-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
Temat mocno nie piwny, ale cóż, może pomożecie. Proszę o wypełnienie ankiety z 10 pytaniami z zakresu sportu. Pytania proste, skojarzeniowe w formule podobnej jak w familiadzie. Ankieta zajmie max 2 minutki, jeśli ktoś może i chce to można udostępniać dalej. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSdf6gDTiL2FufCelD5S-tXDvVhzWbKFl6E8bCsCqMAlUPhg7g/viewform?usp=sf_link
-
WARKA 130 04,03,2021r. Dubbel 21l 16,5 blg 20 IBU 6,9% alk. - Pale ale 3,0 - pilzneński 1,7 - monachijski typ II 0,7 - Specjal B 0,3 - Aroma 0,2kg - Cukier kandyzowany ciemny 0,2kg - cukier kandyzowany płynny 0,25 litra - pszenica swoja 0,2 - karmelowy 600 0,15kg. + Magnum 15g + Tradition 15g * Gęstwa FM 27 Artefakty Trapistów. Połowa gęstwy z warki 128. Druga połowa czeka na Tripla. Lekko zmodyfikowany przepis z warki nr 92. Trochę inny zasyp, ale parametry podobne. Zacieranie - 20l wody 69°C wsypałem wszystkie słody. 64°C/ 1h 30'' próba jodowa ok. 78°C/15' już w wiadrze. Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. W kotle 25l - 13,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnum 15g w 10' + Cukier kandyzowany ciemny 0,2kg w 45' + cukier kandyzowany płynny 0,25 litra w 45' + Tradition 15g w 55' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Wiadro stoi w ok 20°C 11,03 Przeniosłem do cieplejszego pomieszczenia do ok 20-22°C. 06,04,21r. ROZLEW. 92g cukru w 0,56l wody, cel to 2,1 vol Co2. Refermentacja w 20°C. Zeszło do 3blg. Zapowiada się dobrze. Jest moc, jest dobra barwa. Aromat i smak nieco ostre, ale poprzednie też takie było chyba i ładnie się wyrobiło. 15,04 wyniosłem do piwniczki w 7°C 17.04 Próba. Wygląd - barwa będzie ładna, bursztyn, czerwień te klimaty. Jeszcze lekko mętne. Pianę wymuszałem, szybko zredukowała się do obrączki. Chociaż nie, do obrączki plus cienkiej dość ładnej w sumie warstwy. Aromat - karmel, dojrzała wiśnia, typowo belgijskie klimaty dla piwa o tej barwie. Piję pewnie w 10°C. Taki rześki jakby ten aromat jeszcze i nie mocno intensywny. Ale to norma. Jest dobrze już teraz a na pewno będzie lepiej. Wysycenie drobne, obstawiam, że piana będzie później bardzo dobra. Smak - wytrawnie. Słodycz minimalna tylko na początku. Od razu wchodzi przyprawowa goryczka i średnio niska kwaśność na koniec. W normie. Alkoholu ani w smaku ani w aromacie nie czuję póki co. Smak to biszkopt, karmel posmaki wiśni, suszone lekko kwaśne jabłka chyba. Alkohol w smaku jednak się pojawia, ale tyle na tym etapie to spoko. Wyrobi się jak nic. Ogólnie - Już jest nieźle. Moim zdaniem, będzie super. Na tę chwilę to brakuje mi tu nieco więcej ciała, jest dość zwiewnie, wytrawnie i to też dobrze, a nawet chyba bardziej stylowo. Ale nie pogardziłbym nieco większą deserowością. A tak zanosi się na zdradziecko pijalne, mocne piwo. EDIT: piwo jest pijalne, a alkohol czuć bardziej pod kopułą niż w smaku/ aromacie. Na prwdę ryej breeret ..! ? 15,05 Tylko ogólnie - Piana ładna drobna na jeden palec. Na pewno lepsza niż poprzednio. Aromat też wydaje mi się, że intensywniejszy, charakter ten sam. W smaku raczej bez większych zmian. Butelkowałem dziś Tripla z warki nr 131. Tam z 19 zeszło do 2,5 i o dziwo piwo jest pełniejsze niż to, przynajmniej na razie. Ogólnie Dubbel jest fajny, brakuje mi jednak nieco tego ciała, bo traktuję ten styl trochę bardziej deserowo. Ale jeśli chodzi o ramy stylu to chyba tu jest bliżej. 22,07 Wygląd- jak wyżej. Aromat - przyjemny. Słodki, lekka wiśnia, rodzynki, figi, karmel. Fajny złożony, średnio intensywny. Smak - lekka słodycz na początku przechodzi w sumie w wytrawność. Po chwili wychodzi przyprawowa goryczka, może jeszcze nieco alkoholowa. Kwaśność na końcu niska. W smaku lekko opiekany biszkopt, wiśnia, przyprawy i suszone owoce, rodzynki zwłaszcza. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. piwko robi się coraz lepsze wg mnie. Alkohol występuje jeszcze, ale nie przeszkadza. Złożone, ciekawe, pijalne. Tak jak pisałem wcześniej chyba wolałbym gdyby było bardziej deserowe, słodkie, bo traktuję to jako takie zimowe piwko. Tego dnia wcześniej piłem też tripla. No i Dubel jest jak dla mnie lepszy zdecydowanie. Ciekawszy, więcej się dzieje. Mniej alkoholowy. Chyba też lepiej technicznie zrobiony, ale to już ciężko ocenić. 09,10,2021r. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Niestety piwo jest trochę zbyt mocno wysycone. Nie ma gushingu, po wlaniu piana rośnie dość obficie tak, że całe trzeba lać na 2 razy (za to piana jest ładna potem). Także źle nie jest, ale nie jest też w 100% normalnie. Oby się to nie pogłębiało. 04,11,21r. Ogólnie jak wyżej. Wysycenie średnio wysokie, piana mocno nie rosła. Od 2-3 tygodni w piwniczce jakieś 12°C i ogólnie wszystkie piwa z mniejszym pienieniem niż np. we wrześniu. Także chyba się to nie pogłębi. To wysycenie w tym piwie jest takie specyficzne. W szkle nie widać dużo bąbelków, ale piwo jest takie musujące, to wysycenie czuć dopiero po wzięciu łyka, ono się tak rozchodzi po ustach. 26,02,2022r. Wygląd - jak wyżej, piękny, klarowny, głęboki, ładna drobna piana. Aromat - biszkopt, wiśnia, lekkie przyprawy korzenne, . Wyraźny, ale ułożony stonowany i złożony. Super. Do tego jeszcze suszone owoce, lekki karmel. Smak - wysokie wysycenie, wolałbym niższe. Ale nie powiem, że przegazowane, nie wychodzi z butelki/ szkła. Słodycz na początku lekka tylko, zaraz przyprawowa goryczka, goździkowa taka, korzenna. I na koniec zaznaczone wyraźnie kwaśność. Też taka goździkowa, tak jak goździka się ugryzie to on taki gorzki, kwaśny może mniej, ale jakoś tak mi się to z goździkiem ogólnie kojarzy. W smaku ciemny biszkopt, wiśnia dojrzała i kwaśna, suszone owoce, suszone z kwaskowym akcentem np suszone jabłka. Figa rodzynka też. Karmel i przyprawy. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Trochę za wysokie wysycenie. Rozważam upuszczenie jednorazowe gazu z butelek i zakapslowanie ponownie. Złożone, ciekawe, pijalne. Super 9/10 01,08,2022r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - jak wyżej. Odnoszę wrażenie, że aromat jest taki wytrawny. Bardziej owoce, przyprawy, słód a mniej karmelu. Jeśli już to nutka przypieczonego spodu ciasta. Albo nuta takiego skarmelizowanego cukru palonego, który jest też gorzki. Smak - jak wyżej generalnie. Wysycenie wysokie, piwo ze szkła nie wyłazi, ale cały czas piana syczy. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Za wysokie wysycenie jest, ale to jeszcze tak na granicy. 20,08,2022r. Zdjęcia z dzisiaj. Porównanie bezpośrednie. Mój Dubbel vs Dubbel Brugse Zot z Brouwerij De Halve z datą do 08,04,2023r. Wygląd - jak na foto po lewej moje po prawej Brugse Zot. W zasadzie wyglądają identycznie. Piana tej samej barwy. U mnie nieco obfitsza, wysycenie też nieco wyższe. Aromat - Mój to suszone owoce, trochę wiśnia, lekki karmel, przypieczony biszkopt. I jeszcze coś nieco cięższego, jakby zboże, może też nieco alkoholu. Brugse Zot pachnie bardziej rześko i świeżo. Pachnie mi to takim cukierkiem, karmelkiem ziołowo owocowym. Mniej słodowo za to nuta coli. Oba pachną fajnie. Na pierwszy niuch wybieram Brugse Zot. U mnie jest coś trochę ciężkiego co mi się mniej podoba. W oryginale nie podoba mi się nuta coli. Smak - Mój. Słodycz tylko na początku, od razu ziołowa goryczka średnia do wysokiej. Goździkowa ona jest, jak po ugryzieniu goździka. Kwaśność niska, może średnia. W smaku suszone owoce, figa, śliwka, rodzynki. Do tego przypieczone ciasto i zioła. Zioła typu goździk, kminek, anyż te gorzkie klimaty. Alkoholu trochę jest. Ale nie przeszkadza. Brugse Zot - nieco więcej słodyczy, mniejsza goryczka, ale o podobnym charakterze. Kwaśność na podobnym poziomie. W smaku karmel, suszone owoce tak jak u mnie. I zioła te same. Wszystko to jest podobne, ale w mniejszej intensywnośći. Jest przez to bardziej pijalne, łagodniejsze. Sprawia wrażenie piwa o niższym ekstrakcie o jakieś 2blg, ale sprawdzałem to mają akurat tyle samo. Alkohol też podobny i też nieco go mniej. Ogólnie - Hmm, Ogólnie piwa są inne, ale jednak podobne. Brugse ma 16,5blg, moje smakuje przy nim jak to samo piwo tylko o ekstrakcie min 18,5blg. Brugse jest bardziej pijalne, łagodniejsze. Ale akurat w tym stylu piwa nie szukam pijalności a bardziej