozlewem po prostu to wyjąć ? ma to sens czy ekstrakcja aromatu będzie za słaba ?? Wtedy potrzymac chmiel 6 dni a nie 4 ? To by rozwiązało problem pozyskania "czystej" gęstwy i natleniania - przelewania piwa by oddzielić chmiel do rozlewu ? Co myślicie o tej opcji. Jest jeszcze np. taka opcja - zrobić sobie długą łopatkę i zebrać gęstwę czymś takim z dna przed wrzuceniem chmielu luzem na zimno - ale znów natlenianie tzn filtracja tego chmielu do rozlewu. Czy ta 1 opcja nie ma największego sensu ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nike21 Opublikowano 21 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2023 Chmiel czy to w woreczku muślinowycm czy w hopspiderze da pewnie taki sam efekt. Najlepiej sypać bezpośrednio, a gęstwę odbierać po burzliwej w momencie przelewania na cichą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pingwinho Opublikowano 21 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2023 1 hour ago, nike21 said: Najlepiej sypać bezpośrednio, a gęstwę odbierać po burzliwej w momencie przelewania na cichą. Albo z wysokich krążków, unikając przelewania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Ba Opublikowano 22 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2023 Ale właśnie chodzi o to zeby piwa nie przelewać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pingwinho Opublikowano 22 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2023 On 12/16/2016 at 5:02 PM, flbc.piaseczno said: Oczywiście pretensja do mnie.. Jak dajesz komuś prezent to jednak warto zadbać o to, żeby nie wybuchło. Nie dawałbym komuś butelek które wiem, że wybuchną za 2-3 tygodnie, tylko częstował ich u siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nike21 Opublikowano 23 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2023 W dniu 21.03.2023 o 11:36, Pingwinho napisał: Albo z wysokich krążków, unikając przelewania. Można, ja jednak zamiast przeszkadzać drożdzom w pracy wolałem zbierać je z dna po robocie. 21 godzin temu, Piotr Ba napisał: Ale właśnie chodzi o to zeby piwa nie przelewać A dlaczego nie? Jak ktoś woli wtykać do piwa kolanówki, druciaki i inne szmaty zwiększając ryzyko zakażenia zamiast raz przelać piwo do innego wiadra to już tego kogoś sprawa. Ja jakoś do tych gadżetów z milionem zakamarków nigdy nie byłem pewien i wychodziłem z założenia, że najprostsze rozwiązanie czyli przelanie znad osadu będzie najlepsze. Winiarze tak robią od wieków i wina się im udają. A mi się udały wszystkie uwarzone warki i choć sensorykiem nie jestem i nie wiem czy miały wady czy nie (a pewnie jakieś miały) to infekcji żadnej nie miałem. zielony07 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zielony07 Opublikowano 23 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2023 39 minut temu, nike21 napisał: najprostsze rozwiązanie czyli przelanie znad osadu będzie najlepsze Wydaje się być to oczywiste. Ja jak chłop pańszczyźniany, nic nie kombinuję. Od początku tak robię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reters Opublikowano 23 Marca 2023 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2023 Ja na ta chwilę po jednym teście. Rezygnuje z chmielenia na zimno w woreczkach. Zastępuję to herbatką chmielową. Dodaję ją na kilka dni przed rozlewem. Tylko kilka podstaw trzeba zachować. Smak chmielu dłużej pozostaje w gotowym piwie. Tylko herbatkę robię z odlanej brzeczki. Nic się jej nie stanie. A nie rozwadniamy piwa wodą. Na 10l odlewam 0,5l na 20 l odlewam 1litr. Sporo czytałem o tym na forum homebrew, a tam są też świetni piwowarzy. Sugeruję po testować i sobie samemu wybrać ulubioną metodę. Luzem chmielu nie wrzucam do brzeczki, bo to odfiltrować później, nie jest takie proste. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się