Skocz do zawartości

INFEKCJE


frc

Rekomendowane odpowiedzi

A ja mam taki problem. Warzyłem z zacieraniem najzwyklejsze Pale Ale z browamatora. Kropka w kropkę zgodnie z instrukcją. Przy filtrowaniu zawróciłem ok 6l bo było już mętne. Po burzliwej strasznie mętne. Po kolejnych 2 tygodniach bez zmian. Dzisiaj zabutelkowałem ale coś mi się wydaje że wyczuwałem jakieś nuty kwaskowe i będzie do wylania chociaż może takie wrażenie stwarzał gaz. Niepokoi mnie to że piwo wyszło totalnie nieklarowne. Obawiam się że bardzo szybko rozwinie się jakaś infekcja. W smaku jest bardzo ok. Co mogło pójść nie tak? Próba skrobiowa wyszła negatywnie.

 

metne.png

Edytowane przez bkrawczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem sobie dzisiaj  forum i chyba już wiem co poszło nie tak. Zwaliłem cały proces wysładzania. Wszystko zrobiłem o wiele szybciej niż Wasze rekomendacje. Najprawdopodobniej złoże się snie ułożyło i dlatego takie mętne. Bardziej się skupiałem na il. litró zawróconych niż np. na potrzebnym czasie na ułożenie złoża. Najśmieszniejsze jest to że to moja 2 warka z zacieraniem. Pierwsza wyszła super ale może dlatego że było to AIPA i samego młóta było dużo więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam z czystej ciekawości: Czy istnieją jakieś domowe metody oczyszczania/sterylizacji powietrza na potrzeby domowego warzenia piwa? Wiadomo - lato, więcej tego w powietrzu (chociaż moim skromnym zdaniem w sporej części polskich domów w okresie zimowym, w których nie ma zwyczaju wietrzenia pomieszczeń, poziom zarodników pleśni jest dużo większy niż w lecie) i przydałby się jakiś sposób na poprawę czystości powietrza. Jakoś nie przemawiają do mnie domowe oczyszczacze powietrza - te powodują jego przepływ i jakiś kurz zostaje wzniecony. Kiedyś czytałem, że chyba w piekarnictwie stosuje się jakiś związek miedzi poprzez jego rozpylanie. Przychodzi mi jeszcze do głowy lampa UV - taka jak w przychodniach ale nie wiem czy można to ot tak kupić za w miarę nieduże pieniądze. Pytam czysto teoretycznie - nie mam konkretengo problemu. To raczej ciekawość.

 

Żadna metoda nie jest bez wpływu na zdrowie, ale jak już to szukaj lamp UV. Przy czym musisz pamiętać, że jak tylko jakiś cień się pojawi, to tam niczego ci UV nie wybije :P

Miedź bym odpuścił - związki miedzi to nic dobrego. Ale i tak nie wiem czy to faktycznie ma jakiś sens - pytałem się tutaj kiedyś czy zlewanie, przelewanie piwa w gabinecie zabiegowym wysterylizowanym lampą UV ma sens - koledzy forumowicze stwierdzili, że nie. Warzę wszystko w domu, w kuchni  na razie 9 warek bez infekcji. Jedyne co mogę poradzić to co jakiś czas odkażenie sprzętu innym środkiem chemicznym. Ja raz dają OXI, raz pirosiarczan z kwaskiem cytrynowym (tylko tu uwaga, nie dawać za dużo piro bo można się przytruć).

 

Jako tako uwarzyłem w zeszłym tygodniu quadruppla i jedyną modyfikacją mojego postępowania względem jesieni/zimy jest zlewanie na cichą i butelkowanie w pokoju a nie w kuchni :P

Edytowane przez Mroczny Nelu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to na zdjęciu poniżej to normalna piana w bitterze na drożdżach Gozdawa Pure Ale Yeast? Wygląda na strasznie gestą, wręcz sztywną i ma na dole takie dziwne rzeczy ;)

Zrobiło się tak na drugi dzień po zadaniu drożdży i trzyma do dziś (9 dni). Brak podejrzanych zapachów, fermentor mam lekko nieszczelny ;) więc w rurce i tak nie bulka.

 

post-10061-0-53681800-1436218617_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak przyjdzie czas, to to wszystko normalnie opadnie na dno?

 

Piwo ma 11Blg i od 9 dni piana jest taka sama, trochę długo jak na taką gęstość. Z drugiej strony stoi w dość niskiej temperaturze (17-18st) więc trwa to trochę dłużej.

 

Spróbować przebić "skorupę" i zmierzyć Blg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzrusz lekko fermentor. Temperatura nie jest specjalnie niska i po takim czasie, przy takim ekstrakcie, eżeli brzeczka była dobrze napowietrzona, to drożdże raczej powinny już skończyć robotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mam problem z ostatnio warzonym piwkiem.