pełni smaku, złożoności. PODSUMOWANIE Wygląd - w zasadzie remis z delikatnym wskazaniem na moje, bo nieco lepsza, trwalsza piana. Aromat - też remis z nieco większym wskazaniem na moje. W Brugse to skojarzenie z colą jest słabe. Ja akurat nie cierpię tego aromatu w piwie. Kojarzy mi się z Fortuną czarne, ble. U mnie aromat nieco ciężkawy, ziemisty, zbożowy, ale poza tym też karmel i suszone owoce plus zioła. Smak - Tu już moje prowadzi. Bardziej złożone, wyraziste. Też nieco cięższe i nieco więcej alko. Ogólnie - Odwrotna sytuacja niż zazwyczaj. Miałem 2 butelki tego Brugse Zot. Jak wypiłem sobie osobno to bardzo mi podeszło. Ale w bezpośrednim porównaniu wg mnie moje wygrywa. Nie spodziewałem się tego za bardzo. Często bywa tak, że osobno to moje mi smakuje a potem w konfrontacji bezpośredniej przegrywa, albo nie wygrywa tak jak myślałem, że wygra. Tu bym dał 7,5/10 dla Brugse, 9/10 dla mojego. Mocno biorę pod uwagę styl. Bo np. moje piwo jest mniej pijalne, nieco cięższe, wszystkie smaki mocniejsze. Ale jest wyrazistsze. Więcej tych owoców suszonych, korzeni nawet nieco większy alkohol jest tu na plus. 06,02,2023r. Wygląd - jak na foto. Mocno wysycone, jakby chciało wyjść ze szkła, ale nie wychodzi jednak. Więc jest ok, ale jednak taka niepewność w tym piwie ciągle jest. Aromat - słodko, wiśnia, suszone owoce, lekkie przyprawy tak po belgijsku. Skarmelizowana skórka chleba, skarmelizowane ciasto. Czasem tak w cieście się skarmelizuje np kawałek owocu, ciasta itp. Smak - słodko tylko na początku. Po chwili przyprawowa goryczka i taka wiśniowo-goździkowa kwaśność na koniec na poziomie średnim. W smaku słód, lekko przypieczona skarmelizowane ciasto, wiśnia, przyprawy, suszone owoce, dzika róża, Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Bardzo dużo się dzieje przy czym to wszystko jest ułożone w jakąś fajną całość. Szkoda tylko, że jest ciągle to lekkie przegazowanie. Nie jest źle, ale jednak nie jest to w 100% pewne piwo. Chętnie bym przytrzymał kilka butelek na dużo dłużej, ale chyba tego nie zrobię. 01,04,2023r. Ogólnie jak wyżej. Z butelki wychodziła piana, ale do szkła nalało się na raz, bardzo ładnie. Odczucie w ustach to już jednak mocne wysycenie. Ogólnie jest ok. 22.09.2023r, Piwo przez chwilę wychodzi z butelki po chwili zwalnia i da się do szkła nalać na 2 razy, czyli nie jest tak źle. Aromat - jak wyżej. Bardzo przyjemnie pachnie. słodko kwaśne suszone owoce. Dzisiaj jakoś z dziką różą suszoną mi się skojarzyło. A jednak patrzę, że wcześniej dzika róża w skojarzeniach też się pojawia. Smak - też jak wyżej. Ogólnie - dla mnie super. Minusem jest w zasadzie tylko wygląd i ten gushing na początku. Zostały chyba 2 butelki tylko. 05,01,2024r. Ogólnie - lekko chce wyjść z butelki, ale da się ładnie nalać na dwa tempa. Odczucia podobne jak we wpisie z 06,02,2023r. Piwko trzyma bardzo dobrą formę a biorąc pod uwagę to, że przegazowanie nie wzrosło to odczucia są nawet nieco lepsze pewnie.
-
Na początku też kupowałem gotowe zestawy. Potem już śrutownik i worki słodów podstawowych po 25kg nieśrutowane, a specjalne oczywiście w mniejszych ilościach dostosowane do planowanych warek. Po kilku zestawach, wprawieniu się robiłem tak, że czytałem skład danego zestawu na stronie np na kilka- kilkanaście warek naprzód, sumowałem to i zamawiałem "hurtem" surowce jakby z tych zestawów. Wtedy to nawet liczyłem i wychodziło mi, że niektóre zestawy wychodzą drożej o raptem kilka złotych, ale na innych przebitka wynosiła ponad 10 zł. Więc oczywiście ekonomiczniej jest zamawiać worki po 25kg. Osobiście ostatnio zamawiam w Marxam, dodatkowo korzystam ze zniżki PSPD. Ciekawostka. Liczyłem ostatnio z ciekawości ile zarobił na siebie mój śrutownik z biowinu za 88zł. Zgrubnie licząc porównanie między nieśrutowanymi workami 25kg, a śrutowanymi workami po 5kg z których korzystałem przed śrutownikiem to wyszło, że śrutownik zarobił ok 1000zł. Różnica wynika z samej usługi śrutowania przez sklep oraz z zakupu słodu w większej ilości po prostu 25kg>5kg.
-
Witam. Czy w tym roku jest szansa na spotkanie piwowarów, czy raczej nie? Czy na razie czekamy na lepsze czasy i może być nietypowy termin po prostu?
-
Warka 129 18,02,2021r. Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki ver. 6 26l 8,5 blg 29 IBU - pale ale 2kg - pszeniczny wędzony dębem 1,8 + Magnum 20g + Tradition 20g + Pąki z krzaków czarnej porzeczki zebrane wczoraj 17,02 i trzymane w zamrażarce 70g * FM52 cała gęstwa z warki 123, po chłodzeniu zlałem warkę 123 do rozlewu i na drożdże od razu poszła dzisiejsza brzeczka. Szóste podejście do jednego z moich ulubionych piw. Jest bardzo dobre, rześkie, pijalne, bardzo tanie i ma mało alkoholu. Ideał. Jedyny minus to to, że zebranie tych pąków jest dość czasochłonne, ale wczoraj poszło sprawnie. Ostatnia warka był imperialna, tym razem powrót do niższych ballingów. Dziś wyszło ok 8,3-8,5 blg. Zacieranie - ok 15l wody 68°C wsypałem słody 63°C/ 45' 72°C/ 10' 78°C/ i filtracja. Filtracja - wiadro + sprężyna. Względnie dobrze. Trochę się przytkało, chyba na początku za szybko puściłem. Przy nacinaniu złoża, mieszaniu poleciało trochę mętnej brzeczki, któej nie zawróciłem, może wpłynąć na mętność. W kotle 30l - 7,5 blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnum 20g w 10' + Pąki 70g w 55' + Tradition 20g w 57' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo plus zlewanie przez sitko końcówki. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 13,03 Zlałem na cichą. Wiadro od kilku dni stoi w warzelni w ok 5°C 20,03 ROZLEW. 146g/ 1,3l wody cel to 2,5 vol. Zeszło do ok 1,7blg. Refermentacja w ok 18-20°C Smakuje jak zwykle dobrze. 28.03 wyniosłem do piwnicy. 12,04 Wygląd - klarowne, piana ładna na 2 palce długo się trzyma, górą ładna drobna, dołem średnie pęcherzyki. Zostawia ładny lacing. Jestem trochę zaskoczony szybkim sklarowaniem, bo po filtracji się na to nie zapowiadało. Barwa to słomka/ jasne złoto. Zdjęcie mocno przyciemnia. Aromat - porzeczka, w tle wędzonka. Aromat rześki, ale jest też jakby nuta słodyczy. Już próbowałem tego piwa i na początku było trochę gorzej. Ta porzeczka weszła jakby w taki mocny aromat, że aż jakby sztuczny, jakiś szamponowy. Teraz już jest po prostu porzeczka, też intensywne. Ale to tylko potwierdza, że nie należy zbyt szybko próbować piwa, bo próbowałem go tydzień po rozlewie. Smak - Dość gładkie, wysycenie średnie. Jak na grodziskie to zbyt niskie, ale gazowałem je jak większość piw po prostu, więc tego się spodziewałem. W smaku porzeczka dominuje, ale wędzonka też się zaznacza. Tak 7:3 dla porzeczki. Dość pełne jest to piwo, nawet delikatna słodowość się pojawia wg mnie. Nie jest takie wodniste i zwiewne. Jednak 8,5blg to nie 7,7, do tego inne drożdże, odfermentowanie niż zazwyczaj na US-05. Ogólnie - Bardzo dobre, jak zwykle w tym stylu. Jeszcze się nie zawiodłem na tym piwie. Zmieniłbym wysycenie na wyższe, ale zawsze wolę mieć pewniejsze piwo mniej wysycone, niż ewentualne przegazowanie, gushing itp. Więc to było z wyboru. Bardzo dobrze gra porzeczka, wędzonkę w smaku czuć. Piwo jest lekkie i bardzo pijalne i o to chodzi. 10.08.21 generalnie jak wyżej z tym że : Wysycenie jest średnio wysokie, także w sam raz na to piwo. No i w smaku wtedy oceniłem 7:3 dla porzeczki. Teraz dałbym tak 6:4 dla wędzonki. 19,03,2022r. Wygląd - jak wyżej. Nieco przegazowane, ale da się nalać do szkła całe na raz. Po nalaniu piana w szkle rośnie w wolnym stałym tempie i po ok 2 min wystaje ponad szkło. Aromat - porzeczka i wędzonka pół na pół może z lekką przewagą porzeczki. Ładnie pachnie. Smak - wysycenie mocne w zasadzie to można powiedzieć, że jak na polski szampan to może być. Lekka słodycz, wędzonka, średnio niska goryczka i na koniec delikatna kwaśność typowa dla piwa. Dominuje słód i wędzonka. Z wędzonką miesza się trochę miodowy posmak wg mnie. Ogólnie - Trzyma dobrą formę. 04,05,2022r. Ogólnie - delikatne przegazowanie. Aromat porzeczki zmieszany z lekką wędzonką i taką ziemistością. Może to mokry karton. Ale pachnie ładnie, wiem, że to już stare piwo i się doszukuje wad. Generalnie dominuje przyjemna porzeczka. wysycenie tu niższe niż poprzednio. Średnio wysokie. Ogólnie piwko do wypicia jak najbardziej. Odczucia podobne jak wyżej.
