Zasadniczo Browar #94: Głównie Oktawia Ale 2.
Powtórka warki 87 ze zmianami. Litraż większy, rezygnacja z hopstandu, ciemniejszy karmel, dwa szczepy drożdży i cukier.
Za namową kolegi z Maltańskich, przed zasypaniem przesiewam słód a mąkę mieszam z wodą i dodaję na wierzch złoża
Zasyp:
6,00 kg pilzneński bestmalz
1,00 kg pilzneński souflet
0,50 kg karmel 150 castlemaltig
0,40 kg cukier biały
Zacieranie:
30 litrów wody bez modyfikacji, 3300W na doprowadzenie
67°C 10 minut na zasyp (10.20 zaczęło się faktyczne zacieranie)
66°C 90 minut 2500W
78°C 5 minut 3300W
Filtracja i wysładzanie:
15 itrów wody, ok 78°C z 3 ml kwasu fosforowego 75%
Uzyskałem 44 l brzeczki o 8 BLG (to jest jakaś dziwna wartość, muszę powtórzyć pomiar, tymczasem planuję przedłużyć warzenie do 90 minut).
Drugi pomiar powiedział ok.11 co jest już znacznie bardziej zrozumiałe.
Chmielenie granulatem 90 minut warzenia:
na 60 minut - 25 g Iunga 2021 12,1%AA
na 30 minut - chłodnica, pożywka
na 10 minut - 100 g Oktawia 2021 7,1%AA,
na 5 minut - whirflock, 2 szklanki cukru
na 2 minuty - 100 g Oktawia 2021 7,1%AA
Chłodzenie:
do 29°C chłodnicą zanurzeniową, zlane do fermentorów, przez wymoczoną w Starsanie siateczkę na warzywa z Biedronki
W fermentorach wylądowało 37 litrów ok. 13 BLG. Zniosłem do piwnicy na dochłodzenie.
Drożdże:
Wiadro N, 21 l: Danstar Nottingham rozsypane na powierzchni
Wiadro L, 16 l: Danstar London rozsypane po pianie na powierzchni
Fermentacja:
piwnica 15-16°C otoczenia
Po 7h w wiadrze L jest już wzdęte wieko i piana powierzchni, w wiadrze N tylko piana, mniejsza. T otoczenia 17°C.
12.11: Pierwsza doba fermentacji: Londony galopują, Notki pełzną. Było mocniej potrząsać wiadrem heh.
13.11: druga doba fermentacji widoczna w obydwu wiadrach. Londony piana w miarę wysoka ale juz niższa niż po trząchaniu wiadrem, widać ruch w toni, sama brzeczka mętna, ścianki zaparowane niewiele widać. Notki średnia piana i glut drożdżowy pod nią. W toni nie widzę.tańca, brzeczka wyraźnie klarowniejsze. Zdjęcia jutro jak wyedytuję. Temperatura otoczenia 16°C. Plan jest taki, żeby Londony w połowie tygodnia wtargać na górę do 20°C.
14.11: trzecia doba, T otoczenia 16°C, oba wiadra spokojne, Londonom opadla piana po trzęsieniu, Notkom przyrosła piana drożdżowa, reszta wizualnie bez zmian. Jestem generalnie spokojny, nie będę schodził już nerwowo.
22.11: w piwnicy T spadła poniżej 14. Z opóźnieniem trzy-cztero dniowym wiadro na Londonach wniesiono na górę do T pokojowej ok.20°C. Notki zostawiłem. One dadzą radę.
23.11: Londony zeszły do 3, wydaje się, że skończyły. Jeszcze kilka dni w cieple postoją i będę butelkował (może w niedzielę). Notki tymczasem w piwnicy mają 12°C i jak tylko zabutelkuję Londony wjeżdżają na górę do ciepłego.
05.12: piwo nadal w wiadrach, kolejne terminy planowanego butelkowania idą w cholerę. Ale etykieta zmontowana:
edit 18.12.22: wiadro na Londonach w butelkach. 15,5 litra, nagazowanie było planowane na 2,5 jednostki ale będzie jakieś 2,8 wyższe bo zamiast 17 l wyszło 15,5l a zamiast 112 g ze 120 g. Wszystko w granicach sensu i logiki na szczęście. Czas Notków niedługo nadejdzie.
edit 19.12.22: wiadro na Notkach trafiło na górę. Najpóźniej w czwartek w butelki.
edit 20.12.22: 19,5 litra w butelkach. Nagazowanie na 2,5 ale znów będzie wyższe, bo niemal litr został w wiadrze.
edit 14.01.2023: pierwsze butelki obydwu odbite. Obydwa klarowne, Londony lepsza piana, obydwa nagazowanie faktycznie wyszło zbyt wysokie. Londony w zapachu lepsze, bardziej owocowe. Notki mniej w nosie. Smaki bardzo podobne i proste, owoce, lekki karmel. Mam wrażenie, że w Londonach więcej owoców, w Notkach więcej karmelu. Piwa miękkie, goryczka mogłaby być wyższa. Zdecydowanie są to proste domowe ejle, takie jakie lubię (nie mam szwagra).
Parametry (Wort Pro 70% wydajności) -> zaobserwowane:
V=30 l -> 37 l
OG=14 -> 13
FG=3,6 -> __
ABV=5,6 -> __
IBU=40,9 -> ??