Warka to apa single mosaic, chmielenie takie:

60' - 10g mosaic
30' - 10g mosaic
15' - 20g mosaic
0' - 30g mosaic

safale s05

 

Piwo czeka zlewanie na cichą i dochmielenie mosaicem, ale jest wyraźnie gorzkie, czuć jakby delikatne perfumy, jest delikatnie mętne mimo, że stoi już prawie 3 tygodnie w fermentatorze. Czy to mógłby być objaw infekcji? Nie wiem czy to moje urojenie, ale wyczuwam delikateńką aptekę. Moja dziewczyna próbowała i potwierdziła gorzkość, ale apteki nie wyczuła. Fermentacja po zadaniu drożdży zaczęła się późno bo chyba po 30-40 godzinach, teraz powierzchnia wygląda normalnie. Pytam bo nie wiem czy warto zlewać/chmielić na zimno. Kiedyś już takie gorzkie piwo zlałem i po miesiącu trzeba było z butelek wylewać bo nie dało się pić, pojawiła się apteka.

 

Druga sprawa, robiłem pilsnera, wyszło tak, że musiałem fermentować w 14 stopniach, teraz jest posmak cukierków/kwiatów. Stoi od 27.06 w fermentatorze. Da się coś zrobić, żeby usunąć ten posmak, czy taki rozlewać? Liczyłem troszkę na kwiatowy smak, ale inny (pierwsze piwo było kwiatowe, ale w genialny sposób ;D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

Owoce zalałem piwem na cichą, wznowiła się fermentacja i już z tydzień tak stoi bez oznak życia. Fermentacja zakończyła się dosyć szybko.

Otwierałem kilka dni temu zobaczyć jak to wygląda i takich kwiatków jeszcze nie było.

Zabełtałem owoce wysterylizowaną łyżką z nadzieją, że owoce opadną na dno. Dzisiaj chciałem zlewać z owoców ale teraz nie wiem co z tym począć...

 

post-10143-0-76333600-1437418136_thumb.jpg

post-10143-0-99029700-1437418154_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

Owoce zalałem piwem na cichą, wznowiła się fermentacja i już z tydzień tak stoi bez oznak życia. Fermentacja zakończyła się dosyć szybko.

Otwierałem kilka dni temu zobaczyć jak to wygląda i takich kwiatków jeszcze nie było.

Zabełtałem owoce wysterylizowaną łyżką z nadzieją, że owoce opadną na dno. Dzisiaj chciałem zlewać z owoców ale teraz nie wiem co z tym począć...

 

Wygląda na Lactobaciliusa, zakwasi ci piwo teraz ;) Albo poczekać z miesiąc dwa jak zakończy fermentacje, albo w kibel, albo przelać do gara, nowe drożdże i do butelek. Fermentor do NaOH, żeby nie było powtórki w następnym piwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wygląda na Lactobaciliusa, zakwasi ci piwo teraz ;) Albo poczekać z miesiąc dwa jak zakończy fermentacje, albo w kibel, albo przelać do gara, nowe drożdże i do butelek. Fermentor do NaOH, żeby nie było powtórki w następnym piwie.

 

Undeath, nowe drożdże w jakim celu? Refermentacja nie ruszy? Jakiś plan awaryjny na szybko w tym momencie istnieje? W kibel szkoda, wolę poczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wygląda na Lactobaciliusa, zakwasi ci piwo teraz ;) Albo poczekać z miesiąc dwa jak zakończy fermentacje, albo w kibel, albo przelać do gara, nowe drożdże i do butelek. Fermentor do NaOH, żeby nie było powtórki w następnym piwie.

 

Undeath, nowe drożdże w jakim celu? Refermentacja nie ruszy? Jakiś plan awaryjny na szybko w tym momencie istnieje? W kibel szkoda, wolę poczekać.

 

Poczekasz - będziesz miał kwacha, jeśli nic poza lakto się nie przypałętało to pewnie będziesz miał spoko lakto-kwasa.

W drugiej opcji chodziło zapewne o pasteryzację, schłodzenie i zadanie nowych dżordży przed rozlewem, aby refermentacja w butelkach ruszyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

Owoce zalałem piwem na cichą, wznowiła się fermentacja i już z tydzień tak stoi bez oznak życia. Fermentacja zakończyła się dosyć szybko.

Otwierałem kilka dni temu zobaczyć jak to wygląda i takich kwiatków jeszcze nie było.

Zabełtałem owoce wysterylizowaną łyżką z nadzieją, że owoce opadną na dno. Dzisiaj chciałem zlewać z owoców ale teraz nie wiem co z tym począć...

Niestety, infekcja bekonem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszy refermentacja ale z bakteriami, zakwasi ci jeszcze piwo dodatkowo i da dziwne posmaki. W sumie cholera wie czy to samo lacto, może tam być jeszcze inny syf a badałeś to organoleptycznie? Jak smakuje? 