-
Warka 128 16,02,2021r. Belgian Amber Ale Brune 12,5blg 23l 25IBU 5,0% alc. - pale ale 4,6kg - biscuit 0,5 - caraaroma 0,1 - pszenica prażona 50g. + Iunga 50g. * Fm27 Artefakty Trapistów zebrane dziś do słoika z warki 124, bo ona szła do butelek podczas warzenia. Jest pół słoika, dałem wszystko, czyli dużo. Pewnie ponad 5 łyżek. Zacieranie - ok 17l wody 69°C wsypałem słody 63°C/ 1h 10' robiłem rozlew warki nr 124 72°C/ 20' 78°C 10' i filtracja w wiadrze ze sprężyną. Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 26l 11blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Iunga 20g w 10' + Iunga 30g w 57' Chłodzenie do 19°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Tym razem bez dolewania wody. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 02,03 ROZLEW. Zmieniłem nazwę na brune, bo wyszło brązowe, za ciemne jak na amber. I w zapachu też nuty brązowe. Zeszło do 3blg (pewnie ok 2,8-2,9 bo nieco pod kreską jakby było) Cel to 2,3 vol, poszło 120g w 1,1l wody. Refermentacja w 20°C. Nastał koniec czystych, fajnych gotowych butelek ? 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 10,03 Wygląd - bursztynowo, brązowe. Tak na granicy tych dwóch kolorów. W zasadzie amber w nazwie by obleciało. Piana niezła redukuje się do obrączki po dłuższej chwili. Opalizujące. Aromat - Stonowany, lekko karmelowy, lekko przyprawowy, aromaty od drożdżowe. Smak - słodkawe, karmelowe lekko. Mimo 25IBU to goryczka wyraźnie zaznaczona, ale bardziej przyprawowa, korzenna ona jest. Na końcu lekka kwaśność. W smaku lekki karmel, lekki ciemny biszkopt. Do tego właśnie te przyprawowe oddrożdżowe posmaki. Wysycenie średnie. Ogólnie - dobre piwo już teraz, pewnie nieco się jeszcze zmieni, ułoży. Trochę za ciemne jak dla mnie. Bardziej mi pasowało tamto poprzednie belgian amber ale z warki nr 95 z wysłodzin po quintuplu. Chodzi o to, że po prostu na co innego się nastawiałem a wyszło trochę za ciemne, choć piwo dobre. 15.03 bardzo dobre. Jednak bardziej jest Amber w smaku i w ogóle niż brune. Tym razem te nuty opiekane (ciemny biszkopt) są bardziej w tle. Doszło skojarzenie w smaku ze słodko, kwaśna wiśnią. Często belgijskie piwa mi się tak kojarzą i tu też to jest. 22.04 zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - jak wyżej, jak na foto. Klarowne już. Aromat - jak wyżej. Karmel, przyprawy. Wiśnia trochę, suszone lekko kwaśne jabłko. Trochę belgijskiej gumy balonowej. Ładny, złożony. Smak - jak wyżej. Też dodałbym wiśnię w smaku. To nie do końca to, ale często belgijskie piwa mi się z nią kojarzą. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Takie ciekawe, złożone, pełne - czyli bardziej do wypicia na spokojnie jedno niż jako piwo "na grilla". Nie to, że nie jest pijalne, bo jest. Ale jednak mniej niż apa, lagery np. 28,05 Porównanie z Park Brune, bardzo mocno wyleżakowane, bo z datą do 16,08,2018r. Wygląd - Park jest ciemniejszy dość wyraźnie. Mój to herbata bardziej a Park to już cola. Oba klarowne, park ma lepszą pianę, lekko chciał wyjść z butelki. Aromat - Park jest intensywniejszy, pachnie bardzo ładnie. Karmel ciemny, rodzynki i taki aromat który skojarzył mi się ogólnie z winem. Do tego wszystkiego delikatna opiekana nutka. Ten aromat jest taki ciepły i okrągły. Mój bardziej belgijski aromat. Czuć po aromacie, że jest jaśniejsze. Przyprawowe nuty od drożdży plus jasny wyraźny biszkopt i po prostu słodowość. A tu jest chłodniejszy i bardziej kanciasty. Smak - mój to lekka słodycz, wyraźne posmaki drożdżowe, lekka pikantność przyprawowa do tego podbudowa jasnego słodu, biszkoptu. Jest ok, trochę mało słodowości a dużo drożdży. A może inaczej, słodowośc jest, ale jeszcze przykryta tymi fenolami. Wraz z układaniem się myślę, że ten balans jeszcze się nieco zmieni na korzyść słodu. Park to słodycz, karmel, gładkie, okrągłe. Do tego lekka goryczkowa kontra, kwaśność minimalna. Bardzo to jest dobre. W smaku jest generalnie to co w aromacie nie ma tu niespodzianek za bardzo. Lekkie opiekanie, karmel, rodzynki. Ogólnie - Porównanie trochę nie fair, bo Park jest bardziej ułożony i ciemniejszy, więc ma przewagę. Ekstrakt Park też ma zakładam, że wyższy. Oba piwa dobre, oba inny charakter mają. Moje jest przede wszystkim bardziej belgijskie i jaśniejsze. Park jest ciemniejszy i mniej belgijski a w ciemno to nie wiem czy bym poznał, że to Belgia jest. Nie no jak się weźmie kilka łyków pod rząd to belgia też lekko wychodzi jednak. Lepsze jest piwo Park, pod każdym względem jeśli chodzi o odczucia. Bo moje wygrywa tylko dzięki wyraźnej Belgii. Nawet ceną wygrywa Park, bo kupiłem je chyba po 1zł w promo jak jeszcze w Aldiku robiłem. Szkoda, że to już ostatnia butelka. Park 9/10 mój 8/10, bo to też dobre piwo. 20,07,2021r. Generalnie jak wyżej, dobre jest ciągle. 13,09,2021r. Generalnie jak wyżej. Delikatnie za mocno wysycone. W butelce piana nie wylatuje, ale mocno rośnie w szkle tak, że trzeba lać na 2 razy. 18,01,2022r. Wygląd - klarowne, ciemny bursztyn, brąz. Piana obfita, niezbyt ładna. Piana jest taka, że rośnie tuż po nalaniu zatrzymuje się i tyle. Nie rośnie ciągle, nie wyłazi ze szkła. Jest przewidywalna. Aromat - dość rześko, lekki karmel, słodycz, przyprawy typu goździk, gałka muszkatałowa tego typu. Smak - wysycenie wysokie. Słodycz na początku, lekki karmel, nawet trochę ciemniejszy biszkopt lub delikatnie przypieczony spód ciasta, po chwili przyprawy, i przyprawowa goryczka średnia i niska kwaśność też taka przyprawowa jakby, goździkowa trochę. Ogólnie - Jest to bardzo dobre piwo z minusem takim, że jest przegazowane. Na tyle, że w szkle zachowuje się ok, ale po wzięciu łyka buzuje w ustach od bąbelków. Dla mnie lepsze to niż gushing. Abstrahując od przegazowania to 8/10 śmiało. Tak to 7/10. Czuć Belgię, ale nie dominuje to mocno i to jest fajne. 09,03,22r. Jak wyżej. Chyba trochę mniej nagazowana butelka. Piwko bardzo dobre, lekko przegazowane.
-
Krótki edit apropo warzelni. Ostatnie mrozy sprawiły, że w warzelni było nawet minus 4°C, gdzie w okolicy mróz dochodził do minus 20°C. Tak jak pisałem w poprzednim poście woda w wiaderkach odebrana z chłodzenia po 2-3 dnaich zamarzła na górze. Zamarzła również woda w kranie, ale tylko w tej części, która wystaje w warzelni spod ziemi, ten ostatni odcinek. Na szczęście rura nie strzeliła, dogrzanie pomieszczenia (z naciskiem na okolice rury) elektrycznym piecykiem sprawiło, że rura odmarzła i z kranu normalnie leci woda co oznacza, że to co pod ziemią zostało nie zamarznięte. To dobry znak. Myślę, że chrzest bojowy może jeszcze przyjść, gdy będzie sam mróz bez śniegowej izolacji. Z kolei piwniczka w której trzymam zapasy piwa jest lepiej izolowana i tam temperatura spadła max do minus 1°C. Od wewnątrz na ścianie szron, ale piwo nie zamarzło. Nawet to najlżejsze czyli kilka butelek APA rozwodnione do ok 7 blg początkowego. Także jest ok. W tej chwili palą się tam 2 wkłady olejowe. Mrozy mają odpuścić także jest ok.
