Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    824
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Reters

  1. 4 minuty temu, anteks napisał:

    Może i masz słody opanowane ale podajesz tylko ekstrakty, choćbyś nie wiem jak sie starał to nie zrobisz z grubą warstwą miodu na dnie butelki

    Bo głupoty wypisujesz

    https://www.browar.biz/forum/piwo/piwo-konkretnie/46353-ciechanów-miodowe

    A Ty swoje. Głupota to Ty jesteś. Skończ bo się robisz żałosny. Pogadaj jeszcze z moim bratem on Ci dobitnie to przetłumaczy apropo starego mioda Ciechana? Idź może na jakąś terapie od podważania tego co jest oczywistą-oczywistością bo widzę, że masz z tym problem. Siedzę w psychologi ludzkiej lata całe bo to jest moja pasja i to taka rada ode mnie z dobrego serca jako że je mam na szczęście?

  2. 1 minutę temu, Suchejroo napisał:

    No popieram to informacjami jakie znalazłem na internecie. Na wikipedii jest info (na stronie browaru również):
    Piwo jest pasteryzowane. Browar do produkcji piwa miodowego zużywa ok. 3 ton miodu miesięcznie dostarczanego przez zakład Mazurskie Miody ZPH Karolina.

    Również jest napisane, ze mętność pochodzi od miodu.

     

    I dalej twierdzę, że da sie to w domu zrobić. Pasteryzacja jest możliwa jak najbardziej, można ubić drożdże również stosując sorbinian potasu i pirosiarczyn sodu. Można też dodać do kega i pić szybko ;) 

    Łał kolego, wreszcie po ludzku tutaj zareagowałeś, jak facet a nie płacząca dziewczynka i wmawiająca, że jednak jest inaczej bo ja tak mówię?

     

    Potwierdziłeś to. Jestem w życiu za tym, żeby pisać prawdę jak jest. Nawet jak komuś ona się nie podoba. Tak właśnie było ze starym Ciechanem. Bo o tym teraz to się nie chce wypowiadać. Podobno wielkie zmiany tam były w kierownictwie itd. Sam kiedyś pracowałem w firmie gdzie złe zmienione zarządzanie rozwaliło wszystko co dobre. Takie osoby powinny zostać ukarane. Jednak rzeczywistość niestety często wygląda inaczej. Uchodzi im to na sucho.

     

    Mam prośbę, byś mi podrzucił ten link co jest ta informacja. A druga moja prośba, to może wiesz jaki proces i etapy byś mi zaproponował mając taki np zestaw(baza główna oczywiście delikatny lager):

     

    Brewkit Coopers European Lager lub Muntons American light lager

    Ekstrakt słodowy super jasny Muntons w proszku 1kg

    200g słód Carapils 

    300g Monachijski I

    25g Marynka

    25g Tettanger

    900ml Naturalny prawdziwy miód (Wielkokwiatowy lub Lipowy)

    Drożdże np W34/70 temp. ferm. 16 stopni

     

    I teraz tak. Początkowe etapy już powoli mam bardzo dobrze opanowane. Wiem co robić ze słodami jak chmielić itd. To już luzik,

     

    Proszę Cię tylko o wskazówkę co zrobić z miodem, kiedy go dodać, żeby w butelkach po np 14 dniach refermentacji on się zbił na dnie a piwo się nie przegazowało. Oczywiście jak w ogóle jest to osiągalne. Bo czasami coś nie jest do przeskoczenia i trzeba to zaakceptować.

     

     

     

     

  3. 55 minut temu, Alien844 napisał:

    Panowie dziękuję za rady ale po przemyśleniach lodówkę że styropianu i butelki z zamrożoną wodą.

    Na dwie warki w roku trochę bez sensu wydawać tyle kasy na lodówkę.

    Patrzyłem za czymś używanym w okolicy ale nic nie ma.