 

No jak w kibel szkoda to wlej to do gara podgrzej do 70C przetrzymaj tak z 20-30 minut, potem to szybko schłodź przelej do fermentora zadaj drożdże (bo poprzednie ubijesz w takiej temperaturze) i za 2-3 dni w butelki. Ja tak ostatnio ratowałem cydr i nawet wyszedł dobry bez niechcianych posmaków ;) Tylko zrobiłem to pierwszego dnia jak zauważyłem błonkę

 

 

Poczekasz - będziesz miał kwacha, jeśli nic poza lakto się nie przypałętało to pewnie będziesz miał spoko lakto-kwasa.

 

Z tym to bywa różnie musiałby złapać czyste lacto ;) Musi zdecydować czy pasteryzować czy czekać aż to się rozwinie i za miesiąc dwa jak opadnie zlać dopiero :) Tylko musiałby tego nie ruszać żeby nie dostarczyć tlenu i odcedzić owoce żeby pleśń jakaś nie weszła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszy refermentacja ale z bakteriami, zakwasi ci jeszcze piwo dodatkowo i da dziwne posmaki. W sumie cholera wie czy to samo lacto, może tam być jeszcze inny syf a badałeś to organoleptycznie? Jak smakuje? 

 

No jak w kibel szkoda to wlej to do gara podgrzej do 70C przetrzymaj tak z 20-30 minut, potem to szybko schłodź przelej do fermentora zadaj drożdże (bo poprzednie ubijesz w takiej temperaturze) i za 2-3 dni w butelki. Ja tak ostatnio ratowałem cydr i nawet wyszedł dobry bez niechcianych posmaków ;) Tylko zrobiłem to pierwszego dnia jak zauważyłem błonkę

 

 

Poczekasz - będziesz miał kwacha, jeśli nic poza lakto się nie przypałętało to pewnie będziesz miał spoko lakto-kwasa.

 

Z tym to bywa różnie musiałby złapać czyste lacto ;) Musi zdecydować czy pasteryzować czy czekać aż to się rozwinie i za miesiąc dwa jak opadnie zlać dopiero :) Tylko musiałby tego nie ruszać żeby nie dostarczyć tlenu i odcedzić owoce żeby pleśń jakaś nie weszła.

Undeath, owocy się pozbyłem. Piwo nie śmierdzi w żaden sposób raczej pachnie owocami. W smaku też bez niespodzianek, lekko kwaskowate, owocowe.

Drożdzę będę miał na dniach, poczekam i zrobię jak radzicie. Dużo gęstwy chyba nie muszę ponownie zadawać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

 

 

Powinnieneś sobie zdawać sprawę, że to nie bakterie przyplątały się do Twojego piwa a sam je tam zadałeś. Na owocach zawsze znajdują się jakieś mikroby, zadanie ich na cichą mniej lub bardziej kończy się dziką fermentacją.

Edytowane przez WiHuRa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

 

 

Powinnieneś sobie zdawać sprawę, że to nie bakterie przyplątały się do Twojego piwa a sam je tam zadałeś. Na owocach zawsze znajdują się jakieś mikroby, zadanie ich na cichą mniej lub bardziej kończy się dziką fermentacją.

 

Owoce były mrożone i odtajały już w zamkniętym fermentorze. Ten biały nalot pojawił się po kilku dniach od pierwszego otwarcia fermentora, tak jakbym wtedy coś wpuścił lub przyspieszył przez dostęp do tlenu. Jak na razie jestem za pomysłem, żeby przeprowadzić krótką pasteryzację i butelkować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Drożdzę będę miał na dniach, poczekam i zrobię jak radzicie. Dużo gęstwy chyba nie muszę ponownie zadawać?
 

 

Tyle żeby refermentacje przeprowadzić, ale też daj z 2-3 dni w wiadrze bo zmiana szczepu drożdży może spowodować to że zaczną dożerać jakieś cukry których poprzedni szczep nie ruszył.

 

 

 

 

Pomoże ktoś zdiagnozować co za diabły przypałętały się do mojego fermentora?

 

 

Powinnieneś sobie zdawać sprawę, że to nie bakterie przyplątały się do Twojego piwa a sam je tam zadałeś. Na owocach zawsze znajdują się jakieś mikroby, zadanie ich na cichą mniej lub bardziej kończy się dziką fermentacją.

 

Owoce były mrożone i odtajały już w zamkniętym fermentorze. Ten biały nalot pojawił się po kilku dniach od pierwszego otwarcia fermentora, tak jakbym wtedy coś wpuścił lub przyspieszył przez dostęp do tlenu. Jak na razie jestem za pomysłem, żeby przeprowadzić krótką pasteryzację i butelkować. 

 

 

Wihura ma racje, przemrożenie owoców nic nie daje, bakterie w niskich temperaturach tworzą przetrwalniki i potrafią przetrwać w nienaruszonej formie nawet do - 30C ;) Więc takie "odkażanie" nic nie daje w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.