-
Warka 127 09,02,2021r. Polski Pils 11,5blg 48l ok 30IBU - pilzneński ok 10kg bo odmierzane wyjątkowo miarką zamiast wagą. + Magnat 35g + Expf 2/20 (2019r.) od PilishHops 200g (nie wiem ile alfa kwasów) * FM31 gęstwa z warki 122. Po 5 dużych łyżek na każde wiaderko. Taka trochę wymuszona warka zrobiona m.in celem ogrzania warzelni. Jest to pomieszczenie bez ogrzewania i dziś zastałem tam zostawioną po poprzedniej warce wodę z chłodzenia z cienką taflą lodu. Woda w szlaufie też zamarznięta. Woda z kranu, ta doprowadzana w zeszłym roku leci normalnie. Zobaczę jak będzie. Drzwi się otworzyły lekko wczoraj (lub w nocy) i pewnie przez to bardzo dużo ciepła uciekło, stąd dziś w warzelni zastałem -4°C. Dziś nagrzałem warzeniem, drzwi na klucz plus uszczelniłem okna śniegiem ? Paradoksalnie może to być świetny lager. Mam wrażenie, że chmiel jest ciekawy no i temperatura fermentacji jedna z najlepszych. Schłodzone do 12°C, początek fermentacji w 7-8°C. Ciekawe ile chmiel ma alfa, bo nie było napisane, no ale to na aromat to raczej nie będzie problemu. Bo te 30 IBU to w założeniu, że jest 4% a- kwasów. I wyjątkowo też śrutowanie na oko, na objętość 4 pojemników mniej więcej o znanej mi wadze. Ale widzę po parametrach, że miarka w oku jest. Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 50' 73°C/ 10 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l ok 12blg. Pod koniec leciało 3 blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l tym razem trochę za dużo, bo kilka litrów zostało w młócie. Ale ok. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 35g w 10' + expf 2/20 z PolisHops 60g w 50' + expf 2/20 z PolisHops140g w 58' Chłodzenie do 12°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej z baniaka uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 12°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, poszło po ok 5 łyżek gęstwy. Wiadra stoją w piwnicy w 7-9°C. 27,02 wyniosłem do piwnicy, jest tam ok 6°C. Piwo stało cały czas w jednym miejscu, tam pod koniec wzrosło po ostatnich ociepleniach do nawet 14°C 02,03 ROZLEW. Rozlałem jedno z wiader do butelek. 24l cel to 2,5vol. Poszło 130g w 1,2l wody, refermentacja w 20°C. Większość rozlana do butelek z krachlą. Drugie wiadro pewnie trafi do kega, prawdopodobnie podczas warzenia kolejnego lagera, tak, żeby od razu zlać na gęstwę. * Drigie wiadro ROZLEW 13,03 podczas warzenia warki 132. Schemnat ten sam co powyżej, z tym, że butelki nie z krachlą tylko zwykłe, prawie wszystkie po svijanym. 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 20,03 Wyniosłem do piwniczki butelki z rozlewu drugiego wiadra 10,03 pierwsza próba. Złote jeszcze mętne trochę, słaba piana na razie. Aromat - rześki, przypomina mi trochę to polskie jasne na chmielu zula. Tu też mam skojarzenia z czerwonym jabłkiem i żółtymi słodkimi owocami typu mango, może melon. Jest bardzo dobrze, pewnie się jeszcze nieco polepszy. Smak - pełne, fajna delikatna słodycz krótka. Goryczka w sam raz, średnia, zero jakiegokolwiek zalegania. Czasem w lagerach była ciut za mocna i ocierała się o męczącą. Tu jest super balans. Kwaśność minimalna na końcu. W smaku pełnia słodowa, podbita delikatnie słodyczą aromatu. Plus posmaki od chmielu. Ogólnie - tak jak pisałem wyżej, może to być jeden z najlepszych moich jasnych lagerów. Fermentacja poszła super, chmiel wydaję się być ciekawy, goryczka świetna. Będzie super. Mam jeszcze drugie wiadro i zwlekam z jego rozlewem do kega, chyba jednak wolę mieć tę warkę w butelkach. 13,03 Porównałem z warką 120 bezpośrednio. Obie bardzo dobre, ale jednak obie z wyraźnymi różnicami. Jakoś nie porównywałem swoich lagerów bezpośrednio i wydawało mi się, że może wszystki smakują prawie tak samo/ bardzo podobnie. Nic z tych rzeczy. #120 jest taka zwyczajniejsza, słodowa, stonowana. #127 to już prawie jak APA pachnie i smakuje, kojarzy mi się trochę z Miłosław Pilzner, ale tylko trochę. W sensie, że tamto też mi podchodzi pod amerykę a jest na kontynentalnych chmielach. #120 słodowe, sianowate, wyraźniejsza goryczka, dobra, ale jednak gorsza niż tu. #127 gładzsze, mniej wysycone, podobnie słodowe, aromat podchodzi pod jakieś lekkie APA. Oba bardzo dobre, lepiej pije się #127 jednak. Lepiej zbalansowane, ciekawsze, ale też nie, że przesadzone czy coś. 25.03 zdjęcie piwa z dzisiaj. Wrażenia jak wyżej. Jak zwykle na zdjęciu ciemniejsze niż w realu. z 27.08.2021r. Ogólnie jak wyżej, jak we wpisie z 10.03. Bardzo dobre, pijalne, nic nie zalega. Zero przegazowania. 09.01.2022r. recka na szybko. Piwo trzyma się dobrze. Nie ma przegazowania. Nie czuć jakiegoś chamskiego utlenienia. 09,08,2022r. Piwo resztka 2/3 pils #127 i 1/3 Belgian Brune #128 (rozlew tego samego dnia) Była tylko jedna taka butelka, więc bez rozpisywania się: Ciemne złoto, opalizujące. Zapach to bardziej belgia. Delikatny karmel, lekkie przyprawy , ciemny biszkopt, suszone owoce. Wszystkie te aromaty nie uderzają po nosie, są delikatne. Smak - akurat wyszło tak, ze piwo ma równe 1,5 oku od warzenia. Trzyma się świetnie. Domieszka belgijskiego przykrywa pilsa. Smakuje to jak połączenie Marcowego z posmakami belgijskimi. Wysycenie średnio-wysokie. Lekka słodycz, po chwili goryczka wyraźna raczej przyprawowa. Kwaśność niska. Smakuje ciemnym biszkoptem, nieco karmelem, suszonymi owocami plus posmak przyprawowy w goryczce głównie. Ogólnie - Zawieruszona butelka okazała się bardzo dobrym piwem.
-
Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony
darinho odpowiedział(a) na gawo74 temat w Piaskownica piwowarska
Zrób nawet 10 minut tylko. Wystarczy z tego co się teraz mówi. Ponoć kiedyś słód miał więcej białek i trzeba było dłuższych przerw aby je rozluźnić. Także nawet tymi 30' być piwa nie zepsuł, być może tylko pianę. -
Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony
darinho odpowiedział(a) na gawo74 temat w Piaskownica piwowarska
Przerwa w 52 to przerwa białkowa. Jeśli się już na nią zdecydujesz to tak 10-15' max. Pół godziny to już można pianę zepsuć zamiast poprawić. W marcowym ta przerwa daje jeszcze to, że dłużej podgrzewasz zacier i mogą dojść dodatkowe posmaki dzięki temu. Ale jak ją pominiesz to piwa nie zepsujesz. -
Warka 126 05,02,2021r. Polski Pils 12blg 47l 33IBU - pilzneński 10kg + Magnat 20g + Columbus 15g + Oktawia 200g * FM31 gęstwa z warki 122. Podczas warzenia dzisiejszego rozlewałem warkę 122. Gęstwa z jednego z wiader podzielona na dwa dzisiejsze wiadra. Poszło po 4-5 łyżek. Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 10' 72°C/ 20' Dłuższe przerwy, bo w międzyczasie rozlew był. 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l ok 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 20g w 10' + Columbus 15g w 10' + Oktawia 50g w 55' + Oktawia 150g w 58' zazwyczaj na tyle piwa daję 100g, ale wyjątkowo miałem paczkę 200g w dodatku rozszczelnioną, więc dałem całość. Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej z baniaka uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, poszło po ok 5 łyżek gęstwy. Wiadra stoją póki co w warzelni. Pewnie rano będzie tam 4-6°C, więc przeniosę do 11°C, ale może w tym czasie sobie ostygnie jeszcze i ruszy. 27,02 wyniosłem do warzelni w której obecnie jest ok 6°C. 01,03 ROZLEW Jedno wiadro w butelki jedno do kega. Butelki to 134g cukru rozpuszczone w 1,2l wody. Cel to ok 2,5vol. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 2,5blg i jest 24l piwa. Keg to 24l wlane do petainera. Dobiłem do 1,7bar, gaz wpuszczany przez jakieś 10' co jakiś czas mieszałem. Póki co keg do piwnicy i będzie czekał na swoją kolej. 17,03 Wygląd - jasne złoto, opalizujące, bardzo ładna drobna gęsta piana na dwa palce, długo się trzyma i zostawia lacing. Aromat - Wydaje mi się, że aromat typowy dla chmielu Oktawia, a przynajmniej ja go tak już kojarzę po kilku warkach. Czerwone słodko rześkie jabłko, aromat rześki ogólnie do tego nieco słodkich żółtych owoców. W tle nuty słodowe, jasny biszkopt trochę. Bardzo dobrze to pachnie. Smak - lekka słodycz na początku trochę podbita aromatem. Goryczka średnia, dałbym poniżej 30 IBU a z kalkulatora wynika, że jest 33. Wysycenie średnio niskie. Kwaśność pod koniec niska typowo piwna. W smaku słodowość, też ten jasny biszkopt i posmaki chmielu. Trochę świeże fajne siano plus to co z aromatu. Ogólnie - Świetny lager. Chmiel fajnie tu gra, no ale poszło 200g, więc nie ma się co dziwić. To był dobry pomysł, bo piwo jest super. 28.03 zdjęcie dziś. 26,06,21r. Odczucia jak wyżej. Super piwko. 09.01.2021 ostatnie butelki zostały. Nie ma przegazowania. Recka na szybko. Odczucia jak wyżej, piwko trzyma dobra formę.
-
Warka 125 03,02,2021r. Polski Lager 11,5blg 48l 27IBU - pilzneński 10kg + Magnat 30g + Lubelski (szyszka) 200g * FM31 gęstwa z warki 121 ok 600ml w słoju podzielone po równa na 2 wiadra, bo w obu jest po 24L. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 72°C/ 10' 78°C i filtracja Filtracja - dość sprawnie i szybko. Pod koniec leciało 2blg, w kotle ok 47l i ok 12 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 30g w 10' + Lubelski (szyszka) 200g w 55' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 6,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Było w garnku prawie pod rant. Więcej wody niż zazwyczaj, bo końcówka z wysładzania była nie ciekawa, mętna + trochę młóta. Z tego kotła te ostatnie 2-3 litry zawsze lecą brudne. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Jak wychodziłem to było 10°C po warzeniu. Owinąłem materiałem dla delikatnej izolacji. Myślę, że w nocy spadnie temp. do 7°C. Póki co ma nie być mrozów, potem się zobaczy. 05,02 Przeniosłem do piwnicy do ok 10°C. Ładnie ruszyło. 27,02 Przeniosłem do warzelni, tam obecnie ok 6°C. 01,03 ROZLEW Jedno wiadro w butelki jedno do kega. Butelki to 134g cukru rozpuszczone w 1,2l wody. Cel to ok 2,5vol. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 2,5blg i jest 24l piwa. Keg to 24l wlane do petainera. Dobiłem do 1,7bar, gaz wpuszczany przez jakieś 10' co jakiś czas mieszałem. Póki co keg do piwnicy i będzie czekał na swoją kolej. 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 12,03 Próba. Jasne, opalizujące, nisko wysycone jeszcze, niezła drobna piana. Aromat - typowo piwny aromat. Ładnie lubelski zagrał tu, jest to taki aromat świeżego siana, trochę czerwone jabłko, ale inne niż oktawia. Taki stonowany ten aromat, ale przyjemnie chmielowy. Smak - dość pełne, jest nieco słodowej słodyczy, pełni. Goryczka średnia, krótka fajna. Kwaśność pod koniec tylko minimalna. Słodowe, biszkoptowe delikatnie. Czysty profil jak dla mnie. Do tego lekkie sianowate posmaki chmielu w dobrym tego słowa znaczeniu. Chmiel nieczym się nie wyróżnia, ale mimo to powiedziałbym, że jest taki szlachetny właśnie. Ogólnie - Bardzo dobre, lekkie, rześkie pijalne piwko. Czysty profil, dobry balans, penie dojdzie nieco gazu i zwiększy się klarowność i będzie świetny lager. 8.05.21r. Zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - złote pełny klar. Aromat - typowy lager. Słód, siano. Jak wyżej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwko.