     

    Jeśli tak to racjonalny wybór. Jak butelkami z wodą będziesz sterował temperaturę, ode mnie jeszcze trzymaj takie coś z polecenia:

     

    https://homebrewing.pl/cool-brewing-torba-na-fermentor-do-kontroli-temperatury-p-1200.html

     

    Jak masz trochę kasy to sobie kup, bardzo dobre opinie ma ta torba na zagranicznym forum.

     

    Tylko w razie czego się zapytaj bo od kilku miesięcy jest już najnowsza jej wersja. Z zamkiem na górnej pokrywie. Łap

     

    https://www.cool-brewing.com/products/improved-cool-brewing-fermentation-cooler

  4. 1 godzinę temu, Pingwinho napisał:

    @ Reters, zgadza się, steruję tylko temperaturą na panelu sterowania winiarki, bez żadnych zewnętrznych sterowników.

     

    Wiadomo, że przy CC 5 stopni to trochę mało, ale przy moich latach spędzonych przy garze po prostu trzymam te piwa w wiadrze przez 4-5 tygodni co najmniej (ale). W takim czasie efekty i tak są zadowalające mnie, zwłaszcza z zastosowaniem żelatyny.
    Kolejny ich minus jaki dostrzegam to dość głośna praca, ale nie mam porównania do innych lodówek MPM/Amica, więc weź to pod uwagę.

    Oczywiście. Dziękuję Ci bardzo za sugestie?

  5. Koledzy ja mówię o najlepszym miodowym jakie piłem w życiu a trochę ich piłem. To był zupełne inny Ciechan około 2010-11 roku. Miałem znajomego co przywoził mi skrzynkami, bo pracował jako dostawca w Ciechanie. Tamto miodowe było jedyne w swoim rodzaju, żaden sztuczny chmiel wtedy nie miał prawa tam być. Zresztą też jak wiele piw z lat 90. Teraz tak, zgodzę się. To jest aromatyzowany badziew. Który ze starym miodem Ciechana nie ma żadnego porównania(podobnie wyborne i jeszcze było takie coś jak Ciechan mocny) wszystko zniszczą oby tylko kasy zaoszczędzić. Chore czasy.

     

    Jednak tak jak tutaj już nie raz o tym były rozmowy, to są indywidualne nasze odczucia(smaki) ja tak pewne stare piwa zapamiętałem i wiem, że były niektóre zajebiste. Wiele z nich teraz to nie udane podróby, że tak to nazwę.

     

    Nie jestem w stanie odtworzyć w warunkach domowych identycznego smaku miodowego Ciechana. Nie znam zupełnie całego pełnego procesu jaki był użyty ponad 10 lat temu w tym browarze. Jaka dokładnie baza główna, jaki dokładnie rodzaj miodu(na bank nie gryczany) Kolega mi mówił, że zamawiali miód wtedy kilogramami czy tam setkami kilogramów od jakiegoś gościa z mazur czy coś takiego.

     

    I zagadka dla mnie do dzisiaj.... Pamiętam z bratem te niesamowite ilości miodu na dnie butelki. Zawsze mieliśmy taką instrukcję obsługi Ciechana Miodowego, troszkę schłodź, minimalnie odpowiednio poruszaj odwróconą butelką żeby cały miód się rozprowadził po piwie jeszcze zakapslowanym. Otwórz i wypij na raz zimne w lato;)  Wtedy z klarownego w butelce robiło się takie mętne jak przeniczne. W najlepszym jego czasie, smak był rewelacyjny. I teraz zastanawiam się... Jak oni to zrobili, że na dole w butelce był miód i do tego piwo nie było prze gazowane. Przecież jak my byśmy tak zrobili w domowym piwie to raz, że drożdżaki wszystko by pożarły, cały cukier, a dwa, przecież my dajemy miód rozcieńczony(rozwodniony)

     

    Sądzę że sekret tkwi w procesie warzenia i w warunkach domowych może być to nie do uzyskania.