-
Warka 124 01,02,2021r. Belgian Pale Ale 20l 11blg 24IBU - pilzneński 3,0 - Pszeniczny 0,5 - pszenica swojska 0,5 - Biscuit 0,2 + Tradition 50g * FM27 Artefakty Trappistów. Prosto z fiolki. Warka inspirowana warką nr 89. Podobny przepis i podobne przeznaczenie, bo jest to warka na wystartowanie fiolki FM25. W założeniu było 22l 10blg, ale nie chciałem rozcieńczać tym razem przy chłodzeniu. Miałem wodę w butelkach o temp ok 2°C i nie chciałem już obniżać temperatury brzeczki. Poza tym warka trochę na ocieplenie warzelni, bo jest tam po mrozach około zera stopni. Zacieranie - ok 15l wody 69°C wsypałem słody 64°C/ 40' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle 24l - 9,5blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie., ale chwilami nie równo, bo gaz się kończył. Czasem płomień malał mocno i wzrastał po potrząśnięciu butlą, ale starczył do końca. + Tradition 30g w 5' + Tradition 20g w 50' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Tym razem bez uzupełniania strat z chłodzenia zmrożoną wodą, aby nie zejść poniżej 18°C. A chłodziło się bardzo szybko, bo woda lodowata leci. Do tych 18°C to w jakieś 10' zeszło. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Napowietrzyłem bardziej niż zwykle z racji niewielkiej ilości drożdży. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 04,02 Ruszyło po ponad 48h, tak na granicy normalności, mam nadzieję, że będzie ok. Wczoraj i dzisiaj wpuściłem trochę więcej powietrza i trząsłem fermentorem aby dać drożdżom więcej tlenu. 16,02,2021r. ROZLEW. Piwo stało ciągle w jednym miejscu. Zeszło do 2,5blg, smakuje ok, czuć przede wszystkim drożdżowe posmaki plus słodowość. Obawiałem się trochę tego późnego startu, ale wygląda na to, że jest dobrze. Syrop 121g cukru w 1,2l wody. Cel to 2,5vol of co2. Butelki stoją w ok 18-20°C 24,02 wyniosłem do piwniczki 26,02 pierwsza próba. Wygląd - złote, jednolicie mętne, piana dość ładna, ale szybko redukuje się do obrączki. Wysycenie niskie, pewnie jeszcze się poprawi. Aromat - przyjemny słodki, trochę guma balonowa, ale taka przyjemna spodziewana, nie jak czasem w lagerach się trafiła taka inna. Aromat mało intensywny, przyjemny. Smak - słodko na początku, potem też słodyczy trochę zostaje. Do tego retronosowo dochodzi więcej aromatu słodkiego co wzmaga ten efekt. Jest np trochę banana jak z weizena. W ogóle w ciemno na tę chwilę to bym w weizena celował. Goryczka średnia do niskiej, jeśli już to jej charakter jest korzenny, gożdzikowy taki trochę. Na koniec trochę typowo piwnej kwaśności. Te aromaty podbijają słodycz, ale piwo słodkie nie jest, jest takie półsłodkie, może półwytrawne. Ogólnie - Cieszy mnie, że piwo wyszło dobrze, bo obawiałem się tego długiego laga. Jest bardzo dobrze. Drożdże na pierwszy rzut nosa i smak są mniej intensywne niż FM25 Klasztorna medytacja. Ale po jednym piwie trochę ciężko wyrokować. Trochę za dużo banana i skojarzeń z weizenem a mało korzeni i innych belgijskich nut. Ale to może być wina tego laga długiego. 21,04,21r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - guma balonowa nie, teraz bardziej skojarzyło mi się z witbierem. Jest lekko słodko do tego przyprawy. Rześko, fajnie. Smak - Generalnie jak wyżej, banana chba nieco jest, ale już nie kojarzy się z weizenem. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Rześkie, pijalne, wyraźnie belgijskie. 09.05.21r. Zdjęcia z dzisiaj. Ogólnie jak wyżej. Bardzo dobre pijalne piwko, o charakterze belgijskim 25,06 Wygląd jak wyżej. Aromat - słodowy, biszkopt jasny. Dość czysto, belgia taka delikatna. Są przyprawy fajnie, ale nie bucha od razu belgią. Smak - Jak wyżej. Słodkie lekko, przyprawowe, jest chyba banana trochę. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Fajnie zbalansowane, nie atakują fenole mocno. Jest ciekawe, dzieję się coś poza słodami, ale jednocześnie pijalne. Super. W ogóle belgijskie piwa domowe póki co to wszystkie super. I dobrze się starzeją także będą robione. 31,07 Tylko ogólnie - ostatnio piłem je kilka razy. Za każdym razem wrażenia TOP. Delikatna słodycz, przyprawy w aromacie. W smaku rześkie, delikatnie słodkie, słodowe i też przyprawy. Pijalne, zwiewne a jednocześnie ciekawsze chyba niż lagery. No kurczę to piwko jest top. Potwierdza się to, że belgijskie piwa dobrze się starzeją, można je traktować jak piwka pijalne na lato, do przysłowiowego "koszenia trawnika". Także myślę, że belgi będą robione cyklicznie. 1-3 warki lekkiego plus jakiś ciężki belg na leżak. 08,08 Wchodzi ostatnio to piwko fajnie. W tej chwili mam w piwniczce butelki z kilkunastu warek i po to sięgam najchętniej. Także sztos jak na lekkie piwa to dla mnie 10/10 wszystko gra, wszystko TOP.
-
Fakt, kółka najlepiej takie z hamulcem by nie zaszkodziły gdyby ktoś sobie robił. W moim przypadku nawet nie rozważałem takiej opcji. Bo to zawsze większy koszt, więcej pracy a wiedziałem, że w zasadzie to będą i tak bezużyteczne dla mnie. Aż bym chętnie zważył ten stół z ciekawości, ale samemu można go śmiało przenosić bez problemów.
- 7 odpowiedzi
-
- taboret gazowy
- warzelnia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Też fajny zestaw. Oxi 1kg za 15 zł tam mają a to niezła cena, nie przepłacasz tu. No i masz stołową porządną kapslownicę na długo. W razie czego taka kapslownicę pewnie spokojnie odsprzedasz bez wielkiej straty wartości. Ale o wyższości jednej kapslownicy nad drugą są osobne obszerne wątki. Wstąp do PSPD będziesz miał 10% zniżki w marxam ?
-
Cześć. 1. Ten zestaw z pierwszego linku (esencjasmaku) wygląda bardzo sensownie, bez zbędnych dupereli, które często są dołączane do tego typu zestawów. - nadwęglan sodu później warto kupować w necie w opakowaniu 1kg to tak na przyszłość. - kapslownica dwuramienna jest chyba ok, jest to bodajże eterna, chyba trochę lepsza niż greta, bo ma plastikowe łapki. Z mojego doświadczenia polecałbym kupienie stołowej. Ja mam REGINA od prawie samego początku. Wcześniej 2-3 warki gretą i dla mnie komfort pracy nie porównywalny. Ale to szczegół, który wg mnie po prostu warto rozważyć na dłuższą metę. Ta z zestawu na początek spokojnie wystarczy. - w zestawie jest glukoza do refermentacji. Ok, równie dobrze możesz potem używać cukru białego. - jeśli masz zamiar warzyć nieco częściej to warto mieć więcej wiader w zapasie. Jedno z kranem do rozlewu i filtracji. A kilka zwykłych do fermentowania piwa. Ale to już zależy ile chcesz warzyć piwa jakby jednocześnie. 2. Garnek. Co do indukcji się nie wypowiem. 3. Chłodnicę wybrałbym tę z allegro z opcją zagięcia rurek (trochę słabo tam wymiary podane). Te stalowe usztywnienia w esencjasmaku nie są do niczego potrzebne. Weź pod uwagę ile piwa będziesz warzył. Żebyś nie miał tak, że chłodnica jest wąska i wysoka i podczas chłodzenia kilka zwojów będzie wystawać ponad chłodzoną brzeczkę np w szerokim garnku. 4. Ten ostatni link to przede wszystkim dziwna chłodnica. Nie brałem w zasadzie pod uwagę cen, bardziej przydatność rzeczy.
-
Małe podsumowanie. 13 warek już zrobione na stole. Sprawuje się świetnie, wszystko tak jak zakładałem. Jest to dla mnie bardzo duże usprawnienie. Z perspektywy czasu żałuję tylko jednej rzeczy. Chciałem aby było to jak najlżejsze, żeby móc to samemu przenieść w razie potrzeby. Ale teraz dodałbym jeszcze jeden pręt na dole, tam gdzie na zdjęciu jest ta czerwona linia. Byłoby to fajne dodatkowe miejsce do np postawienia gara/ wiadra do góry dnem do ocieknięcia. Teraz 3 gary ociekają na górze a tak byłoby więcej na to miejsca przy minimalnym wzroście masy całego stołu. Zwłaszcza, że stół raczej nie będzie nigdzie przenoszony. Oczywiście nic straconego i można to dospawać, ale wygodniej byłoby to zrobić od razu. Tak jak pisałem w instrukcji te suwnice na których stoi taboret są rozsuwane i można je bardzo szybko wymontować. Zawsze warto mieć taką opcję, ale na tę chwilę ani razu nie wyciągałem stamtąd taboretu i nie zamierzam tego robić. Także nawet jakbym to tam zamknął na stałe to też byłoby ok. Np gdyby były to wspawane pręty.
- 7 odpowiedzi
-
- taboret gazowy
- warzelnia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
-
Warka 123 23,01,2021r. Polskie Jasne ZULA 20l 11blg 26 IBU - pale ale 4,0kg - pszenica swojska 0,4 + Magnat 15g + Zula szyszka150g * FM 52 Amerykański sen. Gęstwa 2 m-ce spędziła w lodówce. Zadanłem ok 4-5 dużych łyżek. Dawno nie warzony styl a to od niego zaczynałem. Pierwszy raz używam chmielu w szyszce. Ciekawe jak wyjdzie. Jest to też takie piwo trochę na przedłużenie żywota gęstwy FM52, aby potem zrobić na nich piwa na lato. Gęstwa wyglądała i pachniała w porządku, powinno być dobrze. W międzyczasie rozlewałem do butelek warkę nr 121, dwa wiadra. Poszło całkiem dobrze, ale 20l to wszystko szybko się podgrzewa, zagotowuje itd i w międzyczasie nie ma tyle czasu co w warkach ok 45l. Także międzyczas wypełniony do maximum. Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem słód 64°C/ 1h 30' tak długo, bo w międzyczasie rozlew robiłem. 78°C i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. Filtracja w wiadrze z kranikiem + sprężyna. W kotle 23l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnat 15g w 10' + Zula 150g w 59' chmiel był zmrożony, ale ładnie się rozpuścił w ciągu 2 minut, bo ostatnie kilka godzin spędził już w lodówce. Chłodzenie do 15°C. Pod koniec wlałem 1,5l zmrożonej wody dla uzupełnienia strat z parowania i szybszego schłodzenia. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. A właściwie to jakąś połowę zlałem przez sitko, bo szyszka zatkała wężyk. Fermentacja - wiadro stoi w ok 19°C. 18,02 ROZLEW Bez cichej. Zeszło do 2,5blg. 121g cukru w ok 1,2l wody, cel to 2,5 vol of co2. Refermentacja w ok 18-20°C. Sporo tej Zuli poszło i to czuć. Będzie dobrze. 24,02 Wyniosłem do piwniczki 26,02 Pierwsza próba. Wygląd - Złote, mocno opalizujące, w butelce widać, że z góry się klaruje.Piana niezła, drobna, ale po dłuższej chwili redukuje się do obrączki. Aromat - jakoś nietypowo, ale skojarzyło mi się z kiwi. Potem już bardziej słodkie żółte owoce, czerwone dojrzałe jabłko. Myślę, że w ciemno to mógłbym to pomylić z jakąś spokojną APA. Smak - lekko słodkawe, pełne tylko na początku. Po chwili dochodzi fajna chmielowa krótka goryczka. Na koniec nieco kwaśności takiej zwyczajnej, ale wyczuwalnej dość wyraźnie, nadaje ona rześkości. Generalnie to piwo jest dość wytrawne i lekkie, zwiewne, żeby nie napisać wodniste. W smaku słodowość i posmaki chmielowe. Jest to taka mieszanka siana, ziół i słodkich żółtych owoców. Ciekawy i dość nietypowy jest tu długi posmak chmielu i to, że rozchodzi się ona jakoś tak falowo jakby. Na początku go nie ma potem narasta mocno i powoli sobie zanika. Zazwyczaj po prostu jest i potem zanika, bez tej wstępnej fazy. Trochę mi się to skojarzyło z takim strzelającym w ustach proszkiem. Na początku nic się nie dzieje a dopiero po chwili zaczyna strzelać tak tu po chwili pojawia się smak. Ogólnie - wygląd ok, pewnie jeszcze się sklaruje trochę, ale błoto to to nie jest. Aromat taki polsko-amerykański w skrócie. Podobnie smak. W ciemno obstawiłbym spokojnie nachmielone APA na jakimś chmielu typu Wilamette itp a nie Citra, Mosaic itp. Bardzo dobre piwo, bardzo pijalne na ciepłe dni będzie super. 03,03 Generalnie jak wyżej. Raczej już nie mam tego dziwnego skojarzenia z takim nietypowym narastaniem smaku w ustach. Wtedy to było takie inne. Teraz trochę jeszcze chyba to jest, ale już tak nie zaskakuje. Bardzo przyjemne piwo. Wg mnie jest to chyba najlepsze moje piwo na polskich chmielach. W sensie jasne lekkie piwko, bo portery np też były na polskich chmielach. Lagery wychodziły bardzo dobre, ale raczej nie ze względu na polskie chmiele, bo tam różnice między Saaz, Lubelskim, Tradition są wg mnie niewielkie. Na tę chwilę to z polskich wyróżnia się w mojej ocenie Zula i Oktawia, która zawsze fajnie grała. 01,05 Zdjęcie z dzisiaj. jak zwykle na zdjęciu ciemniejsze. Kolor jest złoty po prostu, nie ciemny. Opalizujące. Piana drobna ładna, ale niska. Aromat - Bardzo przyjemny. Wtedy mi się z kiwi skojarzyło, teraz już tego nie ma. Są słodkie żółte owoce, dojrzałe czerwone jabłko. Generalnie jak wyżej. Smak - Jak wyżej. Ogólnie - Jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Takie polsko-amerykańskie. 01,09,2021r. Brak przegazowania, wygląd jak wyżej. Aromat przyjemny, czerwone jabłko, truskawka też chyba. Wcześniej pisałem, że jest polsko-amerykańskie trochę. Teraz bym już napisał, że bardziej poszło w polską stronę po prostu. Poszło bardziej w stronę zwykłego lagera. Piwko bardzo dobre.
-
Nie chciałem straszyć, granaty w piwowarstwie domowym to w sumie rzadkość, ale przy pierwszym piwie, rozlanym już po 6 dniach lepiej założyć ten wariant najgorszy czyli możliwość granatów. Ja miałem tylko jeden wybuch. W pierwszej warce, która też była z brew kitu. Miałem butelki z kapslem zakręcanym. I pomyślałem, że jedną butelkę będę sobie otwierał co jakiś czas i próbował :-) I potem stała taka butelka do połowy pełna po kilku otwarciach. Myślałem, że skoro w butelce jest tak mało piwa to nic się nie stanie i tak zostawiłem nie wiadomo po co zamiast wylać po prostu, bo już nie miałem zamiaru jej spożywać. Efekt był taki, że po wybuchu z poziomu podłogi szkło wbiło się w drewniany sufit :-) . Więc nazwa granaty jest odpowiednia, Dlatego wiem po sobie, że na początku popełnia się głupie błędy i lepiej nawet przesadzić z ostrożnością.
-
6 dni to zdecydowanie za krótko. Piwo może być nie dofermentowane do końca. Drożdże zjadają pozostały cukier (plus ten który dałeś do refermentacji a znając brewkit to mogło być 4-6g na butelkę) i taki jest efekt. Następne egzemplarze otwieraj w okularach ochronnych, ostrożności w tym przypadku nie za wiele w skrajnym przypadku butelka może wybuchnąć. Spróbuj też mocno schłodzić piwo, to może trochę pomóc. Możesz spróbować metody odgazowywania za pomocą monety i otwieracza.