     

    Suchejroo dobrze kombinujesz... Coś może w tym być.

     

     

  6. Hi,hi jeszcze raz Ci powtarzam i ostatni, bo chcę Ci pomóc, ale jak sam nie chcesz to już Twoja decyzja? Nie gotuj kapsli kilka minut bo to mija się z celem, czemu wcześniej wytłumaczyłem. Chcesz zalej wrzątkiem na moment i odlej wodę. Nie panikuj tak z tymi bakteriami, szczególnie w sytuacji kapsli. Podobnie z brewkitem jak tutaj podpowiadałem na forum. Jeden z największych błędów je gotować, myśląc że wtedy na pewno nie złapie brzeczka infekcji. Tylko osoby nie są zupełnie świadome co wtedy tym powodują.

     

    Tyle ode mnie i uwarzenia jak najlepszych piw?

  7. 5 minut temu, draker napisał:


    Napisałem tylko o moich doświadczeniach, nie udzieliłem mu nawet rady. Nie napisałem, że nie da zrobić dobrego brewkitu, zasugerowałem tylko, że w moim przypadku mojej demotywacji pomogło "wpuszczenie" w zacieranie. Zapewne łatwiej jest zrobić dobre piwo nie zacierając, bo to wymaga o wiele większego przygotowania, lecz zanim ktoś w pełni rzuci piwowarstwo, niech spróbuje zacierania.  

    Jasne. Masz pełne prawo do swojego zdania podobnie jak ja i we dwoje nie musimy się do końca ze sobą zgadzać, aczkolwiek na tym polega wymienianie poglądów, a nie rozmowy jak się często widzi na przekonywaniu o swojej racji, bo ktoś ma ego wywalone w kosmos.

    Takich ananasów jest pełno na tym świecie?

     

    Zawsze staram się w życzliwością podchodzić do drugiej osoby i jej pomóc jak mam taką możliwość i widzę, że ta druga osoba jest tym zainteresowana. W innych sytuacjach jak widzę, że mam styczność z arogancką osobą, wiedzącą wszystko najlepiej to traktuję go tak jak on sam się zachowuje. Proste i uczciwe?

     

    Podsumowując. Na pierwszy strzał, człowiek bez większej wiedzy, jak chce lecieć od razu na głęboką wodę(pełne zacieranie) i jak mu akurat nie wyjdzie piwo raz, drugi, trzeci. Wtedy dopiero może się zrazić totalnie. Dlatego na wstęp z przygodą piwowarską tak świetne są puchy. Sam po kilku miesiącach się w tym tylko utwierdziłem. Zaczyna się kumać wtedy podstawowe procesy warzenia piwa, sterylność, temp. fermentacji. Świetna sprawa. I dopiero po kilku takich warkach, można już sobie powoli przechodzić na pełne zacieranie, jest wtedy dużo mniejsza szansa, że coś zepsujemy i się zrazimy. A wiadomo, że zacieranie to klasyka, klasyki i tego się nie oszuka?

  8. 6 godzin temu, nike21 napisał:

    Czemu odpuszczasz? Kilka postów wyżej masz moją warkę na braggota możesz się na niej oprzeć. Zrobiłem na wielokwiacie od pszczelarza właśnie i z tego co pamiętam to piwo było w smaku mocno miodowe i słodkie. Dzisiaj pewnie dałbym z kg mniej na tą ilość i jakiś inny miód, bardziej wyrazisty. Albo zmieszał pół na pół wielokwiata i spadzi i zobaczył jak takie coś wyjdzie. Poszukaj w necie przepisów na braggota. Ja tak częśto robiłem, że znajdowałem kilka różnych receptur i sugerując się nimi robiłem swoje piwko.