-
Kolejna wymiana. Kilka piw nowych a kilka piw już było próbowane, więc można było się fajnie odnieść do poprzednich recenzji i zobaczyć jak wrażenia teraz. Wszystkie degustacje robione w ciemno. W tym sensie, że najpierw próbuję a dopiero potem czytam zapiski lub moje wcześniejsze zdanie o danym piwie, żeby się nie sugerować. Te późniejsze uwagi na dole pod hasłem "edit:" Pszenica, Warka 41, degustacja przed czytaniem zapisków. Wygląd : złote, mętne, piana niska, jak na weizena to słaba. Tylko u góry drobna, po chwili zostaje cienka warstwa. Chyba nieco za ciemne jak na ten styl. Aromat - bardzo przyjemny. Słodko, banan jest, są nuty słodowe, biszkopt i gdzieś potem dopiero może gozdzik. Smak - fajne lekkie i takie dość wytrawne. Aromat sugerował słodsze piwo. To jest nieraz właśnie ciekawe w weizenach, że ten bananowy aromat sugeruje słodkie piwo a po łyku takie zaskoczenie. Na początku lekka słodycz jest mimo wszystko, goryczka niska i potem wyraźna kwaśność, typowa dla tego stylu. W smaku słodowo, banan a gozdzik też mniej wyraźny w smaku. Ogólnie - bardzo dobry weizen. Minut sy to słaba piana i taki szczegół, że jest nieco za ciemne wg mnie. Plusy to to, że nie jest słodko, piłem kilka takich, że był mocny banan w aromacie plus słodkie piwo i było to słabo pijalne. To się dobrze pije, potem nawet chyba goździk się pojawił bardziej. Banan 65% gozdzik 35% powiedzmy. Dla mnie 8/10 edit, po przeczytaniu zapisków. Chyba te 0,2 Caramunicha sprawiło, że piwo jest ciemniejsze niż większość pszeniczniaków, które miałem okazję pić. Plus to, że to 13 blg. A zawsze im więcej blg ty mimo wszystko nieco ciemniej. A tak na marginesie 25l 13 blg z 4,6kg słodu ??? WOW szacun, wg Brewtarget z takiej ilości słodu przy 100% wydajności wychodzi 12,8 blg :-) 11,01,2021r. Podwójny kozioł, warka nr 30. Wygląd - Ciemny brąz, mętne, ale degustacja w dzień dostarczenia paczki więc to normalne. Wysycenie na oko mocne, piana syczy cały czas, ale nie podnosi się, z butelki też nie uciekało, więc jest ok. Piana mimo to tylko na 1 palec i przez wysycenie grubo pęcherzykowa, ujdzie w tłoku. Aromat - pachnie bardzo przyjemnie, koźlakowo właśnie. Przede wszystkim ciemna skórka chleba, są też delikatne zapachy palone po prostu, trochę też karmel. Ale 85% to czysty chleb po prostu, fajnie. Na początku poczułem też nutke sosu sojowego, może to już delikatne utlenienie, a może to śliwka. Kiedyś niepotrzebnie kupiłem ten sos i teraz już mi się często ciemne piwa z tym kojarzą. Tutaj jeśli on w ogóle jest to na niski poziomie. Na koniec miałem jeszcze skojarzenie z piernikiem takim z dodatkiem powideł śliwkowych. Tego sosu to potem już w ogóle nie było czuć. Smak - w międzyczasie piana prawie przestała syczeć i podczas picia piwo nie wydaje się mocno nagazowane (tak średnio wysoko) W smaku jest słodko i przez to w smaku już bardziej ten piernik niż chleb, bo na chleb za słodko. Jest słodycz wyraźna, goryczka delikatna tylko i na koniec wyraźna dawka kwaśności. Takiej normalnej piwnej nie zakażonej. W smaku to ten piernik mi się kojarzy. Różne są pierniki, ja tu mam na myśli taki zwykły z przyprawą do piernika a nie jakiś mocno korzenny. Ciasto czekoladowo, karmelowo, piernikowe z powidłami śliwkowymi, które dodają kwaśnej kontry do słodyczy. Ogólnie - pamiętam, że on mi wtedy smakował, ale pamiętam też, że był porównywany chyba do poprzedniego wg mnie nieudanego koźlaka. I pewnie zyskał. Na teraz to piwo jest dobre. Tak na 6,5-7/10. Dla mnie za słodkie przede wszystkim. Ma to swój urok, ale nie na mój gust. Alkoholu nie czuć w ogóle, jakichś wad nie ma, aromat fajny, ale za słodkie. edit: czytam teraz zapiski. U Ciebie jest piana ładna drobna pięknie oblepia szkło - a u mnie po wypiciu połowy już nic nie ma :-). Piszesz, że alko słabo ukryte u mnie w ogóle zero alko - no ale to prawie rok minął, więc w ty przypadku czas posłużył. Słodkie, mocno słodowe - to się nie zmieniło. edit 2 po przeczytaniu mojej degustacji tego piwa z wymiany jakoś lipiec 2020r. Tam lała się sama piana - dzisiaj nagazowanie dość mocne, ale nalewanie bez problemu żadnego. Dziwne, może cukier nie domieszany, albo coś. Bo gdyby to była infekcja to by to piwo chyba do dzisiaj nie dotrwało skoro wtedy lała się sama piana. Ogólnie widzę, że odczucia podobne, przede wszystkim, że dla mnie jednak za słodkie. Piwo opisane jako APA. Zakładam, że warka nr 40? Wygląd- Po pierwsze jakoś mało nalane do tej butelki ? (foto) Ciemne złoto opalizujące. Tym razem piana najładniejsza. Na 1 palec, ale dość zbita drobna. Potem zredukowała się do obrączki. Aromat - Bardzo dobry. Przyjemny aromat amerykańskich chmieli w typie słodkie tropikalne owoce. Nie cytrusy, raczej słodkie białe, żółte owoce. Ananas, coś z brzoskwini, ta słodycz. Do tego w aromacie czuć goryczkę wg mnie. Tak jak po powąchaniu grejpfruta. Dominuje chmiel. Słód może też jest, jeśli już to taki biszkoptowy, dość neutralny. Smak - Podobnie jak w weizenie. Aromat sugerował pełniejsze słodsze piwo a to zasługa chmielu. Jest lekka pełnia tylko, potem od razu wyraźna fajna krótka chmielowa goryczka, trochę kojarzy mi się z grejpfrutem. Kwaśności pod koniec w zasadzie brak. Wysycenie średnie do niskiego nawet. Bardzo dobre, piwo dzięki temu pijalne i dość gładkie. W smaku dominuje podbudowa słodowa, nieco może nawet karmelowa, ale tak wytrawnie. No i chmiel w smak u też przede wszystkim. Obstawiam, że jakieś karmelowe słody poszły. Gdzieś tam w drugiej połowie coś tam zaczęło się plątać w aromacie i smaku. Nic ewidentnego, ale coś nie do końca grało, pijalność trochę spadła. Ale nie podejmę się oceny co to jest. Goryczka stała się taka bardziej drętwa. Nie to, że jakoś diametralnie. To już takie szczegóły. Ogólnie - Jest to bardzo dobre piwo. Coś mi tam potem się zaplątało, nie wiem co, na pewno nic dużego. Pewnie w innych okolicznościach nie zwróciłbym na to uwagi. Tak czy siak piwo na mocne 8,5/10. edit po przeczytaniu zapisków. Tak jak obstawiałem prawie 1kg słodów "cara" jest wyczuwalne i widoczne w barwie. 12,01 IPA warka 42. Wygląd - ciemne złoto opalizujące. Mocno wysycone i piana jest grubo pęcherzykowa , na 2 palce, ale niezbyt ładna. Po dłuższym czasie zredukowała się do cienkiej warstwy, ale za to już takiej ładnej, drobnej. Aromat - stonowany. Słodko trochę od karmelu, gorzko, czuć trochę grejpfruta. I generalnie dominuje aromat chmielu w typie słodkie owoce plus odrobina żywicy. Wygląd i aromat wskazuje na East Coast bardziej. Smak - gładkie, piana na początku syczała i chyba się odgazowało szybko. Pełne, słodycz tylko delikatna. Od razu przychodzi goryczkowa kontra, ale nie mocna. Szybka, krótka, ale na poziomie średnim, może do wyższego nieco. Kwaśnośći pod koniec w zasadzie brak. Pełne jest na samym początku potem przechodzi w bardziej wytrawne odczucie dzięki tej goryczce. I po chwili szybko jakby znika z ust i zostaje tylko posmak chmielu i goryczki. W smaku lekki karmel i chmiel w typie żywiczno, słodkie owoce nie cytrusowe na pewno. Raczej jakieś ciemniejsze. Ogólnie - Dobre piwo. Pijalne dzięki tej wytrawności. Powiedziałbym nawet, że jest trochę wodniste, ale na sesyjne IPA to w sumie ok. Dobrze się pije. Aromat jest ok, ale brakuje mu rześkości jest taki przyciężki trochę. Bardzo fajna goryczka, nic nie zalega, wyraźna chmielowa i krótka. Dla mnie to piwo dobre, ale nie utkwi w pamięci 7/10. W zapiskach nie ma nic o chmieleniu na zimno, więc pewnie go nie było, a na pewno zrobiłoby robotę w tego typu piwie. edit po czytaniu zapisków: Nie dałbym mu 13 blg dla mnie w smaku tak na 11 max. Także może mocno odfermentawało po prostu. Zasyp spodziewany, sporo przyciemniających rzeczy i to czuć. Jest też gładkie, ale nie wiem czy to zasługa płatków. Poprzednia wersja Nelsona wypadła lepiej z tego co pamiętam. Weizenbock warka 20 Wygląd - brązowe, opalizujące, piana jak na coli, posyczała i znikła. Aromat - mocno przypieczona skórka chleba, karmel i jakiś taki przypieczony biszkopt do tego. I potem jeszcze suszone owoce dochodzą, rodzynki, daktyle te klimaty, raczej nie śliwki. Aromat słodki. Jak dla mnie to efektu utlenienia ale drożdże może też tu coś wniosły. Banana nie czuć, jeśli już to goździk i taka ogólna lekka fenolowość może troszeczkę. W ciemno bym raczej nie powiedział, że to ,,weizen" Smak - Kolejne piwo którego aromat sugeruje słodsze piwo niż jest w rzeczywistości. Słodycz i pełnia tylko na samiutkim początku. Po chwili od razu wchodzi średnia palona goryczka i spora dawka palonej kwaśności. Dzięki temu piwo jak na 20blg jest rześkie, zwiewne i wytrawne w sumie. W smaku dużo się dzieje dobrego. Ta kwaśność to może być też goździk od drożdży, weizeny czasem mają taki posmak. W smaku dominuje przypieczony spód ciasta, skórka chleba. Są też te suszone owoce i chyba jednak ten goździk w postaci tej kwaśności jakby się zaznacza. Alkohol dobrze schowany. Gdzieś tam w smaku można się go doszukać. Ogólnie - w ciemno bym nie zgadł raczej, że to weizenbock. W sumie to ten styl piłem chyba tylko raz i tam był ten weizenowy charakter bardziej zachowany. No, ale mała to próbka porównawcza. Ale piwo jest bardzo dobre. Dużo się dzieje, a jednocześnie jest dość rześkie i pijalne jak na ten balling. Piana tylko bardzo kiepska. Dla mnie 8,5/10 edit. widzę w zapiskach, że przerwa ferulikowa, białkowa i dekokcja - na bogato. Ferulikowa chyba zrobiła robotę, bo ten goździk chyba jest a na pewno był wcześniej, sądząc po mojej wcześniejszej recenzji. Białkowa jak jest za długa to może zepsuć też pianę i tu mogło to wystąpić. Dekokcja chyba zrobiła robotę, bo te przypiekane aromaty są dobre. Widzę po swojej recenzji sprzed prawie roku, że wtedy piwo było mocno drożdżowe a mało było koźlaka w koźlaku. Teraz jak dla mnie to się ładnie odwróciło. Koźlak jest pełną gębą a wpływu drożdży też można się doszukać. Alkohol też się fajnie ułożył. Marcowe II z tego co widzę to warka nr 29. Wygląd - bursztyn, ciemne złoto, opalizujące, mocno syczy, piana podnosi się w szklance, ale nie wyłazi, jest tak na styk. Aromat - typowy aromat piwa o tej barwie. Biszkopt, nieco karmelu, słodowo generalnie. Do tego trochę kwiatów chyba. Smak - Pełne, gładkie, wysyczało się u uspokoiło. Na początku pełne, dalej też w sumie. Po chwili dochodzi wyraźnie zaznaczona goryczka, nieco trawiasta taka, dobrze że nie zalega, bo by było dużo gorzej wtedy. Kwaśność pod koniec minimalna. W smaku słód, chmiel w takim sianowatym stylu. Czyli dobrym. Ogólnie - Ciężko tu dużo napisać, niewiele się dzieje, bo to taki styl. Piwo dobre, w stylu się mieści. Trzeba wziąć pod uwagę, że to już prawie rok od warzenia. Wg mnie piwo trzyma dobrą formę. Dobrze się je pije, jak dla mnie to w zasadzie nie czuć żadnych oznak utlenienia. Wady to: wysokie wysycenie na początku, i nieco tępa trawiasta goryczka. Jest to częste w lagerach. W swoich też czasem taką mam. Najważniejsze to to, że nie zalega, bo goryczka o takim charakterze, która jest w dodatku zalegająca to połączenie mocno ograniczające pijalność. Dla mnie 7,5/10. edit: 8 lipiec moja degustacja wcześniejsza: Z tego co widzę to wcześniej były gorsze odczucia i piwo ułożyło się i poszło w lepszym kierunku. Znowu tam było już mocno wysycone i ten poziom się utrzymał. Kolejne piwo, które wcześniej groziło przegazowaniem a jednak do skrajnego przegazowania nie doszło, to dobrze. Tam był alkohol, dziś go nie ma. Reszta odczuć w zasadzie podobnie. Barley wine warka nr 24. Wygląd - brązowe, mocno opalizujące. Mocno syknęło, ale jest ok. Piana niska, ale ładna drobna. Aromat - pachnie bardzo przyjemnie. Kilka BW już piłem, więc mogę powiedzieć, że pachnie jak barley wine. Jest słodko, przede wszystkim są rodzynki, daktyle, figi tego typu suszone słodkie owoce. Do tego taka nuta lekko opiekana, taki lekko przypieczony biszkopt. Gdzieś z tyłu w tle może lekki alkohol, taki w dobrym wydaniu. Jest na pewno. Smak - gęste, wyklejające, słodkie nisko wysycone. Deserowe. Jest słodko ale szybko przychodzi też mocna goryczkowa kontra, która fajnie tę słodycz łamie. Kwaśności pod koniec praktycznie zero. Nawet bym powiedział, że ta goryczka jest nieco za wysoka. Ale tam chyba swoje robi jeszcze alkohol, który ją potęguje. Więc tu jest jeszcze potencjał do ułożenia chyba. Ten alkohol czuć, ale na poziomie odpowiednim dla takiego piwa. Nie, że jakiś spirol, ale jest jeszcze się co ułożyć. W smaku dominują suszone wyżej wymienione owoce. Po prostu. Ogólnie - Piwo stało sobie w pokoju jakąś godzinę po wyjęciu z ganku (tam jakieś 3°C) i ma pewnie jakieś 16°C. I z każdym łykiem alkohol był coraz wyraźniejszy. Nadal nie był rozpuszczalnikowy itp, ale odkładał się gdzieś na języku i pod koniec już trochę przeszkadzał. Niemniej jednak piwo generalnie jest dobre. Jest jeszcze potencjał do leżakowania. Już jest dobrze, ważne, że ten alkohol nie jest taki czysty a nie rozpuszczalnikowy itp. Bo ten poziom, który jest teraz też ma swój urok w takim piwie, bo od razu czuć, że ma się do czynienia z czymś mocnym. Ciężko mi ocenić to piwo. Ten poziom alkoholu jest taki na granicy. Pod koniec znowu jakby się schował bardziej, a alkohol to jedyna co mi w tym piwie nie do końca się podobało. Ogólnie jest bardzo dobrze. edit po czytaniu zapisków: Nie wiem którą wersję dostałem tym razem, na kapslu "BW 25P". Sądząc po mojej wcześniejszej recenzji to chyba teraz dostałem wersję z miodem skoro wtedy było młode i było zero alko, a teraz jest starsze i jest alko więcej. Miód mocniej odfermentowuje, więc tak bym obstawiał. A jeśli to te same wersje to nie wiem. Bragot 25blg 12°C ma piwo. Zakładam, że to warka 34 Wygląd - Ciemny brąz, taki porterowy już. Piana znikoma, starałem się ją wymusić, mocno opalizujące, ale za to nalewa się ładnie bez żadnych glutowatych osadów z dna. Piana po chwili redukuje się zupełnie, co dla takiego blg jest dopuszczalne. Aromat - słodki, przypieczony biszkopt, owoce suszone słodkie, figi daktyle, te klimaty. Nieco alkoholu, podobnie jak w BW alkohol w takim dobrym wydaniu, nie rozpuszczalnikowo itp.Miód jeżeli czuć to chyba gryczany, albo ta barwa tak sugeruje. Smak - Słodko na początku fest i miodowa jest to słodycz, ewidentnie. Gęste, lekko wyklejające potem przychodzi trochę takiego wysuszania na języku co jest dość ciekawe i dodaje pijalności. Po słodyczy dochodzi goryczka średnia, ale podobnie jak w BW podbita alkoholem. Alkohol wyraźnie wyczuwalny, kwaśności pod koniec mało. Smakuje miodowo, jest ten opiekany biszkopt, karmel, owoce suszone i nawet jakby skórka od chleba trochę. Ogólnie - Nie mam porównania do bragotów, piłem tylko wersje domowe. To piwo wpisuje się mocno w moje wyobrażenie o tym stylu. W aromacie miód obecny, w smaku jeszcze mocniej. No i z racji dodatku miodu dopuszczam zwiększoną alkoholowość niż w piwach all malt. I to tutaj też występuje. Alkohol jest na porównywalnym poziomie co we wczorajszym BW. I też nie jest on chamski. Bardzo dobre piwo 9/10 edit: widzę, że miód gryczany tam nie poszedł. Ale ogólna miodowość plus ciemne słody dają takie skojarzenie. Widzę, że w poprzedniej ocenie to piwo mi nie podeszło. Teraz podeszło bardziej. I z piwem to tak jest, że nie wiadomo niegdy czy to kwestia ułożenia się, temperatury spożywania czy po prostu jednego dnia mocne piwo wchodzi bardziej a innego słabiej. A to na pewno ma znaczenie, bo widzę, że poprzednia recka jest z lata. A dzisiaj w zimowej aurze takie mocarze lepiej się degustuje. Chociaż w przypadku BW to było odwrotnie. Żytni Porter 25blg 13°C Wygląd - czarne na pierwszy rzut oka, tak na prawdę to bardzo ciemny brąz. Nie jest klarowne. Piany praktycznie brak, tylko minimalna obrączka, tylko delikatne syknięcie przy otwieraniu. Przy tym blg to ok, całkowitej flauty nie ma. U siebie w takich piwach mam podobnie. Z czasem zazwyczaj jeszcze tego gazu minimalnie dojdzie. Aromat - Bardzo ładny aromat. Słodko, gęsto, trochę nut koźlakowych w sensie ciemna mocno skórka od chleba. Do tego przypieczony spód ciasta, biszkoptu. I do tego słodkie suszone owoce śliwka/ daktyl te klimaty. Alkohol jeśli w ogóle czuć to daleko z tyłu, Smak - gęste mocno chyba jedno z gęstszych piw jakie piłem dotąd w ogóle. Żyto dało od siebie pewnie. Jest gęsto, bardzo gładko, wysycenie na szczęście minimalne jest a to bardzo dobrze. W smaku słodko tylko na początku. Potem od razu mocna goryczka palono/ chmielowo/alkoholowa. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku jest w zasadzie to co w aromacie, te rzeczy się pokrywają. Ciasto, chleb, owoce. Alkohol w smaku wyczuwalny, na odpowiednim dla tego voltażu poziomie, nie przeszkadza. Fajnie, że ta mocna gęstość nie idzie w parze z dużą dawką słodyczy, bo mógłby z tego wyjść ulep słodki. Jak dla mnie to ten smak jest tak na granicy barley wine i porteru. Jakby za mało paloności jednak na porter. Ale to już kwestia gustu i tego co się wcześniej piło, jakie się ma porównania. Ogólnie - Bardzo dobre piwo, jest takie sztosogenne. Jest bardzo dobrze, ale mam wrażenie, że to jeszcze nie jest najlepsza forma tego piwa, z czasem chyba będzie jeszcze lepiej, tak bym obstawiał. edit: Widzę po swojej recenzji poprzedniej, że mam podobne odczucia co wtedy. A myślałem, że jeszcze nie próbowałem nigdy tego piwa. Największa różnica jest taka, że tam pisałem, że piwo dla mnie za słodkie. Teraz już nie, teraz balans jest super i dodaje pijalności temu gęstemu piwu. PODSUMOWANIE: Dobry równy poziom, tak jak wcześniej. No i piwa bardzo różnorodne a to też duży plus. Najlepsze z tej wymiany to jak dla mnie Weizen warka 41, weizenbock, bragot i żytni porter. Najsłabszy podwójny kozioł. Reszta ok, ale w pamięci raczej nie zapadną.
-
Na warunki studenckie to w 22* możesz nawet lagery robić i tak zejdą :-) A tak serio to belgi spokojnie. Moim zdaniem inne piwa górnej fermentacji też przejdą, najwyżej nie będą super czyste zależy jakie efekty chcesz osiągnąć. Poszukaj z termometrem jakiegoś chłodniejszego miejsca. Np gdzieś w kącie pokoju na podłodze, może przy drzwiach masz np 20°C.
-
Konkursem to bym tego nie nazwał, raczej degustacja porównawcza w moim przypadku. Robiłem kilka razy. Traktuję to bardziej jako porównanie mojego piwa do kupnej wersji jakiegoś nowo warzonego przeze mnie stylu. I porównuję na ile udało mi się zrobić piwo o podobnych cechach, bo jeden do jeden to nigdy nie wyjdzie, wiadomo. Nie mam też jakiegoś super dostępu do kraftu i np jak robiłem pierwszego koźlaka to porównywałem do Perła Koźlak, potem czasem do jakichś kraftów też. Jedno piwo to dość słabe porównanie. Ostatnio piłem chwalony przez wielu (wyleżakowany już) Argus Porter to miał barwę jak jakieś marcowe, więc z tymi porównaniami to trzeba też uważać. Jak robisz takie porównania to spróbuj na ślepo, bo tak to zawsze domowe wygra :-)
-
błąd