    Dzięki za podtrzymanie na duchu, jednak na tą chwilę odpuszczam z Braggotem. Poza tym akurat ulepszam się tylko w brewkitach. Po prostu nie przewiduje na ten moment zacierania. Podsumowując, to miałem na myśli coś podobnego do starego Ciechana Miodowego. Tylko tego ze starej receptury, a nie tego co teraz jest. Bo ten aktualny nie ma z tamtym nic wspólnego?

     

     

  9. 4 godziny temu, draker napisał:

    Jak robisz piwo? Brewkit czy zacierasz? Pierwsze warki, które robiłem z brewkitu również wypijałem na siłę. Po przejściu na zacieranie dla mnie nieporównywalna różnica. Zapewne przy brewkitach popełniałem więcej błędów, które później udało się wyeliminować, lecz picie brewkitów demotywowało mnie do dalszej pracy. 

    Z tym akurat się nie zgodzę. Teraz jest bardzo duży wybór brewkitów o bardzo dobrej jakości i można je na różne sposoby "dostrajać" jak się w tym ulepszysz, to spokojnie jeszcze możesz jakiś konkurs wygrać. I jedno i drugie ma swoje wady i zalety. Jak chłopakowi nie wychodzi piwo to bez sensu go na siłę [wpuszczać] go w zacieranie gdzie na prawdę trzeba mieć pojęcie, czas i jeszcze bardziej skupić się na czystości(więcej sprzętu itp)

     

    Moderatorski edit: wg.regulaminu 

    Nie należy umieszczać komentarzy, które zawierają wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.);

  10. Łapię o co biega? Czysty profil po prostu nie jest wyznacznikiem piw górnej fermentacji. W sensie jakiś czas temu jak szukałem drożdży do piw Ale to priorytetem był dla mnie czysty profil bo sądziłem, że jakiekolwiek estry to już wada piwa.

     

    Tymczasem z tego co rozumiem jak napisałeś, to nie do końca tak jest. Może dlatego całe to warzenie piwa jest tak ciekawe, gdyż wiele czynników wpływa na końcowy efekt piwa.

     

    Czyli wstępnie polecę na S-04 i będę trzymał temperaturę może tak 19 stopni starając się jej nie obniżać, jak lubią przerwać fermentację.

     

    Te co poleciłeś, to z tego co kojarzę są płynne, a z nimi na tą chwilę nie miałem styczności.

     

    Z tego co zauważyłem Voss Kveik w 18 stopniach dały mi piwo właśnie bez estrów, jednak ciutkę kwaskowe, co potwierdziło mi opinie kilku osób dla tej temperatury i tych drożdży. Kwaskowość po około 3 tygodniach w butelkach zeszła do zera. Podobno świetne są w optymalnej swojej temperaturze 37stopni. Czytałem na zagranicznym forum taki profesjonalny ich test i Lutry.

     

     

  11. Dzięki. Swoje pierwsze piwo robiłem na Lallemand Voss Kveik w 18 stopniach i dobrze wspominam te drożdże. W Windsorach po kilku opiniach trochę boję się niskiej flokulacji i że piwo będzie takie trochę mętne. Chyba że się mylę;)

     

    Żeby nie kupować z innego sklepu(bo Lallemandy nie wszędzie są) mogę z całym zamówieniem dołożyć słynne Fermentis Safale S-04?

     

    Tak w około 18 stopniach jaki by dały profil? 100% neutralny?

  12. Kolega dobrze Ci radzi. Nie wrzucaj kapsli do wrzątku. To błąd. Niszczy się ta powłoczka gumowa. Ja robię tak że zalewam je roztworem oxi który ma około 60 stopni, zostawiam na 5-10 minut odlewam wodę i tylko je przepłukuje ciepłą wodą, bo wszystko opłukuje z oxi jak wcześniej pisałem. Te gumeczki są wtedy nie naruszone. Jak raz gotowałem kapsle z 5 minut to wszystkie gumeczki miały mikro skazy czy coś takiego. Drugi raz tak nie zrobię

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.